1985 - Klasyczny rocznik :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Spóźnione: Dużo zdrówka, uśmiechu i słoneczka dla Kajtusia
Olka współczuję tego leżenia, pamiętam jak sama miałam dosyć. A zakazu lepiej przestrzegaj. Wiem ze ciężko się powstrzymać, ale jak u mnie skurcze były już silniejsze i groziło przedwczesnym porodem to się pilnowalam z tym glaskaniem. A jak wychodzi teraz ktg? Piszą się u Ciebie jakies skurcze? Regularne?
Anastazja85 lubi tę wiadomość
-
Czasami się pojawiają , ale już nie są tak mocne i regularne jak 3 tyg temu , macica jest napięta na stałym poziomie bez większych skurczy. Wczoraj pytałam lekarza na obchodzie czy jest szansa na polezenie w domu, powiedział że tak , ale dopiero jak tydzień ciąży będzie na tyle wysoki, że poród nie zagrozi życiu dziecka, czyli okolice Świąt Bożego Narodzenia. Ewentualnie decyzje może zmienić ordynator, który wraca w poniedziałek po 2 tygodniach urlopu.
-
Olka_29 wrote:Czasami się pojawiają , ale już nie są tak mocne i regularne jak 3 tyg temu , macica jest napięta na stałym poziomie bez większych skurczy. Wczoraj pytałam lekarza na obchodzie czy jest szansa na polezenie w domu, powiedział że tak , ale dopiero jak tydzień ciąży będzie na tyle wysoki, że poród nie zagrozi życiu dziecka, czyli okolice Świąt Bożego Narodzenia. Ewentualnie decyzje może zmienić ordynator, który wraca w poniedziałek po 2 tygodniach urlopu.Czas szybko leci... trzeba życie chwytać całymi garściami
-
Sytuacja wygląda tak że mam tu dożywocie, ordynator powiedział ,że nie ma szans na wyjście rozwarcie na 1,5 cm zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne, jest też bardzo duże ryzyko wcześniejszego porodu. Tak więc walczymy o każdy tydzień. Oj nie tak wyobrażałam sobie czas ciąży.
-
Wiem Kochana co czujesz, bo też nie miałam najłatwiejszej ciąży, ale najważniejsza jest teraz malutka. Musisz dla niej zacisnąć zęby i leżeć a już niedługo ją zobaczysz i przytulisz Jej obecność wynagrodzi Ci wszystko, ale niech jeszcze troszkę poczeka. Trzymam kciuki :*
Matleena, ciekawi mnie jak idzie Twojemu mężowi dieta, dużo już zrzucił? Wróciliście do palenia, czy dzielnie się trzymacie?
Co do smoczków to my używamy lovi, w szpitalu miałam nuka, bo dostałam taki na warsztatach "Bezpieczny Maluch", innych nie kupowałam, ale Małemu nie podpasił a dziewczyna obok miała dwa z lovi, jeden od niej odkupiłam i od razu zassał, więc przy nich zostaliśmy W naszym szpitalu nie zabraniali dawać smoczka i na szczęście niczego u nas nie zaburzył.
Madziula, niektóre dzieciaki tak niestety mają, że nie dadzą sobie wcisnąć ani smoka ani butli i trzeba się z tym pogodzić Wiecznie nie będzie Ci wisieć na piersi, później to się unormuje i powinien jeść efektywniej i najadać się na dłużej, więc postaraj się przeczekać. Najważniejsze, że przybiera na wadze i nie trzeba go dokarmiać Rzeki mleka! -
matko dziś spał w nocy 5,5 godziny! szok, szok, szok. Ale moje piersi po tych 5,5 godzinach były pełne i bolesne, bo są zaprogramowane na karmienie co 2,5 godziny i Mały mial ciężką robotę po tym spaniu;)
Mam nadzieję, że to się unormuje i mam nadzieje, że Mały będzie teraz tak sypiał dłużej.
Przedwczoraj skoczyłam do galerii na 2 godzinki i Mały zaczał nagle plakać w nieboglosy i mąz potrzymał mu smoka i się uspokoił po chwili.
Ale sam nie umie utrzymać i chyba nawet nie chce. Ode mnie nie weźmie, wypycha i się śmieje... serio..
Najlepsze jest, ze jak się obudzi w nocy to po jedzeniu sie usmiecha i wywija nogami, spac nie chce i chyba nie rozumie jeszcze co to noc. Z godzinę go wczoraj usypiałam po pierwszej pobudce.
Ola trzymaj się! Bardzo mi przykro, że musisz leżeć w szpitalu. Ale czas i tzk upłynie i nadejdzie czas porodu. Na pewno wytrzymasz dla Malutkiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2016, 12:06
-
Nuffeq wrote:Marikita i odpowiedział lekarz?
Więc zobaczymy co to będzie ... mam nadzieję, że jakimś cudem "zaskoczę" szybko ... -
Olka_29 wrote:Sytuacja wygląda tak że mam tu dożywocie, ordynator powiedział ,że nie ma szans na wyjście rozwarcie na 1,5 cm zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne, jest też bardzo duże ryzyko wcześniejszego porodu. Tak więc walczymy o każdy tydzień. Oj nie tak wyobrażałam sobie czas ciąży.
Trzymaj się dzielnie !!!! -
W sobotę wieczorem trafiliśmy na ip. Mały wymiotował. Zrobili badanie krwi i wyszło, że maluch nie jest odwodniony, wiec mieliśmy iść do domu. Na pediatrii było oblężenie. Przy wypisie Kajtuś zaczął coraz więcej wymiotować i zostawili Nas na oddziale. Spędziliśmy tam 2 noce. Pierwsza była w miarę. Na sali tylko 3 dzieci i 2 dorosłe osoby. Pielęgniarka, która wbijała małemu welflon na tyle chamska, że gdy tylko mały ją widział to uciekał i płakał. Miałam złożyć skargę. Po drugiej nocy nie miałam już sił. Na sali (z której był zakaz wyjścia do sali zabaw) i gdziekolwiek z dzieckiem, bo do wymiotów doszły biegunki spało 4 dzieci i 4 dorosłych. Sama nabawiłam się wirusówki i omdleń. Wypuścili nas w poniedziałek około południa. Gdyby tego nie zrobili wypisała bym Nas na własne żądanie. Spalam z Kajtkiem na malutkim łóżku. On źle znosił małe pomieszczenie. W kale nie wyszedł rota. Bogu dzięki!
Wracamy do siebie. Mały był odstawiamy całkowicie od piersi. W szpitalu doił ile wlezie. Teraz chciałby przyssać się, ale straciłam pokarm. Mały dostawia się do cyca, ale trwa to tylko chwilkę, bo nic mu nie leci.
Nie wiem, jak u Was, ale u Nas jelitówka dopada całe rodziny.
Odnośnie nawyków żywieniowyc... to co zobaczyłam na oddziale sprawiło, że miałam mdłości. Leżał z nami na sali, chłopiec młodszy od Kajtka o 5 dni. Od 2 tygodni między szpitalami a domem. Matka każdy pokarm, który dawała małemu miętoliła w ustach a następnie wsadzała małemu do buzi. Nie wazne czy to była chrupka czy rosół z rozgotowanym ryzem. Ohyda!!! Wrr!!! Do tego tamten chłopiec doił smoczka- a matka za każdym razem zanim dała mu go do buzi sama go w usta brała. Rozumiem wiele, ale przez to przynosiła wszystkie zarazki na dziecko. Z innych praktyk - po kupię prześcierała młodemu pupę mokrymi chusteczkami, nie czekała aż skóra wyschnie tylko za każdym razem dawała dużą ilość Sudocremu. Młody miał wielkie odparzenie. Napatrzylam się co nie miara! Roczne dziecko nie potrafiło do tego samo trzymać butelki z piciem, bo piło tylko z butelki że smoczkiem. Ja rozumiem, że każdy wychowuje dziecko jak chce i każdy wprowadza inne zasady, ale to wszystko było ponad wszelkie normy.
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Monita ja tez niestety podejrzewam, że u nas to przypadek. Zreszta zaraz się okaże...
A kiedy Mały zacząl u Ciebie więcej sypiac?? bo mam nadzieję, że teraz spi całą noc.
Anastazja a to Ci bardzo współczuję.
Sam pobyt w szpitalu to coś okropnego, a w takich warunkach...
a ciekawe co to miało na celu takie przeżuwanie jedzenia..