A męska płodność i problemy ?
-
WIADOMOŚĆ
-
Mrta powiem ci jedno.. i wam wszytskim nie warto nigdy myslec czy to moja wina czy drugiej strony... tak naparwde faceci powinni sami podrazyc troche temat zeby w pelni zorzumiec ..moj poki nie zaczal pewnych rzeczy czytac tez olewal pewne kwestie.. ale badz co badz.. jak tylko zaczelismy sie starac odrazu zamieni alkohol..na soki a jakjuz mial sie napic to wina czewonego
kittykate lubi tę wiadomość
-
Mojej mamy kolega jak tylko starali sie o kazda dziecko przestawal pic wogle alkohol... bo stwierdzil ze przez swoja glupote niechce zeby dziecko cierpialo ..
-
nick nieaktualnyAle powiedzcie same. Ilu waszych znajomych mowilo, ze zrobili dziecko po pijaku. Raz sie zdarzylo i bach ciaza.
Moj maz pali i pije piwo codziennie, mocniejszych trunkow nie pije (Choc teraz jak pojechał do pracy to przez 4 tygodnie ani grama piwka i fajki ograniczone ze względu na prace haha i dobrze) A ja sobie tez nie odmawiam alkoholu. Teraz Was zgorsze jak kilka miesięcy nic nie wychodziło to rzuciłam palenie, a po roku znowu zaczęłam- co zrobic wiem ze jak chce to rzuce, ale teraz mi to wisi, pale bo lubie. Nie bede odmawiala sobie wszystkiego co lubie tylko dlatego ze sie staram 4 lata czekania miałoby byc rowne 0 alko fajek i dzieci- dzieki ale postoje.
A mam sasiadke, ktora usunela pierwsza ciaze. Lekarz mowil ze bedzie miec problem, wiec piwka sobie wieczorem nie odmowila i palila z paczke i ma 2 super dzieciaczkow.
Takze nie ma co przesadzac, mozna ograniczyc w kluczowych momentach- zdaje sobie z tego sprawe, ale nie wywracajmy zycia do gory nogami.
Kiedys czytalam art. o kobiecie ktora latami sie starala o dziecko pelno hormonow itd.dziecko w koncu urodzila, ale jako 50letnia kobieta jest wrakiem człowieka, nic juz jej nie cieszy, a wszystko przez to spustoszenie hormonami. Zreszta co z nasza planeta, woda skazona, gleba, powietrze tez, sama chemia wiec jak my mamy byc zdrowi. Kiedys palili fajki bez filtra i jakos do XXIw. dociągnęlismy To ze teraz duzo par ma problem to juz pierwszy sygnał od matki natury jestesmy moze za slabi- selekcja naturalna. W naturze najsłabsze osobniki są eliminowane, przeżywają najsilniejsi z silnymi genami.kittykate lubi tę wiadomość
-
Tak zgadzam sie z Tobą, ja tez lubię napić sie winko sama podpalam, nie mam zamiaru tylko dlatego ze staram sie o dziecko nagle zacząć wszystkiego sobie odmawiać. W ciąży ok to jak najbardziej jasne. Staram sie w miarę zdrowo żyć i unikać bardziej szkodliwych używek. W Krakowie samo powietrze jest wystarczająco skażone! To tak jakby ten co nie palił w ogóle przy takim stężeniu pyłów zawieszonych wypalał dziennie 9 papierosów! Na swierzym powietrzu! Wiec hello. Nie dajmy sie zwariować, ja właśnie miałam kłótnie z moim. Uważa ze szukam problemów na sile. Ehhh szkoda słów...
arizona 87 lubi tę wiadomość
-
kittykate wrote:i ja własnie bym chciała żeby mój tez tak podszedł do tematu. Szwagier rzucił palenie, ma mały problem z tarczycą, bierze leki na nadcisnienie a ma 28 lat i wiecie co? zaszli w ciaze w 2 cyklu... a on dalej nie widzi siebie...
-
Dziewczyny.. tu nie chodzi o to by zakazaywac.. bo kazdy i tak zrobi po swojemu.. moj sam ograniaczyl sobie % bo woli napic sie wina niz piwa.. a skoro poruszylyscie temat i skoro pytałyscie jaki to ma wpływ to tylko napsalam..jakie sa spostrzezenia lekarzy i osob ktore znam i ekarzy z mojej rodzinki ..
jesli facet jest zdrowy , i nie ma problemow z nasieniem.. to niech robi co chce.. choc jak dla mnie - jesli facet jest swiadom i troche zglebi temat to sam dojdzie do pewnych wnioskow i sam podejmie decyzje jak i co ograniczyc..i nie mowie tuo calkowitym eliminowaniu..
fakt sa osoby ktore po pijaku zajda w ciaze, sa kobety ktore pala i pija podczas ciazy..i rodza zdrowe dzieci..tyle tylko ze klopoty wychodza pozniej..ale to juz inna para kaloszy
Wiec nie ma co wariowac odrazu.. ale warto przemyslec pewen kwestie.. i to nie ze wzgle na dziecko ale ze wzgl na swoje zdrowie..niestety ja mam same zledoswiadczenia z nalogiem alkoholowym... i wiem jak wszytsko sie zaczyna,
Moj tata..ktory do 35 rz lubiał sobie wypic 1-2 piwka dziennie a pozneij juz bardzo lubial.. jak skonczyl.. mial do wyboru alkohol albo zycie,( dzieki temu etapowi owszem po pol roku dochowali sie mnie... ale wyniki alkoholu ujawnily sie po jakims czasie w 2 kl podsawowki epileppsja problem z konsnetttracja zapominanie sie, wylaczanie na pewien okres.. - tzn czesciowa utrata swiadomoczi) lekarz odrazu powiedzial rodzicom ze sa to efekty pewnych zman na etapie rozwoju neurologicznego w czasie zycia plodowego..poniewaz pleminiki tak naparwde niosa w sbie bardzo duzo zawartosci genetycznej..
KOlega pijal jedno dwa piwka dziennie a na weekendach wodeczka tez nie pogardzil chlopak 26 lat wyladowal z zapaleniem trzustki teraz wypije jedno piwo na miesiac to maks
Kolega meza..tez ładnie sobie pozwala w weekendy wodeczka i piwko.. no coz 34 lata i jakos nigdy sie nie zabezpieczaja u dziewczyny wsio ok.. 5 lat i jakos nie moga sie wstrzelic..
to kilka przykladow ...ale jest ich o wiele wiele wiecej..
Owszem kiedys sie palilo papierosy bez filtra ludzie nie dmawiali sobie niczego..ale.. o wlasnie wtedy nie bylo tak duzego zanieczyszczenia, tyle echemii w tym co jjemy.. i tak naparwde ci co palili, pili w tamtych czasach byli zdrowsi niz my w tych czasach.. nie bylo tyle czynnikow zagrazajacych czlowiekowi.. zycie bylo bardzie spokojne... wiec jest prosty rachunek jak wczesniej byly dwa minusy a reszta plusow a teraz sa same minusy ( palenie, picie, srodowisko, chemia, zanieczyszczenia) to chyba warto ograniczyc pewne minusy do min .. nawet dla wlasnego zdrowia..
I nie mowie tego zeby kogos krytykowac bo sobie pozwala wypic wypalic.. ale dlatego ze nie raz warto przeanalizowac i samemu podjac swiadoma decyzje
A jesli chodzi o ciaze to tu jest art który mnie osobiscie przekonuje do tego ze powinno sie alkohol i papierosy ograniczyc moze nie tyle ze calkowicie ale z rozsadkiem
http://www.ciazowy.pl/artykul,szkodliwe-nalogi-przyszlego-taty,2124,1.html
http://www.sosrodzice.pl/trzymiesieczny-program-przygotowania-do-ciazy-czyli-co-wplywa-na-plodnosc/Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2014, 22:52
-
Hej dziewczynki u nas tez kiepsko
Od kilku dni kochamy sie codziennie i jakoś to idzie ale wczoraj niestety "opadł" w trakcie a mój M sie załamał, powiedział ze do niczego sie nie nadaje i to wszystko jego wina. Tak mi było go szkoda, bo wiem jak sie stara. Powiedział ze to nie moja wina bo jest przyjemnie tak jak zawsze ale "on" niestety nie chce współpracowac i opada Probowałam mu wytłumaczyc ze nic sie nie satło ale pierwszy raz w zyciu widziałam go tak zdołowanego.
Kurcze, mężczyźni naprawde sie tym wszystkim stresują bo wiedzą ze od nich duzo zależy a jak wiedza ze "muszą" to im wtedy nie wychodzi -
misia79 wrote:Kochana uwierz mi, że nie jest tak łatwo wyjśc z nałogu jeśli pali się kilka lat. To nie jest takie proste potrafię zrozumiec Ciebie ale wiem że nie jest łatwo nawet ograniczyc nie jest łatwo. Musi nastąpic taki dzień w którym mówi się nie od dziś nie palę lub mniej palę. To jest bardzo silny nałóg. Musisz go wspierac codziennie i nieprzerwalnie. A co do problemów z erekcją to moja przyjaciółka miała identyczny problem prochy i jeszcze raz prochy. Nic nie dało. Facet miał taką blokadę psychiczną że nie pomagały żadne gry erotyczne. Podejrzewała nawet, że mąż ją zdradza. W końcu poszła po poradę do seksuologa. Sama. Wiem że im pomógł i to bardzo. Nie wiem co mówił bo było nie na miejscu pytac ale wiem że pomogło. Może warto abyś tam poszła najpierw sama żeby facet nie pomyślał sobie Bóg wie czego. Dowiesz się co robic w takich sytuacjach. To profesjonalista od tych spraw. Spróbuj i uwierz że będzie dobrze.
Daisy lubi tę wiadomość
-
Ania_84
ja się całkowicie zgadzam z Tobą!Alkoholu nie traktuje jako umilacza życia, piwa wrecz nie za bardzo lubie, jesli juz to wino lub whisky. Pije mało w tygodniu praktycznie w ogóle, w weekendy też ostatnio nie czesto i nie dużo. Jedyne co to nadal pale... moze i nie duzo (paczka wystarcza mi na 3 dni) ale to jednak coś... warto pomyslec o rzuceniu. Niestety problemy z niepłodnością są zmorą społeczeństwa... wszystko przez własnie niezdrowy tryb życia i wszedzie wokół chemia chemia chemia, konserwanty, zanieczyszczenia... to przykre. Nasi rodzice i dziadkowie żyli w spokojniejszych czasach, nie było chemii i tyle skażeń. Nawet alkohol tak nie szkodził.
Ja jestem załamana. Owulacja własnie nadchodzi, wczoraj mój S. sie starał wiem że chciał dobrze ale obawiam się że tak się zablokował że koniec. Wchodzi kilka razy i od razu dół. Nic nie pomaga kompletnie... ja nie dochodze on nie dochodzi i frustracja. I tak jest za każdym razem. Jedynie pocieszający jest fakt że mówi abym już nie wspominała o dziecku owulacji tabletkach wspomagaczach a bedzie dobrze... nie poddaje sie.
Nie wiem czy to pomoże. Jestem zrezygnowana. -
nick nieaktualny
-
Tak chyba zrobie, odpuszczam ten cykl bo nie dam rady ani ja ani on. Im wiecej próbujemy tym jest gorzej. Taka blokada taki mur że dramat. Wykoncze siebie i jego. Dziekuje za wsparcie. Odpuszcze tym razem i od tego momentu tylko ja bede wiedziała kiedy mam owulacje i dni płodne. Zero rozmów na temat dziecka i starań.
-
Winko dla kobiet i mezczyzn jest nawet wwskazane co jakis czas bo u kobiet wplywa na endometrium, i krazenie a u faceta tez o krazenie
wiec sa plusy..tak jak mowie wszytsko w granicach rozsadku
tu macie fajny artykuł http://zdrowie.wsukience.pl/objawy/zaburzenia_erekcji_czekac_czy_reagowac
tam znajdziecie kiedy warto isc do lekarza a kiedy zwyczjanie potrzebny jest odpoczynek psychiczny
Dziewczyny problem meski jest o tyle delikatny ze nasi faceci sila rzeczy podchodza do tego ..po jakims czasie wycofaniem sie z zycia sexualnego ..poniewaz czuja jakby sie nie spelniali- tak powiedzial mi moj maz wczoraj jak rozmawialam z nim o tym..bo calyczas jakos mysle jak by wam pomoc
Michał stwierdzil ze na poczatku podchodzil do tegono coz zdarza sie nie mam na to wplywu.. ale z czasem zaczal zauwaza jakies zaleznosci ( my tez na poczatku szalelismy w łózku z czasem niestety nasze zycie sexualne ograniczalo sie .. do weekendow..ja tłumacyzlam sobie t tym.. ze jest zmecozny bo wychodzi o 8 wraca o 20ale z czasem jak robilismy badania jak zaczelismy sie starac to spadala cegla za cegla na glowe.. a moj M coraz gorzej to znosil.. duzo nam daly rozmowy, adrolog i rozmowa z facetemm ktory znasie na rzeczy teraz to nawet powiedzial ze pojdzie do psychologa/sexuologa..bo dobrze jest pogadac z innym facetem o problemach jak nie ma sie z kim pogadac a zona nie raz nie wszytsko "zrozumie"
Dodam ze u nas problem zaczal sie przed staraniami.. choc osttnio sie poprawilo ale tez nie raz jets tak ze jest napalony na maxa pomiziamy sie a pozniej mowi przepraszam kochane ale nie moge.. a wtedy ja sie przytulam do niego i mowie ze mi wysarczy ze jest przy mnie i ze go bardzo kochamarizona 87 lubi tę wiadomość
-
To wszystko jest takie trudne, bo on nie chce o tym rozmawiać. Uważa że to dlatego że naciskam u niego jest blokada... twierdzi że jest przemęczony, że jeśli przestanę w kółko gadać i omawiać ten problem to on sam zniknie, a ja w to nie wierzę. Sądzę że coś jest na rzeczy ale on nie dopuszcza takiej myśli.
Nie pozwala sobie pomóc. Uważa że przesadzam z badaniem nasienia, z tymi wspomagaczami, nawet tymi ziołowymi, kupił oczywiscie coś tam łyka... zobaczymy. Dam mu czas w tym cyklu. Zapominam o próbowaniu i inicjowaniu zbliżen. Nie bede mówić, komentować i naciskać. Jeśli bedzie faktycznie jak mówi ok. Ale jeśli nic sie nie zmieni biore sie za niego. Najgorsze problemy wychodzą i ujawniają się dopiero jak człowiek na poważnie zaczyna się starać... podłamałam się, czasem chce mi sie płakać. Moje 2 siostry maja super rodzinki, jedna 2 córki, druga w 4 mies ciąży (starali się tylko 2 cykle) a u mnie pod górę i to taką syzyfową... najgorsza jest niemoc... bezsilność, strach, chęć bycia już w tej ciąży, pragnienie żeby się udało, lęk co jest nie tak? To są bardzo wrażliwe i drażliwe tematy... może ja naprawdę przesadzam? Moze za bardzo naciskam, zbyt mocno chce i on sie tak zablokował? Tak zle nigdy nie było...Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Kitty .. wiesz daj mu ten cykl nic nie wspominajac zobaczysz jaka bedzie reakcja.. ogolnie pokaz ze przestalas sie nteresowac ... moze to podziala a jak nie to wtedy bedziesz miala tez karte przetragowa.. ze odpusciliscie i nie omoglo.. ( choc zycze wam aby pomoglo ) moze wtedy sobie cos uswiadomi..a Ty kochana nie patrz na starania pryzmatem innych .. kazda z nas jest inna moja siostra jak jej powiedzialam ze mamy problemy sama zaczela sie bac bo ona o dwa lata starsza..i co poszla do lekrza .. i bach w ciayz ja tam sie ucieszylam jak nie wiem..choc przez pewein czas bylo mi trudno patrzec na jej brzuszek.. ale etraz chodz do siostrzenca i nie moge sie nim nacieszyc
u nas akurat wedy gdy dowiadywalismy sie o nowych problemach ....pojawialy sie co rusz nowe ciaze....i kazdy nam mowil aa wyluzujcie..bo to duzo daje.. tylkoze nie wszytcy zdaja sobie sprawe z tego ze nie raz wyluzowanie nic nie da.. bo coz z tego z e my wyluzujemy jak niemamy czym walczyc.. ale to juz inna sprawa
jedno co wazne trzeba sie wspierac rozmawiac o swoich obawach, lekach, o tym co nas cieszy, co sprawia przyjemnosc i byc w tym razem.. bo naparde to daje sily zeby pzeniesc gory
Nieraz trezba "poswiecic jeden dwa trzy cykle na uporzadkowanie spraw miedzy soba - bo wteyd łatwiej walczyc -
Wiem, zgadzam się oczywiscie masz racje w tym co piszesz. Ja to wiem, czasem tak łatwo powiedzieć a trudniej przełknąć, zrobić...może zbyt sie dołuje, ale wokół własnie tyle ciąż a zarazem tyle problemów (chociażby moich sąsiadów-mam to za ścianą...) że sama zaczynam się stresować... i faktycznie po części zbyt emocjonalnie podchodzę to tej sprawy,ale martwię się co bedzie jesli faktycznie jest jakiś problem-tego sie boje najbardziej... to spada jak grom. Nie wiem co by było...
-
wiem o czym mowisz bo ja jak zobaczylam wyniki to bylam pewna ze moj po porstu sie podda.. i powie no trudno. siedzialam i ryczalam..bo czulam ze skoro do tej pory nic nie orbil..to terz tym bardziej nie bedzie chcial.. ale sie pomyliłam.. faceci potrafia zaskoczyc naprawde
ja siedzialam przed kompem ryczalam rysowalam najgorsze scenariusze.. ze zostaniemy sami.. ale w momencie kiedy moj M pierwsy raz zapytal si to co robimy dalej gdzie mamy sie zglosic.. to jakby we mnie wstapila nowa sila
Kitty sprobuj jakos sie czyms zajac.. moze znajdz jakies nowe zainteresowanie..tylko nie ciaza wiem ze nie jest to łatwe.. i takie od tak.. przestaje myslec.. ale pomysl ile Ty tracisz zdrowia przez to wszytsko.. a to odbija sie na wszytskim .. -
Jestem przewrażliwiona, i może faktycznie wszystko jest w porządku a ja wywołuje wilka z lasu i swoim gadaniem i tym przejmowaniem się obarczam go psychicznie i stąd ta blokada... widzę najczarniejszy zcenariusz a przecież nie o to chodzi ...
No nic faktycznie się wyłączam, wczoraj byłam na zakupach, taka piękna pogoda pomyślałam wiosna nareszcie, szpilki, sukienki
kupiłam piekne spodnie w kolorze kości sloniowej takie dzinsy rurki i koszulę humor od razu mi się poprawił! potem z koleżanką bylam na siłowni...
Fajnie spedzony dzien..
Dziś umówiłam sie ze znajomą wieczorem ale ona ma małe dziecko i bez przerwy pewnie bedzie o nim gadała, nie przeszkadza mi to ale meczy na dłużej...
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Za to mój S.niema kompletnie zajecia po pracy...Zero ruchu, miał chodzić na siłownie-nie chodził,potem miał wypadek wiec teraz nie rusza prawie w ogóle oprócz spaceru 5 min do pracy i z powrotem, w biurze biurki i komputer...i stres... aha no i wychodzi na chwile z psem. Wiec po pracy przychodzi i siada.... najpierw cos tam w domu ogarnie ze mna czy zakupy zrobi a pozniej TV, tablet, komp...
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Kitty.. amoze biegajcie z pieskiem razem idzcie wspolnie na spacer ja mojego zaangazowalam do porzadkow i zaplanowanie remontu.. malowanie , dalam mu bojowe zadanie ma zaprojektowac kochnie wiec chodzi mierzy wylicza powiedzialam mu ze skoro wzial psa to musimy z nim chodzic na dłuzsze spacery kocicy zrobil poleczki zeby miala gdzie sie bawic zawsze znajdze sie cos do proboty jak bedzie ładna pogoda to na weekendzie zrobcie sobie mini piknik esli macie gdzies niedaleko jakas łake wezcie psa
Aaa zakupy mi tez bardzo poprawiaja humor choc ostatnio kasa idzie na co innego ..ale jak tylko moge to zawsze cos kupie 10 kwietnia moj M ma imieniny wiec bede robila tortkittykate, arizona 87 lubią tę wiadomość