Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
kamciaelcia wrote:A ja chciałabym poznać wasze zdanie na całkiem inny temat. ..nie gniewajcie się za tematykę. ..co sądzicie o pójściu na pogrzeb w ciąży? ?wiem że to zabobon,ale mimo to człowiek myśli
Zależy czyj pogrzeb i jakie mogą towarzyszyć temu emocje ...
Ją się wybierałam na pogrzeb kolegi ojca ( ojciec koledze zmarł w wyniku wypadku)
Ale ostatecznie przeprosilam i nie poiszlkam bo był to okres kiedy najbardziej dokucxzaly mi mdłości... A same wiecie... Wymiotowac na cmentarzu i to w trakcie pogrzebu...
W zabobony zadne nie wierze i nawet nie wiedziałam, że istnieje jakiś dot.ciężarnych i pogrzebów... -
kamciaelcia wrote:Prędzej czy później będzie pogrzeb mojego ojca. ..
Kamciaelcia
To wszystko zależy...
Myślę, że weź pod uwagę swoje emocje a nie zabobony...
Jak dasz radę to możesz pójść...
Jak wiesz, że będziesz ten pogrzeb mocno przeżywać to daj sobie spokój...
Jeśli się obawiasz co ludzie powiedzą...
To moja rada brzmi - każdy normalny zrozumie dlaczego Cię nie ma...
Emocje, placze, stres itp. nie służą ciężarnym... -
Ajwi
To jest jeszcze bardziej skomplikowane niż sam pogrzeb. ..bo większy stres będzie teraz i przed samym pogrzebem . Z ojcem nie miałam dobrego kontaktu a teraz to prawie wcale. Ostatnio widziałam go w grudniu. Choruje i juz jest bardzo nieciekawie. ..ale najbardziej nieprzewidywalna w tej chwili to jest moja pseudomacocha. Kiedyś nawet powiedziała ze jak ojciec umrze to ona jego dzieciom tego nie powie. Nie pojadę do ojca kiedy wiem ze ona jest. A jak mi wyskoczy nagle i powie -zabierajcie ciało. ..ale podobne historie? ??wiem, że nie do uwierzenia ale prawdziwe. To jest osoba która źle życzy. A poza tym nikt nie wie ze ja w ciąży. ..masakra jakas -
domi05 wrote:Dziewczyny a kiedy rano mierzycie cukier? Zaraz po przebudzeniu, jakąś chwilę po, czy tuż przed śniadaniem? Bo to pewnie też wyniki będą różne... Ja mierzę jakieś 10-15 min po wstaniu z łóżka (czasem jeszcze trochę poleżę jak się obudzę, a teraz często budze się 6-7 a dosypiam do 8 )
Może jutro spróbuję i zmierzę nawet 4 razy... Po brzebudzeniu, jak wstanę, tak jak zawsze po powrocie z łazienki i potem jeszcze raz przed samym śniadaniem... Zobaczę jakie będą wyniki...
Bo wczoraj zmierzyłam i 97... poszłam jeszcze raz umyć ręce, zmieniłam igłę bo kilka dni nie zmianiałam i nagle 93.. to już 4 jednostki... Może ma też znaczenie kiedy się ten cukier zmierzy? Diab. powiadziała że to nie ważne byle na czczo, ale śniadanie powinnam zjęść do poł godziny bo wstaniu z łóżka... Ale dla mnie te kilka jednostek może mieć znaczenie żeby jednak uniknąć insuliny na noc...
W poradni powiedzili mi że na czczo tzn - wstaje pani, idzie siku, myje ręce i mierzy cukier, bez chodzenia po domu bo ruch obiża cukier więc poziom może być inny. Ale czy to powinno mieć znaczenie? nie wiem - stosuję się; zdarza mi się natomiast, ze nie staję od razu tylko te 10min sobie poleżę (wszak to brak ruchu)
Rudzina -
Kamciaelcia
Ciężko coś poradzić w takiej sytuacji ją mogłam się tylko wypowiedzieć co do kwestii pójścia/ nie pójścia na pogrzeb...
Ale mocno przytulam, dodając otuchy żeby wszystko się jakoś pomyślnie dla Ciebie rozwiązało...kamciaelcia lubi tę wiadomość
-
Co do pogrzebu to zabobony olewam porannym moczem
Inna sprawa z tą macochą - musisz ocenic ile cię to będzie nerwów kosztować, bo iść później na grób do ojca i przeżyć żałobę możesz niebędąc na pogrzebie. Jak ktoś ma gadać głupoty później i tak bedzie (czy przyjdziesz czy nie).
Skoro kontakty w rodzinie masz takie a nie inne to w sumie powinnaś sobie to rozważyc, czy poczucie obowiazku czy jakieś tam uczucie do niego są warte tylu stresów i narażania się na jakieś awantury czy nie - nie umiem ci odpowiedzieć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 15:27
Rudzina -
nick nieaktualnykamciaelcia wrote:Ajwi
To jest jeszcze bardziej skomplikowane niż sam pogrzeb. ..bo większy stres będzie teraz i przed samym pogrzebem . Z ojcem nie miałam dobrego kontaktu a teraz to prawie wcale. Ostatnio widziałam go w grudniu. Choruje i juz jest bardzo nieciekawie. ..ale najbardziej nieprzewidywalna w tej chwili to jest moja pseudomacocha. Kiedyś nawet powiedziała ze jak ojciec umrze to ona jego dzieciom tego nie powie. Nie pojadę do ojca kiedy wiem ze ona jest. A jak mi wyskoczy nagle i powie -zabierajcie ciało. ..ale podobne historie? ??wiem, że nie do uwierzenia ale prawdziwe. To jest osoba która źle życzy. A poza tym nikt nie wie ze ja w ciąży. ..masakra jakas
Miałam taką samą sytuację tylko że ja już miałam dziecko 12 m-ne.
Ta macocha ma z nim ślub???
Jeżeli tak to możesz się nie dowiedzieć o śmierci.
A może się dowiesz bo np. zdąży kogoś poprosić żeby wam czyli tobie przekazł info.
Ja się dowiedziałam od ciotki okropne miałyśmy relacje bo z braciszka robiła świetego a byl alkoholikiem. Reszta była ta zła!!!
Pojechałam do szpitala wcześniej brat bo lekarz nie chciał udzilić informacji tylko żonie albo dzieciom chorego.
Ojciec miał 3% szans na przezycie.
ja wcześniej obiecałam w złości sobie że jak bedzie prosił o szklanke wody nie podam albo jak bedzie konał nie przyjde.
Uwierz mi al mnie coś pchało zebym szła do szpitala.
Poszlam zrobiłam zakupy bo chciały pielegniarki go ogolić , pocałaowałam go w czoło bo strasznie płakałam jak go zobaczyłam pod tymi rurkami aparaturą zobaczyłam jak wziął głęboki oddech całe ciało się podniosło.
Zadzwoniłam do brata żeby przyszedł bo czulam i wiedziałam ze umrze jeszcze w nocy.
Brat zdążył a w nad ranem odszedł.
Sory ale płacze............
Przyszłam do domu i co dziennie płakałam ze nie zdążył zobaczyć mojej córki bo ważniejszy był alkohol , że nie naprawiliśmy naszych relacji i że nie mam ojca. Głupie ale mnie uczono że ojca i matkę sie kocha i nie ważne jacy dla mnie sa . Wiem źle!
Na pogrzeb pojechałam z mężem bez córki zostawiłam męża w kaplicy a sama wybiegłam z płaczem uwierz mi płakałam ba to była histeria z żalu a nawet ze szczescia że wreście bede miała spokój nie bedzie mnie juz nekal itd.
Co jest najlepsze że ojciec urodził sie 15.09 a ja mam tp na 22.09 nie wiem czemu ale kojarzy mi sie z ojcem od kąd wiem że jestem w ciąży.
Do czeo zmierzam.
Jeśli nie pojdziesz na pogrzeb bedziesz żalowac bo to jednak ojciec chyba że pamietasz te złe chwile i zaprzesz sie to nie pójdziesz i olejesz sprawe.
A jesli przeszkadz ci tylko macocha to ją olej i idz zawsze możesz byc tam na koncu albo wyjśc z powodu złego samopoczucia.
stres i nerwy bedą ci towarzyszyć najgorsze że nic na uspokojenie nie można w ciązy wziąść
Sorki za rozpiske -
Rudzina
Ta historia jest tak niesamowita, że wstyd głośno mówić. Kase (ile mogła )zgarnela. Ojciec jej córce sprzedał - oddał połowę mieszkania (druga połowę oplacil jej chłopak po tym jak zerwali ). Ale w dupie to miałam. JANKA ma dach naprawiony, auto w spadku dostanie, wszystko inne (choć nie wiem co to by było )no i jako wdowa rentę rodzinną dostaniegłupia baba nie jest. Wiedziała co robi. Ale my się zawsze Smialismy ze jak wszystko zgarnie po nim to żeby go nie wyrzuciła. ..byłaby w stanie z czymś takim wyskoczyć!!do ojca nie pojadę, bo z tym byłyby zbyt duże negatywne emocje. Ale tak naprawdę nie wiemy co ona zamierza. Kiedy moja teściowa dzwoniła, to Janka bez słowa słuchawkę odkladala! W końcu udało się teściowej dodzwonić bo Janki w domu nie było a jej matka dopiero powiedziała w jakim stanie jest mój ojciec. A dzieli nas 6 km...moja mama zmarła na raka a mój ojciec nie pomagał jej w ogóle. Az mamy siostra powiedziała żeby on kiedyś przeżył to samo. ..i tak spełnia się ciotki życzenie. ..
-
Domi mi diab kazała mierzyć cukier na czczo przed śniadaniem. Bo u mnie czasem przez 30min do godziny potrafi urosnąć. A. Tyle szykuję śniadanie.
Kiedyś o 6 miałam 81, a do labu dojechałam na na prawie 8 i cukier na czczo był już 97.lekarza nie obchodzi ten.o 6, bo zanim zjadłam to ten na czczo już przekroczył normę. -
Agatia
Żebyś wiedziała
ale to trwa już 7 lat
Zrobiła wszystko aby ojciec uwierzył jak źle dzieci ma
Emilka była jego jedyną wnuczka a może odwiedził ja 3 razy. ..Emilka nie wiedziała kto to dziadek. ..ojciec więcej mnie skrzywdził niż dobrego pamiętam. Ale najgorsza w tym wszystkim jest ona. Bo ja wierzę że ludzi dopada sprawiedliwość. Mój ojciec doznaje jej. ..ale Janka to źlo wcielone. ..boję się nawet ja spotkać bo czuję jak mnie przeklina (a tylko dlatego ze sobie sama świetnie radzę -istna podla zawiść ). Na samą myśl o niej nie mogę emocji opanować. ..bo śmierć "takiego "ojca nie rusza już po tym jak się własne dziecko pochowalo -
nick nieaktualny
-
A ja po wizycie u diabetolog na Karowej.
Czekałam 3,5h; bo niestety była taka obsuwa... No i jak się już doczekałam, to nie zapytałam o nic... Zaćmiło mnie, nie wiem co?Doktor rzuciła okiem na cukry, zastrzeżeń nie miała, badanie ginekologiczne i wsio.
Nic nie mówiła o pomiarze ketonów w moczu, ale ja nie zapytałam. Następną wizytę mam za szmat czasu... 05.05, chyba że będą złe wyniki, to mam po prostu przyjść i się wbić (co niestety nie jest chyba bardzo wykonalne)
Czy któraś z Was miała zalecenie z Karowej pomiaru ketonów? Bo ja już nic nie wiem...
Żabka, Kamcia - wasze historie straszne, współczuję bardzo, przytulam i przesyłam dobre myśli...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 17:01
żabka04, kamciaelcia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGoodwill 3,5h powariowali dzisiaj?????
Do maja kupa czasu!
Ja teraz jeżdżę na cmentarz zapale znicze bo z moim ojcem leży opcja ojczym ma też tam leżeć babcia matka mojego ojca.
Bardzo się boje że znajdę się w takiej sytuacji jak kamciaelciajak nie pójdę na pogrzeb to sobie nigdy nie wybacze ale jeszcze babcia nie umarła. A myślę tak bo mi przed zajściem w ciążę powiedziała że przyjedzie do mojej miejscowości ale na cmentarz już na stałe tak mnie to gdzieś utkwilo w głowie.
Moja bratowa była w ciąży jak mój ojciec umarł i jakoś tak w głowie mam że człowiek odchodzi a nowe życie się rodzi.
A ja nie chcę żeby babcia już odchodziła
Ahhhhh takie jest życie. -
żabka04 wrote:Moja bratowa była w ciąży jak mój ojciec umarł i jakoś tak w głowie mam że człowiek odchodzi a nowe życie się rodzi.
A ja nie chcę żeby babcia już odchodziła
Ahhhhh takie jest życie.
Spokojnie! Nic się takiego nie stanie! Jeszcze ci bobasa pobawi
No cieżkie historie, mam taka w dalszej rodzinie, ojciec zatruł kompletnie zycie swojej żonie i dzieciom, syn otarł się o wiezienie bo bronił matki, uciekł na drugi koniec Polski, ciocia zmarła po bardzo długiej chorobie sądząc się o podział domu; potem jej córka się z nim szarpała po sądach (a część jej znajomych miałą okazje sie szarpac z nim dosłownie), cuda się tam działy! Aż zachorował, wylądował w domu opieki i... musiała się nim zająć ale też dla spokoju sumienia trochę chciała. Zmarł niedawno niewiele kojarząc rzeczywistość, córa go pochowała - została sama za to ma święty spokój.
Kamcia - myślę, że sama zdecydujesz co będzie dla ciebie lepsze i ze względu na ciażę i sumienie i twój spokój ducha, nie nam tu oceniać co powinnaś a nie powinnaś. Pewnie gdyby o samego ojca chodziło to byś na pogrzeb poszła chociaż rozżalona i skrzywdzona, ale z tymi przyległosciami typu macocha itp to serio - współczuję że musisz o tym mysleć!
Ja na szczęście osobiscie nigdy nie miałam podobnych 'przyjemnosci' i myśle ze mieć nie będę. Ojciec jest miłościa mojego życia! Nawet nie próbuję myśleć że kiedyś miałoby go zabraknać bo nie wierzę, ze będę w stanie to przeżyc.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 17:22
Rudzina -
Ja mam dzis zaje... cukry! oczywiscie po tych poczekalniach itp poprzesuwały mi się nieco posiłki a teraz mamy jechać do kina z meżem, więc zamienię chyba główną kolacje z podwieczorkiem, ale:
na czczo 76
po śniadaniu 102
po obiedzie 104
Ajwi lubi tę wiadomość
Rudzina -
nick nieaktualnyChyba dzień nam sprzyja bo wszystkie mamy dobre dzisiaj cukry.
Kamciaelcia ahhhhh co ma być to będzie.
Z jednej strony ja nie mogę patrzeć jak cierpi ma jaskre na dwa oka była już po operacji jak było już ok to specjalnie pojechałam z mężem i córka żeby ich zobaczyła i pamiętała a teraz wzrok się pogorszył już nic nie widzi i żaden lekarz nie chce operowac. Mieszka z dziadkiem nie mają ślubu to jej pierwsza miłośćjemu się ręce trzesa wiecie jak to z dziadkami. Na dwór nie wyjdzie, siedzi w domu przed oknem otwartym tyle że jedziemy na rowerze stacjonarnym w domu.
Tak mi smutno ze ma takie życie ona nie chce zmian tak jej dobrze. Z drugiej strony nie chce żeby umierala.
Ale jak nam jest pisane tego nie wie nikt trzeba się dostosować i pogodzić.
Ja jej mówię że prawnika musi jeszcze 6 (moje będzie) zobaczyć ale ona swoje się śmieje że nie dozyje ja krzyczę na nią to mi przytakuje a swoje myśli.