Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mona tez Tobie życzę, aby los byl przewrotny
Decyzje podjęłaś a teraz tylko czekać co los przyniesie.
Sy_la i jak już po obchodzie?sy__la, MonaLiza lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
MonaLiza wrote:Cześć, daaaawno mnie nie było. Ale w miarę regularnie podczytuję sobie forum i z podziwu wyjść nie mogę, że jednak cuda się zdarzają - Czarnulka, Yos, Skrzat, Mamaokruszka
Jak trwoga to do boga i przychodzę do Was z niemałą kobyłą. Chyba muszę się wygadać. U mnie przez te 16 miesięcy starań nic. W międzyczasie okazało się, że mam nietolerancje pokarmowe na podstawowe pokarmy typu jajka, mleko, ryz, ziemniaki, pomidory, drozdze itd. Przeszlam na diete schudlam 4 kg i dalej nic. W miedzyczasie czasem CLO, monitoringi, nadzieje i nic. W koncu przestalam regularnie brac leki bo w sumie i po co je brac.. Czekalam na kariotypy 4 miesiace na NFZ az musialam wyslac pismo do Rzecznika Praw Pacjenta i sie okazało, że to byl dobry ruch bo wyniki byly juz nastepnego dnia po piśmie.. Na szczescie kariotypy mamy w porzadku. No ale do rzeczy. W robocie u mnie ciagle sie partoliło, firma w kiepskiej sytuacji finansowej, zwolnienia ludzi jeden wielki stres. Ja jeszcze jako handlowiec dodatkowo na głowie kupe problemow , ciśnienia, nigdy nie lubiłam być handlowcem ale sporo plusow- auto, luzny czas pracy itd. Ale postanowiłam rozgladać się za nową pracą bo sytuacja niepewna. I tak jak Dooti udało mi się zahaczyć w panstwowce, każdy handlowiec u nas o tym marzył zawsze, że niby ciepła posadka, spokojna robota, pewna. I z tym sie wiaze wlaśnie moj problem. Bede zarabiac duzo mniej, bez auta, bez prywatnej opieki medycznej - strasznie sie tego boje. Będę bardziej zależna od męża niż do tej pory. Codziennie od kilku dni płaczę na przemian z cieszeniem się. Ale już klamka zapadła.. Ale cały szkopuł jeszcze w tym, że rozmowę kwalifikacyjna mialam w okresie owulacji i tylko jeden dzien na zastanowienie się czy chcę przyjść. Zaryzykowałam i sie zgodziłam. A co jak ja jestem w ciazy? Brzuch mnie boli, mam albo wkrecam sobie lekkie mdlosci.. Kurcze no a znajac zycie to zajde wlasnie teraz w najmniej odpowiednim momencie. Boje sie dziewczyny wszystkiego.. I czy to dobra decyzja z ta robota, bo moze moglam sie dalej jakos meczyc za wieksza forse z umowa na stałe. Bo teraz moze tez bedzie stresujaca ale za mniejsza forse i jeszcze pierwsza umowa na 6 miesięcy ( jestem teraz na wypowiedzeniu na mocy porozumienia stron). A jak zaszlam w ciaze to juz w ogole jakas masakra teraz na wypowiedzeniu. Za 3 tygodnie mam zaczynac nowa robote, dzis 21 dc wiec za mniej wiecej tydzień sie okaze.. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji?
MonaLiza lubi tę wiadomość
2013 Córka - największa miłość
7.04.2017 - 9tc [*] Aniołek
12.2017 cp
-
Jomi, wysyłam Ci pozytywną energię - niech Wam się dziś uda!
jomi81 lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Niebieskaa wrote:Marysiu!!!!!!!czekamy na Ciebie!!!! Dzielna mamo, dasz czadu i będziesz z siebie mega dumna❤️!!! Czekamy!
Po 9 zbadali mnie, założyli mi ten cewnik i wypelnili ten balonik 50ml roztworem soli fizjologicznej...podczas badania okazało się że szyjka trochę puściła bo na 1,5-2 palce (chyba palce a może cm?! - nie pamietam)trochę polezalam czekajac na męża było ok, cały czas mam ból okresowy... ale jak tylko wstałam to pojawiły się te same bóle co wczoraj no i coś mnie chyba czyści.. bo już w razy na 2 hehe
sorry za doslownosc no ale live to live! Czas na spacery i schody
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2017, 11:38
Alisa, Asia87, Jacqueline, Ikarzyca, Genshirin, Mamaokruszka, M@linka, Niebieskaa, sylvuś lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
nick nieaktualnyCześć! Od kilku dni miałam awarię neta w domu i mogłam czytać tylko na telefonie, a tyle się tu dzieje, że ciężko odpisywać. Dziś net działa, więc odniosę się wreszcie do waszych postów.
Jomi, dziękuję, że pamiętasz o moim ciśnieniu. Nie przekracza 140/90 (zwykle ciut mniej), na razie bez leków. Pomiar z Wielkiej Soboty traktujemy incydentalnie, byłam po nieprzespanej nocy itd.
Poczytałam, co to jest ten intralipid i o Twoich przebojach z wkłuciem. Brr... Ale cóż, człowiek zrobi wiele, by sobie pomóc. Trzymam mocno kciuki za transfer!!
roma, wydaje się, że trochę ci ten pierwszy wynik po histero napędził stracha, ale po wizycie się uspokoiłaś trochę. No właśnie, skąd taki wynik wzięli. Niechby już te plamienia się skończyły i w sierpniu wszystko okazało się dobrze.
Ana, trzymam kciuki i za Twój transfer! Ja nie rozważałam in vitro po poronieniu, bo stwierdziłam, że mając jedno dziecko będzie trzeba po prostu to zaakceptować, jeśli nie uda się naturalnie. Ale gdybym nie miała żadnego, to pewnie parłabym do takiego rozwiązania.
Gaduaa, w 24 tc to ja jeszcze mogłam góry przenosićTeraz kołyszę się, jak łódź pontonowa.
Bardzo się cieszę, że ty się cieszysz, że rodzice przyjadą na komunię waszego syna! A jakie są zwyczaje tam u was, przyjęcie robicie domowe, czy w lokalu? Mnie komunia córki czeka za rok.
A co do wyników krwi, to ja mam za każdym razem jakieś 2-3 LOW i HIGH w różnych punktach, ale gin mówi, żeby się tym nie przejmować, bo przekroczenia/ braki nie są duże, a w ciąży są inne normy niż te ogólne w labie. No, ale grunt, że anemii nie ma.
Dooti, gratulacje z okazji zdobycia nowej pracy! Jako, że pracuję w jednym miejscu już 10 lat (plus jakieś dodatkowe godzinki w innych miejscach), czuję, że szukanie nowej pracy byłoby dla mnie psychicznie trudne, bo raz, że wiek, dwa przyzwyczajenie, trochę jak koń w kieracie.
Czarnulka, napędziłaś nam stracha tą akcją z betą. Ale grunt, że wszystko jest dobrze, a zdjęcie z usg powala! Takie dwa małe żelki koło siebieNawet nie będę ci pisać, żebyś się nie stresowała, bo lęku wyłączyć się nie da. Ja wierzę w siłę Twoich bliźniaków!
AnnaZ, dziewczyny już ci odpisały odnośnie suplementów, ale dodam i od siebie. Od poronienia do kolejnej ciąży brałam Miovarian polecony przez gina i witaminę D3 – zalecona przez endo, bo miałam jej niedobór.
Asia87 – powodzenia na sobotnim podglądzie!
Szczęśliwa mamusia, miło, że mimo takiego obłożenia dziećmi masz czas żeby do nas zajrzeć! Przykre, że nie możesz szybko skonsultować Ani u kardiologa i jeszcze trzeba ponosić duże koszty. Wasza Anulka jest piękna. No i musi być ciekawe i trochę trudne witać 4 malucha w domu, reakcje dzieci są różne. Ale na pewno szybko wszyscy przywykną i nikt nie będzie mógł sobie wyobrazić, jak to mogło być bez Ani. Reakcja Grzesia bardzo mnie wzruszyła.
Niebieska, pisałaś o walce z piersią – problemy z bólem sutków? Jak sobie radzisz?
Magdzia, co z Twoją... piczką? Jakie wieści po wizycie u gina? No i jak się czujesz w ogóle?
Yoselyn – gratuluję pomyślnej wizyty serduszkowej
Koteczko, dziś męża i synka wyniki. Niech będą bez zarzutu! Trochę teraz musicie poczekać ze staraniami, ale chociaż masz jakieś cele, zaplanowane wizyty itd. Pamiętam, jak rok temu po poronieniu byłam u endo, bo u mnie hormony szwankowały, następną wizytę wyznaczył za ponad 4 miesiące i właściwie nic prócz leku na tarczycę i wit D nie zapisał, tak mi się to długo wydawało, ale minęło jak z bata strzelił. Potem byłam na tej wizycie, powiedział, że nie mam owulacji, następną wizytę wyznaczył za pół roku, a za pół roku już byłam w połowie ciąży.
Sylvuś, to przykre, że jest stan zapalny i przegroda do usunięcia. Ale z drugiej strony są jakieś cele do zrealizowania, coś czego można się uczepić, co pomoże osiągnąć upragniony cel. Mi pomagała wiedza, że muszę zrobić to i to, a będzie lepiej. Najgorzej, jak lekarze rozkładają ręce, bo kobieta jest okazem zdrowia i teoretycznie nie ma przeszkód by zajść w ciążą. Pamiętam, jak Skrzat pisała, że jej niepłodność idiopatyczna jest... idiotyczna.
Jacqu, mi wyszedł bardzo niski progesteron w tej ciąży, brałam 2x100 luteiny.
Monika, cudownie, że zyskałaś spokój w tej ciąży. Półmetek to taki przełomowy moment.
Syla, czekam na wieści porodowe! Dzięki za ten live! Pisz, ile dasz radęNa pewno coś jest na rzeczy. Niech będzie szybko i tak mało boleśnie, jak to możliwe!
MonaLiza, czasem lepsza mniej płatna praca, ale spokojniejsza i stabilniejsza niż taka za większe pieniądze, ale pełna stresu i niepewności. Ciążą się nie przejmuj, co ma być , to będzie.
Bardziej mnie zastanowiło, co napisałaś o byciu bardziej zależną od męża. Zakładam, że nie macie rozdzielności majątkowej, więc co jego, to twoje i vice versa. Więc o jakiej zależności mowa. Czy on jest sknerą i rozlicza cię z wydatków? Trudny temat, nie chcę włazić Ci w życie z butami. Każde małżeństwo jakoś musi się w tym zgrać, ale takie myślenie o byciu zależną zapala mi czerwoną lampkę... Ja zarabiam mniej od męża, ale nigdy nie myślę o tym w kategorii bycia zależną, przeciwnie, to ja zawsze wiem, ile mamy aktualnie pieniędzy, decyzje podejmujemy wspólnie, nie czuję się kontrolowana.
Asia87, czarnulka24, sy__la, Dooti, Monika1357, jomi81, sylvuś, MonaLiza lubią tę wiadomość
-
Elaria wrote:Cześć! Od kilku dni miałam awarię neta w domu i mogłam czytać tylko na telefonie, a tyle się tu dzieje, że ciężko odpisywać. Dziś net działa, więc odniosę się wreszcie do waszych postów.
Jomi, dziękuję, że pamiętasz o moim ciśnieniu. Nie przekracza 140/90 (zwykle ciut mniej), na razie bez leków. Pomiar z Wielkiej Soboty traktujemy incydentalnie, byłam po nieprzespanej nocy itd.
Poczytałam, co to jest ten intralipid i o Twoich przebojach z wkłuciem. Brr... Ale cóż, człowiek zrobi wiele, by sobie pomóc. Trzymam mocno kciuki za transfer!!
roma, wydaje się, że trochę ci ten pierwszy wynik po histero napędził stracha, ale po wizycie się uspokoiłaś trochę. No właśnie, skąd taki wynik wzięli. Niechby już te plamienia się skończyły i w sierpniu wszystko okazało się dobrze.
Ana, trzymam kciuki i za Twój transfer! Ja nie rozważałam in vitro po poronieniu, bo stwierdziłam, że mając jedno dziecko będzie trzeba po prostu to zaakceptować, jeśli nie uda się naturalnie. Ale gdybym nie miała żadnego, to pewnie parłabym do takiego rozwiązania.
Gaduaa, w 24 tc to ja jeszcze mogłam góry przenosićTeraz kołyszę się, jak łódź pontonowa.
Bardzo się cieszę, że ty się cieszysz, że rodzice przyjadą na komunię waszego syna! A jakie są zwyczaje tam u was, przyjęcie robicie domowe, czy w lokalu? Mnie komunia córki czeka za rok.
A co do wyników krwi, to ja mam za każdym razem jakieś 2-3 LOW i HIGH w różnych punktach, ale gin mówi, żeby się tym nie przejmować, bo przekroczenia/ braki nie są duże, a w ciąży są inne normy niż te ogólne w labie. No, ale grunt, że anemii nie ma.
Dooti, gratulacje z okazji zdobycia nowej pracy! Jako, że pracuję w jednym miejscu już 10 lat (plus jakieś dodatkowe godzinki w innych miejscach), czuję, że szukanie nowej pracy byłoby dla mnie psychicznie trudne, bo raz, że wiek, dwa przyzwyczajenie, trochę jak koń w kieracie.
Czarnulka, napędziłaś nam stracha tą akcją z betą. Ale grunt, że wszystko jest dobrze, a zdjęcie z usg powala! Takie dwa małe żelki koło siebieNawet nie będę ci pisać, żebyś się nie stresowała, bo lęku wyłączyć się nie da. Ja wierzę w siłę Twoich bliźniaków!
AnnaZ, dziewczyny już ci odpisały odnośnie suplementów, ale dodam i od siebie. Od poronienia do kolejnej ciąży brałam Miovarian polecony przez gina i witaminę D3 – zalecona przez endo, bo miałam jej niedobór.
Asia87 – powodzenia na sobotnim podglądzie!
Szczęśliwa mamusia, miło, że mimo takiego obłożenia dziećmi masz czas żeby do nas zajrzeć! Przykre, że nie możesz szybko skonsultować Ani u kardiologa i jeszcze trzeba ponosić duże koszty. Wasza Anulka jest piękna. No i musi być ciekawe i trochę trudne witać 4 malucha w domu, reakcje dzieci są różne. Ale na pewno szybko wszyscy przywykną i nikt nie będzie mógł sobie wyobrazić, jak to mogło być bez Ani. Reakcja Grzesia bardzo mnie wzruszyła.
Niebieska, pisałaś o walce z piersią – problemy z bólem sutków? Jak sobie radzisz?
Magdzia, co z Twoją... piczką? Jakie wieści po wizycie u gina? No i jak się czujesz w ogóle?
Yoselyn – gratuluję pomyślnej wizyty serduszkowej
Koteczko, dziś męża i synka wyniki. Niech będą bez zarzutu! Trochę teraz musicie poczekać ze staraniami, ale chociaż masz jakieś cele, zaplanowane wizyty itd. Pamiętam, jak rok temu po poronieniu byłam u endo, bo u mnie hormony szwankowały, następną wizytę wyznaczył za ponad 4 miesiące i właściwie nic prócz leku na tarczycę i wit D nie zapisał, tak mi się to długo wydawało, ale minęło jak z bata strzelił. Potem byłam na tej wizycie, powiedział, że nie mam owulacji, następną wizytę wyznaczył za pół roku, a za pół roku już byłam w połowie ciąży.
Sylvuś, to przykre, że jest stan zapalny i przegroda do usunięcia. Ale z drugiej strony są jakieś cele do zrealizowania, coś czego można się uczepić, co pomoże osiągnąć upragniony cel. Mi pomagała wiedza, że muszę zrobić to i to, a będzie lepiej. Najgorzej, jak lekarze rozkładają ręce, bo kobieta jest okazem zdrowia i teoretycznie nie ma przeszkód by zajść w ciążą. Pamiętam, jak Skrzat pisała, że jej niepłodność idiopatyczna jest... idiotyczna.
Jacqu, mi wyszedł bardzo niski progesteron w tej ciąży, brałam 2x100 luteiny.
Monika, cudownie, że zyskałaś spokój w tej ciąży. Półmetek to taki przełomowy moment.
Syla, czekam na wieści porodowe! Dzięki za ten live! Pisz, ile dasz radęNa pewno coś jest na rzeczy. Niech będzie szybko i tak mało boleśnie, jak to możliwe!
MonaLiza, czasem lepsza mniej płatna praca, ale spokojniejsza i stabilniejsza niż taka za większe pieniądze, ale pełna stresu i niepewności. Ciążą się nie przejmuj, co ma być , to będzie.
Bardziej mnie zastanowiło, co napisałaś o byciu bardziej zależną od męża. Zakładam, że nie macie rozdzielności majątkowej, więc co jego, to twoje i vice versa. Więc o jakiej zależności mowa. Czy on jest sknerą i rozlicza cię z wydatków? Trudny temat, nie chcę włazić Ci w życie z butami. Każde małżeństwo jakoś musi się w tym zgrać, ale takie myślenie o byciu zależną zapala mi czerwoną lampkę... Ja zarabiam mniej od męża, ale nigdy nie myślę o tym w kategorii bycia zależną, przeciwnie, to ja zawsze wiem, ile mamy aktualnie pieniędzy, decyzje podejmujemy wspólnie, nie czuję się kontrolowana.Elaria, Dooti lubią tę wiadomość
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Jomi ściskam kciuki! Dziś Twój wielki dzień :*
MonaLiza, ja dziś podpisałam umowę (póki co na okres próbny) i zaczynam od poniedziałku. Nie zastanawiaj się tyle, nie zamartwiaj. I tak co ma być to będzie
Syla mam nadzieję że niebawem powitamy tu mała księżniczkę
Czarnulko, Twoje bliźniaki to cudny widok. Bardzo bym chciała mieć bliźniaki i jakaś tam mała szansa jest bo mój małżonek z bliźniaków jest
Dziewczyny, jajniki mi tak pulsują jakby zaraz miały ekspolodować, nawet ciężko mi siedzieć. Umówiłam się na poniedziałek do nowego lekarza, może będzie miał inną koncepcję niż mój doktorek. Mam przyjść z badaniami i wypisami. Zobaczymy co on powie.czarnulka24, sy__la, jomi81 lubią tę wiadomość
Nasz cud ANTOŚ24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
Elaria! Długość posta godna Ani:)
Juz jest o niebo lepiej z moja stacja mleka:) bardzo mnie to cieszy. Przedwczoraj położna jeszcze raz mnie skorygowała, a potem z mężem oglądaliśmy filmy na yt. Ciagle malutka za płytko chwytała cyca. Było cieżko, ale skoro walka po poronieniach mnie nie złamała ani poród sn to tym bardziej walka o karmienie piersią mnie nie zlamie:) a pomogło sporo: kompresy multi-mam, kapusta, purylan, maltan, wkładki do stanika i muszle laktacyjne i tez takie niby nieważne rzeczy a jednak wazne jak dobry stanik, wygodna koszula nocna do karmienia czy bluzka do karmienia. Malusia ssie, przybiera na wadze, ból jest o wiele mniejszy.. tylko sie cieszyćAsia87, Elaria, sy__la, M@linka, Arleta, Genshirin, Koteczka82, sylvuś lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:Elaria! Długość posta godna Ani:)
Juz jest o niebo lepiej z moja stacja mleka:) bardzo mnie to cieszy. Przedwczoraj położna jeszcze raz mnie skorygowała, a potem z mężem oglądaliśmy filmy na yt. Ciagle malutka za płytko chwytała cyca. Było cieżko, ale skoro walka po poronieniach mnie nie złamała ani poród sn to tym bardziej walka o karmienie piersią mnie nie zlamie:) a pomogło sporo: kompresy multi-mam, kapusta, purylan, maltan, wkładki do stanika i muszle laktacyjne i tez takie niby nieważne rzeczy a jednak wazne jak dobry stanik, wygodna koszula nocna do karmienia czy bluzka do karmienia. Malusia ssie, przybiera na wadze, ból jest o wiele mniejszy.. tylko sie cieszyć05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Niebieskaa wrote:Kamma, będziesz kochana na pewno, a ja Ci chętnie posłużę rada:) ale taka rada z szacunkiem a nie jak członkini gangu laktacyjny terror
Hehe. No właśnie stwierdzilam, ze jestem mega cierpliwa bo wizyta dopiero za tydzień a ja juz zblizam sie do konca 6 tygnie wiem jak ja to wytrwalam
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:Arletko jak tam?
Kamma dzięki, narazie spokojnie, czas wolno leci, na usg byłam tydzień temu i znowu zaczynam myśleć czy nadal jest dobrze..przez ten brak jakichkolwiek objawów...
Tak jak Czarnulka pisała pewnie po prenatalnych dopiero troszkę odetchniemy..
A na usg wybiorę się w poniedziałek .. -
Arleta wrote:Kamma dzięki, narazie spokojnie, czas wolno leci, na usg byłam tydzień temu i znowu zaczynam myśleć czy nadal jest dobrze..przez ten brak jakichkolwiek objawów...
Tak jak Czarnulka pisała pewnie po prenatalnych dopiero troszkę odetchniemy..
A na usg wybiorę się w poniedziałek ..Arleta lubi tę wiadomość
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Dziewczynki jesteście wspaniałe! Dziękuję za wsparcie
Podczas siusiu poleciała krew.... położna mówi, że tak może być jak szyjka się rozwiera...aaaaaaa! Wiec to chyba normalne.Elaria, Genshirin, Koteczka82, Magdzia88 lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]