Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Puella wrote:jejku...to ja już jestem przerażona. Mój lekarz nie wypisze mi recepty, bo uważa, że nie jest to konieczne. Posiewu przed założeniem pessara też mi nie zrobił.
Już sama nie wiem, zmieniać lekarza?
A co można brać bez recepty, In Vag, będzie OK?
Puella jak tam u Ciebie z pessarem? Wszystko w porządku?
Pozdrawiam -
Narinka....chyba tak. Mój lekarz wyznaczył wizytę 4 tygodnie po założeniu, także na kontroli jeszcze nie byłam.
To co mnie niepokoi, że pessar zmienia położenie, raz go czuję głębiej, raz płyciutko, przy samym ujściu. Nie wiem, czy tak powinno być. Najgorzej podczas wizyty w toalecie, przy każdej posiadówce muszę go wpychać z powrotem, bo wypada.
Cały czas też myślę o tych infekcjach, zaczęłam brać probiotyk InVag, ale nie wiem czy on nie jest "za słaby".
Pisałam w temacie ciąże pessarowe, ale nikt nie odpisał, więc jeszcze tutaj się podpytam. Jaki pessar macie włożony? Ja mam ramkowy Hodge i mój gin twierdzi, że przy takim nie trzeba brać nic profilaktycznie.
Na 14 marca zapisałam się na konsultację do innego lekarza, bo zbyt dużo pytań mnie dręczy.
-
Witajcie ja też szyjkowa. Pessar założony w 28 tyg. Mój krążęk nie wypada, nie czuję go i biorę profilaktycznie globulki macmirror complex 2x w tyg. Kontrolę muszę mieć co 2 tyg a wczoraj miałam też posiew dla sprawdzenia czy jest czysto. Puella ja nie wiem jakiej firmy mam krążek bo był zakładany w szpitalu ale raczej niepokojące co piszesz z tym czuciem go i myślę że warto na ip sprawdzić albo u innego ginekologa a posiew przed załóżeniem jest koniecznością!
Pozdrawiam -
Moja lekarka cały czas twierdziła, ze straciłam swoje maleństwo przez niewydolność szyjki jednak teraz okazało się, że wymaz z szyjki nie wyszedł dobrze i miałam bakterie, więc prawdopodobnie to właśnie one doprowadziły do skrócenia szyjki i pęknięcia pęcherza płodowego ale pewności nie ma.
Bo nie ma możliwości sprawdzenia, czy te bakterie w ciąży już miałam czy dostały się po ciąży -
Puella wrote:Narinka....chyba tak. Mój lekarz wyznaczył wizytę 4 tygodnie po założeniu, także na kontroli jeszcze nie byłam.
To co mnie niepokoi, że pessar zmienia położenie, raz go czuję głębiej, raz płyciutko, przy samym ujściu. Nie wiem, czy tak powinno być. Najgorzej podczas wizyty w toalecie, przy każdej posiadówce muszę go wpychać z powrotem, bo wypada.
Cały czas też myślę o tych infekcjach, zaczęłam brać probiotyk InVag, ale nie wiem czy on nie jest "za słaby".
Pisałam w temacie ciąże pessarowe, ale nikt nie odpisał, więc jeszcze tutaj się podpytam. Jaki pessar macie włożony? Ja mam ramkowy Hodge i mój gin twierdzi, że przy takim nie trzeba brać nic profilaktycznie.
Na 14 marca zapisałam się na konsultację do innego lekarza, bo zbyt dużo pytań mnie dręczy.
Ja miałam pessar kołnierzowy szyjki macicy nr 2 firmy Herbich. Nie czułam go podczas toalety, nie zmieniał położenia. Obserwuj wydzielinę, u mnie zaczęła być najpierw biała jak mleko, potem taka różowa się zrobiła i to był objaw zakażenia Daj znać jak po wizycie u nowego lekarza. Ja mam wizytę w najbliższy czwartek i jestem bardzo zestresowana. Nie mam już szansy na utrzymanie kolejnej ciąży pessarem i szwem okrężnym i już bym chciała mieć założoną taśmę przezbrzuszną, która ma w kolejnej ciąży mocno trzymać szyjkę. -
Puella musisz miec zle zalozony pessar!! Ja nic nie czulam a przeciez gleboko wsadzalam luteine!! Trzymal sie do 37 az sie zassal. Polecam Ci mojego dr!! Poczytaj opinie!!! Moze Ci poprawi!!
Dr Czempinski Piotr. Urodzilam zdrowego chlopca. Porod wywolany;) -
Kochane, mam pytanie. Przy jakich szyjkach miałyście zakładany pessar? Ja miałam 22.X. szyjkę dł. 28mm i szparę w ujści wewn. 2,5mm. Po tygodniu leżenia i brania Luteiny i Spasmoliny na kolejnym USG wyszło, że szpara powiększyłą się do 5mm. Lekarz powiedział, że na razie czekamy. Wizyta za 2 tyg. Jak było u Was z szyjką, kiedy założono pessar? Jutro będę miała skończone 32tyg. Bardzo się martwię, bo mam kilka razy dziennie twardy brzuch.
-
Witajcie, wprawdzie mam to juz za sobą (teraz jestem w 2. ciąży z innymi problemami...), ale postanowiłam napisać, może komuś się to przyda
7 lat temu w ciąży z pierwsza córką miałam niewydolność szyjki od 20. tc. Najpierw szpital, gdy szyjka miała ok. 28 mm, potem leżenie w domu aż do bezpiecznego momentu (nie pamiętam, ale chyba cos okolo 36-37 tc). Szwu bali się założyć, że popęka szyjka i gorzej będzie. A pessary wtedy nie byly jeszcze takie popularne. Dostałam leki przeciwskurczowe i wstawałam do toalety, wykąpać się. Bałam się strasznie, a ostatnie ze dwa tygodnie to jak na mój gust chodziłam z rozwarciem... Urodziłam SN w 39. tygodniu zdrową córkę 4500 g (No coz, jadłam niezbyt zdrowo i dużo, leżąc ciągle... ) Najważniejsze jest tempo skracania. Czasem szyjka po prostu jest krótka z natury i jest ok. Trzeba tylko monitorować, czy gwałtownie się nie skraca. Ja z tamtej ciszy mam "album" okolo 20 badan usg. Chciałam, żebyście wiedziały, ze biorąc leki i naprawde ograniczając ruch do minimum można dotrwać do bezpiecznego finiszu. Czego wszystkim życzęewa84 lubi tę wiadomość
-
witam,powiedzcie mi cos leże w szpitalu plackiem tylko do wc moge i w ciągu dwoch dni szyjka z 35mm skróciła się do 26mm,dają mi luteine magnez w kroplówkach paracetamol 3 razy dziennie i nospe mimo tego szyjka sie dalej skraca,jestem w 24 tyg,na moje pytanie do lekarza i co teraz,usłyszałam nie wiem,to jej odpowiedziałam to co ja kurwa mam wiedzieć?nic nie mówią o szwie.zmienić szpital?są jakieś sposoby na zatrzymanie tej szyjki ?