Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJezusie! Nitka, weź tyrknij do twojej diabetolog, przecież to nie jest normalne, moja babcia miała takie wyniki jak jej palca obcinali prze cukrzycę
Near, ja oba łobuzy karmiła pierwszy miesiąc przez kapturki. Da się wyżyćJa jeszcze do tego miałam całe zakrwawione sutki przy synu, bo właśnie źle chwytał i przygryzał, a ssać nie potrafił.
Grunt to uwierzyć w siebie i się nie poddawać. Ja sobie przy synu powiedziałam, że muszę dać radę, głównie dlatego, że był urodzony cc, nie sn i miałam wrażenie, że przez to nie dałam mu wszystkiego co mogłam. Dzięki samozaparciu karmiliśmy się 20 miesięcy - do zagnieżdżenia Basi i końca mleka
Co do wózków to jak dziewczyny pisały - na czym komu zależy. Ja podeszłam do tematu, że ma być wygodnie dziecku, bo to ono nie raz po 4h w nim leży, a ja jakoś przeżyję. Nasz wózek jest chyba 2w1 (nosidło matriałowe - nie fotelik, gondola i spacerówka), meeega ciężki, wielki i masywny. Ma pompowane koła, jest na skórzanych pasach, a w gondoli mogłabym wozić bliźniakiMa przekładaną rączkę, trbę i na dole siatę na zakupy. Zjmuje prawie cały bagażnik, ale kij z tym, w życiu go nie zmienię, bo dzieciaki cudnie w nim śpią i uwielbiają spacery
A co do fotelika - moje maluchy jeżdżą w foteliku po ich tatusiuMa już prawie 30 lat, wątpię, żeby jakieś atesty miał, kilka kraks przebył i nikt nie ucierpiał.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 20:43
-
Wiolad masz racje, nic na sile. Ja tez bardzo bym chciala karmic ale moge miec z tym problemy, moja mama tez nie miala pokarmu przy dwojce dzieci. Jak sie nie da to trudno, przeciez sie nie potne. Musze zakupic sobie te mleko o ktorym mowisz w razie gdyby sie cos dzialo lepiej byc przygotowaną.
A co do rozpusty kochana... to ciezko powiedziec o takiej po ktorej cukier nie oszalal. Na pewno to bedzie sernik mojej mamy i moje przepyszne muffinki czekoladowe. To na slodko. A tak z obiadowych to wypad do restauracji z miom kochanym narzeczonym. .. moglam zamowic co chcialam i o dziwo cukier byl ok. Chyba ze szczesciaJak na pół roku diety to nie wiele tej rozpusty hehe
Wiolad lubi tę wiadomość
-
Kredka123 wrote:Wiolad masz racje, nic na sile. Ja tez bardzo bym chciala karmic ale moge miec z tym problemy, moja mama tez nie miala pokarmu przy dwojce dzieci. Jak sie nie da to trudno, przeciez sie nie potne. Musze zakupic sobie te mleko o ktorym mowisz w razie gdyby sie cos dzialo lepiej byc przygotowaną.
A co do rozpusty kochana... to ciezko powiedziec o takiej po ktorej cukier nie oszalal. Na pewno to bedzie sernik mojej mamy i moje przepyszne muffinki czekoladowe. To na slodko. A tak z obiadowych to wypad do restauracji z miom kochanym narzeczonym. .. moglam zamowic co chciałam i o dziwo cukier byl ok. Chyba ze szczęściaJak na pół roku diety to nie wiele tej rozpusty hehe
Heheheheheh rozbawiłaś mnie z tą rozpustąRzeczywiście jak na pół roku diety, to faktycznie mało tego było
Nie zaszalałaś
-
nick nieaktualny
-
Tequila ale fajnie bylo to przeczytac:))) wielkie pocieszenie jak sie czyta takia historie a powoedz Kochana czy dlugo lezalas z dzieciatkiem w szpitalu?
Kark no jestem tu to niebardzo chce ingerowac w to co robia zeby niebylo potem jazdy z lekarzami chyba wiedza co robie nie jestem pierwszym takim przypadkiem... ja sie spodziewalam takich cukrow ale myslalam ze bede mogla je zbijac a tu niestety niepozwalaja bo sie boja ze popadne w hipo i to taka glupiego robota. Powinno sie zaraz uspokoic zobaczymy... -
nick nieaktualnyKredka123 wrote:Wiolad masz racje, nic na sile. Ja tez bardzo bym chciala karmic ale moge miec z tym problemy, moja mama tez nie miala pokarmu przy dwojce dzieci. Jak sie nie da to trudno, przeciez sie nie potne. Musze zakupic sobie te mleko o ktorym mowisz w razie gdyby sie cos dzialo lepiej byc przygotowaną.
Też? To zakładasz, że będzie u Ciebie tak samo?Właśnie te mamy, kochane babcie, potrafią nieźle namieszać młodym mamom. Że one też nie miały, że mleko wodniste, że za słabo leci itd. Wszystko przez troskę. Moja mama też "nie miała pokarmu" przy mnie i przy bracie. A czemu? Bo przy pierwszych problemach zaczęła dokarmiać modyfikowanym, bo taka była wówczas moda, bo uczono karmić nie na żądanie tylko co ileś tam godzin, to jak się miały piersi dowiedzieć, że trzeba wyprodukować więcej? Poza tym modyfikowane syci na dłużej, więc dziecko rzadziej je, a znów to, co podkręca laktację to częsta stymulacja. I bardzo ważne jest karmienie nocne, bo największe stężenie prolaktyny jest w nocy. W czasie walki o KP musiałam córkę budzić na jedzenie, bo straszny był z niej śpioch, a potem jeszcze raz wstawać sama i odciągać pokarm, żeby oszukać organizm, że były dwa karmienia nocne. Jak pisałam, trwało to kilka tygodni, czyli początek "walki" po skończonym miesiącu i samej walki około 3 tygodni. Potem się z córką dograłyśmy pod tym względem i miałam mleka więcej niż potrzebowałam, miałam z 5 litrów pomrożone i sukcesywnie wyrzucałam i dokładałam nowe woreczki.
A co do "słabego" mleka. W pierwszej fazie ssania leci rzadsza frakcja mleka, służy zaspokojeniu pragnienia, dopiero po dłuższej chwili dziecko zaczyna wysysać frakcję tłuściejszą. A jak odciągamy laktatorem i taka mama czy choćby babcia zobaczy bledziutkie, wodniste mleko to dochodzi do mylnych wniosków, że kobieta ma słabe mleko. Ale zaręczam, że dziecko wyssie lepiej, efektywniej niż jakikolwiek laktator. Moje mleko wyglądało, jak rozwodnione, w butelce u góry zbierało się ok 0,5 cm śmietanki, a reszta była niebieskawo - mleczna. A jednak na tej "wodzie" utuczyłam córkę do 90 centyla wagowego.kark lubi tę wiadomość
-
Elaria wyluzuj trochę. Widze ze masz straszne cisnienie na kp. Ale pamietaj ze nie jestesmy tu po to zeby siebie oceniac tylko po to zeby sie wspierac. Pozwol niech kazda zdecyduje za siebie. Na pewno wszystkie zrobią co mogą zeby karmic piersią, na ile kazdej starczy sil i determinacji i w granicach swoich mozliwosci. I nie pisz tak wiecej o mojej mamie, bo nie wiesz jak bylo.
Wiolad lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKredka, Ty napisałaś o swojej mamie. Ja nie pisałam o niczyjej mamie, tylko o mojej.
Nie oceniam nikogo, mówię o tym, jakie mity narosły wokół karmienia piersią przez dekady. Wszystkie te argumenty "masz za mało mleka, głodzisz, po cc się nie karmi, masz zbyt płaskie sutki, ja też nie miałam mleka" słyszałam od starszych kobiet z rodziny. Mało tego, moja mama powiedziała, że jestem za gruba, by karmić piersią (!!!). Chyba to ostatnie mnie tak dobiło, że postanowiłam, że się nie dam i dopięłam swego i nie żałowałam ani chwili spędzonej na karmieniu ani przy laktatorze.
A przecież kobiety karmiły dzieci przez tysiąclecia. Kiedyś nie było mleka modyfikowanego, w wielu krajach do dziś jest ono luksusem. Po prostu nie było alternatywy, no chyba, że mamka- obca kobieta, która najczęściej karmiła obce dzieci za pieniądze.
Mam koleżanki, które świadomie decydowały jeszcze przed porodem, że nie będą karmiły naturalnie, nie bo nie, bo je to obrzydzało, bo chciały żyć "normalnie", iść na imprezę, napić się wina i żeby mąż mógł wstawać do dziecka i je karmić nocą. Ich decyzja. Ja mówię o takim przechodzeniu na MM, kiedy kobieta bardzo chce karmić piersią, ale poddaje się z powodu braku fachowej pomocy/ wiedzy/ wsparcia rodziny.
-
Nitka w szpitalu byliśmy 5 dni, w dniu kiedy mieliśmy wychodzić okazało się, że Olek spadł z wagi nieco więcej niż 10% wiec nas nie wypuścili, kolejnego dnia żółtaczka i 2 dni naświetlań. Mi z uwagi na cukry podano celeston niestandardowo - w 3 dawkach, a cukry i tak poszybowaly w górę. Teraz niestety też borykam sie z cukrami na czczo..pewnie wkrótce skończę na metforminie.
-
nick nieaktualnyPotwierdzam.
Bratowa niby miała uczulenie na mleko jej mamy, dlatego karmiła ją tydzień. 4 lata temu jak bratowa urodziła syna to do mnie telefon, że młody chyba uczulony na jej mleko, bo mama przyjechała i ewidentnie to samo co z nią, bratanek napewno ma uczulenie na jej mleko. Specem wtedy nie byłam, bo córkę karmiłam tylko pół roku, ale popatrzyłam może kilkanaście sekund i jej mówię, że on jest zwyczajnie głodny, nie żadne uczulenie. Niech go przystawia jak najczęściej, nawet co godzinę jak mały chce i zobaczy czy coś z tego będzie. Karmili się 10 miesięcy, aż bratowa musiała wrócić na studia.
Z naszymi mamami tak było Kredka, zresztą ze mna przy córce też, wiem co mówię. Córkę karmiłam na żądanie przez pierwszy miesiąc. Potem (byłam w klasie maturalnej) musiałam wrócić do szkoły i zaczęło się karmienie co 3h, żeby mogła wrócić ze szkoły na przerwie dłuższej, a potem po lekcjach. Jak mała miała 5.5 miesiąca skończyło się mleko. Dosłownie, próbowałam, ratowałam i musieliśmy przejść na mm. A czemu? Bo był skok rozwojowy, a przez to karmienie co ileś godzin piersi nie mogły nadąrzyć.
Ale dowiedziałam się o tym dopiero przy drugim dziecku, które miało chyba ze 4 takie skoki i wszystkie przeżyliśmy szczęśliwie -
nick nieaktualnyJa się zastanawiam właśnie nad prowadzeniem tej książeczki...
Do diabetologa już nie będę chodzić (pasków starczy jak liczyłam do 41+0), mierzę cukry tak jak milagro - po czymś złym, jak się źle czuję i tak jak wspomniałam rano i po obiedzie. Teraz się zastanawiam czy spojrzy na to ktokolwiek w szpitalu, jeżeli nie mam insuliny tylko dietę? Bo uzupełniać mi się już zwyczajnie nie chce, szczególnie, że pilnuję diety i wyskoki mam ostatnio rzadko -
Zapisujcie pomiary..ja z lenistwa nie robiłam tego systematycznie tylko spisywałam z pamięci glukometru..az tu pewnego dnia gluko upadł na podłogę i nic..juz się nie włączył. A nigdy nie wiadomo czy książeczka sie przyda czy nie. U mnie oprócz diabetologa oglądali ja lekarze w poradni patologii ciąży. W szpitalu juz nikt jej nie chciał.
-
nick nieaktualnyKark, i tak wielki szacun dla Ciebie, ze probowalas godzic nauke z kp! Karmilaś długo i tak. Te pierwsze pol roku jest najwazniejsze.
A wracając do cukrzycy. Wczoraj na kolacje zjadlam 2 kromki razowca z wedlina i pomidorem i cukier 137! A przeciez ostatnie 2 tygodnie nie przekraczalam 110. Czy dobrze mysle, ze przyczyną tego wysokiego cukru było to, że jadłam późno kolację, kiedy minęly 24 godziny od podania insuliny? Bo ta nocna działa ok 20 godzin, jak czytałam. A ja kolację zjadlam o 22:30, czyli wtedy, kiedy normalnie powinnam zrobić sobie zastrzyk na noc.kark lubi tę wiadomość
-
Elaria ja niestety nie pomoge bo jestem na poczatku tej drogi;)
Wczoraj wyszlam ze szpitala. Wyniki byly takie o w domu sa juz ok i niech tak zostanie. Wczoraj po kolacji 98 dzis po sniadaniu 112. Zwykle po sniadaniu mam najgorszy. Ta dieta w szpitalu to jakas masakra:/ cukier na czczo i w nocy mam ok okolo 80. -
Elaria może ten chleb?
Ja co do mierzenia to totalnie luzuje bo widzę ze jak mam przekroczenia to są tak małe ze dla mnie nie istotne. Na czczo jest różne, najgorzej jak w nocy spać nie mogę to rano jest źle, ale nigdy ponad 100 wiec o insulinę nie ma mowy po raz 80 raz 94 to za duże różnice moim zdaniem ☺
W Niemczech jest norma do 140 po posilku to co przekrocze granice i jestem bezpieczna z cukrem 135? Troszkę to smieszno straszne to podejście do naszej cukrzycy ☺ w sumie jeszcze nie przekroczyłam 140 wiec chyba ok ☺ jedynie na śniadania wiem ze musze uważać a kolacje mogę zjeść jak król hihi ☺
A kp to tak delikatna i indywidualna sprawa ze myślę że każdy podejmuje takie decyzje zgodnie ze sobą i zawsze się komuś coś może nie podobać i nie warto się kłócić i oceniać. Tyle mojego ☺Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2017, 10:07
karolyn lubi tę wiadomość
-
Tequila no ja mam nadzieje ze ten Ribak ciut wiecej wazy niz na usg.. dzis byl obchod i lekarka mowi do mnie cukry sie ustabilizowaly buahaha patrze na nia i niedowierzam mowie ze przez caly dzien ponad 200 mialam a ona mowi ze przynajmniej spadkow nie ma
i badz tu czlowieku madry ehhh skoro dla niej to sa dobre cukry to w poniedzialek podejrzewam ze mnie pusci do domu... juz sama nie wiem co o tym myslec:/
-
Elaria mi sie wydaje ze insulina jednak az tak dlugo niedziala... a od podania o 22 do kolacji nastepnego dnia napewno nietrzyma... moze sie zestresowalas czyms poprostu, jednorazowy skok to nie grzech;)
Z rana podlaczyli mi ktg i nagle tam mi sie niedobrze zrobilo usiadlam i nagle slabo juz myslalam ze zemdleje wciskam ten cholerny guzik a pielegniarka nie przyjdzie bo po co:/ resztka sil zawolalam dziewczyne na korytarzu zeby po nia poszla ehh i badz se pod dobra opieka:/ -
nick nieaktualnyNitka, a czemu tak słabo się poczułas, wiesz może? Ja już mam stracha przed szpitalem.
A tu jest tabela długosci dzialania insulin.
http://cukrzycapolska.pl/insulina/czas-dzialania-insulin/insuliny-dlugodzialajace-bazowe/
Moja nazywa sie Humulin N. Napisali, ze dziala 18-20 godzin. Wiec pewnie kolacje wczoraj zjadlam bez jej dzialania.