Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnydziewczyny mam pytanie o TSH.
dziś robiłam badanie i wyszło mi 3,82 wydaje mi się, że jest za dużo, jak dla staraczki. jestem 3 tyg. po poronieniu...
byłam od razu u internisty z wynikami i przepisał mi Euthyrox 25. do gina idę dopiero za tydzień, jak sądzicie faktycznie brać już te tabletki, czy najpierw jeszcze skonsultować to z ginem? przed ciążą miałam TSH 3,7, a w czasie ciąży spadło do 2,4...
wiem, że niby powinno być przed zajściem 1,5... jakie macie doświadczenie w tej kwestii? -
nick nieaktualnyJacqueline ja cały czas wierze,ze jest i bedzie u Was dobrze!!!!
tule mocno i wspieram
Bobo_frut mi edno polecił zrobic TSH po poronieniu najwczesniej po miesiacu poniewaz TSH w czasie ciazy szaleje zwłaszcza w 1 trymestrze. Mysle,ze jednak powinnas udac sie do endokrynologa a nie do ginekologa no chyba,ze Twój ma 2 specjalizacje!
A robilas inne badania w kierunku tarczyc??? bo jak czytam to nawet przed ciaza miałas dosc wysoki wynik no i w ciazy rownież.
A tutaj wklejam link na znak,ze cuda sie zdarzaja!!!
http://babyonline.pl/adoptowali-trojaczki-tydzien-pozniej-mama-zrobila-test-i,bliznieta-artykul,19027,r1.html -
Annak ja juz miałam prenatalne, pewnie z Osa mnie pomyliłas
U mnie cały czas kiepsko, kiedy te dolegliwości mnie opuszcza
Brzuszka Wam nie pokaże, bo jest malutki, prawie niewidoczny, jestem szczupła, no i te wymioty ze spokojnie mogłabym ukrywać ciążę bo nic po mnie nie widać, no poza dolegliwościami i piersiami, które są tak wielkie, chyba o dwa rozmiary mi poszło, mąż się śmieje ze mam mleczarnie
Żaden stanik mi już nie pasuje. Nawet sportowy mnie ciśnie
-
blondyna5555 wrote:Annak ja juz miałam prenatalne, pewnie z Osa mnie pomyliłas
Ups, tak, oczywiście chodziło o Oskę. Przepraszam.
A najlepsze jest to, że jak pisałam tamte słowa, to się zastanawiałam "hmm, czy to na pewno Blondynka ma te prenatalne, może sprawdzę...". Z lenistwa nie sprawdziłam, no i widzicie.
Przykro mi, że się tak męczysz cały czas...
Osa,
Jak badania?
Jacqueline,
Myślę o Tobie.
Jak się czujesz...? Przepraszam. Wiem, jak się czujesz.
Ale chciałam napisać, że jeśli tylko czujesz potrzebę, to pisz tu do nas.
Czekamy wszystkie z Tobą, trzymamy kciuki. Widziałaś, co Ci marcówki napisały, i my wszystkie tutaj.
Nadzieja umiera ostatnia! -
bobo_frut wrote:dziewczyny mam pytanie o TSH.
dziś robiłam badanie i wyszło mi 3,82 wydaje mi się, że jest za dużo, jak dla staraczki. jestem 3 tyg. po poronieniu...
byłam od razu u internisty z wynikami i przepisał mi Euthyrox 25. do gina idę dopiero za tydzień, jak sądzicie faktycznie brać już te tabletki, czy najpierw jeszcze skonsultować to z ginem? przed ciążą miałam TSH 3,7, a w czasie ciąży spadło do 2,4...
wiem, że niby powinno być przed zajściem 1,5... jakie macie doświadczenie w tej kwestii?
Zdecydowanie brac. Masz za wysokie tsh. Max 2 dla staraczek, idealnie gdy jet 1-1,5.bobo_frut lubi tę wiadomość
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
nick nieaktualnyinessa wrote:Bobo_frut mi edno polecił zrobic TSH po poronieniu najwczesniej po miesiacu poniewaz TSH w czasie ciazy szaleje zwłaszcza w 1 trymestrze. Mysle,ze jednak powinnas udac sie do endokrynologa a nie do ginekologa no chyba,ze Twój ma 2 specjalizacje!
A robilas inne badania w kierunku tarczyc??? bo jak czytam to nawet przed ciaza miałas dosc wysoki wynik no i w ciazy rownież.
Żadnych dodatkowych badań nie robiłam oprócz ft3i 4 które wyszły oki
-
nick nieaktualny
-
Mój mąż jest dość skryty i uparty. Widać, jeśli mu coś nie pasuje, ale nie lubi mówić o emocjach.
Przez telefon zapytał się mnie czy mam już wyniki, niedługo przed tym jak miał wracać z pracy. Powiedziałam, że są i nie wygląda to dobrze A on na to, że pogadamy w domu. No myśle sobie ok, to w domu pogadamy.
Ale jak przyjechał to wcale nie chciał o tym rozmawiać. No dobra, wiem, że ciężko pracuje, był głodny i zmęczony, ale nawet jak zjadł obiad i się położył to też nie chciał o tym porozmawiać, nic się nie pytał, a jak jego rodzice dzwonili na Skype potem i teściowa zaczęła się pytać, to było widać ewidentnie, że nie chce o tym rozmawiać.
Opieprzyła go trochę i się uspokoił.
Ogólnie jestem na niego wk******* z tego i paru innych okoliczności towarzyszących
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Wczoraj po południu plamienie prawie ustało, ale dziś jest gorsze
Więc chyba....
To bardziej boli niż normalny okres? Poznam, że to już?12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Powinno być bardziej obfite i bolesne od zwykłego okresu. U mnie bolesne było, ale skąpe bardzo. Ale ja miałam biochemiczną, pęcherzyka u mnie nie było.
Każdy organizm jest inny.. A ja liczę ze Twój Kropek się jednak trzymaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2016, 08:27
córeczka 23.08.2015 [*] 6 tc
Gabrysia ur.27.06.2016
Hipotrofia, bezwodzie -
Jacqueline trzymaj sie i pamietaj, że cały czas jesteśmy z Tobą,
Ja wczoraj odkryłam, że moj mąż przestal jakies pare dni temu brać witaminy na poprawe żołnierzyków, niby watroba go boli. Ale od witamin
Najbardziej mnie boli,że zrobił to za moimi plecami
-
pati,
Ja myślę, że zachowanie Twojego męża nie musi oznaczać nic złego.
Nie chcę się bawić w domorosłego psychologa, ale przyszło mi do głowy pewne wytłumaczenie.
Jeśli Twój mąż ma jakieś problemy z żołnierzykami, to na pewno bardzo to przeżywa. Wiesz, jacy są faceci i jak do tego podchodzą. No i boi się, że coś w staraniach może nie wychodzić "przez niego". I myśli sobie tak: "jak będę brał te witaminy, a mimo wszystko nic nie wyjdzie, to znaczy, że ze mną jest już naprawdę źle". Dlatego odstawia je. Na zasadzie takiej reakcji obronnej (jeszcze zanim ma się przed czym bronić). Żeby trochę się zabezpieczyć. Że jeśli coś nie będzie wychodziło, to on będzie mógł wytłumaczyć to (głównie sobie): aaa, oczywiście, to dlatego, że nie brałem tych leków.
Nie wiem, czy jasno to wyjaśniłam. Ale mam na myśli taki mechanizm zabezpieczający, który daje facetowi możliwość zrzucenia "winy" na jakiś czynnik zewnętrzny i odsunięcie jej od siebie ("no tak, to wszystko wina tego, że nie mogłem brać witamin, bo bolała mnie wątroba").
Faceci mają duży problem z akceptacją tego typu sytuacji (poczucie męskości, etc.). Ja na szczęście nie musiałam się z tym borykać, bo mój miał świetne wyniki, ale właśnie dlatego przeszła mi kiedyś przez głowę myśl, że się cieszę, że problem leży po mojej stronie (straszne myślenie!), bo przynajmniej ja nie mam z tego powodu jakiegoś obciążenia psychicznego. No i do lekarzy będę chodzić, a mój to pewnie by tego unikał za wszelką cenę.
Strasznie się rozpisałam.
W każdym razie, pati, nie martw się. Na pewno to nie jest oznaka tego, że on nie chce mieć dziecka. Może po prostu jeszcze musisz z nim o tym porozmawiać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2016, 09:32
-
Jacqueline,
Nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie, ale... może jeszcze za wcześnie, żeby jej poszukiwać...?
Może jednak poczekaj jeszcze chwilę i powtórz betę.
Ja nie przestaję wierzyć, że wciąż jest nadzieja.
-
Bomelku, Inessko, piękne brzuszki.
kkkaaarrr, dobre podejście - spokój przede wszystkim.
bobo_frut, powodzenia, marzec już niedaleko. Mój gin na przykład nie chce robić z moim wysokim TSH, ale mówi, że to tarczycowe szaleństwa pierwszego trymestru.
Maggi, jesteś, kurcze, patrzę na paseczek Twój i podpis - to już połówkowe? Szok! Fotki z prenatalnych niestety nie mam.
malika, co u Ciebie?
pati, ja się podpisuję pod tym co annak napisała, pogadaj z mężem może...
Co do moich prenatalnych to Kropek (już nie taki kropek) wymęczył mnie masakrycznie - nie chciał się przekręcić do badania, trwało to ze 3 h. Musiałam jeść, pić, biegać po schodach. Mam zakwasy.
Z USG prawdopodobieństwo wystąpienia wad jest niskie, jeszcze dołączą wyniki krwi.
Ogólnie maluch rośnie jak na drożdżach z 57 mm do 83 mm w 11 dni. -
pati, faceci już chyba tak mają z lekarzami i lekami. Mój dostał też receptę na witaminki, było to zdaje się w grudniu. Do dziś nie doszedł do apteki, bo za każdym razem był jakiś super ważny powód, aby nie zacząć ich brać. Inna sprawa, że u nas jednak lekarz powiedział, że te witami to tak 'dla świętego spokoju', aby i mąż się wykazał, a nie jako kluczowe wspomaganie naszych starań.
A z innej beczki, spojrzałam na twój wykresik. Temperatura rośnie jak szalona trzymam kciki!! sy_la, Dziulka, za was kciuki oczywiście trzymam też! No i mam nadzieję, że się nie obrazicie, że tak najbaaardziej to trzymam kciuki za bąbelka Jacqui, aby przezwyciężył wszystkie przeciwności losu i utrzymał się w brzuszku mamy. -
Dziękuję za wsparcie, bardzo pomagacie mi przeżyć etap od owulacji do @. Ja chyba za bardzo się wszystkim przejmuje.
Ja także bardzo trzymam kciuki za kropusia Jacqui, mam nadzieje,że wszystko bedzie dobrze.
Nie mogę słuchać historii, ze kobieta ma 6 dzieci przy sobie, 7 w drodze a ona pijana siedzi na jakiejś melinie i pije. My tak bardzo chciałybyśmy mieć swoje dzidzie, a ktoś dostał takie szczęście i nie umie tego docenic Szkoda mi dzieci wychowywanych w rodzinach patologicznych, kobiety w takim środowisku nie mają problemów z zajściem w ciążę i utrzymaniem jej. A my dbamy o siebie, chodzimy do lekarzy i jest problem
Sorki za marudzenie ale w informacjach usłyszałam o takim przypadku imnie ruszyło