X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Zaczynamy znowu starania
Odpowiedz

Zaczynamy znowu starania

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline wrote:
    Ha normalnie cud się zdarzył. Dzwoniła do mnie przed chwilą znów ta kobietka i mówi, że pacjentka odmówiła wizytę dziś o 16-tej i czy interesuje mnie dzisiejszy termin :D

    No więc jak myślicie co powiedziałam :P M i mamuśka pewnie będą mi marudzić, że po co tak często i w ogóle, ale co tam ;)
    Super! Dopiero doczytałam że wizyta dzisiaj

  • Paolina91 Autorytet
    Postów: 615 711

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ainade krzyz mnie jeszcze boli a brzuch to juz prawie tak lekko jak okresowo tyle ze ja nie miewalam nigdy boli okresowych przed okresem. Hmmm... :/

    11.02.2016r Aniołek <3
    dqpr3e5eimhdsuny.png
    dhi4gywlcufll5la.png
  • Bomblica Autorytet
    Postów: 692 673

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak, osa, Jacqueline
    Gabrysia podrosła w ciągu 2 tyg z niecałych 2400 na mocne 2840 ;) jeden pomiar nawet wskazał 3kg, ale ginka stwierdziła, że to chyba niemożliwe. iiii tam te pomiary usg, i tak są niedokładne, +/- 200g zazwyczaj.
    brzuch już mi opadł, bo i zgaga mniejsza, ale szyjka.. pozamykane na 7 spustów i trzyma jak beton. mam odstawić już acard i mg, korzystać z męża i zwiększyć generalnie aktywność fizyczną.
    nie przejmowałabym się że Mała jeszcze w brzuchu, tylko mało już wód płodowych.. mam zwracać uwagę na ruchy, jakby sie nie ruszała to szybko do szpitala. także schiza na maksa :/
    perspektywa szpitala od 29.06. też mi się nie uśmiecha, bo jak będzie jeszcze mniej wód to co? pewnie indukcja mnie czeka :( nawet nie chce o tym myśleć! oby sama Gabrysia wyszła przed czasem!

    czekam na dalsze wieści od inesski , a w międzyczasie idę się bawić sutkami :P może coś pomoże :P ;)

    osa, sy__la lubią tę wiadomość

    córeczka 23.08.2015 [*] 6 tc
    Gabrysia ur.27.06.2016
    Hipotrofia, bezwodzie
  • Evita Autorytet
    Postów: 823 807

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niebieskaa wrote:
    Dziewczyny...powiedzcie mi...dlaczego mija kilka miesiecy i ciagle nie moge zajsc w ciaze? wczesniej zaszlam dwa razy w 1. cyklu...a teraz cisza...czy to nadmiar tych lekow, czy zbytnie zafiksowanie na temacie ciazy...wiem ze trzeba wyluzowac, ale jak wyluzowac jak sie nie udaje? moze odpoczne troche w czasie wakacji...wyniki wszystkie sa ok, tsh juz wyregulowane, tylko troszke prolaktyna wyzsza ale ani ginekolog ani endokrynolog nie uwaza tego za przeszkode...doradzcie cos

    Inessko!jeszcze raz Cie sciskam i niech Gabrysiatko rosnie teraz jak na drozdzach:*

    Niebieska to nie stres powoduje niepłodność tylko niepłodność powoduje stres, także z tym wyluzowaniem to wiesz... hmm po naszych przeżyciach to takie gadanie.. Na pewno fiksacja totalna nie pomaga ale trudno tego uniknąć. Ja też się zastanawiałam niedawno nad tym samym i doszłam do wniosku, że moje mądre ciało samo mnie obroniło przed kolejną traumą bo dopiero niedawno zaczęto mnie diagnozować a wcześniej wszyscy lekarze mówili,że jest ok i trzeba się starać. Teraz na starania mam szlaban bo nic nie jest ok.. Czy wiesz dokładnie kiedy masz owulkę, robiłaś monitoring usg? Bo u mnie jest mega wcześnie i bardzo mam krótki czas płodny - ledwo się miesiączka skończy to mam dosłownie 4 dni. Może też być tak, że panicznie nieświadomie boisz się kolejnej straty (jak my wszystkie) i to Cię blokuje - tu już chyba tylko psychoterapia. A co na to wszystko mówi ta pani z Indii? Rozmawiałaś z nią? Czy ona takimi duchowymi aspektami też się zajmuje?

    Evita

    4 straty
    immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
  • skrzat1988 Autorytet
    Postów: 598 617

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niebieska ja tylko napiszę, że doskonale wiem, co czujesz. I nie mam pojęcia szczerze mówiąc co na to poradzić.
    Ta niemoc mnie momentami obezwładnia, nie wiem co ze sobą zrobić, w zasadzie tylko mam ochotę płakać, tylko co to da? Co to pomoże? Najbardziej się boję tego, ile jeszcze czasu będziemy musieli walczyć o malucha. Nie wiem ile jeszcze dam radę wytrzymać. Kiedyś myślałam, że rok to kres mojej wytrzymałości. Jak się okazuje człowiek potrafi dużo znieść. Potem przesunęłam granicę do 2lat, teraz będę musiała ją przesunąć do 3. W małżeństwie staliśmy się już dobrymi przyjaciółmi, ale boję się, żeby te starania całkowicie nie zabiły w nas namiętności. Już teraz w zasadzie bardzo, bardzo rzadko mam ochotę na spontaniczny seks poza dniami płodnymi. OK, powiem szczerze. Takie coś w ogóle się u nas nie zdarza. Seks zaczyna mi się źle kojarzyć, jako przykry obowiązek, który trzeba odwalić, żeby potem nie mieć wyrzutów sumienia, że nie wykorzystało się szansy na zostanie rodzicem. Przykre to wszystko. Nie chcę już dłużej takiego życia. Powiem Wam, że już jak leżałam w szpitalu i czekałam na zabieg łyżeczkowania to poza tym, że strasznie tęskniłam za moim maleństwem to byłam PRZERAŻONA ponownymi staraniami, już wtedy bałam się, że ZNOWU będę musiała przeżywać ten koszmar, który przeżywałam w ciągu ostatniego roku. Lekarka mnie pocieszała, że teraz mój organizm na pewno szybciej zaskoczy. I co? Niestety nie miała racji. Mój koszmar się ziścił.

    Przepraszam, że tak na smutno.
    Mimo wszystko staram się wnosić codziennie w swoje życie odrobinę radości drobnymi przyjemnościami. Wymyślam sobie różne nowe aktywności, żeby nie zwariować. Ciągle wierzę, że kiedyś to oczekiwanie się skończy.

    Inessko kochana to wspaniale, że Gabryś już jest na tym świecie:) Niech powoli wita się z nową pozabrzuchową rzeczywistością w ciepełku inkubatora i niedługo wrócicie szczęśliwą trójką do domu. Wszystkiego dobrego, oszczędzaj się :*

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2016, 10:38

    1 rok starań -> 04.2015 - 11 tc [*]
    2 lata starań od poronienia... i CUD :)

    m3sxrjjgan8b5awa.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja przed chwilą dzwoniłam do przychodni na nfz i mi powiedzieli że mnie do ginekologa nie przyjmą bo do końca września nie mają terminów! No nawet z plamienien mają mnie w dupie.
    Postanowiłam więc, że jadę do szpitala na IP zobaczyć co się dzieje. Bo tyle dni ciemniego plamienia... No i zaraz myję głowę i jadę. Dam znać jak tylko wyjdę bo biorę ze sobą tablet to będę miała z czego napisać. Trzymajcie kciuki. Mam nadzieję, że nie dowiem się czegoś złego...

    Ikarzyca, osa lubią tę wiadomość

  • Maggi-P Autorytet
    Postów: 296 516

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 10:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Annak, Oska, Jacquline my mamy ostatnie 3 dni w dwupaku ;) W piątek o tej porze myślę, że synek bedzie już na świecie :) Powiem Wam że komfortowo się czuję znając datę ;)
    Dzisiaj wyciągamy wózek z kartonu, ubieramy łóżeczko i czekamy ;) Pojutrze o 8:00 mam być w szpitalu. Z jednej strony cieszę się że to już, bo chciałabym przytulić Franka, a poza tym wszystko mnie już boli, a z drugiej wiem że na pewno będę tęsknić za brzuchem, więc celebruję każdą chwilę ;)
    Ciekawe czy pierwsza będzie Bombelkowa Gabrysia czy Franiu ;)

    Za Was kciuki <3
    Buziaki

    osa, maggda, Nadzieja1988!, sy__la, malika89, blondyna5555 lubią tę wiadomość

    21.08.2015 - 9tc 4d [*]
    dev181pr___.png
    Termin cc 24 czerwca :o)
  • Niebieskaa Autorytet
    Postów: 2816 3916

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny dwupaki...(oj jak ja nie lubie tego okreslenia:P) trzymam kciuki za pozytywne, pelne emocji finaly!:D bedzie jak gol do bramki! (nie to ze jestem fanka pilki ale mecz dzis obejrze:))

    Evita i Skrzat, dziekuje kochane, ze odezwalyscie sie w tej sprawie. Zgadzam sie z Waszymi slowami.
    Evita...powiem Ci, ze jestem dumna z siebie w tym dzikim kraju i tak staram sie miec opieke i leczenie jak Wy w Polsce, wiaze sie to z duzymi kosztami dla mnie, lataniem, stresem...W Norwegii jest podejscie ze natura wszustko rozwiaze, dopiero po wielu stratach i roznych problemach mozna sie starac o jakas fachowa pomoc. Z moim lekarzem dawno juz przestalam rozmawiac, bo to chyba on moze przyjsc do mnie na wyklady. A jakby poczytal to forum to w ogole bylby alfa i omega. Sprobuje w sierpniu pojsc na monitoring (kilka razy), moze teraz uda mi sie w Gdansku (jednorazowo, ale moze czegos sie dowiem)...mam wrazenie, ze owulacja chyba jest. Troche sluz na to wskazuje, ale rowniez testy owu, i mam po podejrzewanej owulacji nagly wzrost i bol piersi. Ostatnio progesteron tez wskazywal na to, ze owulacja prawdopodobnie byla. Moze ja po prostu za bardzo bylam rozpieszczona tym,ze bez problemu zaszlam w ciaze za 1razem...przy 1 poronieniu to nawet wiem, ze kochalismy sie tylko jeden raz bez zabezpieczenia. A teraz nic...i kazdego miesiaca placz i rozczarowanie. Ta lekarka z Indii (ona tez jest ginekologiem i jeszcze jakas ma specjalizacje) przepisala mi krople na uspokojenie, mowi ze mam przestac doszukiwac sie wad w moim ciele, wsparla mnie tez...ale moze wlasnie pomysle raz jeszcze o terapii.
    Skrzacie!!! to mnie tez bardzo smuci...w tamtym cyklu raz kochalismy sie z radoscia, kolejne razy to obowiazek (tzn. dla mnie), moze nie tyle obowiazek...co naprawde traca te chwile swoja pierwotna funkcje: podtrzymywania ognia w zwiazku, wspierania bliskosci... Przykre to jest:(
    Trzymam kciuki skrzacie za Twoj monitoring, bo chyba sie wybierasz.

    Evita...masz racje, ze na pewno w jakims stopniu boje sie kolejnej straty, jak dziewczyny opisuja tu swoje plamienia i nieoczekiwane zwroty akcji to Az mam gesia skorke...

    Wierze, ze kiedys wszystkie pokazemy tutaj swoje wielkie brzuszki i dzieciatka poza brzuszkiem...tylko kiedy...tylko zebysmy nie musialy czekac w nieskonczonosc:(

    sciskam Was mocno Evita i Skrzat:*

    2fwaugpjrxudygqa.png
    Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
  • Ikarzyca Autorytet
    Postów: 1612 1417

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evita - mądrze mówisz :)
    Aż się boję wszystkich kolejnych badań, żeby właśnie nie wyszło że trzeba znów wszystko odłożyć...

    Nadzieja! Daj znać jak będziesz coś wiedziała:)

    Nadzieja1988! lubi tę wiadomość

    o148df9havalwhwu.png

    Aniołeczek (*) 9tc
  • Caro Autorytet
    Postów: 3620 3948

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Dziewczyny,

    Nieśmiało tu u Was piszę, ale potrzebuje rad. Albo trochę pozytywnego światła..
    W czwartek zrobiłam betę - 99,32 10dpo, po pół roku bezowocnych starań. Wczoraj beta 35, dzisiaj plamienie. Dla mnie sprawa jasna. Ale mam pytanie.. Leczę niedoczynność, mam też trochę za wysoko prl. I chodzi o to, że w czwartek po pozytywnej becie zdecydowałam się odstawić sama Bromergon. Endo na urlopie, niby tak kazał mi zrobić na wcześniejszych wizytach. Czułam się ok. Wczoraj razem z betą progesteron wyniósł 1,38. Nigdy z nim nie miałam problemów. Zawsze 7dpo wynosił ok. 24. Moje pytanie jest do Was takie: czy możliwe jest to, że przez ro że odstawiłam Bromergon wzrosła prolaktyna i przyczyniła się do spadku progesteronu, czy może jednak było tak, że już na samym początku Bromergon mógł powodować spadek progesteronu? Trochę się obwiniam.. I jest mi z tym bardzo źle..

    początek starań 12.2015
    06.2016 💔👼
    11.2016 💔👼
    06.02.2017 ⏸️
    08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
    25.06.2021 ⏸️
    17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jadę

    Ainade, osa, Ikarzyca lubią tę wiadomość

  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Caro - :( Niestety Ci nie pomoge bo się nie znam, ale tak przykro mi :*

    Evita - jeśli mam jakiegoś wroga który przeszkadza w ciąży chciałabym go poznać i z nim walczyć jak się da, ale mam nadzieję, że nie będzie to u mnie konieczne.

    Skrzacie - po to jest to forum żeby się wygadać i nie ma za co przepraszać ;) Myślę, że sporo osób Cie na pewno rozumie ;)

    Nadziejko - koniecznie daj znać po wizycie :*

    Nadzieja1988! lubi tę wiadomość

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • osa Ekspertka
    Postów: 237 260

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacq, Nadzieja, czekamy na wieści o Waszych groszkach. Dobrze, że zdecydowałyście się na wizyty dziś.

    Bombelku, super, że Gabrysia ładnie rośnie, wody trochę martwią, ale ciąża już jest donoszona, można spróbować jej trochę pomóc się zakończyć. Monitoruj małą i czekamy na szczęśliwy finał niedługo :)

    Maggi, z jednej strony komfort znać termin, też czekamy na wieści od Ciebie i Frania. :)

    Niebieska nie ma co sobie zawracać głowy tym, że się nie udało w ostatnich cyklach. Jeszcze się będziesz stresować i efekt będzie odwrotny, bo to nie pomaga. Rób co możesz, ale bez spiny. Czasami tak jak dziewczyny piszą - odpuszczenie i wyluzowanie daje lepszy efekt. Trzymaj się ciepło.

    *************************************************************************************

    A my zrobiliśmy sobie spontaniczny wyjazd nad morze, pospacerowaliśmy, zjedliśmy dobre jedzenie, zjedliśmy lody, posiedzieliśmy ze znajomymi, pogadaliśmy i wróciliśmy do domu. Przejechaliśmy prawie 450 km, ale warto wyluzować, zmienić środowisko, odwiedzić znajomych. Korzystamy z ostatnich tygodni ciąży, w których można podróżować i jeszcze nie ma zbliżającego się terminu porodu. :)
    Chodzimy na szkołę rodzenia, zajęcia na razie super.
    Ogólnie staram się pozytywnie nastawić psychicznie - na poród, że będzie jak będzie, że mogą być problemy później po urodzeniu czy z karmieniem czy w ogóle z opieką nad maluchem, ale tyle kobiet dało rady, to i ja dam. Że nie musi być wszystko na tip top, a ja wcale nie muszę być idealna, samowystarczalna i bać się prosić o pomoc. I że przede wszystkim damy radę z mężem ogarnąć to wszystko. :)

    Niebieskaa, Nadzieja1988! lubią tę wiadomość

    3jvzi09k998ztm99.png
  • daktylek Autorytet
    Postów: 676 212

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 11:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skrzat mam identycznie jak Ty !! czuję to samo i po poronieniu czułam też obawy, że zabawa zacznie się od nowa....

    Mama Aniołka [*] 15.12.2015r.
    w57v3e3k7yxei1cq.png
  • Caro Autorytet
    Postów: 3620 3948

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 12:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline, szczęście trwało tak krótko. Aż ciężko mi w to uwierzyć.. Nie potrafię. Nie chce rozgrzebywać tego, ale chcę wiedzieć co jest przyczyną. Jedyną rzeczy jest to, że mój organizm chce, potrafi.. ale boję się tego co Ty Skrzat.. Że każdy kolejny raz będę się bała..

    początek starań 12.2015
    06.2016 💔👼
    11.2016 💔👼
    06.02.2017 ⏸️
    08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
    25.06.2021 ⏸️
    17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm)
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 12:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Caro - mnie też spotkała "biochemiczna" i zaszłam zaraz po krwawieniu, ale jak widać plamienia mnie śledzą... Poszłam za ciosem, wiem, że bym żałowała jakbym nie spróbowała, dużą nadzieję dała mi tu forumowa koleżanka która też zaszła zaraz po ciąży biochemicznej i też miała krwawienie, a mimo to jest już po prenatalnych :) Mój umysł jednak tej biochemicznej nie traktuje do końca tak poważnie i próbuje ją "wyprzeć", no bo nawet w tych straconych wcześniej ciążach widziałam serduszko i zdążyłam się przyzwyczaić, a tu no miałam sikańca i betę tylko, jakbym pare dni później zrobiła test to bym nawet nie wiedziała o ciąży, HCG strasznie szybko u mnie spadło, jednego dnia 78 a za 6 dni już poniżej 2 i plamiłam już tego dnia, a następnego już krwawienie.

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Evita Autorytet
    Postów: 823 807

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 13:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny z niedoczynnością tarczycy - pytanie nieco z innej beczki

    Jak radzicie sobie z zachowaniem jako takiej figury? Ja od kiedy zachorowałam tyję cały czas w przerażającym tempie mimo, że nie zmieniłam nawyków żywieniowych i ogólnie odżywiam się zdrowo, interesuję się też dietetyką. Wróciłam do wegetarianizmu ale to nie pomaga i na plusie już 8kg.. Trochę jestem załamana bo to nie poprawia mi humoru. Dużo chodzę, ćwiczę jogę 2 razy w tygodniu i przynajmniej raz w tygodniu bardzo intensywną zumbę.. Dodatkowe kilogramy oprócz psucia mi samopoczucia wpływają też negatywnie na starania (choć na razie mam zakaz). Jak macie jakieś podpowiedzi to dajcie znać bo dziś się załamałam jak zobaczyłam 70kg przy moim niskim wzroście :(

    Evita

    4 straty
    immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
  • Caro Autorytet
    Postów: 3620 3948

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 13:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline wrote:
    Caro - mnie też spotkała "biochemiczna" i zaszłam zaraz po krwawieniu, ale jak widać plamienia mnie śledzą... Poszłam za ciosem, wiem, że bym żałowała jakbym nie spróbowała, dużą nadzieję dała mi tu forumowa koleżanka która też zaszła zaraz po ciąży biochemicznej i też miała krwawienie, a mimo to jest już po prenatalnych :) Mój umysł jednak tej biochemicznej nie traktuje do końca tak poważnie i próbuje ją "wyprzeć", no bo nawet w tych straconych wcześniej ciążach widziałam serduszko i zdążyłam się przyzwyczaić, a tu no miałam sikańca i betę tylko, jakbym pare dni później zrobiła test to bym nawet nie wiedziała o ciąży, HCG strasznie szybko u mnie spadło, jednego dnia 78 a za 6 dni już poniżej 2 i plamiłam już tego dnia, a następnego już krwawienie.

    No chyba dokładnie było by u mnie.. Termin @ był na niedzielę, a mi test i beta wyszły w czwartek. Jakbym poczekała i zrobiła test dzisiaj albo wczoraj, to pewnie tej niskiej bety by nie wykryło w moczu.. Jedyne co to z jednej strony się cieszę (nie wiem jak to ująć) że najpierw doszła do mnie ta myśl, że niska beta i nic z tego nie będzie a dopiero dzisiaj zaczęłam plamić, bo tak to bym się nakrecała i biegała po lekarzach.. No nic. Mam nadzieję, że to plamienie szybko zamieni się w @ i nie będzie mnie długo męczyć, abym w tym cyklu mogła się jeszcze postarać na nowo o Groszka..

    A za Ciebie Kochana trzymam teraz kciuki <3

    początek starań 12.2015
    06.2016 💔👼
    11.2016 💔👼
    06.02.2017 ⏸️
    08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
    25.06.2021 ⏸️
    17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm)
  • Caro Autorytet
    Postów: 3620 3948

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evita wrote:
    Dziewczyny z niedoczynnością tarczycy - pytanie nieco z innej beczki

    Jak radzicie sobie z zachowaniem jako takiej figury? Ja od kiedy zachorowałam tyję cały czas w przerażającym tempie mimo, że nie zmieniłam nawyków żywieniowych i ogólnie odżywiam się zdrowo, interesuję się też dietetyką. Wróciłam do wegetarianizmu ale to nie pomaga i na plusie już 8kg.. Trochę jestem załamana bo to nie poprawia mi humoru. Dużo chodzę, ćwiczę jogę 2 razy w tygodniu i przynajmniej raz w tygodniu bardzo intensywną zumbę.. Dodatkowe kilogramy oprócz psucia mi samopoczucia wpływają też negatywnie na starania (choć na razie mam zakaz). Jak macie jakieś podpowiedzi to dajcie znać bo dziś się załamałam jak zobaczyłam 70kg przy moim niskim wzroście :(

    Evita, ja mam niedoczynność i jako tak większych problemów z tycie nie mam. A jakie leki przyjmujesz i w jakich dawkach?

    początek starań 12.2015
    06.2016 💔👼
    11.2016 💔👼
    06.02.2017 ⏸️
    08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
    25.06.2021 ⏸️
    17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 czerwca 2016, 13:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Właśnie wracam. Pierwsza wiadomość dziecko żyje! <3
    Serduszko bije 162 uderzenia. W piątek biło 180 ale lekarz twierdził że takie bicie jest ok. Sporo urósł przez ten tydzień bo miał 3,33 cm a ma 4,23 cm! No i teraz najlepsze! Lekarz wykonujący usg albo nie umiał go wykonać albo krwiaka nie ma. Jeszcze w piątek na wizycie był krwiak przy ujściu około centymetrowy a dziś jak mówiłam gdzie był to lekarz go nie widział. W szyjce ok. Wewnątrz brak śladów krwi jedynie niewielkie brązowe plamienie, które lekarz uznał za resztki po piątkowym krwawieniu. Kazał leżeć i nie dźwigać.
    Zobaczył, że mam siniaki na nogach i zapytał czy nie biorę przypadkiem Acardu albo innych leków na rozrzedzanie krwi to mu powiedziałam, że i Acard i Claxane biorę. On mówi że to też może nasilać plamienie. No ale powiedziałam mu, że to mam brać aby utrzymać tą ciążę do końca pierwszego trymestru i przytaknął, żeby brać i nie odstawiać. Dostałam dwa zdjęcia ale strasznie niewyraźne :-/ Chyba mają słaby sprzęt w szpitalu :-(

    osa, Evita, Niebieskaa, maggda, Elmo13, Ikarzyca, Aga22, Coconue, Martynka30, Bomblica, sy__la, Ainade, tysiaa93, s1985, blondyna5555 lubią tę wiadomość

‹‹ 532 533 534 535 536 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Starania o ciążę a badanie AMH - 6 rzeczy, o których warto wiedzieć

Badanie AMH może bardzo dużo powiedzieć o kobiecej płodności... Kiedy warto je wykonać? Jakich informacji może dostarczyć? Jakie są normy AMH i jak przebiega badanie? Poznaj 6 faktów o badaniu AMH!

CZYTAJ WIĘCEJ

Choroba Hashimoto a ciąża - co musisz wiedzieć?

Hashimoto co to za choroba i jak się objawia? Przede wszystkim charakteryzuje się przewlekłym stanem zapalnym tarczycy (tzw. limfocytowym zapaleniem tarczycy). Jak ją rozpoznać i jak leczyć? Hashimoto a ciąża - jaki wpływ może mieć choroba Hashimoto na płodność kobiet oraz przebieg ciąży?

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża - najważniejsze rzeczy, które powinnaś wiedzieć oczekując dziecka

Są rzeczy, które każda kobieta w ciąży powinna wiedzieć. Podstawowa wiedza o ciąży zapewni Ci komfort i bezpieczeństwo zarówno Twoje jak i Twojego dziecka. Przeczytaj między innymi od kiedy liczony jest początek ciąży, o jakich badaniach w ciąży nie możesz zapomnieć lub czy plamienie w ciąży jest niebezpieczne. 

CZYTAJ WIĘCEJ