co kiedy..
-
WIADOMOŚĆ
-
Co kiedy nadzieja znika, kiedy czujemy, że wszystkie te starania, wyliczenia, dobre odżywianie, suplementacja, czytanie literatury co i jak robić zawodzi.
Czuję, że czara goryczy się przelała. Nie wierzę już, że nam się uda. To był ostatni cykl, w którym myślałam "a może..". Dziś czuję, że boli mnie brzuch na miesiączkę i mam dość. Nie chce mi się już nawet płakać. Czuję, jakby opuściła mnie cała energia...Odpuszczam.Maracuja -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny ja mam to samo nadzieja niby umiera ostatnia, ale sił już brak ja już też czuje jak co miesiąc że się nie udało kuzynka męża wpadła i do mnie wypisywala że Ona nie chce tej ciąży, że nie teraz ze to ja powinnam być a mnie się serce kraje, że nie zdaje sobie sprawy jakie ma ogromne szczęście
-
Ja już sił nie mam. Robiłam co mogłam, stawałam na głowie, żeby się udało, ale wszystko na nic.
Też nie mogę słuchać narzekań kobiet, które są w ciąży, że nie doceniają tego co im daje los. Nie ma czegoś takiego jak dobry moment. Zawsze można szukać dziury w całym, można chcieć więcej od życia, mieć lepszy dom, samochód, wyremontowane mieszkanie.. Pytanie tylko co komu daje szczęście i poczucie spełnienia.
Nie od dziś się staram, więc przeczuwałam, że ten cykl też może być przegrany. Nie mogę już słuchać rad, że trzeba myślec pozytywnie i mieć nadzieję. Moja (przepraszam za wyrażenie),ale zdechła.
Jestem już tak zrezygnowana, że momentami układam sobie w głowie jak będzie wyglądało moje życie bez dziecka.
Maracuja -
Marakuja a powiedz mi badania macie w porzadku? ja kilka dni temu dowiedzialam sie ze mam za wysokie tsh ale to nie problem zbije i bedzie ok ale wyniki meza mnie zalamaly...praktycznie zero szans na ciaze... Zalamanie strasznie nawet mialam glupie mysli...plakalam chodzilam obojetna ale spielam poslady i jednak walczymy...bo co mi zostaje?
Jesli jednak nie wyjdzie nam do konca tego roku albo do konca nastepnego rozwazamy adopcje...
Jednak to nie to samo co nosic pod sercem drugie serduszko ale jak patrze ile milosci daja dzieci adoptowane swoim rodzicom wiara mi wraca...jesli nie uda mi sie w naturalny sposob to bedziemy rodzicami adopcyjnymi...
alka89, Misty87, arizona 87 lubią tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Wszystkie badania, które jak dotąd robiłam wyszły dobrze (włącznie z monitoringiem). Nasienia M też. Jedyne co jest nieco zawyżone to testosteron 70 przy normie 48, ale z tego co wiem takie przekroczenie normy nie powinno aż tak blokować poczęcia.
Kaska28, to dobrze, że się nie załamujesz i jakoś zebrałaś się w sobie. Ja już nie potrafię, sił też już nie mam. Zeszło ze mnie powietrze. Może to brzmi źle, ale ja adopcji nie biorę pod uwagę. Pragnę nosić dziecko pod swoim sercem. Jeśli wola Boża będzie inna, to nic na to nie poradzę. Jeśli nie będzie mi dane począć dziecka w sposób naturalny, to go nie będę miała. Choć ściska mnie w żołądku, kiedy o tym piszę, to jednak są w życiu rzeczy, na które nie mamy wpływu, choćby nie wiem co.
Maracuja -
Dziewczyny,pewnie pomyslicie,ze nie wiem jak to jest bo mi sie udało,ale tak na prawde przez lata sie starałam,co miesiac wpadałam w depresje,nie radziłam sobie sama ze soba,a przy tym krzywdziłam innych i to bardzo. Czułam,ze zycie mi sie wali,nie chcialo mi sie zyc,nawet juz na mojego nie mogłam patrzec...odpusciłam ,dałam spokoj ze wszystkim i sie udało. niby miałam złe wyniki,prolaktyna,tarczyca,cykle bezowulacyjne,moj miał złe wyniki nasienia.Lekarz mi mówił,ze to sie leczy latami...tym bardziej nie chciałam czekac i odpusciłam. Mimo wszystkich chorob ,gdy odpusciłam całkowicie to UDAŁO SIĘ.Trzymam kciuki za kazda z Was,mysle,ze choroby swoja droga,ale bardziej to siedzi w psychice. Wiem,ze łatwo sie mowi,ale jestem najlepszym przykladem na to. Niby tez odpusciłam wczesniej,ale podswiadomie w dzien nadejscia miesiaczki i tak miałam nadzieje,ze nie przyjdzie..az w koncu calkiem mialam juz na wszystko wylane i prosze bardzo,BEDE MAMA
aszka, Lili, iwcia77, macadamia lubią tę wiadomość
Tobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
Maracuja wrote:alka89, gratuluję Ci i cieszę się Twoim szczęściem.
Jeszcze u mnie nie widac zarodka,gdzie inne widzialy juz serduszko,ale cierpliwie czekam...Wam tez sie uda,zobaczyszTobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
Dziewczyny dla wszytkich tych które czuja ze opadaja z sil.. odstawcie na jakis czas straania na bok.. skoro wszytskie badania sa dobre... nie ma co sie na sile spinac..zadbajacie o siebie i partnera.. jest wiosna czas sprzyja nam nastrajaniu sie pozytywnie
kiedys tez myslalam ze musi to byc ten cykl..i ciagly placz ze nie... teraz wiem ze to jest wierzcholek ktory jest do przebrniecia.. stres i spinanie sie w niczym nie pomaga wrecz przeciwnie i nie chodzi tu o zajscie w ciaze...ale i o Nas dziewczyny.. o nas jako kobiety.. i o naszych mezczyzn..
My przez 9 miesiecy usilnie probowalismy zajsc ...pomine temat ze lekarz nas oklamal i okazalo sie ze 9 miesiecy mozemy sobie rownie dobrze wsadzic w dupsko... bo jak mozna zajasc w ciaze kiedy maz nie ma plemnikow..
nie potrzebnie sie stresowalismy naze małzenstwo nie raz stawało na krawedzi..dzis wiem ze bylo nam opotrzebne tylko dlatego zeby poznac sie na sobie..jak bardzo pragniemy byc z soba ..
Teraz rozpoczelismy walke o zdrowie meza.. i moze za rok uda nam sie startowac po kuracjach , biopsji i szukaniu plemnikow w jadrach do etapu kiedy bedziemy mieli 1% szans ..
Wy macie szanse naturalnie zajsc w ciaze i to jest wasz atu.. wasza sila.. kto bedzie lesza mama , tata jesli nie Wy razem..ktorzy owaszem po przejsciach zostniece rodzicami sa dni kiedy trzeba sie wyplakac..ale wiecie co wtedy jest najlepsze ramie mezczyzny ktroy zawsze was rzytuli i ktory bedzie z Wami zawsze ...niezaleznie od koli losu
A to jak zadbacie o siebie na zajem, o to jak bedzie wygladal wasz zwiazek zaowocuje tym ze bedziecie wspaniałymi rodzicami
Czego Wam z całego serducha życze
DLageo ni emarnujcie czasu na wyliczenia, stres.. obserwacje ..owszem sa one pomocne..ale zauwazcie ile tracicie zdrowia zeby to wszytsko wynotowac zapisac..wieczne odliczanie jutr moze bedzie owulacja.. a przez stres i spieie nta owulacja sie przesuuwa..bo nasz organizm jest tak złozony..
wiem ze zlota rada wyluzujcie..wiele razy i mi psula krew..ale teraz wiem ze jest to dobra rada nie na zajscie w ciaze ale dla wewnetrznej stabilizacji
Zastanowcie sie ile razy bylyscie zle ze maz/partner nie chce sie z wami kochac w te dni albo w ten dzien.. ja teraz zrobilam sobei taki rachunek sama przed soba.i wiem ze stracilam wiele cudownych chwil.. nie raz mozna przegapic ze druga strona potrzebuje tez wsparcia, albo jest chora, albo ze cos w pracy sie dzieje..
Tak wiec..moze chaotycznie napisane..ale to co moge wam poradzic.. to o zeby dac sobie ciutke czasu..na odpoczynek.. kied macie ochote a nie kiedy centralnie sa te dni a w koncu i wy zaskoczycie i bedzie to naswspanialsza nagroda za te wszskie miesiace a nie raz i latagosiunia, aszka, Kaśka28, Malenq, Lili, arizona 87, AnikaX lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAkurat pisałam o tym w innym temacie, o braku spiny. Tam gdzie faktycznie jest dobrze z badaniami, to wlasnie TRZEBA NAPRAWDE ODPUSCIC. I bedzie na 100%. Ja tez na poczatku sie spinałam, jak mierzyłam temperature, to moj 1 cykl, ale lekarz powiedział i dobrze ze pani nie zaszła bo przechodzi pani ciezkiego rotawirusa, chyba jednak niektore sytuacje sa po cos. Wierze ze to ma jakis sens, inaczej zycie byloby bezcelowe. Teraz trzymam termometr pod poduszka, a nawet zapomnialam kilka razy zmierzyc temperature i dobrze, nie tylko sa tematy dziecka chociaz bardzo go pragniemy. Mam nadzieje ze po kilku m-cach tutaj bedzie masa poztywnych wiadomosci. Adopcje tez mam na mysli, ja akurat dopuszczam ewentualnie taka mozliwosc. Matka to nie ta co urodzila, ale ta co wychowala, bo ile jest dzieci urodzonych a traktowanych gorzej jak zwierzata, czy takich ludzi mozna nazwac rodzicami?
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
My tez dopuszczamy mozliwosc adpocji..choc maz zaproponowal jeszcze inna mozliwosc..na kora ja chyba nie jestem gotowa..
Ale jestesmy 2 lata małzenstwem.. podobono do adopcji trzeba miec 5 lat wiec jeszcze jakis cza poswiecimy na szukanie plemniczkow a jak nie to juz podjelismy decyzje ze max za 5 lat bedziemy mieli malenswto bo sama procedura to okolo3 lata
Maz powiedzial mi jedno zdanie za ktore jestem mu wdzieczna
Ze dla niego nie jest wazne czy bedzie biologicznym ojcem..tylko to ze bedzie nim.. i bedzie dumny z sya/córki ze bedzie mogl przekazac mu wartsci wazne w zyciu
wczesniej myslalam ze on by sie w zyciu nie zgodzil.. a jak sie okazalo on pierwszy dal nam taka opcje..i wlasnie po tych wszystkich przejsciach wiem jak bradzo duzo rzeczy dowiedzialam sie o moim mezu
Dlatego kazdej z Was tak podkreslam ze trzeba zadbac o zwiazek..bo nie raz nawet przez koncentrowanie sie na dzieku nie zauwazamy tego co mamy juzaszka, Misty87, iwcia77, Katha81, macadamia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ania_84 wrote:My tez dopuszczamy mozliwosc adpocji..choc maz zaproponowal jeszcze inna mozliwosc..na kora ja chyba nie jestem gotowa..
Ale jestesmy 2 lata małzenstwem.. podobono do adopcji trzeba miec 5 lat wiec jeszcze jakis cza poswiecimy na szukanie plemniczkow a jak nie to juz podjelismy decyzje ze max za 5 lat bedziemy mieli malenswto bo sama procedura to okolo3 lata
Maz powiedzial mi jedno zdanie za ktore jestem mu wdzieczna
Ze dla niego nie jest wazne czy bedzie biologicznym ojcem..tylko to ze bedzie nim.. i bedzie dumny z sya/córki ze bedzie mogl przekazac mu wartsci wazne w zyciu
wczesniej myslalam ze on by sie w zyciu nie zgodzil.. a jak sie okazalo on pierwszy dal nam taka opcje..i wlasnie po tych wszystkich przejsciach wiem jak bradzo duzo rzeczy dowiedzialam sie o moim mezu
Dlatego kazdej z Was tak podkreslam ze trzeba zadbac o zwiazek..bo nie raz nawet przez koncentrowanie sie na dzieku nie zauwazamy tego co mamy juzAnia_84 lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
My w tym momencie zmienilismy front
teraz dzialamy , badania hormonalne uu meza genetyczne usg moszny .. musimy miec calkowita pewnosc ze zrobilismy wszytsko zarowno dla mozliwosci posiadania dzidziusia biologicznie naszego ale rozniez tego ze takie wyniki wprost prosza sie o dalsza diagnoze..bo jak to nampowiedzial androlog.akie wyniki to sygnal ze cos jest nie tak .. i faktycznie wyniki hormonalne meza..nas dobily.. czego nawet nie zaproponowal nam moj gin-endo.. usg potwierdzilo małe obj jadra.. teraz czas na genetyke i markery - bo to podstawa w pozniejszej walce i ewentalnej kuracji
my teraz kompletujemy wyniki pisalam juz do dr Wolskiego z kliniki Novum podaje mu na pbiezaco wyniki i wiem ze sznase sa.. ale nie naturalnie
jelsi w jadrach beda plemnki badz chociaz zachowany bedzie proces spermatogenezy to sznase sa..nie wielkie ale sa tak zwana metoda TESE lub mTESE
walczyc trzeba ale z rozsadkiem ..tak aby w tym wszystki nie zatracic siebei i zwiazkuaszka lubi tę wiadomość
-
Ania_84 wrote:My w tym momencie zmienilismy front
teraz dzialamy , badania hormonalne uu meza genetyczne usg moszny .. musimy miec calkowita pewnosc ze zrobilismy wszytsko zarowno dla mozliwosci posiadania dzidziusia biologicznie naszego ale rozniez tego ze takie wyniki wprost prosza sie o dalsza diagnoze..bo jak to nampowiedzial androlog.akie wyniki to sygnal ze cos jest nie tak .. i faktycznie wyniki hormonalne meza..nas dobily.. czego nawet nie zaproponowal nam moj gin-endo.. usg potwierdzilo małe obj jadra.. teraz czas na genetyke i markery - bo to podstawa w pozniejszej walce i ewentalnej kuracji
my teraz kompletujemy wyniki pisalam juz do dr Wolskiego z kliniki Novum podaje mu na pbiezaco wyniki i wiem ze sznase sa.. ale nie naturalnie
jelsi w jadrach beda plemnki badz chociaz zachowany bedzie proces spermatogenezy to sznase sa..nie wielkie ale sa tak zwana metoda TESE lub mTESE
walczyc trzeba ale z rozsadkiem ..tak aby w tym wszystki nie zatracic siebei i zwiazkuAnia_84, aszka lubią tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
nick nieaktualnydziewczyny nie traćcie nadziei!
ja dopiero zaczynam starania, ale wiem co to znaczy starać się latami - moja siostra miała taką sytuację! byłam przy niej w chwilach dobrych i złych... i wreszcie nadszedł ten czas kiedy razem z nią i jej mężem mogłam pójść na pierwsze usg!
wyobrażam sobie, że nie jest łatwo, jej też nie było. jeździli po klinikach w całej Polsce i nikt nie był im w stanie powiedzieć dlaczego nie mogą zajść w ciąże. wyniki dobre a narobili ich całe mnóstwo.
ich małżeństwo wręcz wisiało na włosku... i właśnie wtedy zdali sobie sprawę, że to oni a nie dziecko i starania są najważniejsze. zaczęli znowu żyć "normalnie", kochali się dla przyjemności. moja siostra powiedziała, że nawet zapomniała, że przez seks można zajść w ciąże ;p postanowili adoptować dziecko, zaczęli wypełniać wszelkie formalności, kupili mieszkanie i nagle okazało się, że spodziewają się dziecka! wyczekiwanego przez lata! co więcej synek ma 3 lata a teraz spodziewają się drugiego (całkowita niespodzianka, zaszła w pierwszym cyklu)!
życie potrafi zaskoczyć! moja siostra wspominając tamten czas żałuje jednej rzeczy - że mogli doprowadzić do rozpadu małżeństwa i że zamknęli się na ludzi! teraz z córeczką w drodze jest najwspanialszą matką jaką znam. na pewno te przeżycia też pomogły stać się dobrymi rodzicami.
głowa do góry, niestety życie takie jest, że jedni mają "coś" podane na tacy a inni muszą walczyć latamiAnia_84, aszka, Misty87, Iownka, arizona 87 lubią tę wiadomość
-
I to jest podstawa bo nie po to jestesmy razem zeby walczyc samemu
nas umocnila ta walka i choc bylo sporo wylanych lez.. nawet u meza.. to wiem ze to jest po cos.. wlasnie po to zeby docenic wsaprcie i szczescie ktore jest w drugiej osobie
wiadomo sa dni kiedy czlowiek ma ochote sie poddac.i nie raz na kilka dni mozna po porstu odpuscic bo jak sie odpusci to pozniej ma sie wiecej zapalu zeby walczyc
my przeslismy faze nerwow, stresow, ataku na leakrzy złosci gniewu , łez zobojetnienia, i pytania czy kiedys kiedykolwiek bedziemy mogli wziasc dziecko na rece ..
Ja osobiscie myslaam ze moj Maz sie podda po diagnozie .. ale on jeszcze bardziej chce walczyc
bawi sie z dziecmi uczy sie przewijac siostrzenca a wszystko po to jak to on mowi zeby umial sie opiekowac dzieckiem..bo on wie ze bedziemy je mieli nie wazne jak ale bedzie w naszymzyciu obecneKaśka28 lubi tę wiadomość