Amniopunkcja, Nifty, Harmony - żeby nie zwariować czekając na wynik.
-
WIADOMOŚĆ
-
Margaretka89 wrote:Witajcie dziewczyny. Tydzień temu miałam badania prenatalne i okazało się że u dzidziusia jest o wiele za duża przezierność karkowa. Wynosi ona 4,3 mm ;( Przy długości CRL 61,1mm. Badania robione w 11t5d. Obliczone ryzyko to: trisomia 21 - 1do67, trisomia 18 - 1do306. Byłam już zapisać się na amniopunkcję, wyznaczyli mi termin na 9 listopada, czyli jakieś 4 tygodnie czekania a potem 2 tygodnie na wyniki. Próbuje się jakoś trzymać ale czasami nie daję rady. Jestem przerażona. O dziecko staraliśmy się prawie 6 lat. Na początku ciąży byłam w szpitalu bo miałam krwiaka a teraz to. Zaczyna mi brakować sił ;(
Margaretka ja w 11t5d miałam i 4,4. Ale to u lekarza prowadzącego bez certyfikatu. Raz 4,4 a raz 3,5. Być może obrzęk. Tydzień później maks 3,0. Sanco prawidłowe, Pappa przyzwoita, konsultacje u wybitnego specjalisty - proszę zachować spokój i pomiar Nt maks 3,0 czyli minimalne przekroczenie normy. Kilka dni temu wcześniejsze połówkowe z echo sera - żadnych nieprawidłowości. Zrezygnowałam z amniopunkcji i staram się zachować spokój. Polecam konsultacje u dobrego specjalisty.
Samo Nt nic nie znaczy. Jeśli nie ma innych nieprawidłowości nadzieja na zdrowe dziecko jest duża. Przyczyn powiększonego Nt może być milion. U mnie być może za szybko prowadzący powierzył Nt. Niby crl było ok ale u mnie jest problem z określeniem wieku ciąży i teraz wychodzi ze nie byłam 11+5 a 10+kilka dni
Bardzo mocno trzymam za nas wszystkie kciuki.
Ja za tydzień mam kolejna wizytę u prowadzącego i znowu pojawił się lekki niepokój. Po takich „przygodach” już chyba do końca tak będzie. -
Margaretka ja tez mam potwierdzone powiększone NT przez kilku lekarzy w sumie. Tylko żaden nie znalazł innych nieprawidłowości i wychodzi ze samo NT nic nie przesadza. Przynajmniej taka mama nadzieje a wiesz mi byłam już załamana i przekonana ze ciąża skończy się terminacją. Do 16 tygodnia poza moim mężem o ciąży wiedziało dosłownie kilka osób - na wypadek jakbym nagle nie mogła pracować.
Margaretka89 lubi tę wiadomość
-
KJ ja też nikomu nie mówię o ciąży. Wie tylko moja mama. Ja mam niestety dwa markery zwiększające ryzyko wad. Nie śpię po nocach i obmyślam wszelkie scenariusze. We wtorek dzidzie obejrzy inny lekarz i nie wiem czy dobije mnie totalnie czy da okruch nadziei. Ten stres mnie wykończy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2020, 14:19
-
U mnie chyba cała rodzina wie, ale że żyjemy blisko to i tak by się zorientowali. W szczególności że brzuszek było widać bardzo szybko. Dzięki temu mam teraz u nich duże wsparcie a tego właśnie mi potrzeba.
KJ my z mężem i tak podjęliśmy decyzję że nie ważne jaki będzie wynik to i tak dziecko urodzę i wychowamy.
Angie pytałam się dwóch lekarzy w szpitalu o czas czekania na wyniki i zgodnie potwierdzili do 2 tygodni. Podobno taką mają umowę z laboratorium i oni nie mogą przekraczać terminów. Chyba że do laboratorium dostanie się korona, co podobno się ostatnio stało, i wtedy wyniki będą opóźnione. Ja jednak mam nadzieję że faktycznie będzie to 2 tygodnie nie 4 , bo tak lepiej mi się czeka
Angie nie stresuj się, będzie dobrze. Pamiętaj że trzymam kciuki 😘 -
Co by nie napisać czekanie jest straszne. Ja po pierwszych podejrzeniach ze coś jest nie tam wpadłam w szał działania. Konsultacji i badań. Plus zakopałam się w pracy jak chyba nigdy wcześniej. A w domu skupiłam się na starszym synu i na tym żeby rodzice się nie domyślili bo są, zwłaszcza mama schorowani i chyba serce by im pękło. Potem, po kolejnych dobrych informacjach dających nadzieje były trochę łatwiej ale tak jak Wam pisałam nie wiem czy do końca się uspokoję.
Raz jeszcze - trzymam za nas wszystkie kciuki -
Angie wiem że podjęcie takiej decyzji jest bardzo trudne. Ale ja po prostu nie umiałabym żyć z inną decyzją. Nie wiem czy jeśli dzieciątko naprawdę będzie chore to czy będziemy umieli sobie poradzić... Będziemy musieli dać radę...
Zawsze się pocieszam, że Bóg nie zrzuci więcej na nasze barki, niż bylibyśmy w stanie unieść. Ale nie jestem pewna czy to prawda
KJ ja też próbuje się czymś zajmować żeby nie myśleć, ale nie potrafię przed tym uciec. To zawsze jest w mojej głowie. Chciałabym już wiedzieć. -
U mnie drugie podejście do NIFTY też się nie udało 🙁 Co prawda nie mam takich wskazań jak Wy, ale mam 39 lat i boję się o te wady, więc chciałam się uspokoić robiąc test. Niestety dalej się denerwuję.
Też nikt z rodziny nie wie, chciałam powiedzieć po otrzymaniu wyniku, a teraz nie wiem co mam robić.
Będę próbować z innymi testami dostępnymi w UK, ale chyba szanse są niewielkie, skoro dwie próby nie wyszły.
Ja mam termin na 20 kwietnia, to podobnie jak Wy 🙂Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2020, 20:30
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Annie po pierwsze przestań się stresować. Sama powiedziałaś że nie masz żadnych wskazań, że dziecko może być chore. Jedynie z tego co piszesz martwisz się wiekiem. Ale pamiętaj że jak na razie ten stres co przeżywasz to tylko szkodzi. Skonsultuj się z laboratorium lub jakimś lekarzem i zapytaj, czy jeśli odczekasz jakiś czas to czy wyniki wreszcie będą miarodajne.
Miałaś robione badania prenatalne?
Cieszę się że dołączyła do nas następna kwietniówka 😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2020, 21:19
Annie1981 lubi tę wiadomość
-
Angie nie podchodź tak do tego. Wiem że jest trudno ale jeszcze nic nie jest przesądzone. U mnie na początku lekarz w ogóle nie widział kości nosowej. Dopiero w szpitalu mi powiedzieli że jest. Nie możesz się poddawać. Musimy być teraz silne.