'88 też się stara, a co! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Jestem optymistką i moje podejście jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Pozytywne myślenie przyciąga pozytywne rzeczy (czy czytałyście książkę "Sekret"?). Co do mojej wizyty u gina, to zapisałam się na środę (28.10) tylko, że na 15:10 a ja pracuję do 15:30 no ale pan doktor nie może mieć "luk" między pacjentkami
-
Karola1988 wrote:Jestem optymistką i moje podejście jeszcze nigdy mnie nie zawiodło. Pozytywne myślenie przyciąga pozytywne rzeczy (czy czytałyście książkę "Sekret"?). Co do mojej wizyty u gina, to zapisałam się na środę (28.10) tylko, że na 15:10 a ja pracuję do 15:30 no ale pan doktor nie może mieć "luk" między pacjentkami
Nie czytałam, ale slyszalam o niej. Mama mi pożyczyła "Siłę" z tej serii, ale tylko pierwsze strony przeczytałam. Jakoś nie miałam weny.
A tak w ogóle to u mnie już po ptakach praktycznie. Temp spadła do 36,21, lada moment przyjdzie @. I cóż...cały dzień prawie chce mi się płakać i pochlipuje sobie pod nosem. Dobila mnie ta temperatura z ranaTP 31.07.2016
-
Elmalia przykro mi, sama tak mam zawsze jak widzę negatywny test, ale dopóki okres się nie pojawi, zawsze jest nadzieja. Ja ostatnio trochę wyluzowałam z tym dzieckiem i chyba jest mi lepiej. Staram się myśleć o innych rzeczach a dziecko z czasem się pojawi (przynajmniej mam taką nadzieję
W ramach takiej małej terapii: co byście jeszcze chciały zrobić zanim pojawi się dziecko? Macie jakiej plany, marzenia? Mi się marzyły jakieś jeszcze jedne fajne zagraniczne wakacje- udało nam się spełnić to marzenie na wiosnę Czarna Kawa- Ty chyba chciałaś przebiec maraton, prawda? -
Wiesz co, nie wiem. Tak jak Ty byłam już na super zagranicznym wyjeździe w te wakacje. I właśnie dzięki temu, ze jeszcze nie mamy dziecka. Może kolejny taki wyjazd? Albo urządzenie sypialni, bo na to trzeba by trochę pieniędzy przeznaczyć. Sama nie wiem. Ewentualnie wypracowanie lepszej pozycji w pracy, moze jakiś awans/podwyżka?
TP 31.07.2016
-
My sypialnie urządzaliśmy na raty. Najpierw kupiliśmy materac, bo stary był koszmarny i jak obudziliśmy się znowu pogięci rano i obolali to w końcu pojechaliśmy do sklepu. Potem wybraliśmy ramę, bo ta którą mieliśmy wcześniej zaczęła skrzypieć. A na koniec, jak już kupiliśmy mieszkanie to na jakiejś promocji dokupiliśmy szafki nocne i komodę. Więc nie było to takie duże obciążenie finansowe na raz
Mi się marzy jeszcze kiedyś podróż do Nowego Jorku alb do Ameryki Południowej, ale na to trzeba mieć sporo kasy, więc to takie odległe marzenie -
Ja chce maraton przebiec, ale przygotwania wykluczaja ciaze, bo treningi beda dosc ciezkie, wiec bedzie jeszcze wiekszy problem z zajsciem...
Wiec albo skupiam sie na jednym albo na drugim, w pierwszej fazie przygotowan jak te treningi nie sa takie ciezkie to moze sie uda...
Innym marzeniem jest poprawa pozycji w pracy.22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Cześć Dziewczyny.
Z rozrzewnieniem zajrzałam na to forum na liście miałam nr 12 hehe. Czytając Wasze posty przypomniało mi się moje mierzenie temp. nadzieje rozczarowania...
Ale jeżeli nie macie problemów zdrowotnych i nie możecie 'zaskoczyć' to tylko psychika... Mi gin dała leki wspomagające ale kazała poczekać do następnego cyklu. Więc odpuściłam na maksa wierząc że z lekami dopiero się uda. No i udało się w tym ostatnim cyklu bez wspomagania... Taka mała rada.
Teraz Kacper ma prawie 10 miesięcy. Jest i cudownie i trudno niestety takie realia macierzyństwa.
Z całego serca życzę Wam zielonego wykresu!!! Całuję i pozdrawiam, Martaelmalia, Alimak, SuSie lubią tę wiadomość
-
Marta, milo czytac cos takiego, ja staram sie juz odpuscic, tym bardziej jak juz wdrazam plan przygotowujacy do maratonu... zobaczymy co z tego wyjdzie, wlasnie pyszne winko popijam z mezem owulacji chyba jeszcze nie mialam, znowu wmawiam sobie objawy... cos nie gra.. eh ;(
Staram sie odpuscic,ale ciezko, bo caly czas mam nadzieje, ze sie uda cos zdzialac...
Chyba juz wystarczy dla mojej psychiki, tym bardziej ze mam ciezki charakter, jak sie na cos upre to pracuje na to... a niestety nad plodnoscia ciezko miec konkretny wplyw, tym bardziej na plodnosc meza tzn na jego nawyki... eh
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2015, 22:26
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Alimak, Tobie rowniez :**** ja wykozystam na bieganie taka pogode jeszcze troche i po pracy do domu, na wczoraj tylko urlop wzielam.... eh,ciezko bylo rano wstac, tym bardziej ze maz mnie wczoraj wymeczyl
A ovufriend nie zaznaczylo mi owulki, maly wzrost temperatury mam i spada mi:( nie wiem co jest, zawsze owu najpozniej byla 13dc... eh
Udanego weekendu :*Alimak lubi tę wiadomość
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Hej, a mnie dzisiaj skoczyla temp, inne objawy plodnosci skonczyly sie, a temp dopiero teraz
Dobrze ze jest taki piekny dzien dzisiaj znowu aktywna sobota,z kolezanka szybkosciowy biegowy trening robimy pozniej
A na obiad pizzunie robie z mezem
Po mimo niepowodzen udanego i fajnego weekendu zycze :***22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Anika, jak sie czujesz?
Ja po bieganiu jestem, w sumie 10km, a w tym 4 km z kumpela
Ja uzywam z all testow, szkoda mi kasy na apteczne, bo dosc duzo ich zuzywam... zawsze te same paskowe... owulacyjne tez mialam, ale raz mi tylko wyszla owu, chyba zbyt rozcienczony mocz mialam, bo duzo pije, nawet w nocy zdarza mi sie pic...
Jak weekend mija?
Pozdrawiam :*22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Hej. U mnie @ nadal nie ma. Wczoraj byłam załamana tym testem, wieczorem przyszli do nas znajomi i napilam się wina, a teraz mam wyrzuty ssumienia bo może jednak... Jadę teraz do pracy , chyba kupię test i jutro jeszcze zrobię,objawy jak na @ ustapily więc znów nic nie wiem jestem skolowana.