Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
ehh... M@linaa!! ale dzisiaj dałaś czadu na forum pod wpływem swoich emocji i jak to napisała Vertigo "ciążowego zapalenia mózgu" hehe - dobre określenie
Daj znać jak będziesz coś wiedziała!
Coconue - no właśnie kupno domu jest o tyle lepsze, że w krótszym czasie możesz się wprowadzić. Jednego roku planujesz kupić dom, kupujesz, remontujesz a za rok się wprowadzasz... a my - zanim zaczniemy budowę (myślę wiosna, lato 2017), to potem dobrze by było aby dom ostał sie trochę i osiadł to pewnie do 2018 roku, potem wykończenia - może do 2019 się wprowadzimy hahaha. Najważniejsze, że ja cały czas sobie wizualizuję ten dom i to jak rano wstaję i kawkę wypijam sobie na tarasie, albo po trawce sobie chodzę na boso...ahhh i to mnie trzyma. Teraz też nie mam źle, bo mam mały ogródek, ale jednak sąsiad z góry może zerkać co robię w tym ogródku...Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
cookiemonster wrote:Niebieska, zgadza się, jesteśmy w tym samym wieku i też czekam aż w końcu jakiś dziedzic się pojawi!
Malinko, trzymam kciuki, masz tu wsparcie.
Vertigo (swoją drogą, nick celowy?jestem anglistką, więc zboczenie zawodowe się odzywa;p), powiem Ci taki lekarz na tym wątku to marzenie
nie zdziwię się jak zostaniesz wkrótce owiana sławą i będziemy musiały o Ciebie konkurować z innymi wątkami! I powiem Ci, że ostatnio zastanawiałam się jak lekarze radzą sobie z takimi sytuacjami.
o jak dobrze że mamy tu i anglistkę ! chętnie nie raz skorzystam z Twojej wiedzy jeśli pozwoliszmieszkam w Irl mimo znajomości jezyka angielskiego nie raz nie znam słow np medycznych... i nie raz mam problem heh
cookiemonster lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyvertigo wrote:To powoduje też żal dziewczyn które w ciąży nie są a chciałyby być i martwić się o patogena w pochwie. Też to trzeba zrozumieć.
sy__la lubi tę wiadomość
-
Gaduaaa wrote:robili mi w invicta więc kurcze.. chyba nie dali ciała co?
a ebv badali bo mam limfodenopatie... był taki okres że bez przerwy mi sie powiększały węzły chłonne... pachwinowe najcześciej.. i endokrynolog mówi że to może być od hashi... z kolei zakaźnik mówi że szyjne od EBV... i tak każdy ma swoją idee na moje węzły... generalnie niby na usg są bez zmian patologicznych... o normalnych kształtach i konsystencji.. mieszczące się nawet w normie... ale są... i się ich boję... wiążą też chłonniaka z EBV... też spędziło mi to kilka nocy z powiek..
Ebv jest powszechnie występującym wirusem, rzadko wikla się chloniakiem. Trzeba kontrolować te węzły i okresowo robić rozmaz mikroskopowy krwi.
Co do cytologii - nie leczymy takich wyników ale może warto rozważyć posiew. Musisz to skonsultować ze swoim ginekologiem. To jest tylko forum. Mogę, na ile będę w stanie, wyjaśnić Wam pewne zjawiska, ale nie mogę odpowiedzieć na pytanie czy możesz się starać z takim wynikiem o ciążę. To jest pytanie do ginekologa prowadzącego, ja mojemu również je zadalam.Gaduaaa lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
cookiemonster wrote:Niebieska, zgadza się, jesteśmy w tym samym wieku i też czekam aż w końcu jakiś dziedzic się pojawi!
Malinko, trzymam kciuki, masz tu wsparcie.
Vertigo (swoją drogą, nick celowy?jestem anglistką, więc zboczenie zawodowe się odzywa;p), powiem Ci taki lekarz na tym wątku to marzenie
nie zdziwię się jak zostaniesz wkrótce owiana sławą i będziemy musiały o Ciebie konkurować z innymi wątkami! I powiem Ci, że ostatnio zastanawiałam się jak lekarze radzą sobie z takimi sytuacjami
Nick jasne że celowy, nie widać?
Lekarz też człowiek, tu jestem przede wszystkim matką po stracie ciąży. Każda z nas ma jakiś zawód, mój jest użyteczny publicznie, więc się czasem przydaje. Lekarz radzi sobie z takimi sytuacjami dokładnie tak samo do dupy jak anglista czy kosmetyczka czy kelnerka. A nawet nie wiem czy nie jest przez swój zawód jeszcze bardziej samotny bo lekarzowi wypada myśleć jak lekarz "zdarza się, natura wie co robi". No wie - jako lekarz to wiem, ale mnie jako matki natura nie zapytała czy ja się z tym zgadzam, żeby mi umarło dwoje dzieci.
Jestem tutaj z Wami jako Kasia - kobieta po stracie dziecka. Nie wybieram się na inne wątki bo nie mam tyle czasu wCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
no dobrze
dziękuje Ci serdecznie vertigo za wszelakie odppowiedzi
pisałam meila z moją ginekolożką więc zobaczymy co odpowie... mieszkam w Irladnii a tutejsza służba zdrowia wymaga wiele do życzenia... i ograniczony kontakt z lekarzami z Polski.. tylko meilowo i ewentualnie jak jestem w Polsce...
Foremeczka lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyCoconue wrote:Z moim Mężem to jakbym miała budować od zera to ja się psychicznie wykończę i bym musiala wydać drugie tyle na psychoterapię i leczenie. Serio. Głupie założenie liczników to już jest kapa, z moim. JA załatwiłam wszystkie firmy wykańczające, ja szukam wszytskich materialów dekoracyjnych.
Postanowiłam ze w dupie mam to co trzeba położyć pod panele, pok kafelki - no bez przesady. Generalnie, to jakbym miała jeszcze wybierac okna, parapety, wylewki, krokwie - strzelam sobie w łeb.
A po przemysleniach ze skoro ani ja ani maz sie na budowie nie znamy to jak bedziemy sami budowac dom, to efekt bedzie podobny jak z deweloperem - nie znam sie na tym wiec nie wiem jak mam nadzorowac budowlancow.
Ten dom widziałam, zwialam sobie znajomego budowlanca co mi dom ocenil, dom ma certyfikat energooszczednosci - wiec sie nie stresuje ze cos mi spartolili. Jakos to przezyje.
Najlepsze jest to ze rok temu dom był wielkim odleglym w przyszlosci. A teraz siedze na stronie castoramy i wybieram.
My nie tyle budowaliśmy, ile rozbudowywaliśmy dom rodziców i o ile szukaniem ekipy i materiałami "grubego kalibru" zajmował się mój mąż, to ja wybierałam elementy wykończeniówki. Tak się podzieliliśmy zadaniami, wyszło to spontanicznie. Ale jakbym miała SAMA o wszystko się troszczyć i o wszystkim decydować, to faktycznie można się wykończyć. -
Jezu nie nadążam Was czytać ;(
Od wczoraj w nocy oglądam wszystkie odcinki Uli Brzyduli ahhh. Niedługo pierwszy września... Wracam do pracy i chyba już się u mnie lekka depresja objawia i nerwica.. W dołku mnie dusi..
Vertigo ja nie jestem lekarzem. Jestem pedagogiem specjalnym aktywnym. Na studiach przepracowalam większość zespołów i chorób z którymi rodzą się dzieci. I obsesyjnie myślę o tym ile rzeczy grozi mojemu dziecku.. Ponadto na codzień mam do czynienia z dziećmi ciężko uposledzonymi. I z ich rodzicami..
Wydaje mi się że im więcej człowiek wie tym gorzej mu żyć z tą wiedzą..
A tak poza tym to kocham to forumkończy mi się za chwilę abonament na ovu warto go wykupić?
vertigo lubi tę wiadomość
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
nick nieaktualny
-
vertigo wrote:A ja dziś dla odmiany dołączę do marudzacych... Fragmenty jaja płodowego, doczesnej i skrzepy - tyle pozostało z mojego dziecka. Z moich marzeń i mojego szczęścia
Odebrałam wynik. Dzisiaj mi źle
Jan Kochanowski
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknienim swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
Nie dopuściłaś nigdy matce sie frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować,
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rośmiać sie nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.
Ciągle mam w pamieci ten Tren..on brzmi w moich myslach w takich momentach..Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna 75 wrote:Jan Kochanowski
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknienim swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
Nie dopuściłaś nigdy matce sie frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować,
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rośmiać sie nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.
Ciągle mam w pamieci ten Tren..on brzmi w moich myslach w takich momentach..
dziś jest idealny do moich odczuć i zoruzumiały na te 100%FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyGaduaaa wrote:kurczę.. mem mega rozciągliwy śluz... nie jest to nie na miejscu ? 12 dni po poronieniu?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 17:59
vertigo, Gaduaaa, ruda9215, cookiemonster, sy__la, Elmo13, Asia87, gama lubią tę wiadomość
-
M@linka wrote:Nie wierze, już że bede drugi raz mamą. I juz nie uwierze dopoki dziecko nie urodzi sie całe i zdrowe.
NIE MA BEZPIECZNEJ GRANICY DLA CIĄŻY, NIE MA.
Nawet nie wiem czy moje dziecko jeszcze żyjejestem załamana ponad 24godziny stresu przede mną.
nie wiem czy czekam na pogrzeb czy narodziny swojego dziecka boze jakie to straszneAntoś IVF,Julisia natural
-
_Abby_ wrote:Zupełnie nie na miejscu. Powiedz cipce żeby nie odwalala maniany
bo teraz to mnie tylko korci i kusi...
nie dobra !!hah
FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualnyGaduaaa wrote:hahahaha no kurde.. za szybko.. takie piękne śluzy to Ona ma za miesiąc mi dawać a nie teraz...
bo teraz to mnie tylko korci i kusi...
nie dobra !!hah
i siwy dym będzie
a od dziś se inofolic zapodaje oraz wizualizuje jak mi zajebiście pomaga na produkcję jaj
ruda9215 lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny! Śledzę Wasz wątek od jakichś 300 stron, wiele się już z niego dowiedziałam. Nigdy nie udzielałam się na żadnym forum i nie wiem jak to się robi ( :p ) dlatego tylko się przyglądałam Wam i Waszym historiom... Ale ponieważ już kolejny raz przez przypadek polubiłam czyjś wpis przeglądając forum na telefonie, postanowiłam się ujawnić. Żeby nie było, że ja tak z ukrycia.
Moja historia jest taka jak nie jednej z Was, jedno poronienie w 12 tygodniu, drugie jakoś w 5/6. Teraz ruszyliśmy ze staraniami no i zobaczymy jak to będzie. Staram się jakoś żyć żeby nie zwariować chociaż bywa różnie, no ale co ja będę pisać, same wiecie jak to jest.
Kibicuję Wam wszystkim w staraniach, trzymam kciuki za Fasolki i Groszki...
(ps. trema mnie zjada przez kliknięciem "wyślij")
Gaduaaa, M@linka, cookiemonster, Nadzieja1988!, gama, sylvuś lubią tę wiadomość
Maj 2017 - Synek jest z nami:)
3 poronienia
Mutacje mthfr i v leiden, ana, policystyczne jajniki