Amniopunkcja, Nifty, Harmony - żeby nie zwariować czekając na wynik.
-
WIADOMOŚĆ
-
IviQ wrote:no masz extra wyniki. NIe wiem o co Ci chodzi ze są złe??
IviQ martwi mnie ta podwyższona beta.. Ostatnio lekarz z nfz mnie pocieszył, że dziecko z wadami nie wygląda tak jak nasze, a przede wszystkim nie ssie kciuka
Więc jak wykluczyłam wady.to jestem na etapie, że podwyższona beta świadczy o niewydolności łożyska..
Ehh te badania to był mój największy błąd -
Basia90 wrote:IviQ martwi mnie ta podwyższona beta.. Ostatnio lekarz z nfz mnie pocieszył, że dziecko z wadami nie wygląda tak jak nasze, a przede wszystkim nie ssie kciuka
Więc jak wykluczyłam wady.to jestem na etapie, że podwyższona beta świadczy o niewydolności łożyska..
Ehh te badania to był mój największy błąd
Basiu u mnie to samo, ale... pani doktor powiedzialą że wpierwszej ciąży najprawdopodbniej było tak samo- tyle że o tym nie wiedzieliśmy. Jakie były tego konsekwencje - urodzilam w 38 tygodniu, donoszone, zdrowe dziecko, ponad 3200 52 cm. Młoda sama zadecydowała że w brzuchu jej już nie jest tak dobrze, a mnie ominęły trudy 40-42 tygodnia, jak zobaczylam ją po 4 tygodniach i pomyslałam że mogłabym takie 4 kg duże dziecko urodzić, pomyślałam ,że właściwie tylko się cieszyć, że wszystko się tak ułożyło:) Lekarze teraz będą wiedzieli żeby zwracać uwagę wzmożoną na pracę łożyska, a to dobra wiadomość -
michaela wrote:Basiu u mnie to samo, ale... pani doktor powiedzialą że wpierwszej ciąży najprawdopodbniej było tak samo- tyle że o tym nie wiedzieliśmy. Jakie były tego konsekwencje - urodzilam w 38 tygodniu, donoszone, zdrowe dziecko, ponad 3200 52 cm. Młoda sama zadecydowała że w brzuchu jej już nie jest tak dobrze, a mnie ominęły trudy 40-42 tygodnia, jak zobaczylam ją po 4 tygodniach i pomyslałam że mogłabym takie 4 kg duże dziecko urodzić, pomyślałam ,że właściwie tylko się cieszyć, że wszystko się tak ułożyło:) Lekarze teraz będą wiedzieli żeby zwracać uwagę wzmożoną na pracę łożyska, a to dobra wiadomość
Michaela dziękuję za słowa otuchy, bardzo ich teraz potrzebujęZłapałam jakiegoś mega doła, że napewno coś będzie nie tak.. Chodzę do dwóch lekarzy, na nfz i prywatnie. Po prenatalnych byłam przeszczęśliwa, tym bardziej, że gin na nfz zawsze też mi powtarza, że USG wzorowe. Te wyniki PAPPy mnie dobiły, mimo, że ryzyko wad wychodzi mimo wszystko duże, to teraz na siłę szukam problemu..
Zwiększyło się teraz bowiem ryzyko porodu przedwczesnego przed 34tyg i wynosi 1:134.
Przez te badania krwi już chyba do końca ciąży stres mnie nie opuści ;(
-
Basia90 wrote:IviQ martwi mnie ta podwyższona beta.. Ostatnio lekarz z nfz mnie pocieszył, że dziecko z wadami nie wygląda tak jak nasze, a przede wszystkim nie ssie kciuka
Więc jak wykluczyłam wady.to jestem na etapie, że podwyższona beta świadczy o niewydolności łożyska..
Ehh te badania to był mój największy błądWiadomość wyedytowana przez autora: 26 lipca 2016, 15:25
[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
Marzena 33 Kaia_82 super wiesci:))))
dziekujemy Kasiu ze sie z nami podizelilas informacją , na pewno nie jednej to doda nadzieji:)
Basia niestety raz zasiane ziarno watpliwsci ciagnie sie przez cala ciaze. Ba nawet dalejj bo ja przez ten stres boje sie kolejnej ciazy w tym wieku[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
IviQ wrote:moze tak byc, u mnie wlasnie skonczylo sie na niewydolnosci łożyska, ale najwazniejsze ze Kornelek zdrowy
Co było u Ciebie objawem niewdolności łożyska? I czy przez to Kornelek urodził się przedwcześnie? Tego właśnie teraz najbardziej się obawiam, że będę musiała rodzić dużo wcześniej i zrobię krzywdę maluszkowi.. Stres napewno się do tego przyczyni, a tak przynajmniej żyłabym w błogiej nieświadomości gdybym nie robiła tych badań. -
Basiu, nie martw się bo stres faktycznie nie sprzyja. Doskonale rozumiem te zmartwienia, też chwilę dochodziłam do siebie po badaniach, sen z powiek spędzała mi troska o to nienarodzone i tak samo o to dziecko które już czeka na rodzeństwo, dopytuje. Niezłą lekcję dostajemy od życia.U mnie złe wiadomości potem posypały się jak z rękawa jedna gorsza od drugiej łącznie z widmem tego że zostnę wdową i coś we mnie zrozumiało - że trzeba się tylko martwić o to co jest a nie co być może nastąpi, (a byc moze nie) nie mnożyć scenariuszy, których widmo przysłoni jeden fakt: póki co jest dobrze! I trzeba się tym cieszyć, nie psuć sobie tych chwil.
U ciebie na dzień dzisiejszy masz zdrowe dziecko, zdrowe łożysko. Więc bądź tu i teraz;)
Agness dziękuję - wiesz dla mnie to było zaskakując, kiedy taka myśl mi przeszła przez głowę bo nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ani doszukiwania się nieżyczliwości, itp... Po tylu rozmowach z lekarzami, gdzieś między słowami wyczułam, że chodzi nawet nie o samo nifty co o amniopunkcje, nie wiem czy ze względu na zawodowe upodobania (rozległa diagnostyka), pasję bycia lekarzem czy.... kontrakt z nfztembo jeśli to ostatnie to poczułabym się na prawdę paskudnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 07:21
Basia90, MEGI81 lubią tę wiadomość
-
Basia90 wrote:Co było u Ciebie objawem niewdolności łożyska? I czy przez to Kornelek urodził się przedwcześnie? Tego właśnie teraz najbardziej się obawiam, że będę musiała rodzić dużo wcześniej i zrobię krzywdę maluszkowi.. Stres napewno się do tego przyczyni, a tak przynajmniej żyłabym w błogiej nieświadomości gdybym nie robiła tych badań.
u mnei od polowy ciazy dziecko wazylo za malo w sosunku do tygodnia. do 2 tyg jest norma gdy ma za duzo lubb za malo ale u mnie to sie powiekszalo. dlatego poem lezalam na patologii by badac przeplywy( one jako pierwsze sa sygnalem ze cos jest nie tak i daja obraz czy z dzieckiem wszystko ok) u mnie na szczescie widac bylo ze mozg dostaje odpowiednia dawke tenu i pozywenia ale za malo na rozwoj kosci itd To bylo pocieszenie bo poko mozg ma dosc tlenu wszystko jest ok. gdy przeplywy zaczely sie pogarszac padla decyzja o cesarce. cieszylam sie bo stres mne zjadal. Kornel urodzil sie chudziutki i krociutki, leko czerwony ale to normalne ale zdrowy, nawet nie musial isc do inkubatora tylko musialam go na poczatku owijac gubo bo dzieci urodzone szybciej czasem nei tzrymaja temp i szybciej sie wychladzaja, ale po 2 dniach juz mi nie kazali go tak mocno ogrzewac bo wszystko bylo ok. Oczywiscie jeszcze zjechal z wagi i choc wiedzialam ze to normalne to jak sie ma kruszynke mneijsza o polowe od innych dizeci to strach tez dwa razy wiekszy. teraz sie z tego smieje. Mam malego klopsika, dorósl juz do innych dzieci i rozwija sie super. Zadnych alergii, problemow, silny chłop)
mi lekarz powiedizal ze czasem dziecko ma lepiej na swiecie niz w brzuszku i wie ze ciezko to zrozumiec ale na pocieszenei dodam ze ominely mnie problemy czy przenosze ciaze i i czy rozpoznam kiedy i nie musialam sie meczyc z brzuchem do konca. Teraz widze same plusy tego ale strach byl. Kupilam sobie nawet minidoplera zeby slyszec czy wszystko okBasia90 lubi tę wiadomość
[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
Dziewczyny, ja przyznam, że różne myśli chodziły mi po głowie - włącznie z takimi o których wspomniała Agness.
Teraz wiem, że w następnej ciąży nie zrobię nic poza USG, no chyba że coś w nim wyjdzie niepokojącego.
My poszliśmy na USG nie będąc zdecydowanymi co do testu podwójnego, ale pani dr która usg robiła w pewnym sensie przekonała nas, że dobre wyniki usg w przeważającej części są potwierdzane i że to większa pewność. W pewnym sensie nas nie namawiała, tylko powiedziała to i owo - stwierdziliśmy o ironio że wolimy wiedzieć więcej.
Jak pomyślę o pierwszych dniach po otrzymaniu wyników to czarna dziura - ciągle ryczałam, nie mogłam sobie miejsca znaleźć i nie chciałam nikogo widzieć ani słyszeć... M musiał sporo przeżyć bo nie dość, że sam był zestresowany, to jeszcze martwił się bo nie mógł mnie uspokoić.
Musiałam sobie to gdzieś tam przepracować po prostu, jak pewnie każda z Was.
Moja osobista pani dr prowadząca powiedziała w międzyczasie, że takie sytuacje sprawiają, że ona nie namawia na test podwójny, tylko na usg, a co do testu podwójnego zostawia decyzję pacjentom - głównie dlatego, że sporo jej pacjentek miało podobnie - dobre usg, podłe wyniki testu podwójnego, później amniopunkcja. Ale pocieszyła mnie również, że jeszcze w jej prawie 15-letniej karierze się nie zdarzyło, żeby w takiej sytuacji amniopunkcja nie potwierdziła zdrowego dzieciaczka. Powtarzała też Maleństwu że jest zdrowy i ma mi nie napędzać strachuI to mnie podniosło na duchu.
IviQ, dobrze że piszesz o problemach z łożyskiem - też usłyszałam, że gorsze wyniki testu podwójnego mogą na takie problemy wskazywać. Dziękuję, bo będę czujna w rozmowach z lekarzami.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 14:07
IviQ lubi tę wiadomość
-
kasiaa_82 mi o tym ze podwyzszona beta moze byc problemem z lozyskeim i hipotrofia plodu powiedziala dizewczyna jak juz na patologi lezalam, bo jej to przy prenatalnych powiedzieli ale nie w pl je robila. I nie rozumialam ze skoro tak jest to dlaczego w pl nikt nikomu tego nie mowi tylko od razu starsza ZD??? masakra
[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
No właśnie ja też nie rozumiem tego bo dopiero zmienili front jak już nifty było zrobione:/ Szczerze jestem rozgoryczona takim podejściem bo czas w którym zostaliśmy pozostawieni bez informacji, sami sobie, nerwy i zwątpienie we wszystko mogło nas ominąć
-
no dokladnie. Mnie niby az tak nie straszyli ale jak sie pytalam co innego niz ZD mogl podwyzszyc bete to mi wymieniala kilka rzeczy ale nic do mnie nie pasowalo a jakos o tym slowem nie wspomniala
[/link]
NT=1,0, 2,995 MoM B-HCG 0,620 Pappa T21 1 :98 Wynik po Nifty 1:238000000 Kornelek)))
-
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy
Mi już gin na nfz powiedział, że nie mam się co martwić wadami, że chore dziecko ponoć wygląda inaczej. A ja teraz bardziej niż wadami to martwię się wyższym ryzykiem porodu przedwczesnego, zresztą jak poczytałam o niewydolności łożyska to ciarki mnie przeszły. Też mnie dziwi, że lekarze skupiają się tylko i wyłącznie na ryzyku wystąpienia trisomii, a przecież badania te dostarczają też dużo innych informacji, na temat późniejszych etapów ciąży, a te są przez lekarzy bagatelizowane.
Byłam wczoraj u gina prywatnie, byłam jego ostatnią pacjentką po godz 20 i chyba był już zmęczony, bo się z nim nawet pokłóciłam. Wiecie, ja jak to matka, jeszcze w pierwszej ciąży, wymarzonej, tak długo wyczekiwanej, mam masę pytań i wiedzę w większości czerpię z internetu. No i pytam np skąd się bierze taki niepokojący wynik krwi, bo chyba nie z nikąd, to on mi odpowiedział, że muszę o to zapytać swojego organizmu. No helloł. Mówie mu, że wyczytałam o tym, że świadczy o niewydolności łożyska, to mnie wyśmiał, że jak może świadczyć, jak wtedy gdy badania były robione to łożysko jeszcze nie było wykształcone..pyytam się, czemu wyszły mi takie wysokie ryzyka porodu przedwczesnego, to on mi mówi, że jak skoro przecież są w normie.. A ja już się wkurzyłam, mówię mu, że ja się nie znam na normach, tym bardziej, że nie były napisane, a on jest od tego i za to mu płacę, żeby odpowiadał na takie moje pytania. Wrrrr.. i 150zł skasował.
Ale wiecie co? Mimo, że wkurzona to po wczorajszej wizycie jestem jakaś taka lżejsza. Trzymam się tego, że dwóch lekarzy potwierdziło, że wyniki są dobre i od tego czasu zamierzam cieszyć się ciążą. Jeśli coś się będzie miało później stać to i tak się stanie, a moje martwienie się już teraz w niczym nie pomorze, a wręcz może sprzyjać złemu losowi. Nie chce też już więcej czytać po internecie, zagłębiać się w nieprzyjemne tematy.
Dzisiaj nawet się odważyłam i zniosłam z góry 2 pudła z ciuszkami które dostałam od szwagierki (mam półroczną chrześnicę Lenkę). Na bieżąco mi dokłada nowe i mam już ich chyba z 8, ale do tej pory bałam się w nie zaglądać. Bałam się, że się nastawię, będę się cieszyć, a później będę cierpieć.
Mój mąż powtarza, że to dzieciątko to dar od Boga, wyczekany, wymodlony i kto jak kto, ale Bóg jak nam dał, to go prędko nie zabierze -
Myślę, że podstawowym problemem z tym informowaniem nas przez lekarzy jest raz że niedoinformowanie, a dwa to też fakt (a może przede wszystkim), że te badania biochemiczne to tak naprawdę ciągle w fazie testów. Gdyby były robione z automatu każdej ciężarnej, w pełnym przekroju wieku i innych uwarunkowań, to może by lepiej obrazowały. Ja też mam wykazane spore ryzyko porodu przedwczesnego i stanu przedrzucawkowego, ale choć nie bagatelizuję, to się też nie nakręcam. Maluch jest większy niż wskazywałby na to tydzień ciąży więc raczej na razie odżywianie w normie. Ciśnienie badam ciągle i mam wzorowe, staram się trzymać rękę na pulsie, ale co będzie to nikt w końcu nie wie.
Popatrzcie, tyle dziewczyn w tym wątku pisało o swoich de facto fałszywych wynikach biochemii, że raczej ja w te ich 5% błędu nie wierzę. Szkoda tylko właśnie jak pisze IviQ, że nikt nie mówi otwarcie o innych możliwych przyczynach złej biochemii niż tylko trisomie...
Nie żałuję zrobionej amniopunkcji jednak też z tego powodu, że usłyszałam od dwojga lekarzy doświadczonych w badaniach prenatalnych, że choć niewiele było takich przypadków, to w swojej karierze doświadczyli dramatów kiedy to wzorowe usg, prawdopodobieństwo z biochemii mniejsze niż 1:2000, a jednak dzieciaczek z zespołem Downa się rodził
I takie przypadki sprawiają, że ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie robić czy nie robić tą "piekielną" biochemię po wzorowym usg...