Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny nie mam czasu Was nadrobić.. my jeszcze w szpitalu bo Mała ma zoltaczke. Już wariuje bo mam nawal piersi bolą i sa twarde. Nom stop oklady, Zosia niespokojna bo od dzisiaj naswietlana. A ja pomimo ciągłej pomocy męża (od 8-21) jest ze mną w szpitalu mam ochotę tylko ryczec. Pół ciazy w stresie a teraz to już w ogóle..
-
Mizzelka dopochwową mam ale lutki nie czuję bo clotrimazolum biorę co drugi dzień i tylko wtedy szczypie... I tylko na początku póki się trochę nie rozpuści. Zazdroszczę że już jesteś tak daleko! Moje maleństwo też jest tak niziutko że czasem mam wrażenie że wyrywa mi jajniki. Męczą mnoe czasem bóle okresowe i zastanawiam się czy ona tam uciska czy to coś niedobrego się dzieje
-
Ttuska odrazu Ci powiem że jak wyjdziesz do domu to odrazu bedziesz sie czula lepiej! Ja z Ignacym tydzien siedzialam w szpitalu i myslalam że zwariuje
serio, szpital , to łażenie w tych koszulach, zamknięcie w czterech scianach i ciagle zastanawianie sie czy juz jutro Cię puszcza czy nadal nie - potrafi namieszać w glowie strasznie i zdolowac! Rozumie Cie bo ja szpital ciężko przezylam, ale jak tylko wrocilam do domu to wszystko zobaczylam w jasniejszych barwach
u Ciebie tez tak będzie, musisz przetrwac, a w domu będzie juz dobrze
mysl o tym że udało Ci się dociagnac do końca i masz zdrową córeczkę, a tyle tu dziewczyn o tym marzy
trzymaj się ciepło i pisz jak sie czujesz :-*
-
Sylwia91 wrote:Mizzelka dopochwową mam ale lutki nie czuję bo clotrimazolum biorę co drugi dzień i tylko wtedy szczypie... I tylko na początku póki się trochę nie rozpuści. Zazdroszczę że już jesteś tak daleko! Moje maleństwo też jest tak niziutko że czasem mam wrażenie że wyrywa mi jajniki. Męczą mnoe czasem bóle okresowe i zastanawiam się czy ona tam uciska czy to coś niedobrego się dzieje
Bóle to i ja też mam... czasami całą lewa strona tak mnie boli bo uciska
A już o kroczu nie wspomnę. . Na pewno nie wytrzymam do 40 tc.
Pamiętam jak ja byłam w 31 tc i marzyłam żeby wytrwać hociaz do 34... a teraz już 37.. i marze żeby wytrzymać do skończonego 37 żeby mieć głowę spokojna. Dopiero teraz powoli bardzo powoli stres mnie opuszcza.
Chociaż tRzyma mnie schiza żeby aby zdążyć przejechać 50km w jedna stronę do szpitala.
Jak bd leżeć to będzie dobrze. Zobaczysz
Musimy wytrwać. Niektórzy muszą leżeć juz kilka miesięcy.. a u nas to kwestia tygodni.
Dzisiejsza medycyna nie da nam zginąć; ) -
Tuska trzymajcie się. Oby szybko przeszło córci.
Ja miałam wręcz odwrotnie z córką
W szpitalu czułam się pewniej a jak wróciłam do domu to taka deprecha.. hormony mi buzowaly. Szukałam problemu tylko a wcale go nie było. .. może u ciebie tak jest..
Wyjdziesz na świeże powietrze do ludzi... do domu.... to zaraz poczujesz się lepiej. -
Eta dziękuję za wsparcie :* od początku bałam się podstawowej opieki nad Mała a tu ze wszystkim sobie radzę tylko nie ze stresem więc jestem pewna że w domu będzie lepiej. Każdy gada coś innego, 10 doradców laktacyjnych którzy obalają teorię sami nawzajem. To samo te naswietlania-dali mi dziecko zebym sama naswietlala - nie chce leżeć na tym łóżku kręci się i już fototerapia nieskuteczna bo ma leżeć sztywno.. Jak chcą nas leczyć to niech ja wezmą do inkubatora na jedna noc i z głowy.
No to się wyzalilam..Natkaaaa lubi tę wiadomość
-
Ttuska mam nadzieję że dzisiaj będzie już lepiej.. Tak jak eta mówi - szpital sam w sobie jest dolujacy, ja ryczałam noc w noc. W domu zapomnisz o wszystkim co najgorsze i będziesz cieszyć się małą
tego Ci życzę
Mizzelka, to prawda. Jak pomyślę że w szpitalu byłam cała w strachu bo dopiero był 29tc a dzisiaj już jest 34 i nie wiem kiedy to zleciało! Ja chcę skończyć 36 przynajmniej, to już bezpieczna granica zupełnie, ale myślę że i 37 skończymy, bo wtedy mam zdjęcie pessara i obstawiam że od razu się zacznie. Po ostatniej wizycie u gina i badaniu już mnie skurcze łapały. -
nick nieaktualnyA ja np lubiłam leżeć w szpitalu. Tyle dni z Marceli spędziłam w szpitalu. Położyli mnie w sierpniu a wyszłam z maluchem w grudniu. Wszystko jest do przeżycia. No i szpital jest po to żeby pomóc.
Dziewczyny w ogóle to gratulujeMagdula, Ola31 lubią tę wiadomość
-
Dokładnie. Tylko jednak czuć komfort jak lekarze czy położne pomagają. A jak są milczki albo nieprzyjemne osoby to zaraz ten pobyt w szpitalu tragedia.
Dobrze ze w moim jest aby jeden lekarz średni. . A reszta spoko o bardzo dobrej opinii.
Dziś wizyta.. aż mnie łapią te twardnienia od stresu chyba. Kazałam mężowi spakować torbę do bagażnika.
Pewnie pessara nie zdejmie coś czuje... ale hociaz niech zmierzy mi małego czy podrósł czy nie -
Dzwonilam dziś do ginki,bo mi ta szyjka oczywiście spokoju nie dawała i uspokoila mnie że wszystko ok,te 2cm to jest tylko część pochwowa,drugie tyle może być widoczne na usg,ale na tym etapie jeśli badanie palpacyjne jest bez zastrzezen to usg nie robi. Uffff. Powiedziala że mogę funkcjonować normalnie
Sylwia91, eta lubią tę wiadomość
-
Kas z tego co piszesz to myślę że możesz być spokojna o szyjkę. Moja gin po zwykłym badaniu wiedziała że jest coś nie tak i dopiero zrobiła usg żeby mieć pełny obraz "niedoskonałości". Wydaje mi się że u Ciebie jest dobrze bo inaczej na pewno by wiedziała
kas50 lubi tę wiadomość
-
Dzisiaj bylam na wizycie. Pessar poki co trzyma i modlimy sie zeby jeszcze te 3 tyg wytrzymac do 35 tc chociaz. Mam dalej lezec przez caly czas, a jak dotrwam to za 3 tyg wstaje.
Mala wazy 2 kg, zaczelam 32 tc.
Wczoraj mialam tak okropne klucia i bole jakby od pessara jakby od ucisku malej, nie wiem. Ale lzy stawaly mi w oczach i maz juz mnie do samochodu chcial pakowac bo patrzec nie mogl jak mnie bolalo. Nigdy czegos takiego nie mialam, wczoraj pierwszy raz. Ze trzy godziny mnie tak meczylo i troche przeszlo. Dzis lekko czuje, ale lekarka twierdzi ze jest ok wiec nie wiem o co chodzi i co to jest. Jakby ucisk, klucie, szczypanie tam gdzies gleboko jakby przy szyjce ? -
Mysza może maluszek tak Cię tam okłada. Moja też tak szaleje nisko i bardzo to bolesne. Często potem właśnie jest kłucie i inne. Widzisz pessar trzyma i na pewno dasz radę te 3 tygodnie wytrzymać,a spokojnie moim zdaniem wytrzymasz i 5 tygodni
ja też myślałam w szpitalu że już rodzić będę a był dopiero 29tc,teraz już 34 i zleciało nie wiem kiedy
-
Juz po wizycie. Synek juz ma prawie 3200g. Główka jednak 32 cm. Wymiary sie "uspokoily" sa akurat po srodku i termin om na 10.10 a teraz z usg 07.10...
a ja przez 4 tyg nic nie przytylam... Pessar ładnie trzyma. Przepływy ok. Ktg idealne choć czułam podduszanie - to już mój synek mnie ostro dusi. Akcelercje ruchów płodu juz wymarnowlaam w 10 pierwszych minutach - taki mały ruchliwy mocno jest
wody w normie 10 mam. Gin uspokajal ze spokojnie zdążę do szpitala
w razie co i do wtorku mam brać swoje leki. W czwartek zdejmujemy pessara. Tryb oszczędny do środy. .. a potem mówił ze mogę prasować itp juz spokojnie być aktywna. Śmiał się też ze zna takie przypadki ze pacjentki miały o wiele gorsze przypadki przy pessarze i jeszcze przenosiły ciążę
mówił też ze fajnie by było doczekać do końca września chociaż
-
Mizzelka gratuluję udanej wizyty
zobaczysz że synek poczeka do października. Chociaż jakby się zdecydował wcześniej to też nie ma strachu jest już praktycznie donoszony i na pewno w pełni wszystko się rozwinęło. Poza tym jest już całkiem spory i nie ma co się martwić
ja obstawiam że u mnie po zdjęciu pessara się zacznie,bo teraz po wizycie weszłam do babci na 4 piętro i już miałam skurcze przez godzinę mimo że biorę leki, a jak odstawie i jeszcze pessar zdejmą to już w ogóle chyba polecę