Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Ruda - trzymam kciuki
Moja córka w 16tc wykręciła się do nas dupskiem i sobie kręgi liczyliśmy, każdą kosteczkę było pięknie widać, po turecku sobie usiadła
Za to na następnym "rozłożyła się" szeroko
Czarnulko - jeśli tak logicznie patrząc, to gęstniejąca krew równa się temu, że krzepnie, czyli nie spływa od razu, więc to by chyba oznaczało, że nie ma dużego odklejania, bo tak to byś miała rzadką krew jak wtedy co pisałaś. Mam nadzieję, że te krwawienia wreszcie ustaną u ciebieI czekamy z niecierpliwością na wieści po wizycie
czarnulka24 lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualnypromyczek 39 wrote:Czarnulka mocno trzymam kciuki:*
Elmo milego powitania malenstwa:*
Elaria co tam rozlaka z rodzinka na chwile,jak taki wielki maly Tadzik wyskoczy na swiat :**
ja wlasnie sobie tak pomyslalam ze mialam rodzic w maju,a teraz w maju rozpoczynam przeprawe z ivf..promyczek 39, Evita lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Promyczku, Evitko - trzymam kciuki za was dziewczynki, za wasze procedury, za przyszłe "złote jajka" jak u Jagny
Żebyście obydwie w 2018 doczekały się tych różowych wrzeszczących istotek
promyczek 39, Evita lubią tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Elmo trzymam kciuki, oby szybko poszło
Czarnulka kciuki za wizytę.
Ruda i za Twoją!
Haha u nas w drodze do pracy tak sypało, i nawet w radiu puścili piosenke pada śniegnieźle.
Ulli Ty też masz fajnego Gina, działacie i to najważniejsze. Ja mam wrażenie,że znowu troche utknęłamzła jestem na siebie, bo dostalam to skierowanie na hsg, a ja czekam na cud. Mogłabym pójść już teraz, ale co, głupia nie wiedziałam,że trzeba mieć świeże badania i teraz to już dupa
dziś 1dc więc za późno i dopiero po następnej @ będę mogła zrobić
wrr a tak mogłabym sobie już coś tam przepchać i może by się szybciej udało. No cóż. Coraz bardziej przekonuje się też do zbadania kariotypów. I musze wspomnieć ginowi o krzywej insulinowej, może ja też powinnam brać metformax. Eh…
czarnulka24 lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Alisko gdzieś Ty, trzeba dać mi kopa w tyłek i troche rozweselić bo czarne chmury nade mną
Który masz dc? przebierasz się już za pajęczyce? jak działania? czujesz owu, byłaś na monicie, czy zupełny naturals?
M@linka lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
promyczku takie daty zawsze kłują w serce, ale w miarę możliwości warto myśleć o nowej szansie (wiem, że łatwo pisać jak już się w tej ciąży jest, ale naprawdę dokładnie wiem jak się czujesz). Ja jak tylko zapisałam się na listę na to bezpłatne in vitro w Białymstoku to poczułam, że to macierzyństwo jest dużo dużo bliżej mnie niż przed tą decyzją i to dało mi kopa i determinację do walki. Ja wierzę, że będzie u Ciebie jak u Jagny
Elaria ja mieszkam w Wwie a też przed chwilą przez 15 minut mi śnieg z deszczem padał za oknem. Ależ maj...
czarnulko jasne, że kolor krwi ma znaczenie. Moim zdaniem ta ciemniejsza krew jest "lepszą opcją". Oczywiście lepiej, żeby jej nie było wcale, ale może to jeszcze resztki po ostatnim krwawieniu? Dobrze, że dziś masz wizytę, będę wieczorem zaglądać po wieści od Ciebie. Trzymam kciuki!czarnulka24, promyczek 39 lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry dziewczyny
Elmo ogromne kciuki za powodzenieNiech Ci szybko i gładko pójdzie
Promyczku i Evitko mam nadzieję, że i dla Was teraz zaświeci słonko i faktycznie powtórzy się historia Jagnyktórej z resztą tu brakuje
mogłaby coś skrobnąć !
Czarnulka oczywiście kciukasy za dzisiejszą wizytę i czekam na relację
Elario chyba najbardziej opanowana tutaj kobieto hehe mama własnie mi rano wysyłała zdjęcia jak śnieg pada w Pomorskimhehe nieźle !
czarnulka24, Elaria, promyczek 39 lubią tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
Dziewczynki przedstawiam Wam obiecany opis przyjścia na świat mojej najukochanszej córeczki Marysi. Jest to największa miłość mego życia. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo zawladnela moim sercem, uwielbiam na nią patrzeć, uwielbiam jak wydaje swoje słodkie dźwięki podczas przeciągania się we śnie, uwielbiam jak się uśmiecha przy cycu i nie tylko, uwielbiam jak skrzeczy sobie wyrażając swoje zadowolenie i oczywiście uwielbiam jak bez żadnych problemów (choc ostatnio noce nieprzespane bo brzuszek boli) stęka podczas jedzenia i w czystą pieluche ładuje niespodziankę
Ale od początku.
W 41t0d (czwartek rano) miałam zgłosić się do szpitala na wywoływanie. Ale już w środę wieczorem jak byliśmy z mężem u znajomych poczułam bóle skurczowe, nieduże, które utrzymywały się cały czas, systematyczne nawet po prysznicu nie przeszły, więc jeszcze w środę wieczorem zdecydowaliśmy się pojechać na IP tak żeby sprawdzili czy coś się dzieje, czy jakieś rozwarcie itd. Po badaniu okazało się, że rozwarcie na opuszek, szyjka jeszcze w miarę długa, na usg wszystko w porządku tylko zmniejszona ilość wód plodowych, ale na tym etapie to juz norma. Ze względu na fakt, że była już godzina 22 a o 8 rano miałam się stawić na IP na założenie cewnika foleya to juz mnie zostawili w szpitalu, żebym bez sensu nie jeździła. Pobrali krew także na rano już miałam wszystkie wyniki. Rano też zbadał mnie lekarz, rozwarcie na 1,5 cm wiec cewnik założyli na 24 h. Cały dzień spędziłam aktywnie na spacerach po korytarzu, po schodach żeby coś poszło dalej. Kilka godzin po założeniu cewnika zaczęłam plamic/krwawic jakieś skrzepy zaczęły lecieć, wystraszylam się i powiedziałam o tym położonym ale to ponoć normalne więc się już nie przejmowalam choc jeden skrzep był ogromniasty (przypomniało mi się poronienie...). Wieczorem przenieśli mnie już na porodowke ulokowali na sali porodowej, wypelnilismy papierologie i tam sobie "spalam". Około 2 w nocy obudziłam mnie ból brzucha jakby skurcz, wstałam pochodzilam, położyłam się, przysnelam i za chwilę znów. Co zasypialam to mnie wybudzal skurcz, także około 2 skończyło się spanie, a warto wspomnieć, że spać poszlam około 24, około 23 mój M wyszedł do domu, więc snu raptem 2 h. No nic skurcze były więc szykowałam się na zbliżający się wielkimi krokami poród. Około 4 nad ranem ból był coraz mocniejszy, coraz czestszy..w końcu poszłam po położna żeby jednak dała mi czopki glicerynowe.. chyba że 3 mi dała, ból się może troszkę mniejszyl ale nie za wiele. Ktg wskazywało na skurcze co 6-7 min więc położna zawołała lekarza, zbadał mnie i było już 3-3,5 cm rozwarcia, więc wyjeli mi ten cewnik, za chwilę lewatywa i kolejne 30 min spędziłam w toalecieok. godz. 7 przyszła nowa położna, która miała się mną opiekować i odbierać poród, więc mnie zbadała (4cm), wytlumaczyla wszystko co będzie robić, co ja będę robić, co mogę czuć, jak sobie radzić z bólem i jak będzie przebiegał poród (oczywiscie z zachowaniem mojego planu porodu, który wypelnialam przed przyjęciem do szpitala). Położna cudna, każdej z Was zyczylabym takiej osoby która poprowadzi poród! Zadzwoniłam po mojego męża żeby już jednak przyjeżdżał bo nigdy nic nie wiadomo. Dużo chodziłam po korytarzu taki Nordic Walking tylko bez kijkow, a pomiędzy skurczami, w trakcie gdy nadchodzil lapalam się męża i skupialam na prawidłowym ddechu, do tego krecilam biodrami - szybko przynosiło ulgę. Byłam też bardzo głodna, śniadanie przynieśli ale jakoś mało co mogłam przełknąć.. jedynie czekolady trochę, dużo wody piłam no i po troszku mąż mnie karmil kanapką. Około godz 9 miałam już 5 cm rozwarcia, przyszedł anestezjolog i namawiał mnie na znieczulenie. Podziękowałam i powiedziałam, że chciałabym rodzić bez. Mówił "no wie Pani teraz już boli, a to dopiero 5 cm, potem to dopiero będzie bolało, proszę się zastanowić
". Powiedziałam, że jeszcze wytrzymam i zobaczymy później. Dalej chodziłam, poszłam pod prysznic, siedziałam w brodziku ok. 30 min, po turecku oparta o szybę a mąż polewal mnie wodą po brzuchu, nogach, kroczu ogólnie całą mnie polewal. Byłam już tak wycienczona, głodna, spiaca że pomiędzy skurczami odplywalam, chciałam się tylko chwilkę zdrzemnac... jednak nie było to możliwe gdyż zaraz przychodził skurcz, oddechy i od nowa! Po prysznicu bylam sklonna wziac zzo, aby mieć siłę na parcie. M. namawial zebym nie brala, zebym przemyslala ze juz tak niewiele, taka dzielna jestem.. mocno mnie wspierał. Położna między wierszami dawała do zrozumienia że lepiej rodzic bez zzo, szybciej akcja idzie, ale wprost tego nie powiedziała. Kolejne badanie rozwarcia ok. godz. 11 i 7 cm, prawie 8! Podała mi kroplowke tzw. Redbula
prawdziwa bomba witaminowa, magnez, potas, sód itd. Obudziłam się.. po tej kroplowce na baaaardzo wolnym przepływie podłączyła oksytocyne bo powiedziała że z reguly przy 8 cm akcja spowalnia a zeby dalej szło to poda troszkę oksytocyny i czy się zgadzam. Zgodziłam się. Dziewczyny, skapnelo ledwo kilkanaście kropel dosłownie a ja poczułam że muszę już przeć! Położna była przed pokojem a ja jak tylko poczułam parcie zaczęłam krzyczeć.. "muszę przeć!" Hehe.. teraz się z tego śmiejemy z M. Położna przybiegła i pyta co się dzieje a ja ze kupę mi się chce i muszę przeć, ale nie wiem czy jest już 10 cm. Ona mówi żebym sobie stękneła, ulżyła i tak też zrobiłam. Za chwilę znów to samo... 4-5 razy parlam i Malutka była na świecie o godz. 11:42. Wychodziła "na supermana" z rączka przy głowie i byla raz owinięta pępowiną. Pomimo że chciałam mieć chronione krocze to położna jak tylko zobaczyła główkę z rączka naciela mnie delikatnie. Pomimo że na skurczu to i tak czułam nacięcie, takie uszczypniecie. Od razu Malutką położyli mi na brzuchu, dumny Tatus przecial pepowine, wytarli ja, owineli, przystawili do cyca, lekarz neonatolog zbadała na brzuchu i tak sobie lezelismy razem przez ponad 2,5 h. W tym czasie mnie lekarka zszyla a resztę czasu mieliśmy tylko dla siebie. Potem kolejne badania, mierzenia itd. Po tym czasie wstałam, poszłam do toalety, spakowalam wszystkie rzeczy do toreb, mąż w tym czasie trzymał Małą na rękach i przenieslismy się na salę poporodowa.
Jutro mogłabym rodzic raz jeszcze!
To prawda że po porodzie ten ból jakoś się zaciera w glowie, szczęście jakie ma się obok siebie jest dużo większe niż wspomnienia o bólu porodowym!Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 12:02
Asia87, Jacqueline, promyczek 39, Mamaokruszka, jomi81, Alisa, Genshirin, Justa87, M@linka, Dorola31, MonaLiza, Aga22, Niebieskaa, kiti, Evita, Dooti, Monika1357, sylvuś, Magdzia88 lubią tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Syla piękny opis, piękne emocje. Bardzo Ci gratuluje, bo naprawdę byłaś i jesteś dzielna! Pięknie przywitaliście Marysię na świecie. Te wspomnienia zostaną już z Tobą do końca życia. bardzo się ciesze,że będą one piękne, że wszystko (no prawie) poszło tak jak sobie zamarzyłaś.
Mam nadzieje,że jeszcze kiedyś będzie mi dane witać właśnie tak moje dziecko na świecie.
Jeszcze raz bardzo Ci gratuluje!Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 12:07
sy__la lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
nick nieaktualnysyla, piękny poród, pozazdrościć
Dzięki, że opisałaś nam te chwile. Takie historie mogę czytać. Ciekawe, co ja napiszę po swoim cc. Męża przy mnie nie będzie, dziecko mi zaraz zabiorą, kiedy i na jak długo położą je na mnie, to zależy od widzimisię położnych. Chciałabym trafić na ogarniętą osobę, ale za wiele się nie spodziewam po tej powiatowej "balnicy".
sy__la lubi tę wiadomość
-
Sylcia jejuśku, w końcu! Kochana jeszcze raz, bardzo bardzo bardzo serdecznie Ci gratuluję
Dzielna jesteś jak nie wiem! Już teraz marzę o takim porodzie - ale może skoro wśliznęłam się na Twoje miejsce ciężarowe to może i poród będzie podobny
Ucałuj Marysię od cioteczki.sy__la, Niebieskaa lubią tę wiadomość
-
Sy_la, cudownie że masz takie piękne wspomnienia tego najpiękniejszego momentu w życiu
Gratuluję córeczki! Uwielbiam czytac takie historie
sy__la lubi tę wiadomość
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
nick nieaktualny