Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Alisa,Elaria,macie swoje racje,ja podjełam decyzje ze zrobie i tak sie tez stało.Wcale nie byłam przygotowana na taki wynik,były te wartosci mniejsze niz minimalne ale miałam nadzieje ze test wyjdzie w miare dobrze i podniesie te wartosci,jednak nie spodziewałam sie ze tak zanizy.Cóz,pozostaje czekac,najwczesniej amnio moge zrobic w 15 tygodniu,czyli dwa tygodnie w niepewnosci a potem kolejne dwa na wynikAntoś IVF,Julisia natural
-
skrzat1988 wrote:A ja myślę podobnie jak Alisa, że to PAPPA to jest o kant tyłka, czysta statystyka. Też mi lekarz mówił jak byłam w ciąży, że te wyniki nie są jednoznaczne, że często rozmijają się z prawdą i wprowadzają zamęt.
Strasznie Ci współczuję tego czasu pełnego lęku do amnio, ale szczerze Ci powiem, że sądzę, że historia skończy się jak u Ani. Już nieraz słyszałam o takich felernych przewidywaniach PAPPA. Tu będzie tak samo. Zobaczysz:*Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna - zmroziły mnie te wieści od Ciebie... Boziu, co ty musisz teraz przeżywać
Mam ogromną nadzieje, że okaże się u Ciebie jak u Annak, że dziecko zdroweAle tyle stresu teraz, ahh...
Kiedyś myślałam, że tylko ten test z krwi jak Annak robiła, jeśli usg by źle wyszło, ale po przykładzie Ani jak i oświeceniu mnie przez lekarza nie zamierzam tego robić, PAPPY też jeśli usg będzie ok.
Jestem zdania jak Aliska, jeśli usg wyszłoby niezbyt dobrze to amniopunkcja, tego samego dania jest mój lekarz, mówi, ze te wszelkie nieinwazyjne testy to można sobie wsadzić...
Trzymaj się Jaguś i nasz mały wielki DJ-uWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2017, 20:31
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
A powiem Wam szczerze, ze mnie Ani historia w ogole nie zniechecila do tego typu badan, jednak jest to dalej mniejszosc, ze wyniki sa falszywie pozytywne. Na szczescie Ania nalezala do grona tych procent, gdzie badanie wykazalo wade genetyczna, a prawda okazala sie byc inna, ale jednak kiedy ten test wykazuje, ze dziecko jest zdrowe to mozna odetchnac na kilka miesiecy..przynajmniej w ponad 99%.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Udało mi się wrócić po wizycie u gina. Po drodze miałam chyba ze 30 razy zawał… W Gdańsku dziś sztorm i śnieżyca w jednym. Takie przyjemności
Jazda 20 km/h wydawała się wręcz rajdową prędkością
Elaria, Evita, macie rację, za wcześnie polazłam na tą betę, zupełnie niepotrzebnie. Nadziei sobie nie robię zbytniej, bo jak ma być to będzie a jak nie to za 3 tygodnie będzie znowu owulacjaJedyny plus jest taki, że nie pojadę w sobotę na darmo do laboratorium, bo właśnie w sobotę chciałam zrobić komórki NK a na miejscu okazało się, że w soboty nie robią, więc oszczędzę sobie jeżdżenia.
Evitko, myślę, że ten jeden cykl przerwy i odpoczynku dobrze Ci zrobiNaładujesz baterie a od nowego cyklu wszystko się potoczy wreszcie tak jakbyś tego chciała
Albo może z tych przytulanek, które były przed choróbskiem wyniknie coś różowiutkiego i pulchniutkiego za 9 miesięcy?
Asieńko z całej siły trzymam kciuki, żeby z tych jajec wykluło się coś pięknegoi jeszcze w tym cyklu! Nie ma co czekać do następnego
Czarnulko, z tą Twoją tarczycą to dziwna sprawa. Ale patrząc na wyniki to całkiem nieźle daje radę. Twoje TSH nie jest tragiczne a już na pewno nie spowodowało poronienia, kwestia miesiąca - dwóch na lekach i powinno być ok. Też biorę Letrox 50, patent z braniem w nocy jest bardzo dobry
Tak jak dziewczyny jestem zdania, że powinnaś poszukać lekarza, który zajmie się Tobą kompleksowo i nie będziesz musiała latać od jednego do drugiego co chwila. Wiem co mówię, bo ja latam i powiem Ci, że czasami mam tego wszystkiego po kokardkę! Jeden mówi tak, drugi inaczej, ten zaleca, tamten odradza, co bym nie zdecydowała, jeśli coś pójdzie nie tak, będę obwiniała siebie - przekichane jednym słowem.
Daj znać co powie Ci genetyk. Ja idę i idę do genetyka i dojść nie mogę już od 3 miesięcy…
Elaria, nie zazdroszczę tego kłucia. Całe szczęście, że to tylko na czas ciąży
Ale za to zazdraszczam widoków, chociaż teraz u mnie za oknem jest już dość podobnie. Mężowi trochę się nie dziwię, że wszystko odradza, mój pewnie też tak będzie robił jak kiedyś w końcu zaciążętroszczy się chłop, ot co!
Jacqu, Twoje opisy są zaskakująco… hm… obrazowehahahaha
Z szyjką niestety nie pomogę, nigdy nie nauczyłam się jej sprawdzać. Kciukam mocno, żeby jednak się wykluło
Ta nauczycielka jest okropna! Biedne dzieci. Mam nadzieję, że uda się zgrać wszystkich rodziców i pozbyć się wiedźmy.
Nesairah, ode mnie to ten lekarz oberwałby po pustej łepetynie za taki tekst, współczuję biednej dziewczynie, nawet nie chcę myśleć, jak ona się musiała poczuć słysząc takie mądrości.
Co do badań, z których nic nie wynika, to paradoksalnie lepiej, że nic nie wychodzi. Wskazuje to, że u Ciebie mógł to być jednorazowy „przypadek”, wada genetyczna, która uniemożliwiła dzidzi dalszy rozwój, bez podłoża chorobowego u Ciebie. To jest coś, z czego trzeba się bardzo cieszyć, bo mało jest na tym wątku dziewczyn, które mogą powiedzieć, że nic im nie dolega. Oczywiście jestem za tym, żeby robić pełną diagnostykę już po pierwszej stracie dziecka, żeby wykluczyć ewentualne problemy zdrowotne a w przypadku potwierdzenia jakichś nieprawidłowości, żeby można było podjąć odpowiednie leczenie. No i jest jeszcze aspekt psychologiczny, to głównie on spowodował, że po pierwszym poronieniu zrobiłam komplet badań, nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zrezygnować z jakiegokolwiek badania a później żałować, że go nie zrobiłam. Poczucie winy by mnie chyba zjadło. Także Kochana trzymam kciuki, żeby badania wyszły prawidłowe i żebyś nie musiała użerać się z żadnymi choróbskami!
Gadułko wracaj do zdrówka jak najszybciej. I koniecznie daj znać jutro po wizycie jak tam Gadulątko się miewa
Nie miej wyrzutów sumienia, że się pochwaliłaś dzidziolkiem. Ja ciągle sobie powtarzam, że będziemy ludziom mówić o ciąży jak będzie tak widać brzuch, że nie będzie dało się go ukryć. A pewnie jak okaże się, że jestem w ciąży to nie utrzymam języka za zębami. I będę chciała całemu światu wykrzyczeć swoje szczęście
Właśnie mi też endokrynolog kazał brać albo Jodid albo Femibion bo dziecko potrzebuje jodu i trzeba go więcej dostarczać.
Promyczku ojojam i tulę mocno. Przykro mi, że znów się nie udało
&&&&&&&&&& żeby następny cykl był szczęśliwy. Rok 2017 ma być rokiem cudów i kropka, Ciebie moja droga również to dotyczy. Także ten, szykuj się!
Niebieska kurczę, ale się załatwiłaś. Nie dziwię się, że pojechałaś do szpitala, chyba każda z nas na Twoim miejscu postąpiłaby tak samo. Nie zazdroszczę tych przeżyć, stres musiał być okropnyWracaj szybko do zdrowia Kochana!
Cieszę się, że udało się bez problemu zorganizować pracę tak, żebyś nie musiała całkiem rezygnować. A norweskiego podejścia do ciąży i problemów w ciąży to kompletnie nie ogarniam. Jak można zignorować infekcję?! To już chyba wolę polską paranoję na punkcie wszystkiego.
Elmo jest zima to i bałwanek musi byćJeśli u nas śnieg przetrwa do piątku to pewnie mojego wyciągnę i będziemy lepić
Aniu, nie daj się paskudom-wirusom! Życzę, żeby choróbsko sobie poszło zanim jeszcze na dobre przyjdzie!
Skrzaciku! Jak cudownie, że masz taki radosny nastrójBrakowało tego na wątku! Kciukam z całej siły, żeby w weekend zdarzył się cud!!!
Tak w ogóle to niezły zestaw maszWino jest dobre na wszystko!
PS. Jesteś moim guru cierpliwości! Ja tam sikam na patyk od 7 dcCierpliwości u mnie nie ma za grosz!
Monika &&&&&&& za wizytę, żeby był już dzidziol widoczny i żeby serduszko biło jak dzwon!
Zwolnienia lekarskie w ciąży… Temat rzeka. Chyba już kiedyś pisałam tutaj, że jak tylko zajdę to idę na zwolnienie i koniec. I nie tylko dlatego, że moja szefowa to podła i zimna samica psa, która nie ma ani serca ani rozumu. U mnie w biurze pracuje około 200 osób, wiele z nich przychodzi do pracy z różnymi chorobami, gorączką itp. itd. W poprzedniej ciąży, pod koniec 6 tygodnia złapałam taką bakterię w pracy, że jej doleczenie zajęło mi ponad 3 tygodnie. I nie mówię tu o całkowitym wyleczeniu tylko doprowadzeniu się do stanu, gdzie utrzymanie pionu nie wymaga pomocy osób trzecich. Nie wiem czy udałoby mi się wyleczyć tak szybko, gdyby nie to, że po poronieniu można było mi podać leki z „ciężkiego arsenału”… Nie jestem też pewna, czy choroba nie przyczyniła się w jakiś sposób do śmierci mojego maleństwa. Drugi raz nie będę ryzykowała. Dlatego dla mnie ciąża = zwolnienie lekarskie, amen!
Jagusiu… Nie myśl tak nawet. Nie zasmucasz wątku! Przeżywasz trudne chwile a my jesteśmy tu, żeby Cię wesprzeć jak tylko będziemy umiały. Ja głęboko wierzę, że DJ jest zdrów jak ryba! Pappa to nadal statystyka a nie suche fakty. Tulę Cię mocno Kochana i wysyłam moc dobrych fluidków!
Niebieskaa, Gaduaaa, Evita, Elaria, czarnulka24, Magdzia88, promyczek 39, Asia87 lubią tę wiadomość
-
Zdecydowanie zrobię pappa, chociażby ze względu na to, że moje mutacje genetyczne zwiększają prawdopodobieństwo ZD. Jeśli ryzyka byłyby wysokie to amnio. Jak się dowiedziałam o mutacjach mieliśmy z mężem dłuuuugą rozmowę i ustaliliśmy, że nie sprowadzimy świadomie na ten świat tak chorego dziecka.
Gaduaaa lubi tę wiadomość
-
Niebieskaa wrote:Mamookruszka. Twoje posty sa prawie tak dlugie jak annyk, i like it!
Kochana, dwa dni nadrabiałam, tak nadrukowałyście, że i odpowiedź musiała być słusznej długościDo finezji Ani bardzo mi daleko, aż mnie czasem zazdrość bierze, jak czytam jej posty, wszystko tak pięknie napisane, a u mnie to prawie "Kali jeść, Kali pić"
A propos piciu, wrzucam na poprawę humoru
Może komuś się buźka uśmiechnie w ten mroźny i wietrzny wieczór -
Jagusiu,
Kochana, wieści od Ciebie bardzo mnie zmartwiły, ale - jakkolwiek to zabrzmi - głównie ze względu na to, że teraz Ty masz stres. Bo jeśli chodzi o wyniki, to bardzo mocno i szczerze wierzę, że amniopunkcja wszystkiemu zaprzeczy.
Niestety ta czwórka z przodu w Twojej metryce robi swoje... Do tego mogą dojść jeszcze różne inne parametry, które podobno wpływają na wyniki PAPPa.
Teraz niestety nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i odczekać te około 4 tygodnie.
Wiem, że to brzmi strasznie. Znam to z własnego doświadczenia. Ale innego wyjścia nie ma.
W otaczającym nas świecie jest ZDECYDOWANIE WIĘCEJ przypadków, kiedy amnio zaprzeczyła wcześniejszym złym wynikom niż odwrotnie. Co rusz czyta się o tym. Wszystkie statystyki to potwierdzają.
Naprawdę wiem, co czujesz. Ja zobaczyłam wynik z ryzykiem równym 99%. Wiem doskonale, co znaczy ten lęk, który potem się pojawia. Ale wszystkie badania przesiewowe mają w sobie tyle dziur... tylko badania diagnostyczne mogą powiedzieć prawdę. Pamiętaj, że masz dobre wyniki USG, co w przypadku Zespołu Downa jest niezwykle ważną kwestią. Markery tej choroby naprawdę zwykle widać. Czuję, że po prostu znalazłyśmy się w jednym klubie, w którym los płata dziewczynom wstrętnego psikusa.
Jeśli chodzi o to miejsce, gdzie warto zrobić amnio, to jest to dokładnie ta klinika, o której pisała Aliska. Moi znajomi jeździli tam nawet z Warszawy. Podobno to najlepsze lub jedno z najlepszych miejsc na takie badania w Polsce. A Ty masz tam względnie blisko.
* * *
Co do badań - ja, pomimo pomyłki, której doświadczyłam - wciąż jestem ich rzecznikiem i uważam, że warto je robić. Oczywiście, w momencie gdy wychodzi pomyłka, człowiek myśli, że test tylko namieszał. Ale ja zawsze myślę sobie - a co gdyby u mnie Nifty/Harmony pokazałoby prawdziwy wynik? Wówczas miałabym świadomość, że tylko dzięki tym testom dowiedziałam się o chorobie.
Byłam bardzo sceptyczna szczególnie wobec testów PAPPa. Nawet w czasie, gdy je robiłam, nie wierzyłam w nie. Ale potem poznałam dziewczynę, której przypadek potwierdził, że warto robić właśnie to badanie. Nie chcę teraz opisywać jej historii, żeby nie siać dodatkowego zamętu. Ale to jest osoba, u której TYLKO test podwójny wykazał chorobę dziecka. I od razu dodam: wynik tego testu BYŁ BARDZO NIETYPOWY (!), żeby nikt się nie obawiał, że mogłyśmy mieć do czynienia z podobnym przypadkiem czy coś. Nie, nie, nie. Tam była bardzo wyjątkowa sytuacja. Ale odkąd przeczytałam ten przypadek, uważam, że i PAPPa jest warte zrobienia.
Elaria,
Jeśli chodzi o amniopunkcję, to każda kobieta ma do niej prawo na NFZ jeśli ryzyko wad z testu podwójnego jest ponad 1:250 albo 1:300 oraz w przypadku wieku 35+. Jeśli ma się tyle lat, to amniopunkcja przysługuje każdej dziewczynie w ciąży.
Jagienko,
Gdybyś miała jakieś pytania, wątpliwości, albo po prostu potrzebowałabyś się wygadać, to jestem.
Wiem, że człowiek chciałby znać odpowiedź jak najwcześniej, ale - tak jak pisałaś - z amnio faktycznie nie można się spieszyć. Niektóre kliniki robią badanie już po skończonym 14 tc, ale powinno się mieć skończony 15 tc. Wtedy jest niemal pewne, że uda się pobrać bez problemu odpowiednią ilość tkanek.
Sama amniopunkcja jest o wiele mniej przerażająca niż wydaje się po jej opisach.
Dzwoń, kochana, umawiaj się. My tu będziemy z Tobą przez cały czas tego oczekiwania na badanie, na wyniki a potem przyjście DJa na światWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2017, 21:36
-
Nie mówię nie samej diagnostyce prenatalnej, jednak po przeczytaniu wielu historii i radach lekarzy jeśli cokolwiek zaniepokoi ich na usg to wtedy pójdziemy dalej, jeśli jednak usg będzie wręcz idealne, to nie zamierzam robić PAPP-y w takim przypadku.
Mamookruszka - no jakoś tak mi wychodzi, że wszystko tak haha dosłownie opisuję
Tymczasem lecę spać dziewczyny
Dziś chyba odpoczynek sobie zrobimy
No chyba, że męża coś napadnie
Dobranoc
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Gaduaaa wrote:ale czekaj czekaj ... a co masz z tarczycą? bo mi własnie kazał brać z jodem a ja mam niedoczynność i Hashimoto.. no i specjalnie zmieniłam z elevitu na femibion bo endo mówił że jod ma być w witaminach
Gadułko,
No właśnie to jest kolejny przykład tego, że w każdej naszej kwestii zdrowotnej zawsze istnieją w medycynie dwie szkoły.
Ja miałam zakaz suplementowania jodu ze względu właśnie na Hashimoto. Choć wiem, że niektóre dziewczyny mają dokładnie odwrotne zalecenia, tak jak Ty.
Ale teraz jest jakaś nowa szkoła, która mówi, że przy Hashi nie wolno jodu zażywać. I moja endokrynolog najwyraźniej tę szkołę popiera. Potem w ciąży jednak dostałam suplementację jodem, zgodnie z zasadą, że ważniejsze jest dobro wyższe, czyli dziecka. -
Jacqueline wrote:Tymczasem lecę spać dziewczyny
Dziś chyba odpoczynek sobie zrobimy
No chyba, że męża coś napadnie
Dobranoc
Tjaaa, spać...
Wy spać?!
No jakoś tego nie widzę -
annak wrote:Gadułko,
No właśnie to jest kolejny przykład tego, że w każdej naszej kwestii zdrowotnej zawsze istnieją w medycynie dwie szkoły.
Ja miałam zakaz suplementowania jodu ze względu właśnie na Hashimoto. Choć wiem, że niektóre dziewczyny mają dokładnie odwrotne zalecenia, tak jak Ty.
Ale teraz jest jakaś nowa szkoła, która mówi, że przy Hashi nie wolno jodu zażywać. I moja endokrynolog najwyraźniej tę szkołę popiera. Potem w ciąży jednak dostałam suplementację jodem, zgodnie z zasadą, że ważniejsze jest dobro wyższe, czyli dziecka. -
Mamaokruszka wrote:Dziękuję!
Kochana, dwa dni nadrabiałam, tak nadrukowałyście, że i odpowiedź musiała być słusznej długościDo finezji Ani bardzo mi daleko, aż mnie czasem zazdrość bierze, jak czytam jej posty, wszystko tak pięknie napisane, a u mnie to prawie "Kali jeść, Kali pić"
MamoOkruszka,
No chyba żartujesz!!
To znaczy bardzo mi miło i dziękuję! Ale ja właśnie przed chwilą po przeczytaniu Twojego postu, pomyślałam sobie, że Ty tak ładnie i smacznie piszesz, że z łatwością pożera się wszystko, co wychodzi spod Twoich rąk.
A więc nie bądź taka skromna, tylko pisz jak najwięcej!Mamaokruszka lubi tę wiadomość
-
MonaLiza wrote:Moja endokrynolog mówi to samo, że teraz nie brać jodu, unikać itd. ( jak unikać jodu mieszkając nad morzem? ). Ale w ciąży zapotrzebowanie na jod jest większe i mam zażywać jodid.
Czyli nasi endo są z tej samej szkoły najwyraźniej.
Moja mi przepisała Jodid 200 w ciąży, ale powiedziała, że jeśli zacznę brać jakiś zestaw witamin dla ciężarówek i tam będzie w składzie jod, to Jodid mam odstawić, bo nie mogę przekraczać tej dawki 200. -
Jaguś właśnie myślałam o Tobie i Twoich prenatalnych - i masz babo placek - taki post.
Nie napisze nic mądrego - ale na pewno będę myslami przy Tobie - żebyś mógła spokojnie czekac na amnio - przyjmę każdego dnia złe myśli od Ciebie. Wierzę w Małego DJ - że będzie zdrów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2017, 21:56
Alisa, Evita lubią tę wiadomość