Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Arleta wrote:Jagna kochana moja jak Ty już coś napiszesz to od razu cieplej się na sercu robi:)
Bardzo bym chciała,żeby jak najszybciej Ci się udało.Jak będziesz już na szczęśliwym wątku to dziewczyny będą miały z Tobą cudownie;)
wszystkie jestesmy cudowne,mamy swój swiat,mamy siebie,wątek tętni zyciem dzieki nam,jestesmy jak siostry,na dobre i złe
Kazda z nas jest tutaj elementem tej układanki,kazda ma tu swoje miejsce,nie ma gorszych i lepszych,jestesmy równe,jestesmy super babki!Niebieskaa, M@linka, Arleta, Foto_Anna lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Aga22 wrote:Hej dziewczyny ja jutro jadę do immunologa do warszawy 3majcie kciuki by coś to dało
Jesli lekarz bedzie mówił ze cos nie ma sensu to nie wierz,wszystko ma sens,tylko pieniądze otwierają im gębe,na nfz ciezko cos pozytywnego usłyszec nie mówiąc juz o pomocy,o pokierowaniu człowieka w odpowiednim kierunku gdzie moze uzyskac pomoc.Mimo wszystko mam nadzieje ze trafisz na wyjątek i lekarz cos konkretnego powieAntoś IVF,Julisia natural
-
Arleta wrote:Jagna kochana moja jak Ty już coś napiszesz to od razu cieplej się na sercu robi:)
Bardzo bym chciała,żeby jak najszybciej Ci się udało.Jak będziesz już na szczęśliwym wątku to dziewczyny będą miały z Tobą cudownie;)
zgadzam sie z Toba kochana, ostatnio juz mi tu brakowalo Jagny,ale na szczescie nadrobila:)))
W sobote odkurzalam, pucowalam...i nagle zlapala mnie znowu mysl o poronieniach,ktore przeszlam, a zaraz potem pomyslalam, ze...wow...ale poznalam Was! co prawda tylko w Internecie i glownie znamy sie od tej strony, ktora dotyczy trudnych doswiadczen...ale jak dla mnie naprawde budujace jest to poczucie wspolnoty na forum, wsparcia, zobaczenia, ze kobiety sa waleczne i wytrwale i daja sobie duzo wsparcia i dobrego slowa. Piekne po prostu:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 07:23
M@linka, Arleta lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Im bliżej wizyty tym bardziej się denerwuję. Moce spokoju zaczynają mnie opuszczać. Nad głową gromadzą się czarne chmury myśli...boję się jutrzejszej konfrontacji. Taka huśtawka - pomiędzy umiarkowanym szczęściem a otchłanią rozpaczy - jutro któreś z tych uczuć na pewną chwilę zagości w moim życiu..i o ile z uczuciem szczęścia żyje się całkiem przyjemnie, tak z rozpaczą to już tak nie jest nie chcę znów tego przeżywać
-
M@linka wrote:Im bliżej wizyty tym bardziej się denerwuję. Moce spokoju zaczynają mnie opuszczać. Nad głową gromadzą się czarne chmury myśli...boję się jutrzejszej konfrontacji. Taka huśtawka - pomiędzy umiarkowanym szczęściem a otchłanią rozpaczy - jutro któreś z tych uczuć na pewną chwilę zagości w moim życiu..i o ile z uczuciem szczęścia żyje się całkiem przyjemnie, tak z rozpaczą to już tak nie jest nie chcę znów tego przeżywać
Pózno te wizyte masz,mam nadzieje na to lepsze jutro ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna jakbym miała przyrost 100% a nie 23%, co nie oszukujmy się nie rokuje dobrze to na pewno myślałabym o najlepszym. A tak to co? Głupie nie jesteśmy - mamy się oszukiwać? fakty to fakty. Beta przyrastała dupiasto i zwolniła znacząco - to jest fakt. Faktem jest też to jak w takim przypadku wyglądają rokowania. A to, że dzień później na usg wg lekarza było okej - dobra było okej ale prawdopodobnie przestawało się właśnie rozwijać. I jutro czeka mnie konfrontacja z tym wszystkim. Przełknięcie gorzkiej pigułki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 09:28
-
M@linko,pamietaj ze i błędy w labo sie zdarzają,ale nie staram sie znalezc wytlumaczenia,tyle sie tu cudów naczytalam ze sama nie wiem czy do konca wierzyc badaniom,lekarzom.
Sama jestem z tych które poronily a beta nie przyrastala jak nalezy,ale mialam nadzieje do konca mimo iz wiedzialam ze sie nie uda.
Jestem upartym czlowiekiem,dàze do swego celu,powoli bo przewaznie sama,cierpie tez sama bo brak wsparcia od partnera.Nie wiem czemu mezczyzni tak wszystko z dystansem...moze dlatego ze my czujemy od pierwszych dni i mamy swiadomosc ze to dziecko juz jest,jestesmy związane z nimi od pierwszych chwil.
To samo dotyczy sie badan,czuje sie jakbym ze wszystkim walczyla,lekarz czy mąz nie byl za tym by robic badania,nawet jesli wyszly jakies negatywne to tez bez jakiegos halo,a dla mnie to bardzo wazne,mam poczucie ze gdybym kolejną ciąze stracila to bede miec czyste sumienie ze zrobilam wszystko by sie przed tym uchronic,a do męza mam zal ze nie angazuje sie w to tak jak ja.Mimo iz pragnie dziecka to pozostawia to losowi,a przeciez my czasu nie mamy,nie jestesmy mlodzi.Tak wiec walcze za nas dwoje i boje sie bardzo.Mimo wszystko dzieki wam zbieram sily by walczyc dalej.Moje porazki wasze porazki i wasze sukcesy dają niezlego kopa.Msm chwile zwątpienia ale staram sie trzezwo myslec i brnàc do przodu.
Nie jestesmy nic na tym etapie M@linko zrobic,wszystko w rękach Boga,nie rozumiem dlaczego tylko tak odbiera nam szanse na to by zostac matką.Te które nie chcą,albo nie mają warunków szybko zachodzà w ciàze,trujà dzieci alkoholem i innymi nalogami,dzieci zyjà glodne i brudne a my mozemy im dac normalny dom i musimy przejsc tak trudnà droge.Nie umiem sobie tego wytlumaczyc,choc wiele potrafie zrozumiecAntoś IVF,Julisia natural
-
M@linka wrote:Jagna jakbym miała przyrost 100% a nie 23%, co nie oszukujmy się nie rokuje dobrze to na pewno myślałabym o najlepszym. A tak to co? Głupie nie jesteśmy - mamy się oszukiwać? fakty to fakty. Beta przyrastała dupiasto i zwolniła znacząco - to jest fakt. Faktem jest też to jak w takim przypadku wyglądają rokowania. A to, że dzień później na usg wg lekarza było okej - dobra było okej ale prawdopodobnie przestawało się właśnie rozwijać. I jutro czeka mnie konfrontacja z tym wszystkim. Przełknięcie gorzkiej pigułki.
Och Malinka jak ja cie rozumiem... Z naszymi przejściami, to straszne, że poniekąd łatwiej od razu dojść nam do tych złych wniosków, bo wiele przeszłyśmy, a nasz mózg jest tak nastawiony aby bardziej i mocniej zapamiętać złe doświadczenia niż dobre.. Tak na naukę na przyszłość..
I powiem tak- prosto z mojego serca - rozumiem, ze po tych wszystkich naszych doświadczeniach, wolisz się nie nastawiać nierealistycznie według ciebie, bo łatwiej przejść to i po prostu ucieszyć się przy dobrych wieściach, niż załamać się mając super pozytywne nastawienie.. Ale pamiętaj, nic nie jest jeszcze pewne... Może się okazać, że jutro wszystko będzie ok :* Wiem, że brzmi to nierealistycznie.. Ale pamiętaj, jesteś silną kobietą i dasz sobie radę
Ja myślami mocno jestem z tobą...
Aniołek 7tc (*) 17.10.2011
Aniołek 9tc (*) 31.03.2016
PCOS i niedoczynność tarczycy
-
Ja też Cię bardzo dobrze rozumiem M@linka,nachodzą mnie myśli znów o zabiegu,jakbym miała znów tam iść a co najgorsze zaczynać potem znów wszystko od nowa,to niewiem czy dam radę się pozbierać..Teraz czułam się pewniej bo była pierwszy raz opcja tych zastrzyków ale co jak i one nic nie pomogą?co dalej?
naprawdę też nie umiem już myśleć pozytywnie,objawów też prawie wcale (nie mogę już czytać jak dziewczyny na grudniówkach ciągle witaja się z porcelaną,nie ma się co oszukiwać,wiadomo,że im bardziej odczuwalne mdłości,tym więcej hormonów i wszystko na dobrej drodze..) mam przed sobą 3 wizyty co tydzień idę,bo nie wytrzymam dłużej,one będą decydujące,chyba że jutro od razu będzie kicha -
Arleta wrote:Ja też Cię bardzo dobrze rozumiem M@linka,nachodzą mnie myśli znów o zabiegu,jakbym miała znów tam iść a co najgorsze zaczynać potem znów wszystko od nowa,to niewiem czy dam radę się pozbierać..Teraz czułam się pewniej bo była pierwszy raz opcja tych zastrzyków ale co jak i one nic nie pomogą?co dalej?
naprawdę też nie umiem już myśleć pozytywnie,objawów też prawie wcale (nie mogę już czytać jak dziewczyny na grudniówkach ciągle witaja się z porcelaną,nie ma się co oszukiwać,wiadomo,że im bardziej odczuwalne mdłości,tym więcej hormonów i wszystko na dobrej drodze..) mam przed sobą 3 wizyty co tydzień idę,bo nie wytrzymam dłużej,one będą decydujące,chyba że jutro od razu będzie kicha
Kochana bądź dobrej myśli.. Jak na razie robisz wszystko co w twojej mocy by dzidzia nadal zdrowo się zagnieżdżała i rozwijała, tym razem musi się udać Trzymam kciukiArleta lubi tę wiadomość
Aniołek 7tc (*) 17.10.2011
Aniołek 9tc (*) 31.03.2016
PCOS i niedoczynność tarczycy
-
Więc tak, rozliczyłam sobie dziś PIT, jakoś koszmarnie mi się dziś jechało, nie mogłam się skupić na drodze
Nie wiem co mnie podkusiło i zrobiłam dzisiaj test... O czułości 10 (DOZ), z 3 siusiu, kawe dziś małą wypiłam, na ulotce napisane, że wynik odczytać po 3 minutach, no i nic nie było, ale 7 minut od zakroplenia zaczął się pokazywać taki meeeeega cień, ale widoczny bez wpatrywania się pod światło czy coś... Ale na zdjęciu nie widać
Mam jeszcze w zanadrzu Pepino paskowy, jutro albo pojutrze rano chyba zrobię...
Zwariuję...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 11:45
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacqueline wrote:Więc tak, rozliczyłam sobie dziś PIT, jakoś koszmarnie mi się dziś jechało, nie mogłam się skupić na drodze
Nie wiem co mnie podkusiło i zrobiłam dzisiaj test... O czułości 10 (DOZ), z 3 siusiu, kawe dziś małą wypiłam, na ulotce napisane, że wynik odczytać po 3 minutach, no i nic nie było, ale 7 minut od zakroplenia zaczął się pokazywać taki meeeeega cień, ale widoczny bez wpatrywania się pod światło czy coś... Ale na zdjęciu nie widać
Mam jeszcze w zanadrzu Pepino paskowy, jutro albo pojutrze rano chyba zrobię...
Zwariuję...Jacqueline lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Ja też jak podczytuję Jagnę, to mi się znów zachciewa chcieć... i ciepło na duszy się robi.
Skąd Ty się wzięłaś Kobieto?
Jesteś psychologiem...........?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 15:07
Arleta lubi tę wiadomość
-
Jacqueline wrote:Więc tak, rozliczyłam sobie dziś PIT, jakoś koszmarnie mi się dziś jechało, nie mogłam się skupić na drodze
Nie wiem co mnie podkusiło i zrobiłam dzisiaj test... O czułości 10 (DOZ), z 3 siusiu, kawe dziś małą wypiłam, na ulotce napisane, że wynik odczytać po 3 minutach, no i nic nie było, ale 7 minut od zakroplenia zaczął się pokazywać taki meeeeega cień, ale widoczny bez wpatrywania się pod światło czy coś... Ale na zdjęciu nie widać
Mam jeszcze w zanadrzu Pepino paskowy, jutro albo pojutrze rano chyba zrobię...
Zwariuję...
Myślę,że coś na rzeczy może być....cień jednak znikąd się nie bierze:) oby z każdym dniem był mocniejszy! -
Foto_Anna wrote:Ja też jak podczytuję Jagnę, to mi się znów zachciewa chcieć... i ciepło na duszy się robi.
Skąd Ty się wzięłaś Kobieto?
Jesteś psychologiem...........?Foto_Anna, Aradia*** lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna no właśnie... a propo mężów mnie wkurza, że mój podchodzi tak "lajtowo". Gdyby nie moja dociekliwość to on by w kwestii naszej płodności palcem nie ruszył - więc tak jak Ty w walce o dziecko czuję się sama - on to ma najprzyjemniejszą robotę ale i tego musiałam pilnować
Co do matek które o siebie nie dbają i są w nałogach - też tego nie pojmuję - ja sobie to tłumaczę zrządzeniem boskim, bo racjonalnego wytłumaczenia nie mam. A na co dzień za przeproszeniem (ah nie lubię tak mówić) ale co rusz widzę "patoli" rozmnażających się jak króliki, co nie wiedzą co to znaczy nie pić alkoholu w ciąży, palić itp. - byłam kuratorem sądowym więc się na oglądałam i rodzą zdrowe dzieci, które za chwilę zasmarkane latają po podwórkach brudnych i pijackich melinach same się wychowując...Ja tego zrozumieć nie potrafię racjonalnymi sposobami więc tylko wolą boską sobie tłumaczę to co mnie spotyka...
Arletka - ja teraz na początku do tej trzeciej bety też czułam się w miarę pewna i ufna w kwestii powodzenia...to pierwszy cykl i ciąża obstawiona lekami, które powinny mi w założeniu pomóc..
Iwanna -to nie tak, że nadzieja mnie opuściła bo ona głupia zawsze umiera ostatnia... nadzieja sobie, rozum i fakty sobie..
Jaq - koniecznie powtórka testu Powodzenia kochana!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 16:55
-
Masz racje M@linka w kwesti patologi jaka nas otacza i ich rozmnazanie się które jest tak proste.
Kazdy ma nadzieje,jednak fakty mówią swoje,nie da sie tego polączyc,pomiędzy ewentualnie cud moze wystąpic bo jak inaczej to sobie wyjasnic..i tego cudu zycze
Jutro dowiemy sie wszystkiego,to juz chyba 7 tydzien?Serducho powinno bic od ok.tygodnia,mam nadzieje ze je uslyszysz kochanaAntoś IVF,Julisia natural