Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
JJ. wrote:Dziękuje dziewczyny zdaje sobie sprawę, że ciężko cokolwiek powiedzieć, doradzić czy wzmocnić na duchu. Czasami muszę coś napisać, aby ulżyć emocjom.
O in vitro nie myślimy, przedyskutowaliśmy wszystko sami na spokojnie i z lekarzem, na chwile obecną NIE... za dużo nas to wszystko kosztuje (pieniężnie) i najważniejsze - psychicznie. Moje AMH jest też tragiczne więc nie ma chyba już żadnych szans.
Bajlov, nie byłam stymulowana gonatropinami, odwlekam to ile się da w czasie, gdyż gdyby się nam np. za rok odwidziało i chcielibyśmy podejść do in vitro to wówczas lepiej to wykorzystać.
Wydaje mi się (i lekarzowi), że prawdopodobnie jest problem z zagnieżdżaniem. Do zapłodnienia dochodzi, do zagnieżdżenia już nie...stąd też podano mi ostatnio accofl. Jednak to wszystko spekulacja.
A i .... 3 lata po poronieniu zatrzymanym, po licznych spekulacjach postawiono prawdopodobną przyczynę poronienia zatrzymanego: lekarz po pozytywnym teście kazał mi odstawić euthyrox..., a przy moich problemach z tarczycą wręcz 2-3x powinnam mieć zwiększoną dawkę. W 10tc moje tsh miało 2,5..gdybym wówczas więcej wiedziała może bym uchroniła swoje dziecko. Teraz nic nie zrobię.
No i jeszcze musze ponarzekać z sytuacji jak wydarzyła się w pracy.. koleżanka (39 lat), która 3 lata stara się o dziecko (zachodzi w ciąże, jednak roniła do 10tc) jest w ciąży ... i do wszystkich mówi tekst: no pasuje, żeby mi się w końcu udało bo J. ma jeszcze czas (mam jeszcze 32 lata).
Pani dyrektor to samo gada: J. ma jeszcze czas, gorzej z S., ona ma już prawie 40 lat. Musi się jej udać. Bardzo to przykre
Fajnie dziewczyny, że u Was wszystko dobrze. i musi tak zostać
Rzeczywiście lepiej może zostawić gonadotropiny na wypadek gdybyście zmienili zdanie w sprawie in vitro. Ja bardzo długo byłam na nie ale mi się odmieniło. Teraz mysle, ze nic tam innego sie nie dzieje niz w naturze i tak wszystko robi sie niejako samo, nie da sie skleić czlowieczka, kazac mu sie zagniezdzic i rozwijac... Mozna na pewno ominac pewne problemy, zwiekszyc szanse i tez lepiej zdiagnozowac w czym jest problem. Ale to moje zdanie, na pewno nic na siłę i trzeba być do tego przekonanym. Chociaż u mnie to się tak trochę działo samo na początku, z wizyty na wizytę, cos mnie do tego ciagnelo ale dopiero jak zobaczyłam jak to wygląda w praktyce to nabrałam przekonania. No i fakt, że finansowo nas to obciazylo zwłaszcza, że nie spodziewaliśmy się, że pierwsze podejście będzie az taką klapą.
Ja też długo analizowalam dlaczego straciłam pierwsza ciążę, i czułam się winna, zwłaszcza że kariotyp prawidłowy i jeszcze chlopczyk... ale teraz uważam że to bez sensu, stało się co musiało się stać i my nie mamy na to wpływu. A gadaniem ludzi się nie przejmuj, to tylko głupie mielenie jezorem 😉 I przepraszam że pomyliłam Twój wiek. Nie wiem czemu wydawało mi się, że jest bliższy mojemu.
Ściskam cieplutko 💗💗💗Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2021, 20:26
41 lat
09.06.2017 Gabrielek 12tc [*]
V Leiden hetero
styczeń 2018 - cb
maj 2019 - cb (drugie IUI, w sumie trzy IUI)
kwiecień 2020 - cb
czerwiec 2020 - ivf protokół krótki - 12 kumulusów, 9 dojrzałych komórek - 4 zarodki - żaden nie przetrwał do stadium blastocysty
wrzesien 2020 - ivf protokół długi - 8 kumulusów - 7 dojrzałych komórek - 6 zarodków - 4 zamrożone blastocysty - po badaniach genetycznych 1 prawidłowy (dziewczynka 💗).
29.01.2021 - transfer jedynej blastki 4.1.1. (accofil, encorton, embryoglue)
7dpt - beta 33,8
10dpt - beta 269,3🍀
12dpt - beta 661,1 🍀💖
24dpt - jest zarodek 3 mm i bijące serduszko 💖😍
ur. 15.09.2021 Igusia💗👶 2650g, 48cm, 10/10 -
Lili❤️ wrote:Cześć Dziewczyny 😊Możecie mi powiedzieć czy miała któraś z was tak że beta wam na początku ciąży powoli rosła? I mimo wszystko udało się? Przedwczoraj robiłam bete i wynik to 58,23 i dziś zrobiłam i jest wynik 67,72..
41 lat
09.06.2017 Gabrielek 12tc [*]
V Leiden hetero
styczeń 2018 - cb
maj 2019 - cb (drugie IUI, w sumie trzy IUI)
kwiecień 2020 - cb
czerwiec 2020 - ivf protokół krótki - 12 kumulusów, 9 dojrzałych komórek - 4 zarodki - żaden nie przetrwał do stadium blastocysty
wrzesien 2020 - ivf protokół długi - 8 kumulusów - 7 dojrzałych komórek - 6 zarodków - 4 zamrożone blastocysty - po badaniach genetycznych 1 prawidłowy (dziewczynka 💗).
29.01.2021 - transfer jedynej blastki 4.1.1. (accofil, encorton, embryoglue)
7dpt - beta 33,8
10dpt - beta 269,3🍀
12dpt - beta 661,1 🍀💖
24dpt - jest zarodek 3 mm i bijące serduszko 💖😍
ur. 15.09.2021 Igusia💗👶 2650g, 48cm, 10/10 -
Daggi wrote:Dziewczyny kochane! Macie moc! Musiałyście naprawdę mocno trzymać kciuki!!!! Wszystko jest dobrze, jest serduszko ❤ bije prawidłowo! takie emocje, że szok. Jestem bardzo bardzo szczęśliwa! Wg OM 6t2d, a wg usg 6t4d.
Daggi lubi tę wiadomość
41 lat
09.06.2017 Gabrielek 12tc [*]
V Leiden hetero
styczeń 2018 - cb
maj 2019 - cb (drugie IUI, w sumie trzy IUI)
kwiecień 2020 - cb
czerwiec 2020 - ivf protokół krótki - 12 kumulusów, 9 dojrzałych komórek - 4 zarodki - żaden nie przetrwał do stadium blastocysty
wrzesien 2020 - ivf protokół długi - 8 kumulusów - 7 dojrzałych komórek - 6 zarodków - 4 zamrożone blastocysty - po badaniach genetycznych 1 prawidłowy (dziewczynka 💗).
29.01.2021 - transfer jedynej blastki 4.1.1. (accofil, encorton, embryoglue)
7dpt - beta 33,8
10dpt - beta 269,3🍀
12dpt - beta 661,1 🍀💖
24dpt - jest zarodek 3 mm i bijące serduszko 💖😍
ur. 15.09.2021 Igusia💗👶 2650g, 48cm, 10/10 -
Daggi gratuluję serduszka 😃 Teraz uśmiech na buźkę i do przodu😁 Będzie dobrze 😁
Foto80 bardzo się cieszę, że odpuściły te migreny (tfu tfu🙈) od razu się lepiej przechodzi ciążę 😃
Ja czuję się dobrze - dziękuję 😌 Trochę słaba jestem ale ten wiek, małe dziecko i katar lekki miałam-robi swoje 🤪 No nie ta kondycja, co kiedyś 😬 Ja czuję ruchy wyraźnie ale cały czas czekam na te, o których nie raz tu czytałam - czyli mocne, wręcz bolesne kopniaki🙈 Ciekawe, czy tego doświadczę, bo z Zosią absolutnie. Dla synka nic na razie nie mam poza kocykiem. Mamy 2maja jechać do Polski i tam na pewno coś kupię 😊
JJ Oj takie słowa koleżanki mogą być bolesne. Takie śmieszne myślenie, że skoro starsza to należy się jej pierwszeństwo ehhh.🙄No ale życzmy jej dobrze...
Baksia, czy Ty nadal się kłujesz w uda🙈❓
Agulineczka pochwal się typami imion😊 U nas jeszcze Wiktor był i Miłosz ale mojemu Wiktor źle się kojarzy a znowu Miłosz miał na imię mój były z szczenięcych lat 😂 Dobrze, że jeszcze mam trochę czasu..
Gela093 ja jestem jak najbardziej za porodem rodzinnym😊 Zosia przyszła tydzień przed terminem, kiedy mój tylko na dobę wybył z Nl i przyjechał jak już 15min.mialam córkę na piersi😂😂😂 ale przyznam, że świetnie mi się rodziło samej🙂 Nie było komu marudzić, bo znając siebie jakby mój mi towarzyszył, to bym co chwilę stękała i marudziła😂 Taka już jestem 😜 a tak skupiłam się na oddechu i nie narzekałam jak to często mi się zdarza🙈
Lili na pewno jest trochę takich przypadków, gdzie beta źle przyrasta a ciąża rozwija się prawidłowo ale chyba lepiej w takiej sytuacji zawsze nastawić się na niepowodzenie, bo jednak ryzyko ciąży biochemicznej przy takim wzroście bety jest duże 😐
Foto80 lubi tę wiadomość
-
Lady_dior jeżeli wiesz,że dobrze Ci samej to czemu nie😉 ale oczywiście taki poród rodzinny ma coś w sobie😊 w książce Mamy dla mamy jest fajna historia jedej z kobiet, która za 4 razem wybrała poród w domu, przy którym pomagali jej mąż I najstarsza córka, także pomysl o tym następnym razem😉😁Starania od 10.2019
Nl🇳🇱
14.02 ⏸😍
15.03❤
16.04💔 usg 13 tc serduszko przestało bic 11+5 (poronienie zatrzymane)
Starania od nowa 13.06
04.02.21⏸ maly cud❤
18.10.21 przyjście na świat Laury👶
10.06.23 przyjście na świat Lilianny👶
Laura
Twoje małe stopy zrobiły największy odcisk w naszych sercach 💕
Lilianna
"Czasem najmniejsze rzeczy zajmują najwięcej miejsca w naszych sercach"
-
Gela,
Rewelacyjnie, gratuluję dziewczynki❤️🥰😍
Cieszę się bardzo, że u Was wszystko dobrze😘
😅 tez właśnie studiuje Mamy dla Mamy t.1😉
Daggi,
Cudowna wiadomość. Niech Maleństwo zdrowo rośnie❤️🥰. Kiedy następna wizyta🤔
Baksia,
Tez miałam pytać o te uda, pamietasz może w którym tc się na nie przeniosłaś🤔 coraz trudniej zebrać mi fałdkę na brzuchu, przez co czasami nam siniaczki🙄 i tak rozważam uda ale ostatecznie i tak kończę na brzuchu😏Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2021, 23:05
Gela093 lubi tę wiadomość
-
baljov. wrote:Witaj Lili. U mnie takie przyrosty kończyły się niestety ciazami biochemicznymi ale znam przypadki gdzie złe przyrosty kończą się dobrze. Ja bym powtórzyła betę pojutrze. Trzymam kciuki mimo wszystko🤗
-
Gagatka dziękuję Kochana ❤️
Daggi, Gela gratuluje udanych wizyt 🥰
Lady_Dior, Malina, taak ja caky czas w uda się kłuję. W brzuch nie ma szans 🙈 ale niestety na udach również pojawiają mi się siniaki 😔 no ale nic już na to nie poradzę.
Malina kurcze na uda przeniosłam się gdzieś ok 20tc jak dobrze pamiętam 🤔 Bo pytałam o to Prof czy mogę w uda, a u niego byłam wtedy na badaniach połówkowych. Na udach nie boli ten zastrzyk, przynajmniej mnie nie boli no chyba, że trafię w siniaka ale przed zastrzykiem macam palcem gdzie jest siniak i omijam to miejsce ☺️Gela093, Malina lubią tę wiadomość
23.03.2019 Aniołek ❤️ - 9 tc Poronienie zatrzymane
6.06.2019 - puste jajo płodowe
12.11.2019 Aniołek ❤️ - 8tc poronienie zatrzymane
Problemy immunologiczne-szczepienia limfocytami
Pomorskie -
Lili❤️ wrote:Dziękuję za odpowiedź i za kciuki 🙂a przy ciąży biochemicznej beta do jakiegoś momentu rośnie i potem spada? Jak było w twoim przypadku? Już dwa razy Poroniłam i boję się że znowu czeka mnie to samo 😑😪
41 lat
09.06.2017 Gabrielek 12tc [*]
V Leiden hetero
styczeń 2018 - cb
maj 2019 - cb (drugie IUI, w sumie trzy IUI)
kwiecień 2020 - cb
czerwiec 2020 - ivf protokół krótki - 12 kumulusów, 9 dojrzałych komórek - 4 zarodki - żaden nie przetrwał do stadium blastocysty
wrzesien 2020 - ivf protokół długi - 8 kumulusów - 7 dojrzałych komórek - 6 zarodków - 4 zamrożone blastocysty - po badaniach genetycznych 1 prawidłowy (dziewczynka 💗).
29.01.2021 - transfer jedynej blastki 4.1.1. (accofil, encorton, embryoglue)
7dpt - beta 33,8
10dpt - beta 269,3🍀
12dpt - beta 661,1 🍀💖
24dpt - jest zarodek 3 mm i bijące serduszko 💖😍
ur. 15.09.2021 Igusia💗👶 2650g, 48cm, 10/10 -
baljov. wrote:Ja za pierwszym razem wylapalam najwyższa 15 ale mogła już spadać. Za drugim razem była 208, a za dwa dni już 17. A za trzecim 46, za dwa dni 57 i za kolejne dwa dni już 32 i dalej spadała.
baljov. lubi tę wiadomość
-
Ja robię cały czas w brzuch, w poprzedniej ciąży też w brzuch- później przeniosłem się na boczki. W uda mnie dużo bardziej bolało, też miałam siniaki, czasem krew długo się lala (zresztą pisałam już jak wieczorem poszłam pod prysznic i zobaczyłam krew na udach - zastrzyki robię rano więc mało co zawału nie dostałam, bo pomyślałam o najgorszym). Zresztą jak przyjdzie lato wolę mieć siniaki na brzuchu niż udach 😉Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Agulineczka u mnie też czasami krew poleci i muszę plaster przykleić ale takiej jak Ty sytuacji nie miałam i obym nie miała 🙈 bo pamiętam jak napisałaś o niej to byłam z lekka przerażona 🙈 mój brzuch jest tak naciągnięty, że nie ma szans na zastrzyk, ledwo co łapie jakiś fałdek 😬 więc chcąc nie chcąc musiałam przenieść się na uda 😅 całe szczęście ja zastrzyki kończę z dniem w którym urodzę więc może moje uda dojdą do siebie zanim pojawią się te ciepłe dni 🙈
23.03.2019 Aniołek ❤️ - 9 tc Poronienie zatrzymane
6.06.2019 - puste jajo płodowe
12.11.2019 Aniołek ❤️ - 8tc poronienie zatrzymane
Problemy immunologiczne-szczepienia limfocytami
Pomorskie -
Baksia oo to chociaż ten plus, że nie musisz się kłuć do 6tyg.po porodzie 🤦🏼♀️ Ja z Zosią robiłam zastrzyki do 4tyg.po porodzie, bo byłam już wykończona nimi i walnęłam tym w kąt🙈
Ja mam na brzuchu jeszcze trochę miejsca ale ja nigdy szczupła nie byłam - zawsze tam jakaś fałdeczka się znalazła😁
Gela093 No poród wspominam naprawdę dobrze i mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie. Chciałabym uniknąć zzo ale bez tego, to chyba nie dam rady przejść porodu bezboleśnie 😬Gela093 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, z góry przepraszam, że tak wbijam na wątek ale widzę, że sporo z Was jest po poronieniu Niestety niecałe dwa tygodnie temu spotkało mnie to samo na początku 11 tc zaczęłam krwawić, pojechałam od razy do lekarza i okazało się, że serduszko mojego maleństwa nie bije (na poprzednich wizytach wszystko było ok - miałam tylko maleńkiego krwiaka ale wchłonął się jeszcze przed poronieniem). Okazało się, że serce zatrzymało się jakiś tydzień wcześniej, a dziecko przestało się rozwijać na początku 9 tc. Dostałam skierowanie do szpitala ale nie było konieczne łyżeczkowanie, bo organizm sam się oczyścił. I teraz moje pytanie w jakim czasie po poronieniu zaczęłyście starać się o kolejne maleństwo? W szpitalu pytałam o to 3 lekarzy ale każdy mi mówił co innego i już tak naprawdę sama nie wiem czego się trzymać...
Czekam też na wyniki badań (może będzie jakaś przyczyna poronienia). -
Agulineczka,
i właśnie za każdym razem, kiedy uparcie szukam jakiejś najmniejszej fałdki na brzuchu i tracę cierpliwość przenosząc się na uda, od razu przypomina mi się Twoja historia krwotoku pod prysznicem🙈 więc szybciutko wracam szukać miejsca na brzuchu🙄 choć zdaje sobie sprawę, ze w końcu, pewnie prędzej już niż później, nie znajdę tego miejsca, bo z dnia na dziej jest coraz trudniej😔
W sumie powiem Wam dziewczyny, ze dobrze, ze udaje Wam się do końca robić zastrzyki w brzuch. Moja hematolozka jest zdania, że to najodpowiedniejsze miejsce, i żeby jak tylko się da pozostać przy brzuchu jak najdłużej. Uda przy szczupłych osobach tez są ok, tylko brzuch to zawsze ten numer jeden🙄
Lady, Kochana aż tak dlugoooo😱 wspieram więc Cię ogromnie😘 ja na szczęście kończę, jak Baksia 🙏 A acard do kiedy dziewczyny macie zalecony, bo ja chyba do 32 czy 34tc🤔
Baksia,
dziękuje😘 mam nadzieję, że dotrwam tak ja Ty do połówkowych😉 a powiedz mi jeszcze robisz z boku bliżej pośladów czy np niżej i z przodu🤔 bo tak myśle, ze jakby wyżej kłuć to siniaki udałoby się ukryć nawet pod spodenkami czy krótka spódnica😉 a przecież zanim wskoczysz w strój przy tej tegorocznej pogodzie, wszystko ładnie się zagoi🤗
-
Daggi wrote:Dziewczyny kochane! Macie moc! Musiałyście naprawdę mocno trzymać kciuki!!!! Wszystko jest dobrze, jest serduszko ❤ bije prawidłowo! takie emocje, że szok. Jestem bardzo bardzo szczęśliwa! Wg OM 6t2d, a wg usg 6t4d.
Super wiadomości 😄bardzo się cieszę 🤗Starania od 2018
💔Aniołek25.11.18
[*]5/9tc
💔Aniołek13.11.19
[*]6/10tc
💔Ciąża biochemiczna 03.01.21[*]
💔Aniołek 31.03.21
[*]4/8tc
💔Aniołek17.06.21
[*]6/10tc
💔 Ciąża biochemiczna [*]23.05.22
Problemy immunologiczne 🤦♀️
-KIR AA 😔
-rozjechane cytokiny😏
-wysokie NK maciczne🥺
-Insulinooporość
-Niedoczynność tarczycy
04.09 .24 I procedura *Transfer zarodka 4AA ❌( wlew z accofilu, ivig)
11.2024 II procedura *Transferu nie będzie 😭zarodek 5AA nieprawidłowy 😩
,,Trzeba walczyć bez względu na to ile razy runęło niebo " -
Mnie też lekarze zawsze mówili, że w czasie połogu też mam brać heparynę, bo wtedy jest zwiększone ryzyko zakrzepicy 🤔
41 lat
09.06.2017 Gabrielek 12tc [*]
V Leiden hetero
styczeń 2018 - cb
maj 2019 - cb (drugie IUI, w sumie trzy IUI)
kwiecień 2020 - cb
czerwiec 2020 - ivf protokół krótki - 12 kumulusów, 9 dojrzałych komórek - 4 zarodki - żaden nie przetrwał do stadium blastocysty
wrzesien 2020 - ivf protokół długi - 8 kumulusów - 7 dojrzałych komórek - 6 zarodków - 4 zamrożone blastocysty - po badaniach genetycznych 1 prawidłowy (dziewczynka 💗).
29.01.2021 - transfer jedynej blastki 4.1.1. (accofil, encorton, embryoglue)
7dpt - beta 33,8
10dpt - beta 269,3🍀
12dpt - beta 661,1 🍀💖
24dpt - jest zarodek 3 mm i bijące serduszko 💖😍
ur. 15.09.2021 Igusia💗👶 2650g, 48cm, 10/10 -
Zula właśnie co do dawki też mam wątpliwości, ale jakaś niewielka na początek, zanim będę miała wizytę u doktorka można wziąć. Dopiero za tydzień mam wizytę, ale teraz robiąc badania krwi zrobię sobie magnez i potas i będzie pod kontrolą temat. A dziś miałam szkołę rodzenia i babeczka powiedziała dodatkowo co może pomóc to to, że zamiast siedzenia pozycja półleżąca, spanie i leżenie z rogalem i naprzemienne stawanie na palcach i piętach. I całe to kombo powinno pomóc przetrwać.
Co do zastrzyków, to mój mąż robi mi w brzuch i przyznam, że dobrze mu to idzie mu to bardzo dobrze, bo praktycznie nie mam siniaków. Tzn zdarzają się, ale nie ma tragedii. A co do fałdek to mam ich teraz dużo na całym ciele. Przed ciążą miałam 165 cm i 56 kg - taka gruszka o szczupłej twarzy, szczupłych kończynach... Teraz waga wskazuje 67 i ja się boje, że to może jakieś powikłania spowodować. To prawdopodobnie jest zatrzymanie wody: moje ręce z chudych zrobiły się pulchniaste, moja twarz też się nabombiła, na nogach cellulit wodny, a największe zatrzymanie wody to w 3 trym się pojawia. Są powody do zmartwień? Czytam w necie, że to schodzi po porodzie, ale ja się tylko przejmuję faktem, że to może jakieś mieć konsekwencje na dziecko albo poród ;/ Ściągnęłam sobie apkę do pilnowania picia wody, mam nadzieję, że może jakoś to pomoże.
Daggi widzisz, nie stresuj się, tyle Chociaż pod tym względem jak najbardziej Cię rozumiem, ja poprzednio właśnie na tej wizycie usłyszałam wyrok, więc też największe miałam obawy w tej ciąży idąc na wizytę serduszkową.
Gela093 też mi się taki poród marzy w domu, szczególnie w dobie covidu. Ale na pewno nie pierwszy Z tego co wiem porody w wakacje zeszłego roku w Warszawie wyglądały tak, że ojciec dziecka był obecny tylko przy ostatniej fazie porodu i potem 2h po porodzie. Z drugiej strony znam sporo historii, w tym sama tak przyszłam na świat, kiedy kobieta rodziła naturalnie przez X godzin, a potem dziecko nagle zmieniło pozycję, albo co innego i konieczna cesarka na szybko. A przy porodzie domowym, to wtedy nie wiem co się dzieje.
-
Karooolcia witaj, jesteś na dobrej grupie Przykro mi bardzo z powodu tego, co Cię spotkało, wiem że jest Ci teraz bardzo trudno, ale spokojnie. Tu jest całe mnóstwo przykładów kobiet, które po stratach zaszły w ciążę, także to forum podniesie Cię na duchu. U mnie akurat nie było przeciwskazań, żeby od razu wrócić do starań, aleeeee lekarz zalecił żeby poczekać ze względu na przebadanie dokładne różnych rzeczy, które mogły mieć wpływ na poronienie i to jakieś 3 miesiące zajęło.