Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Elaria dzieki za wyjaśnienie tematu
Dziś idę zrobić powiew. Wczoraj zakupiłam sobie herbatę z żurawiną i sok żurawinowy i zmuszam sie by wiecej pić bo tak jak Wam pisałam ostatnie tyg piłam jak na. lekarstwo z powodu piciowstretu.
Dziś mam wizytę u diabetologa. Ciekawe co mi doradzi w sprawie mety.
Dzisiaj też zamierzam powiedzieć ginowi, ze biorę metę - już widzę jego reakcje-jest totalnie na nie jesli chodzi o ten lek w ciąży. Lecz jeszcze będę to konsultować w ciagu najbliższych dwóch tygodni z dwoma innymi ginekologami.
Alissa jak sytuacja na froncie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 06:10
-
Annak! swietna tabelka, juz sie wpisalam. Reszte uzupelnie pozniej. Moze przeslij blondynie tego linka, zeby go wkleila na 1. strone watku.
Wiecie co...a ja wstalam rano i moja pierwsza mysl byla taka, ze ten pozytywny test to zwidy i omamy...poszlam od razu zrobic kolejny i obiecalam sobie, ze juz koniec robienia testow. Teraz bede robic badania, ktore zlecila Jerzak, umowie wizyte i za jakis czas do ginekologa... ale nie spieszy mi sie...oddalam ten moment:(
Wstalam...zjadlam sniadanie i plakac mi sie chce od rana kiedy pomysle, co poronienia ze mna zrobily. Ja nawet nie czuje tak bardzo strachu... bardziej sie oddalilam od tego, odcielam, czuje sie jak w jakiejs bance mydlanej, jestem rozkojarzona, i wolalabym sie obudzic za jakis czas i zasnac znowu. Przy pierwszym poronieniu bylam pewna ze bedzie wszystko dobrze, bo ktora kobieta moze poronic???? moze taka co pali, pije, albo ktos ja zaatakowal i kopnal w brzuch...ale nie taka co ja...co robi cytologie i odwiedza ginekologa regularnie, jadla kilka miesiecy kwas foliowy, je zdrowo i uwaza na siebie, ktora dba o swoj wolny czas i nie przepracowuje sie... a tymczasem zycie dalo mi brutalnie w twarz dwa razy... Maz za pierwszym razem od razu mnie zaskoczyl bukietem kwiatow, a teraz widze, ze sam tylko dopytuje, czy mam krwawienia, a moze powtorze test bo tamten byl wadliwy...ehhh...
i wtedy mysle sobie raz jeszcze, ze mam Was tutaj, ze to taka kryjowka przed burza, tu dostane koc i kubek herbaty i przetrwam... ehhh
wybaczcie ten smetny nastroj poranny
edit: zobaczylam M@linko, ze idziesz na wizyte! jejkuu mocno mocno trzymam kciuki, chucham i dmucham na Ciebie z Norwegii
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 07:43
M@linka, Bianka4 lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Alisa, ja w zasadzie jestem zarówno w trakcie diagnostyki jak i starań. Teraz mija 3 miesiące od ostatniego poronienia i będę wracać do walki
Rzeczy które powychodziły jako pierwsze to niedoczynność tarczycy, niedoczynność nadnerczy, PCO (a więc długie cykle, nawet do 3 miesięcy). Po 3 poronieniu wyszła mutacja mthfr i juz myślałam że mam w końcu przyczynę ale kolejna ciąża mimo leków zakończyła się niepowodzeniem. No i wtedy okazało się najgorsze - mam nieprawidłowy kariotyp i to tak pochrzaniony że lekarka mówi ze każda z moich nieudanych ciąż mogła mieć inną wadę. Mimo to nadal kontynuuję diagnostykę zarówno u endokrynologa jak i immunologa. Wykluczam powoli kolejne schorzenia tak, żeby jak już trafi się zdrowe genetycznie jajo nic innego mu nie zaszkodziło. Poradnia immunologiczna jest w Będzinie na ulicy Krośnieńskiej. Przychodnia nazywa się Pro Femina. Przyjmowało tam 2 immunologów, ja chodziłam do dr Grygi. Złoty człowiek i dobry lekarz ale niestety zmarł w tym miesiącu. Została dr Papuga do której zostałam przypisana i idę w sierpniu pierwszy raz. Dr Gryga miał wobec mnie konkretny plan, mówił co będzie sprawdzał w następnej kolejności. Jak Ona podejdzie - niewiem... Terminy też się teraz wydłużyły bo musiała przejąć wszystkich pacjentów Pana dr. Dostaniesz się tam oczywiście na NFZ. Potrzebne Ci tylko skierowanie do poradni immunologicznej od rodzinnej albo od gin z tytułu poronień nawykowych. No i oczywiście sprawę przegrody zachowaj dla siebie, bo jak powiesz lekarzowi to stwierdzi że dalsza diagnostyka nie ma sensu. Ja o kariotypie też nie mówiłam. Immunolog w pierwszej kolejności zleci Ci napewno mutację mthfr a potem dalej w kierunku zakrzepicy - to są z reguły pierwsze badania. Pewnie nie masz się co martwić bo przyczyna została wyeliminowania ale ja wychodzę z założenia że czas i tak upłynie, niech życie idzie swoim tokiem a ja się w mierzy czasie badam. Nikt mi potem nie zwróci straconego czasu i łez jak się okaże że jednak coś jeszcze jest na rzeczy...
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Czołem dziewczynki
Co prawda zaniedbałam forum, ale żyję
Czasu faktycznie miałam ostatnio mniej, a to wiśnie, to pielenie truskawek, padałam na pyszczek i nie miałam ochoty siedzieć przy komputerze. Czasem coś tam zaglądnęłam, ale przyznaję bez bicia - nie jestem na bieżąco, nie czytałam wszystkiego.
Cieszę się z dobrych wieści u Was jeśli takowe są i trochę Wam zazdroszczę, zarówno ciężarówkom (waszego stanu) jak i starającym się (tego, że możecie, a ja nie
Dlatego też odrobine postanowiłam odpocząć od forum, bo też co ja mam Wam pisać... Że humor do kitu ?2 dni temu ciocia przyjechała na wiśnie, miała być sama, ale przyjechała z nią córka z 1,5 roczną dziewczynką. No i oczywiście zajmowałam się małą - było mi co najmniej dziwnie, już nie chodzi o samo "odzwyczajenie" się od takich dzieci.
Energia u mnie osiągnęła u mnie poziom poniżej zeraMam wrażenie, że ciągle jestem zmęczona, głowa jakaś ociężała. Ciśnienie nie wróciło mi jeszcze do normy (w ciąży mi spadło).
I pojawił się symptom świadczący o tym, że w organizmie mam totalny rozpiździel (przepraszam za wyrażenie) hormonalny, bynajmniej w kwestii prolaktyny. Wylazłam wczoraj z kąpieli i czuję jakieś dziwne mrowienie w sutku. Ścisnęłam piersi, a tam cieknie mleczna wydzielina z obydwu piersi i to nie tylko jakaś mini tyci kropeleczkaPojawiło się tak z dnia na dzień, jedyne takie wycieki miałam jak zaczynał mi się pokarm po porodzie córki, a tak to nigdy przenigdy czegoś takiego nie miałam. Po żadnym z poronień do tej pory tak nie było, może to też przez to, że w większości poszło samo teraz? Ciekawe jak będzie wyglądał cykl i czy to samo przejdzie bez leków.
W poniedziałek najbliższy wizyta w poradni genetycznej - czekam na nią jak na zbawienie, boję się, że jak w tych badaniach pierwszych co zlecą jakieś jak nic nie wyjdzie to dalej nie będą drążyć tematu i zostanie mi prywatne leczenieAle cóż, o tym przekonamy się po wizycie
A jeśli nic nie wyjdzie w badaniach to będę miała podejrzenie, że nie możemy mieć synka - jestem na 90% pewna, że w pierwszej ciąży jak i w tej ostatniej byliby to chłopcy, bo kochaliśmy się w owulację. Lub coś się spierdzieliło wiosną zeszłego roku (w cyklu przed pierwszą straconą ciążą @ spóźniła mi się równiutkie 2 tygodnie co nigdy się nie zdarzało nawet 2 dni opóźnienia, a 35dc wtedy na usg endo liche bo 10mm, ale w macicy coś jakby pęcherzyk 6mm był który odpowiadałby wiekowi ciąży gdyby była, ale multum testów i dwie bety w tym jedna w dniu usg negatywne).
Obecnie odczuwam silną potrzebę pocieszenia się w jakiś sposób i stwierdziłam, że najlepiej będzie kupić jakąś fajną kolorowankęMoże to się głupie wydaje, sama nie wiem, ale czuję, że zrobi mi się lepiej
Życzę dużo zdrówka mamusiom i bobaskom (widzę, że grono forumowych dzieciaczków nam się powiększyło) i trzymam kciuki za całą resztęSamych pomyślnych wieści życzę na wizytach
M@linko - będę czekać z niecierpliwością na wieści po wizycie
Jak zwykle musiałam walnąć referatWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 08:01
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Niebieska, mu już nigdy nie będziemy takie jak kiedyś. Z ogromną tęsknotą wspominam ciążę z synem - jaka to była beztroska! Mimo że była to druga ciąża to udało mi się wtedy uwierzyć że pierwsze niepowodzenie było przypadkiem i tym razem wszystko będzie dobrze. I było - to była do bólu nudna ciąża
Kolejne poronienia sprawiły że jak byłam w ciąży to łapałam się na tym że ja wręcz jestem przekonana że to tylko kwestia czasu kiedy znów zaczną się plamienia i historia się powtórzy. Jednak najgorsze dopiero przede mną - bo jak spokojnie żyć po zajściu w ciążę wiedząc że ma się błędne geny? Najpierw strach o ciążę a jak się utrzyma to strach o dziecko, żeby było zdrowe...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 07:59
Niebieskaa lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Masz racje roma, tak wlasnie jest z nami...
jacq, swietnie, ze sie odezwalas, kup sobie najbardziej wypasiona kolorowanke na rynku:D i dbaj o siebie kochana, jestem prawie pewna, ze znajdziesz przyczyny poronien i zaplanujesz z lekarzem sciezke sukcesu:D
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Elaria wrote:annak, dopisałam się
Mamy to samo imię, więc wszystkiego najlepszego! i rocznik ten sam.
Elaria,
Wszystkiego najlepszego też dla Ciebie! (chwilkę spóźnione, bo dopiero przed chwilą przeczytałam Twój post i dowiedziałam się, że masz to piękne imię). Życzę Ci, żeby spełniły Ci się wszystkie marzenia, nie tylko te związane z różowymi tematami.
M@linko,
Wsparcie dla Ciebie dzisiaj! Relacjonuj nam oczywiście, jak zawsze.
Niebieskaa,
Bardzo rozumiem wszystkie Twoje odczucia...
Kiedyś już o tym pisałam (a jak nie, to na pewno myślałam), że jednym ze smutniejszych aspektów strat(y) ciąży jest to, że ona na zawsze odbiera człowiekowi radość z następnych ciąż. Pamiętam, że było mi bardzo przykro, kiedy sobie to uświadomiłam. Pamiętam euforię po pierwszym pozytywnym teście. I uczucia przy tych kolejnych. Wiem, że jeśli uda mi się zajść w ciążę, to będę się czuć tak jak Ty. Obawy, wątpliwości, strach przed radością - to z jednej strony. Z drugiej - coś na kształt "obojętności" i dystansu, bo to jest taki płaszcz, który zabezpiecza.
Żałuję, że tak jest. Ale chyba nic z tym nie zrobimy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 08:05
Niebieskaa, M@linka lubią tę wiadomość
-
roma wrote:Kolejne poronienia sprawiły że jak byłam w ciąży to łapałam się na tym że ja wręcz jestem przekonana że to tylko kwestia czasu kiedy znów zaczną się plamienia i historia się powtórzy.
Dokładnie, dokładnie, dokładnie tak. -
Jacq,
Moim zdaniem, i pewnie dziewczyny się zgodzą, jak najbardziej możesz nam pisać, że humor do kitu.
Możesz też opowiadać o wiśniach, dla mnie na pewno będzie to ciekawy temat
Krótko mówiąc, chcę przez to powiedzieć, że zgadzam się na Twoją nieobecność na forum tylko jeśli dla Ciebie jest ona lepsza. Natomiast nie chowaj się, jeśli uważasz, że tak jest lepiej dla nas, bo zanudzasz, albo smęcisz, itd. Wiesz, że tu nie ma czegoś takiego!
Myślę, że teraz po prostu musi być taki czas, kiedy energia z Ciebie zejdzie. Byłaś bardzo dzielna w tych "kulminacyjnych" chwilach.
Dobrze, że wizyta już niedługo. Jak będziecie wiedzieć więcej, na pewno będzie łatwiej ruszyć z tym do przodu.
-
nick nieaktualnyJacqueline Słońce dobrze ze jesteś, ze sie odezwałaś, kochana musimy sie wzajemnie wspierac i podtrzymywać na duchu, wierzę głęboko ze uda sue znaleźć przyczynę poronień jestesmy z Tobą Słońce
.
M@linko Kochana trzymam kciuki z całych sił, koniecznie zdaj relację z wizyty.
Robiłam test ciążowy wynik taki sam jak wczoraj jedna gruba kreska druga jakby trochę ciemniejsza, kupię jakis inny czulszy ten chyba jakiś felerny jest.M@linka, Nadzieja1988! lubią tę wiadomość
-
Szczęśliwa Mamusia wrote:Jacqueline Słońce dobrze ze jesteś, ze sie odezwałaś, kochana musimy sie wzajemnie wspierac i podtrzymywać na duchu, wierzę głęboko ze uda sue znaleźć przyczynę poronień jestesmy z Tobą Słońce
.
M@linko Kochana trzymam kciuki z całych sił, koniecznie zdaj relację z wizyty.
Robiłam test ciążowy wynik taki sam jak wczoraj jedna gruba kreska druga jakby trochę ciemniejsza, kupię jakis inny czulszy ten chyba jakiś felerny jest.
Wiesz ze ja mialam przy becie 400, dalej bardzo jasna kreseczke na tescie i to nie jednym. Bladza kreseczka to tez pozytywny test))
Szczęśliwa Mamusia, Bianka4 lubią tę wiadomość
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
osa wrote:Hej. U mnie juz po wszystkim
Jesteśmy juz trzyosobową rodzinką. Wszystko na razie w porządku. Jak się ogarnę to napiszę więcej.
Synek 3700 g/53 cm, urodzony dziś, sn.
Kochana gratuluję
osa, Nadzieja1988! lubią tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz