Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWydaje mi sie, ze w tym wypadku brak wiadomosci to dobra wiadomosc. Tak czasem bywa, ze po przejsciu detoksu od forum juz nie ma motywacji by wrocic. Sama mysl, ile byloby do nadrobienia, lub swiadomosc, ze i tak nie jest sie na biezaco, zniecheca. A in dluzej to trwa tym bardziej uzmyslawiamy sobie, ze forum nie jest nam do zycia i szczescia potrzebne, zwlaszcza na TAKIM etapie zycia. Szczerze, nie sadzilam, ze tak szybko Jagne stad wyssie. Miala czas i glowe pisac tu nawet w sytuacji smierci taty , co zlalo sie w czasie z procedura in vitro. A moze to wtedy nas najbardziej potrzebowala. A teraz juz nie, bo i do czego. A czasem wchodzenie tu "z brzuchem" jest trudne, bo jak tu pocieszac kogos w rozpaczy samemu bedac szczesliwym. Moze to ją przerasta. Dlatego musze sie przyznac do czegos i przeprosic inna nasza ciezarowke, mianowicie Szczesliwa mamusie. Bo ona byla z nami krotko po poronieniu, zaszla w kolejna ciaze szybciutko i od tego czasu raczy nas w miare regularnymi updatami ze swego zycia, co czasem ktos polubi, ale rzadko komentujemy, a ona tez rzadko odnosi sie do spraw innych, zwlaszcza tych starajacych sie. No nie pociesza nikogo na sile, bywa rzadko, czasem dziwilam sie, ze mimo braku naszego odzewu jej sie chce pisac nam o pogodzie, o tym co ma na obiad, o tym ze mąz ociaga sie ze skrecaniem lozeczka. Ale wiecie, wole taka obecnosc niz totalne znikanie jak Coco czy Jagna wlasnie. Zwlaszcza ona, bo byla filarem tego watku. Ja rozumiem, ze jest zajeta, ze zmeczenie, ze jest blisko uoragnionego szczescia. Jak dla mnie nie musi nic nadrabiac. Niech wejdzie tu po prostu i napisze co dzis robila, jak sie czuje. Ja sie z wami zzywam, a juz trudno bylo nie zzyc sie z Jagna i teraz taka nieobecnosc boli. Po porodzie usprawiedliwiam kazda, ale do czasu osiagniecia CELU, o ktory wszystkie walczymy, nie lubie znikania. No i na zakonczenie dodam, ze wiem, ze mozecie sie ze mna nie zgadzac. Forum to nie sekta, zadnego przymusu nie ma. Podzielilam sie swoimi przemysleniami.Ikarzyca wrote:Jagienko! Hop hop! Wszystko w porządku?
ps. przepraszam za literówki, pisałam na tel.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2017, 09:45
roma, M@linka, Jacqueline, Arleta, Asia87, sy__la, czarnulka24, Niebieskaa, Evita lubią tę wiadomość
-
Dziewczy a ja mam dzisiaj zryty humor... chce mi się ryczeń i wyć do księżyca

na pocieszenie zrobiłam zdjęcie mojej "jabłoni"
może pamiętacie jak wrzuciłam ostatnio zdjęcie pestki, którą znalazłam w jabłku?
zasadziłam ją i oto i ona:

Tata śmieje się ze mnie i mówi, że nic z tego nie wyjdzie
to mu odpaliłam, żeby się nie zdziwił jak w przyszłym roku będzie jadł z niej jabłka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2017, 09:01
M@linka, Elaria, Aga22, sy__la, Arleta, SusannaDean, czarnulka24, Evita, Koteczka82 lubią tę wiadomość


Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
nick nieaktualnyMona_Lisa wrote:Dziewczy a ja mam dzisiaj zryty humor... chce mi się ryczeń i wyć do księżyca
)
Moniu - dołączam . Ja również na dnie.
Elaria - co do Twojego wpisu . Nasz wątek juz nie jest tym samym, sprzed roku powiedzmy. Naturalne jest ze dziewcxyny które urodziły nie będą za często gościły na forum. Inne - w wysokich ciążach również ( jesteś wyjatkiem:-)). Ale i Ty znikniesz lada chwila.
Szczerze: mi jest obojętne czy ktoś ze starej gwardii odzywa się czy nie.
Z kim chcę - mam kontakt na bieżąco, m.in. z Jagną ( wszystko dobrze u niej).
Dzisiaj nawet rano pisałam z Ikarkiem ze chce usunąć swój profil. Nie dlatego że znudziło mi się forum. Ale dlatego że jestem na dnie. W nic już nie wierzę.
I w takim stanie moja obecność tutaj nie jest wskazana.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2017, 09:16
-
Śniło mi się, że byłam na USG (mój P czekał przed drzwiami, bo bał się wejść). Lekarz pokazał mi piękny zarodek w 3D, posłuchałam serducha, a później zawołałam mojego jeszcze nie męża, porozmawialiśmy z lekarzem
tak wszystko ładnie, pięknie było w tym śnie. Mam nadzieję, ze się spełni w piątek.
Po ostatnim śnie, w którym na USG widziałam bliźniaki Czarnulka ogłosiła 2 bijące serducha, więc może ten też będzie proroczy.
Alisa Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie ten wątek bez Ciebie... jesteś takim jasnym punktem tutaj. Cięte żarty, zawsze potrafisz rozśmieszyć. Szkoda by było...
czarnulka24 lubi tę wiadomość
-
Alisa wrote:Dzisiaj nawet rano pisałam z Ikarkiem ze chce usunąć swój profil. Nie dlatego że znudziło mi się forum. Ale dlatego że jestem na dnie. W nic już nie wierzę.
I w takim stanie moja obecność tutaj nie jest wskazana.
Niewskazana dla Ciebie, czy dla nas?
Bo jeśli myślisz, że dla nas, to się mylisz.
Nie wyobrażam sobie, że mogłoby Ciebie tu nie być. -
Elaria - nie, nie wiemy. Genetyka wyszła dobrze, mutacje podstawowe z krzepliwością też, mthfr tez ok, p/c antykardiolipinowe i te drugie też ok, toczeń też.
Nic nie wiemy
Dziękuję
12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g 
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Alisa wrote:Moniu - dołączam . Ja również na dnie.
Elaria - co do Twojego wpisu . Nasz wątek juz nie jest tym samym, sprzed roku powiedzmy. Naturalne jest ze dziewcxyny które urodziły nie będą za często gościły na forum. Inne - w wysokich ciążach również ( jesteś wyjatkiem:-)). Ale i Ty znikniesz lada chwila.
Szczerze: mi jest obojętne czy ktoś ze starej gwardii odzywa się czy nie.
Z kim chcę - mam kontakt na bieżąco, m.in. z Jagną ( wszystko dobrze u niej).
Dzisiaj nawet rano pisałam z Ikarkiem ze chce usunąć swój profil. Nie dlatego że znudziło mi się forum. Ale dlatego że jestem na dnie. W nic już nie wierzę.
I w takim stanie moja obecność tutaj nie jest wskazana.
Aliska też się nad tym zastanawiam czy nie usunąć konta... za bardzo się przez to wszystko nakręcam, doszukuję się objawów... no masakra jakaś
oby @ przyszła po Świętach, bo inaczej doła na maksa załapię. Poza tym stresuje mnie to mierzenie temperatury. To był mój pierwszy cykl i ostatni. Od następnego totalnie odpuszczam ze wszystkim. Już nie mam siły. Wszyscy w koło myślą, że ze mną ok. W kwietniu minęły 3 m-ce od sraty. Myślałam, że z czasem będzie lepiej. A nie jest niestety. Jest wręcz przeciwnie coraz gorzej
i taką miałam nadzieję na szybką ciążę a tu zonk. Ni *uja!!!!
Ikarzyca lubi tę wiadomość


Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
nick nieaktualnyJacqu, no tak właśnie nie mogłam sobie przypomnieć, bałam się, że jakąś diagnozę przeoczyłam. Tym trudniej pojąć te straty. Nadzieja w tych lekach.
Mona, pamiętam to zdjęcie pestki z kiełkiem. Dałaś jej szansę. To wzruszające
M@linka lubi tę wiadomość
-
Mona_Lisa wrote:Aliska też się nad tym zastanawiam czy nie usunąć konta... za bardzo się przez to wszystko nakręcam, doszukuję się objawów... no masakra jakaś
oby @ przyszła po Świętach, bo inaczej doła na maksa załapię. Poza tym stresuje mnie to mierzenie temperatury. To był mój pierwszy cykl i ostatni. Od następnego totalnie odpuszczam ze wszystkim. Już nie mam siły. Wszyscy w koło myślą, że ze mną ok. W kwietniu minęły 3 m-ce od sraty. Myślałam, że z czasem będzie lepiej. A nie jest niestety. Jest wręcz przeciwnie coraz gorzej
i taką miałam nadzieję na szybką ciążę a tu zonk. Ni *uja!!!! 
Polubiłam przypadkowo.
Tempki nie mierz, bo faktycznie może przeszkadzać. A co do tego kiedy będzie lepiej to jest różnie. Trzy miesiące to mało. Bardzo. Nie da sie odbolec straty tak szybko bo i tak nas to zjada od środka. Dołki też będą. Ja sie staram rok po poronieniu. I nawet do tej pory nie było szans na ciążę. Więc wiesz, wszystkim jest ciężko. A to forum jest od narzekania
-
nick nieaktualnyJuz pal licho ja. Ale szkoda mi bardzo mojego M. Wiecie jakie mamy problemy...
A teraz dał z siebie wszystko, tyle było
na nic... to mnie bardzo boli...
Aniu - dla dobra Waszego. Nie potrafię pocieszać, gratulować... nie mam siły na to.
Nesairah - dziękuję
ciesze się ze czasem udało mi się Was rozśmieszyć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2017, 10:01
-
Ikarzyca wrote:Polubiłam przypadkowo.
Tempki nie mierz, bo faktycznie może przeszkadzać. A co do tego kiedy będzie lepiej to jest różnie. Trzy miesiące to mało. Bardzo. Nie da sie odbolec straty tak szybko bo i tak nas to zjada od środka. Dołki też będą. Ja sie staram rok po poronieniu. I nawet do tej pory nie było szans na ciążę. Więc wiesz, wszystkim jest ciężko. A to forum jest od narzekania
Dzięki. Poryczałam się... ale już tak dzisiaj dzień beksalowania i narzekania mam... buuu
nie mam się nawet komu wygadać, bo mój też już powoli wymięka, więc unikam tego tematu i duszę w sobie te emocje


Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
Elaria wrote:
Mona, pamiętam to zdjęcie pestki z kiełkiem. Dałaś jej szansę. To wzruszające
Uwielbiam kwiaty i wszystko co kiełkuje. Nie wyobrażałam sobie, żebym mogła wyrzucić do kosza tą pesteczkę, która rodziła się do życia
zobaczymy co z niej wyrośnie 
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2017, 12:05
M@linka lubi tę wiadomość


Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
Tylko nie mogę też jednego zrozumieć. Z pierwszą ciążą udało się od razu za pierwszym razem i szczęśliwie dotarłam do końca. A teraz są problemy z zajściem i utrzymaniem. Nie pojmuję....
jatoszka lubi tę wiadomość


Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
Mona_Lisa wrote:Tylko nie mogę też jednego zrozumieć. Z pierwszą ciążą udało się od razu za pierwszym razem i szczęśliwie dotarłam do końca. A teraz są problemy z zajściem i utrzymaniem. Nie pojmuję....
To samo mnie zastanawia, tak samo u mnie
a i zauważyłam u siebie pewny schemat zachodzenia w ciąże : 2 pierwsze w 1cs, trzecia w 4cs, potem dwie kolejne w 1cs i teraz ta w 4cs...
Pokłóciłam się z mężem
Wqrwił mnie serdecznie
Ma pretensje, że co do mnie dzwoni to gdzieś jade. Tylko kto ma niby gdzieś jechać czy do szkoły do szkoły do córki czy teraz coś kupić na budowę jak on w pracy. To logiczne, że skoro nie pracuję na etacie tylko pomagam rodzicom, to ja jeżdżę.
Tak mnie strasznie wszystko ostatnio pare dni denerwuje
12.12.2017 - jestem
Izabela, 55cm i 4450g 
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqueline wrote:To samo mnie zastanawia, tak samo u mnie

a i zauważyłam u siebie pewny schemat zachodzenia w ciąże : 2 pierwsze w 1cs, trzecia w 4cs, potem dwie kolejne w 1cs i teraz ta w 4cs...
Pokłóciłam się z mężem
Wqrwił mnie serdecznie
Ma pretensje, że co do mnie dzwoni to gdzieś jade. Tylko kto ma niby gdzieś jechać czy do szkoły do szkoły do córki czy teraz coś kupić na budowę jak on w pracy. To logiczne, że skoro nie pracuję na etacie tylko pomagam rodzicom, to ja jeżdżę.
Tak mnie strasznie wszystko ostatnio pare dni denerwuje
Oj Jacqu
ja od razu po stracie pytałam czy mam jakieś badania porobić? Żeby ewentualnie zapobiec kolejnego nieszczęścia o lekarz powiedziała, że dopiero po 2 stracie kierują na jakiekolwiek badania a jeden raz to pewnie genetycznie i przy następnej nie musi tak być. Tylko k****wa ja nie chcę drugi raz ryzykować! Nie podołam temu!
Teraz mama zadzwoniła z cudowną wiadomością, że siostra cioteczna jest w ciąży... w 4 ciąży... Cieszę się, ale mam tyle w koło znajomych bliskich i dalszych, które akurat są w ciąży, że to też mnie dodatkowo dołuje i stresuje
sama sobie nałożyłam jakąś głupią presję! Jestem na siebie wściekła!


Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
nick nieaktualnyZ tą presją też mam....Mona_Lisa wrote:Oj Jacqu
ja od razu po stracie pytałam czy mam jakieś badania porobić? Żeby ewentualnie zapobiec kolejnego nieszczęścia o lekarz powiedziała, że dopiero po 2 stracie kierują na jakiekolwiek badania a jeden raz to pewnie genetycznie i przy następnej nie musi tak być. Tylko k****wa ja nie chcę drugi raz ryzykować! Nie podołam temu!
Teraz mama zadzwoniła z cudowną wiadomością, że siostra cioteczna jest w ciąży... w 4 ciąży... Cieszę się, ale mam tyle w koło znajomych bliskich i dalszych, które akurat są w ciąży, że to też mnie dodatkowo dołuje i stresuje
sama sobie nałożyłam jakąś głupią presję! Jestem na siebie wściekła!
I doskonale rozumiem...coś mnie gna, ale trzeba się zastanowić czy przeżywanie jeszcze raz tego samego to dobry pomysł. Nie myślałaś żeby na początek sama kilka badań zrobić? -
Marianka cudo!
Dootki kciuki za rozmowę.
Malinko super ten język dzieci :p ale czy w rzeczywistości jest to do wyłapania? Mój mało płakał, praktycznie wcale więc nie mam doświadczenia :p
Jacq przestań analizować, prowadzić statystyk bo zwariujesz, już na samym początku. Ja wiem,że to jest cholernie ciężko i sama pewnie też będę świrować, ale spróbuj, masz teraz tyle spraw na głowie, postaraj się o tym myśleć. Dla tej ciąży robisz wszystko co możesz, bierzesz leki, zastrzyki, nie zadręczaj się. Bardzo Ci kibicuje!
Elaria, o tak, ja też już się nie przejmuje jak nikt nie odniesie się do moich wpisów, ale mimo to namiętnie czytam co u Was i jestem ciekawa co u Was jak się czujecie, jak sobie radzicie. A teraz gdy przybyło nam ziemskich Cudów to jeszcze bardziej chce mi się walczyć, (oczywiście patrząc na mojego Syna też) ale jak na te kruszynki niewinne patrze to dostaje skrzydeł i wiem o co walcze. Po ostatnim negatywie nie uroniłam nawet łezki
a u mnie to postęp :p walcze dalej i się nie poddam, na pewno mi się uda. Szkoda tylko że to tyle trwa.
Alisa bądź sobą, jak nie masz siły, czy ochoty kogoś pocieszać, radzić, gratulować to po prostu tego nie rób. A Twoje poczucie humoru jest tu potrzebne
więc nie znikaj tak na zawsze 
Jacqueline lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
SusannaDean wrote:Z tą presją też mam....
I doskonale rozumiem...coś mnie gna, ale trzeba się zastanowić czy przeżywanie jeszcze raz tego samego to dobry pomysł. Nie myślałaś żeby na początek sama kilka badań zrobić?
Właśnie się nad tym zastanawiałam, ale kroków jeszcze żadnych w tym kierunku nie poczyniłam. Może właśnie dlatego, że moja ginekolożka tak lajotowo o tym powiedziała, a może chciałam jej uwierzyć, że następnym razem będzie wszystko OK. Cały czas o tym myślę... ale szczerze - nawet nie wiem od czego zacząć.

Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017








