co kiedy..
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyRobimy co mozemy a czy sie uda to czas pokaze. Mi entuzjazm na zaciazenie juz dawno minal z kolejnymi rozczarowaniami, ale nadzieja i tak umrze po menopauzie. Mi M wroci dopiero 18, wiec mam jeszcze troche tych samotnych wieczorow, ale mam zajety caly dzien. To sasiadka wpadnie to kolezanka, pozniej ja sie gdzies wybieram, a to psem musze sie zajac. Zaraz ogladne mam talent czy co tam dzisiaj leci i oczywiscie sacze browarka w koncu sobota jest. Buziaki a takie wiesci jak pisalas zawsze daja nadzieje, choc ja jestem chodzaca pesymistka w kazdym watku ktoras zaskoczy a ja tylko czytam i u mnie nic.
Powodzonka, wytrwalosci i milego zaskoczenia!!! -
tak masz racje fasolkuja na potege a u nas nic ja tez juz sie staram prawie 2 lata teraz jeszcze sie dowiedzielismy o tych zlych wynikach ale kurzce no co zrobic jak wyjdzie toi wyjdzie a jak nie to nie trudno jak nie wyjdzie to adopcja ale za kilka lat:D najwyzej bede korzystala z zycia o ile mi na to to zycie pozwoli...
arizona 87 lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
To teraz ja.
Chciałabym, żebyście pomogły mi stwierdzić, czy może ja jestem osobą za mało silną, ze nie powinnam mieć dziecka, bo za mało we mnie sił.
Staramy się 9 miesięcy (dla wielu z was to będzie dopiero, pewnie pomysli o mnie "laska, czego ty chcesz"). Nie wychodzi, bo z jakiegoś powodu mój organizm nie przyjmuje zarodka, dostaję temperatury, mam mikroskurcze macicy i potem@. Jest to dla mnie tak wycieńczające psychicznie, że wolę o tym nie mówić. Tym bardziej, że lekarze nie zwracają na ten objaw chyba uwagi, uznając go za wyimaginowany. Miałam mieć w tym cyklu HSG, zeby sprawdzić, czy jajowody drożne i przy okazji czy nie ma jakichś zrostów w macicy, które powodują problemy z implantacją. To, że kiedyś rodziłam pogarsza sytuację, bo mało kto wierzy, że mogę mieć jakieś problemy.
Okazało się jednak, że mam wszędzie tam na dole gronkowca i nici z HSG i nici nawet z seksu. Jestem wykończona antybiotykami- od lekarza dostałam wskazówkę, żeby sobie łykać geriavit pharmaton, bo organizm może być wycieńczony. Mam nadzieję, że jeszcze w tym cyklu się dowiem, czy udało się wytępić tę bakterię, czy będę dalej brać inne antybiotyki, a potem jeszcze inne, żeby za kilka miesięcy najlepiej poczołgać się do cmentarza.
Zrobiliśmy posiew nasienia i Mąż też ma bakterię, ale co jest zabawne zupełnie inną, więc z seksu nici, no chyba że z trzema gumkami.
Jestem słaba też pod innym względem. Pojechałam w ostatnią niedzielę na rodzinny obiad do rodziny mojego Męża. Niespodziewanie żona od brata męża wyjęła zdjęcie z USG swojej 10tygodniowej ciąży (dopiero co się pobrali). Byłam jedyna, która o tej ciąży nie wiedziała. Dostałam takiego szoku i takiej przykrości, że to nie MY, że nasze dziecko na tym etapie na USG miało zaznaczone, że nie żyje, że wybiegłam z tego obiadu po pierwszym daniu i pojechałam pierwszym autobusem do domu. Wiem, że moje zachowanie było skrajnie beznadziejne, dziecinne, nienormalne. Wiem, że nie powinnam mieć takich uczuć. Nie wiem jak to rozegrać, bo są to bardzo bliscy mi ludzie, a nie jestem w stanie widzieć tej dziewczyny w ciąży.
Chcę się widywać z teściami, a jest raczej niemożliwe uniknięcie spotykania się z tą dziewczyną, która jest bogu ducha winna, że zaszła w zdrową ciążę.
Zerwanie kontaktów z rodziną męża bedzie dla mnie niezmiernie bolesne, ale ja po prostu nie jestem w stanie.
Czuję się bezużyteczna, niekobieca, czuję się niepełnosprawna jako kobieta. Czuję się winna, że nie mogę dać mojemu Mężowi dziecka, a urodziłam je bezproblemowo innemu mężczyźnie, nie starając się w ogóle.
Mam dość starań. Mam dość tych wszystkich leków (spójrzcie sobie Dziewczyny na mój wykres, ile ja tego biorę). Czy to nie ma wpływu na mój organizm?
Nie chcę iść do psychologa, bo już byłam wiele razy. Mi się po prostu złamało życie, stoję pod ścianą, nie mogę tak dłużej. Już nie bedę mówić, jaki to ma wpływ na moje małżeństwo. Już nie bedę mówić, jaki to ma wpływ na moją córkę, która nie zasłużyła na to, żeby patrzeć, jaka jej kochana mama jest nieszczęśliwa.
-