Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Ah to dobrze Elario, że ona ma taki kontakt z Twoją córeczką. Być może dla niej Twoja kolejna ciąża jest "nowościa", której jeszcze nie przetrawiła. Tak ja ja nie trawię ciąż koleżanek, ale dzieci już bardziej:) Ech no to są trudne sprawy.. Ja nawiasem mówiąc pokłóciłam się, ze szwagierką i moje wycie zaczęło się od jej docinek, że zazdroszczę "tej" koleżance. I owszem zazdroszczę i to nie powinno niogo bawić, ani nikt nie powinien mi tego wytykać, skoro sama sobie z tym nie radzę i skoro ta szwagierka nie wie co ja przechodzę nie ma prawa mnie krytykować.
-
Witajcie ponownie w poswiateczny poranek. Tak szybko te Święta minęły, że nawet nie wiadomo kiedy, a bez śniegu to nie było takiego klimatu jak lubię..
Witam wszystkie nowe Dziewczyny, przykro mi z powodu Waszych strat, ale niestety życie toczy się dalej i trzeba nauczyć się z tym żyć. Tutaj na pewno będzie Wam łatwiej przejść przez ten trudny okres.
Mój mąż ma wolne do 02.01.2017 więc będę Was podczytywac, a z udzielaniem się to różnie. Po nowym roku napiszę więcej szczegółów dotyczących spotkania forumowiczek w Łodzi w dniu 14.01. Jesli jeszcze któraś z Was miałaby chęć dołączyć to zapraszamy. Postaram się jakoś sensownie to zaplanowaćMarysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Nigdy nie osądzalam mojej przyjaciólki,nie wiem czy ja bym tak zrobila choc kiedys radzila mi tak samo postąpic jednak nie umialam tak kogos wykorzystac bo ja raczej jesli z kims bylam to mi na tym kims zalezalo..ona poprostu korzystala z róznych wyjazdów z pracy i wtedy kusila sie na taki jednorazowy sex z facetem ktorego gdzies tam poznala,czasem nawet zonaci..nigdy nie pytalam kim byl ten facet,czy mial rodzine,wiem tylko ze byl to jednorazowy wyskok i nigdy nie zamierzala ciągnąc takich znajomosci.
Moj maz tez jest wychowany bez ojca,tesciowa byla i jest panną i czasem dogadzala sobie jednorazowym sexem jak picz ją swędziala,zaszla w ciąze z zonatym facetem,on nie wie o istnieniu syna a maz tylko wie ze byl z Krakowa i byl policjantem,nigdy nie potrzebowal poznac swojego ojca i nigdy nie dociekal o szczególy bo tesciowa tez niewiele wie o tamtym mezczyznie.Kiedy mój maz mial dwa latka podobnym sposobem ale z sąsiadem tesciowa zaszla w ciaze jednak poronila,to tez byl jednorazowy sex na sianie..nie nnie osądzac,dla mnie to nie wporządku ale kazdy zyje wedlug wlasnego sumienia.Antoś IVF,Julisia natural
-
Elaria skoro po czesci masz bardzo dobre relacje ze szwagierką a cos ją jednak blokuje to faktycznie powinnas szczerze pogadac z nią,nie mile jest kiedy czasem razi chlodem skoro na ogól jest cieplą osobą i wspanialą ciotką.Cos musi ją bolec a na cos takiego najlepsza rozmowa.Mozliwe ze ona potrzebuje rozmowy,mozliwe ze zazdrosci rodziny której ona nigdy moze nie miec ale mozna jej pomóc troche uwolnic sie z tego ciezaru by mogla calkowicie cieplo odbierac was jako rodzine.To tak jak z wiekszosci z nas kiedy po poronieniach tak trudno akceptowac ciezarówke na ulicy czy ciaze w rodzinie,trudno sie z tym pogodzic ale kiedy sie wreszcie to zaakceptuje to czlowiek inaczej na to patrzy i przestaje byc niewolnikiem wlasnych emocjiAntoś IVF,Julisia natural
-
Witam się poświątecznie z pracy. U mnie święta podobnie jak u Mony przepłakane... Moja szwagierka jest w ciąży... Postanowiła nam przekazać radosne nowiny w Wigilię...
Testowanie 8 stycznia... Chyba, że nie wytrzymam i zatestuję wcześniej. Modlę się, żeby się nam udało w tym cyklu. Nie wiem, czy dam radę dłużej czekać. Za chwilę minie 6 miesięcy od poronienia...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2016, 10:59
-
O kur... Mamaokruszka przykro
Mam nadzieję, że w przyszłe święta to my bedziemy z brzuszkami i to wokół nas będzie całe zamieszanie.
Czuję złość na siebie, że cudze ciąże są dla mnie powodem do smutku. Ale wiem, że to nie moja wina, że mam takie myśli. To są tylko myśli. Edit. Ale nie ! Jesteśmy tutaj wszystkie w podobnej sytuacji i tutaj na tym forum powinniśmy o tym pisać, bo gdzie jak nie tu ? Nikt tak nas nie zrozumie jak same siebie nawzajem. I ja osobiście postaram sie nie potępiać siebie za takie uczucia. one są zrozumiałe i niestety w tym przypadku zrozumiałe.
O proszę zaraz w tv bedzie program "Nietypowe ciąże".Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2016, 11:00
-
MonaLiza wrote:O kur... Mamaokruszka przykro
Mam nadzieję, że w przyszłe święta to my bedziemy z brzuszkami i to wokół nas będzie całe zamieszanie.
Czuję złość na siebie, że cudze ciąże są dla mnie powodem do smutku. Ale wiem, że to nie moja wina, że mam takie myśli. To są tylko myśli. Edit. Ale nie ! Jesteśmy tutaj wszystkie w podobnej sytuacji i tutaj na tym forum powinniśmy o tym pisać, bo gdzie jak nie tu ? Nikt tak nas nie zrozumie jak same siebie nawzajem. I ja osobiście postaram sie nie potępiać siebie za takie uczucia. one są zrozumiałe i niestety w tym przypadku zrozumiałe.
O proszę zaraz w tv bedzie program "Nietypowe ciąże".
Co do złości na siebie... Ja się już nie złoszczę. Na początku było mi wstyd, czułam się winna, że mam takie myśli, ale przestałam się przejmować. Po wszystkim co przeszłam i co przechodzę mam pełne prawo nie skakać z radości na wieść o kolejnych ciążach w moim najbliższym otoczeniu. Szczególnie, gdy w ciążę zachodzi ktoś, kto jest idealnym przykładem braku odpowiedzialności, lekkomyślności i wyzucia z uczuć. -
Macie prawo tak czuc,czuc zazdrosc,bol z powodu innych ciąz,to zdrowy objaw,to poprostu bunt naszych emocji i zlosci na los..trzeba jednak pamietac w tym wszystkim ze ciaza to stan dosc dlugi i wszystko moze sie zdarzyc,trzeba wiec zyczyc takim kobietom zdrowej silnej ciazy pomimo swojego cierpienia i niepowodzenia.Gdyby w któryms momencie stracily dziecko czulybyscie sie jeszcze gorzej,tak wiec mimo wszystko trzeba w takiej sytuacji nie myslec tylko o tym ze ktos jest w ciazy ale i o tym ze byc moze ktos tego nie przezyl tego co my i nie jest swiadom ze to szczescie bywa kruche i dotyka sporo kobiet.Trzeba im zyczyc tego czego sobie czlowiek sam zyczy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2016, 11:25
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna 75 wrote:Macie prawo tak czuc,czuc zazdrosc,bol z powodu innych ciąz,to zdrowy objaw,to poprostu bunt naszych emocji i zlosci na los..trzeba jednak pamietac w tym wszystkim ze ciaza to stan dosc dlugi i wszystko moze sie zdarzyc,trzeba wiec zyczyc takim kobietom zdrowej silnej ciazy pomimo swojego cierpienia i niepowodzenia.Gdyby w któryms momencie stracily dziecko czulybyscie sie jeszcze gorzej,tak wiec mimo wszystko trzeba w takiej sytuacji nie myslec tylko o tym ze ktos jest w ciazy ale i o tym ze byc moze ktos tego nie przezyl tego co my i nie jest swiadom ze to szczescie bywa kruche i dotyka sporo kobiet.Trzeba zyczyc tego czego sobie czlowiek zyczy
-
Kochane,chcialam wam troche przypomniec o waszych mezach jak bardzo wazni są w waszych związkach,ze oni są wazniejsi i nie wolno nam o tym zapominac w trakcie tych dlugich staran,dbajcie i okazujcie im milosc.
Wlasnie na wątku IVF przeczytalam wpis dziewczyny która w sierpniu podeszla do in vitro ze szczesliwym zakonczeniem,nie pamietam który tydzien ciazy..dowiedziala sie w czasie swiat ze mąz jej nie kocha a od kilku miesiecy spotykal sie z inną..mają jedną corke juz,drugie w drodze wywalczone,kredyt na dom..
Jak kruche jest szczescie kiedy czasem za dlugo skupiamy sie na jednym,jsk latwo mozna to stracic.Pamietajmy zatem ze mąz jest wazniejszy od dziecka,dziecko ma byc czescią nas samych i ukoronowaniem naszych zwiazków.Dzieci kiedys odejdą a my wciaz z nimi do konca naszych dni,pielegnujmy nasze zwiazki,naszą milosc ktora czasem kulejeWiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2016, 12:06
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna 75 wrote:Lepiej poczekac
Chyba poproszę immunologa o receptę na zastrzyki już teraz. I zacznę brać od razu. Jeszcze 2 dni do wizyty a ja wpadam w panikę na myśl, że jakiś zakrzep może zabić dziecko zanim zacznę brać leki... Nie rozumiem trochę podejścia lekarzy, przecież pierwsze tygodnie ciąży są kluczowe... -
nick nieaktualnyMamaokruszka, też bym poczekała. Ale dla mnie w ogóle beta była na potwierdzenie sikańca, a sikańce wychodziły mi dopiero od 14 dpo, na betę szłam dzień później i za dwa kolejne dni, by zobaczyć przyrost.
Takie szybkie robienie bety denerwowałoby mnie, bo raz, że muszę się kopsnąć do miasta prawie 40 km, najczęściej jest kolejka, nie lubię kłucia, no i to oczekiwanie, a nieraz i rozczarowanie, którego wolałabym uniknąć. A nieraz czytam, że dziewczyny długo czekają na wynik (u nas w Diagnostyce wynik jest po kilku godzinach, najwcześniej miałam po 2,5). 3 razy byłam w ciąży i 3 razy beta ją potwierdzała.
Jagna, masz rację z tym dbaniem o związek. Ileż to razy wściekamy się na mężów, że im mniej zależy na ciąży, że nie rozumieją naszego bólu po poronieniu, że ciężko namówić na seks na zawołanie. Ja się czułam rozczarowana, kiedy wszystkie znaki wskazywały na płodny czas, a mojemu chciało się spać. To był najgorszy aspekt starań.
A myślisz, że mąż tej dziewczyny z drugiego wątku związał się z inną właśnie z winy żony? To rzadko jest wina jednej strony. -
nick nieaktualnyWeszłam na chwilę na wątek IVF i przeczytałam, co pisze ta dziewczyna. No masakra, ten jej mąż wydaje się bardzo niedojrzały. "Zakochał" się w kobiecie, której na żywo nie widział? A żona przymykała przeszło pół roku oko na wirtualną przyjaciółkę, na skype, na sms'y? No sorry, ale tam już od dawno coś nie grało. Czegoś facetowi zabrakło, przygody, odmiany? Nie ma czegoś takiego, jak platoniczna przyjaźń w takich sytuacjach. Dziwię się, że żona nie reagowała, jak on sobie flirtował wirtualnie.
-
No to faktycznie dziwna sprawa jak "zakochał" się w osobie, której nie widział. Tak czy inaczej współczuję tej dziewczynie, bo zamiast się cieszyć to teraz jeszcze musi poradzić sobie z tą sytuacją. Ale jest wiele kobiet, które przymykają oczy na wybryki mężów. Wybaczają zdrady itd. Ja myślę, że bym nie wybaczyła, ale nigdy nie wiadomo jak by się człowiek zachował faktycznie w takiej sytuacji. Wolę nie myśleć. Ale Jagienko masz rację, że trzeba dbać o związek o męża i o siebie przede wszystkim. Nie jestem w tym mistrzynią, ponieważ dużo uwagi skupiam na sobie, często też jak zrobie cos dla męża,a nie otrzymam nic w zamian to się zamykam. A nie powinno się w związku liczyć 1:1. Tzn taka proporcja powinna być, ale nie ze jak ja nie otrzymam nic w zamian to tez przestaję dawać. Ja widzę , że mój dość zimny mąż uczy się dobrych rzeczy ode mnie. A ja moze za duzo wymagam, nie wiem. Ostatnio mu powiedziała, ze z nowym rokiem to on niech zabiega o nasze dziecko, niech mi liczy dni płodne, umawia na wizyty, podaje leki i się nauczy co do czego itd
Ale przecież to by w zyciu nigdy nie wypaliło.
-
Elaria, betę zrobię najpóźniej 10 dpo, bo muszę mieć włączone leki jak najszybciej. Najwyżej będę powtarzać. Sikańce swoją drogą, będę sikać od 7 dpo, zapasy zrobione
jestem dobrej myśli, bo z zajściem nie mam problemu, mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Może dostanę receptę od immunologa na zastrzyki od razu to wtedy na luzie poczekam sobie do terminu @
Co do mężów to podpisuję się rękami i nogami pod tym co napisała Jagna. Łatwo jest zapomnieć o drugiej połówce w tym wszystkim. Ja co prawda nie miałam problemu z namówieniem mojego chłopa na, ale po poronieniu długo szukaliśmy drogi do siebie. On nie przeżył tego tak jak ja bo wierzy, że nasze dziecko zmieniło datę przyjścia na świat, że nie odeszło tak całkiem. I to było źródłem ogromnych konfliktów między nami.
-
Elaria dziwne ze nie dostrzegla tego wczesniej,wirtualna znajomosc to bardzo zgubne,oszukiwanie samego siebie...on nie widząc tej kobiety wymyslil sobie jej osobe z tego co wynikalo z sms i mejli,wyobrazil sobie kobiete wedlug wlasnego obrazu a nie poznal kobiety ktora naprawde istniala,to bardzo zludna znajomosc.Mysle ze oboje gdzies sie zgubili,ona moze zbytnio zaangazowala sie w starania a jemu brakowalo normalnego zycia,zony,rodziny,domu.Facetowi wiele nie trzeba ale tez nie lubi sie nudzic,wazne jednak by wspólnie spedzac czas,dbac o nasze wspolne potrzeby..zycie to kompromis,czasem trzeba robic to na co nie ma sie ochoty ale to wazne by kazdy z nas poczul cieplo domowego ogniska.Malzenstwo to nie tylko zona i mąz,to wszystko co nas lączy i wszystko to co dzieli,akceptujemy zalety i wady by stworzyc wspólne relacje.Malzenstwo to ciezki chleb,pokus jest sporo a zycie we dwoje dwa rozne charaktery to ciągla walka o przetrwanie.
Antoś IVF,Julisia natural
-
Mamaokruszka ja juz mam w szufladzie fraxiparinę w razie ciąży. Cieszy mnie to, choć mała dawka. Mi przepisał gin z kliniki, zwykłe giny jakby nie znają się na temacie. Rozumiem , że Twój nie chce Ci przepisać, dlatego idziesz do immunologa? Z tego co pamiętam mamy podobne przypadłości.
Jagna ja myślę, że ten mężulek szybko wróci. To co pisałaś na innym wątku - pisanie w necie a spotkanie na żywo to przepaść. A im się dłużej pisze tym przepaść większa. A facet cwany wg mnie - pojedzie, zobaczy, przekona się , że nie warto i wróci do żony, której odjeżdżając mówi, że ją kocha..Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2016, 13:08
-
MonaLiza wrote:Mamaokruszka ja juz mam w szufladzie fraxiparinę w razie ciąży. Cieszy mnie to, choć mała dawka. Mi przepisał gin z kliniki, zwykłe giny jakby nie znają się na temacie. Rozumiem , że Twój nie chce Ci przepisać, dlatego idziesz do immunologa? Z tego co pamiętam mamy podobne przypadłości.
Mój ginekolog przepisze mi Clexane ale dopiero w ciąży i bez refundacji (jego zdaniem MTHFR + PAI1 to nie jest wskazanie do refundacji).
Hematolog, do którego chodzę powiedział, że wypisze z refundacją ale dopiero jak będzie serduszko... Jakiś czas temu na własną rękę zrobiłam dodatkowe badania i wyszły mi ANA1 słabo dodatnie i ginekolog kazał iść do immunologa. Wybrałam lekarkę z polecenia, babka ma podejście, że pierwsze 2-3 tygodnie ciąży są tak naprawdę najważniejsze i zastrzyki powinno się brać już w okresie starań i tu widzę moją szansę.
Wiem, jestem stuknięta
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2016, 13:22