Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Goodwill już się zapisałam na poniedziałek do rodzinnego
Zobaczysz jak Tobie szybko zleci, a może nawet będziesz pierwsza?
Te upały mnie wykańczają! Do tego zjadłam już kolację, a nadal mam ogromnego głoda, a tu trzeba jeszcze poczekać na kolejne karmienie, uffftwardan
Piotruś jest już z nami
Aniołek zawsze w sercu * 6 tc- 7.05.2015
-
Ja już też na nogach, bo słonko nie pozwala pospac
i w trakcie śniadania
Dzisiaj 86 na czczo, bo zjadłam na noc 2 kanapki z serem topionym i żółtym, ale pycha
Martta powodzenia na wizycieWiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2016, 06:56
martta lubi tę wiadomość
-
Dzien dobry laseczki
Zlapalam chwilkę czasuMy nadal w szpitalu na obserwacji. Krwiaczek malego niestety sie nie wchlania ale tez nie rosnie i nie uciska. Dzis maja robic kontrolne usg i badania czy nie robi sie z tego zoltaczka. Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze i dzis nas wypisza. Karmimy tylko piersia i ciężko mi ustawic malego bo co go nakarmie i uspie to robia jakies badania lub wazenia, wybudzja go i cala zabawa od nowa. Dodatkowo ciężko bo jak go nakarmie to zazwyczaj ske wtedy zalatwia a po zmianie pampersa ani mysli o spaniu tylko znów jedzenie.
Ja po nacieciu czuje sie masakrycznie. Nie wiem czy to efekt tygodnia biegunek czy jakis głębszy problem ale nie moge sie wyproznic. Nawet czopki nic nie daja. Dodatkowo ten szew po cięciu i rana........jestem zalamana co bedzie z tym dalejCzy to sie zagoi i zostanie makutka blizna czy juz zawsze będzie taka bruzda jak teraz, czy nke będzie przeszkadzalo w seksie, czy bedzie bardzo widoczne? Mam tyle pytan. Lekarz uspokaja ale mnie to brzudzi i jestem tym psychicznie zalamana
Z cukrzyca nie wiem jak jest poniewaz za pierona nie moge znalezc czasu zeby zrobic choc 1 pomiar. Zawsze cos przeszkodzi.
W szpitalu nadal jestem na diecie cukrzycowej. Szczerze nie wiem jak dietetyk ja komponowal ale masakra. Na 1 sniadanie nie dostaje zupy mlecznej ale np twarozek juz tak. Do tego serek topiony, pasztet, pomidorowa z rozgotowanym makaronem, rozgotowany ryz.....starch pomyslec jaki bylby pomiar po 1h na takiej diecie. I zawsze jakis kisiel lub ugotowane jabłko.
Ahhhh i najważniejsze. To prawda ze zakazane smakuje najlepiej. CAŁKOWICIE PRZESZŁA MK OCHOTA NA COKOLWIEK SLODKIEGO!!!!!Od porodu nawet o niczym co slodkie nie pomyslalam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2016, 07:06
Agusienka1985 lubi tę wiadomość
-
Dorinko oby Was szybko wypisali do domku, bo w szpitalu trudno o jakiś stały rytm dla dziecka.
Super, że karmisz tylko piersiąbrawo
też bym chciała, żeby przy Młodej udało się piersią.
Co do słodkiego to pisałam kiedyś, że po porodzie zmieniają się priorytety
-
Agatia i smaki
Maz mnie w 1 dzien ze snicersem przyjechal i zjadl go sam przy mnie. A mnie az mdlilo jak pomyślałam jakiw to slodkie i zeby próbować
Za to brzuch po porodzie.....ni wiadomo jakiegoś wielkiego kaloryfera tam nie ma ale ubiore spodenki i koszulke i mam prawie całkiem plaskiDopiero jak siadam to troche luzniejszej skory widac na faldce.
agatia, twardan lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam się
Ja na czczo 83:-)
Kanapka cud działa albo ten kefir.
Nie pomyślcie że go pokochałampije na siłę i wyobrażam sobie jakiś jogurt truskawkowy
My zaraz się zbieramy i jedziemy na targ po ciuszki
U mnie dyskusja.
Wczoraj dzwoniła moja mama kiedyś mówiła że przyjedzie pomoc w opiece nad córką jak będzie czas mojego porodu i zostanie dopóki nie ogarnę się po cc czy SN żeby jakoś funkcjonować.
Wczoraj zmieniła zdanie i już kombinuje.
Ja rozumie że każdy patrzy na siebie ale mojej mamie ewidentnie chyba kasa walła na mózg.
Wyjechała za granicę do pracy dorobić (różnica jest w kasie i ona to odczuwa) i nagle mi wymyśla!
No cóż wkurzam się powiedziałam że fajnie jak mnie teraz wyloruje
Nie dość że teściowa to i na nia nie można liczyć.
Powiedziałam do męża że weźmie ojcowski i w dupie mam kogo kolwiek pomoc.
A moja mamusia tam do synka niech dalej lata bo tylko tam wnuczka widzi.
Dorinka będzie wszystko ok bie nakręcac się później ci napisze jak to u mnie było bo teraz muszę wyjść.
Martta powodzenia:-) -
witam sie i ja z cukrem 84 i bez ketonów
jak zwykle zaspana
mieszkanie zabezpieczone tzn wszystkie okna zamkniete, zasłoniete i zaden promyk słońca sie nie przedostanie
dziwnie jakoś spałam, bo obudziłam sie aż dwa razy: raz standardowo na siusiu a drugi sama nie wiem po co?chyba pić mi sie chcialo, za chwile juz usnęłam
ale złapałam sie na tym , ze owijam sie caluteńka koldrą (cała duza 2x2,2m dla mnie)i prawie z łózka spadłam, taka owinieta turlam sie po całym łózku a i tak spie na brzegu
martta powodzenia na wizycie, myslę, że pochwały zbierzesz
dorinko, w końcu traficie do domku
ja tez lezałam dodatkowe 2 dni (w sumie5) , na szczęście byłam sama na sali, ale bolało, że kiszę sie w szpitalu, bo dopiero w domu czuję sie macierzyństwo
Malutki zostanie dokładnie przebadany i to jest istotne. Nasza zółtaczkę w domu dostała i daliśmy rade bez niczego
Będzie dobrze, także z twoim kroczem, przecież po to jest połóg-by organizm doszedł do siebie
Hormony też ci szaleją i świat wyglada teraz inaczej
Naprawde niedługo będą same radościDorinka lubi tę wiadomość
-
Kochana Dorinko! Przytulam bardzo.
Krwiak się wchłonie, po prostu on jest pewnie duży i potrzeba trochę czasu na to. Bardzo dobrze, że badają dzieciaczka, że robią USG, tak trzeba.
Cieszę się, że karmisz piersią, odpoczywaj ile się da między karmieniami.
Podobno rytm karmień stabilizuje się w domu, w spokoju, teraz trudno Wam o to, bo przecież ten szpital to stres...
Moja przyjaciółka baaardzo popękała i była też nacięta, wczoraj z nią gadałam, goiła się ok. 7 dni, a potem już było tylko lepiej - do 2 tygodni w połogu po prostu przeszło.
Co do wypróżnień - czy ostatnie było 20.06? To na razie są niecałe 4 doby - marne to pocieszenie, ale Twój organizm bardzo się oczyścił (biegunka) przed porodem. Z tego co piszesz, jesz produkty zapierające, stresujesz się, mało pijesz, krocze boli. Trudno w takich warunkach się wypróżnić. Pij dużo wody, mam nadzieję, że pójdzie w najbliższym czasie.
Ściskam Cię bardzo, jesteś bardzo dzielna!
Cukrem się nie martw, normy bez ciąży są bardzo lajcikowe (w porównianiu do ciążowych grrr...).
Dużo zdrowia dla Was!Dorinka lubi tę wiadomość
-
Witam się z cukrem 81. W dwupaku.
Dorinka już niedługo będziecie w domu
Ja za to cały czas w pełnej gotowości, co mnie zakuje to zaraz na zegarek i patrze co ile, czy to już skurcz, czy nie. A pachwiny to mnie bolą niemiłosiernie, chodzić nie można.
twardan
Piotruś jest już z nami
Aniołek zawsze w sercu * 6 tc- 7.05.2015
-
Goodwill dzięki za pocieszenie
Krwiaczek jest na tyle duzy ze dostaniemy przy wypisie skierowanie do sciagniecia go w przyszlym tygodniu. Moze to i lepiej. Jednak to krew zalegajaca i troche mnie to przeraza.
Byl u nas przed chwila doktor. Czekamy do poludnia na wyniki bilirubiny, crp, morfologie i jak beda ok to do domciu:)
Nie dodalam wam jeszcze ze moja mala ilosc wod plodowych wyniknela prawdopodobnie z ich saczenia lub odejcia (kiedy - nie mam pojecia. Przeciez bym czula ze mam mokro).
Oczyscic to sie oczyscilam na maksa. Jeszcze chwile przed porodem mnie pogonilk do WC w zestawie razem z wymiotami. Mnie nawet nie martwi to ze jeszcze nie bylam tylko boje się w obecnej sytuacji zaparcia bo nie wyobrazam sobie takiego parcia jakie musialam wykonywac w ciazy.
W domu znajde jakies info o odpowiedniej diecie i będziemy próbowac z tym walczyć.
Ale wydaje mi sie ze to raczej fakt ze jelita sa dosc puste bo po zapodaniu czopka i trzymaniu go 3h nie bylo zadnego efektu procz wydalenia gl w polowie nierozpuszczonego.
Moja kuzynka tez miala kroce nacinane i mowi ze wszystko praktycznie nam przed porodem. Ogolnie nie widzi roznicy ale dla mnie narazie to takie nierealne. I jestem zla ze praktycznie caly porod byl za mna a ostatnie parcie mnie zalatwilo.
A dzis zjadlam pol bulki (dupki) z pasztetem i po 1h - 151, po 2h - 98.
Dziwne uczucie mierzyc sie po 2h
No ale ja juz dziewczyny z głowy - teraz wasza kolejTylko prosze mi nie czekac na następna pełnię
I brac przykład ze mnie ze chłop (bez zabezpieczenia) jednak przyspiesza
-
dorinko
trzymam kciuki!!!!
wrócicie dzis do domku i juz tylko sie bedziecie soba cieszyć (cała trójka oczywicie)
mnie przed cc nie czysciło a po byłam w ubikacji na 4 dobą...czyli to normalne, na mnie sam fakt szpitala działał wstrzymująco. W domu wrócilo do normy. jednak zyłam w stresie te pierwsze dni (podejrzenie wady serca, wizyta u kardiologa, diagnoza...) i ja nic praktycznie nie jadlam przez tydzień. Poźniej wzięlam się w garść.
sam wynik po 2h po bułeczce ( i w końcu z pasztetem) super, więc ja tu cukrzycy nie widze -
o rety dziewczyny, wróciłam, pierwsze co musiałam wejść pod prysznic, bo się cała kleiłam, to nie jest pogoda dla nas zdecydowanie, bleeee
dostałam 5 od diabetologa, ogólnie ok i oby tak dalej jak powiedziała, na czczo prawie w ogóle nie mam przekroczeń, potem w ciągu dnia to różnie, ale mówi, że jak na początek to nie jest ich tak dużo. No i tyle w sumie, recepta na paski i dziękuje.
Agatia jak masz gdzieś ccc to tam masa sandałów w przecenie, weszłam - chłodno tam przyjemniej i miło było, wziełam tak naprawdę jakieś pierwsze lepsze i tyle. grunt że z głowy!
A teraz padam na kanapie i nic nie robię do obiadu, bo wypompowała mnie ta pogoda -
martta wrote:o rety dziewczyny, wróciłam, pierwsze co musiałam wejść pod prysznic, bo się cała kleiłam, to nie jest pogoda dla nas zdecydowanie, bleeee
dostałam 5 od diabetologa, ogólnie ok i oby tak dalej jak powiedziała, na czczo prawie w ogóle nie mam przekroczeń, potem w ciągu dnia to różnie, ale mówi, że jak na początek to nie jest ich tak dużo. No i tyle w sumie, recepta na paski i dziękuje.
Agatia jak masz gdzieś ccc to tam masa sandałów w przecenie, weszłam - chłodno tam przyjemniej i miło było, wziełam tak naprawdę jakieś pierwsze lepsze i tyle. grunt że z głowy!
A teraz padam na kanapie i nic nie robię do obiadu, bo wypompowała mnie ta pogoda
Muszę iść do ccc, ale kawałek mam, więc może pójdę wieczorkiem.martta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJestem.
Musiałam zjeść obiad bo nie miałam siły pisać.
Dzisiaj szybki obiad warzywka na patelnie, jajko sadzone i ziemniaka z kopie.
Hahahahha
Junior mnie boksie chyba pyszny obiad
Martta gratki za wizytę
Oby tak dalej!
Ja z mężem byliśmy na tym targu.
Tak dawało słońce że mąż już mi wymiekal a ja zaczęłam się wściekac bo on sobie nakupowalismy spodenek a ja jednak musiałam obejrzeć,przymierzyć itd jak to baba.
Kupiłam dwie pary spodni bawełnianych bardzo cienkich coś jak leginsy jedne zrobię na 3/4 a drugie są długie ale łydki moje ba wogole nogi moje wyglądają okropnie gruuuuuuube.
Mąż mówi że babcie spodnie sobie kupiłam.
Wzięłam bluzkę jeszcze i sukienkę na plażę trudno będę świecić zylakami ja dupy nie będę parzyć!!!!!
Za gorąco.
A słabo mi było!!!!!
Potem może foty wrzucę ale to na nasz wątek hmmmm jak mąż pójdzie do pracy komp będzie wolny.
Dorinka.
Co do wypróżnienia po porodzie spokojnie przecież cie nieźle przeczyscilo przed porodem.
Może organizm nie ma z czego naprodukowac.
Ja miałam zatwardzenie po porodzie ale to ten właśnie pierwszy stolec potem już gładko.
Nic się nie bój nic ci tam nie peknie,nie rezerwie itp.
Sama pytałam lekarza o to.
Co do szwów i szycia.
Będzie ciągnąć, nie miłe uczucie.ja się męczyłam tzn tylek w misce z kora dębu.
Mamy specyfik dobry też na hemoroidy
I tak w tydzień wygrałam się.
Potem misja (już po zgodzie od lekarza) jak tu mężowi się oddać hmmmm było ciężko oczy z orbit mi wychodziły było ciasno ba aż za ciasno!,sztywno, nie miło.
Tak kilka razy próbowaliśmy i wszystko wróciło na swoje miejsce i było ok.
Ja swoją ranę tzw cięcie szwy czułam po porodzie na mróz tylek bolał.
Teraz już nie.
Mam nadzieję że was wypuszcza do domku
Cukry super chyba możesz śmiało powiedzieć że ta kumpela cukrzyca opuściła cie juz cie nie lubi hahahahaha
Wszystkiego dobrego
Ja już po obiadku.
W między czasie żyć mi nie dawało becikowe
Znalazłam jak się liczy i wyliczyła ufffff niby dostaniemy ale jak to w praniu będzie nie wiem.
Muszę nie długo wybrać się po córkę a tak mi się niechce:-(
Liczę że mąż zabłysnie tak jak wczoraj i powie zostań ja pojadę po nią.
On właśnie w garażu uzeduje