Co odpowiadać na pytanie "kiedy dziecko"?
-
WIADOMOŚĆ
-
Magda jeżeli masz z nią dobre relacje a tak wygląda i może te jej pytania są z troski to powiedz jej na spokojnie że nie chcesz o tym mówić codziennie i że takie pytania stresują Cie itp. że jak coś sie zmieni albo jak będziesz chciała z kimś o tym pogadać to na pewno tylko z nią (chociaż tego potem nie musisz robić ale poczuje się doceniona że akurat do niej przyjdziesz w razie potrzeby).
-
nick nieaktualny
-
A ja już się zrobiłam tak przewiażliwiona na tym punkcie, ze mąż za mnie odpowiada bo boi się mojej reakcji i tego, że zacznę burczeć na ludzi. Jeszteśmy 5 lat po ślubie a zaczęliśmy starania dopiero 3 miesiące temu więc dla wszystkich to już strasznie długo i ostatnio mam wrażenie, że nic innego ostatnio nie słyszę tylko pytania o ciążę.[/url]
-
Wiecie co dziewczyny, tak sobie myślę, że te wszystkie pytania to przez to,że dwie, trzy dekady temu i więcej nie było takich problemów jak my teraz mamy. Pojawiały się niewątpliwie przypadki, że pary nie miały dzieci, ale to nie było tak skumulowane. Żarcie było zdrowsze, żyło się wolniej, bez większych stresów to i dzieci się rodziły. Ktoś, kto nie przechodził tego co my i już nie będzie mu dane tego przeżywać nie potrafi często zrozumieć jaki to ból. Nie tłumaczy to na pewno wścibstwa i nietaktu ze strony niektórych, a zwłaszcza naszych bliskich. My się najczęściej irytujemy, bo to tak bardzo osobiste, takie pragnienie, którego nie da się niczym zastąpić. Mamy rację i prawo do tego, żeby się złościć. Sama się wkurzam. Np. jakiś rok temu byliśmy w odwiedzinach u chrzestnego. Mają wnuka, najmłodszego z wszystkich wnucząt, na którego czekali 5 lat, Sama raz zapytałam kuzynkę jakoś 2-3 lata po ich ślubie czy myślą o dziecku. Oczywiście byłyśmy sam na sam. Ale to co moja ciotka wypaliła dając mi na ręce tego wnusia: " masz go, może się zapatrzysz(napatrzysz czy jakoś tak powiedziała)". Nosz kur.. ciśnienie mi się podniosło! Jakbym od tego w ciążę zachodziła, od samego patrzenia to miałabym już z 20 dzieci!! A co najlepiej odpowiedzieć moim zdaniem na te irytujące pytania: wszystko ma swój czas i swoje miejsce na tym świecie. Jakby ktoś chciał drążyć i komentować: za mnie życia nie przeżyjesz, skup się na swoim. Czy coś podobnego. Dyplomatycznie dziewczyny. Dyplomatycznie! Pozdrawiam Was ciepło!
-
To zależy kto i w jaki sposób pyta,w zależności jaki aktualnie mam nastrój,czasami mówie: "a wiesz sama nie wiem,może w grudniu po południu" albo "do tej pory chciałam mieć dzieci ale jak poznałam Twoje to chyba podwiąże sobie jajowody"
vanessa, vercia lubią tę wiadomość
2015🤰Syn👦
Oboje po 40, ja Hashimoto, AMH ok 1, on zdrowy, nasienie ok.
1 IVF 08/24 3pęcherzyki ale brak komórek jajowych
2 IVF 10/24 4pęcherzyki-->4 komórki jajowe--> tylko 1zarodek,który przestał się rozwiać w 3 dobie😢
3 IVF 11/24 Menopur 450,Aromek, Orgalutran, Decapeptyl, Ovitrelle
Punkcja->3komórki jajowe->2zarodki->1zamrożona blastocysta😍💪🍀
Walczymy dalej! 💚✊️🍀💪 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Jak ja nienawidzę tych pytań i czasami po prostu głupio się uśmiecham, ale w głębi serca mam ochotę wykrzyczeć A CH** CIĘ TO OBCHODZI?!
To jest właśnie takie włażenie komuś buciorami do sypialni. Najgorsze to są osoby, które mają już dziecko bądź dzieci i chyba dla nich nie pojęte jest, że może się nie udać za pierwszym razem i na to dziecko naprawdę trzeba czekać i się o nie starać :[Kocia lubi tę wiadomość
-
Ja strasznie żałuję, że moja mama wie o naszych staraniach, bo za każdym razem jak dzwoni to pyta, czy już jest dzidziuś a ja na to, że jak będzie to na pewno się o tym dowie i niech tak nie wypytuje, bo to wkurzające. Na razie spokój, ale pewnie jak przyjedzie na święta to będzie powtórka Moja mama ma niestety taką wadę, że mówi wszystko co jej tylko ślina na język przyniesie, który ma też zdecydowanie za długi
-
nick nieaktualnyJa jak mam odwiedzać moją rodzinkę, to już tydzień przed wizytą jestem poirytowana.
Moje kuzynki wszystkie powpadały, drugie zrobiły sobie na "hop siup dawaj- pyk i jest dziecko". I ciągle pytają mnie kiedy drugie.
Ja w kwietniu biorę ślub więc ostatnio im powiedziałam, że na pewno nie przed ślubem. A w środku kipiałam z wkurwienia.
Bardzo spodobał mi się argument "jak mi dołożysz na in vitro, to niedługo" oraz "jak plemnik mojego męża spotka się z moją komórką jajową".
Na pewno je wypróbuję przy najbliższym spotkaniu.
Idą święta, czas buractwa jeśli chodzi o włażenie z buciorami do sypialni.
Sama popełniłam kilka gaf związanych z takim właśnie zapytaniem dot dziecka. No ale ogarnęłam się. Nie pytałam wówczas ze złej woli, tylko jakoś tak bezmyślnie, tak prostacko, wstyd mi za to.
Też widzę, że ludzie przy spotkaniach ze mną patrzą na mój brzuch. Koleżanki jak daję im ubranka po córce zaraz komentują "jak to, nie robisz drugiego?"
Mówię, że za 2-3 lata, teraz szukam fajnej pracy i mam ślub, mam małe mieszkanie i nie mam gdzie tego trzymać.
Przecież to jest chore, żeby odpowiadać na takie pytania.
hajka lubi tę wiadomość
-
no właśnie jak się przygotować do tych wszystkich odpowiedzi na święta? u mnie to jakaś masakra będzie
ech ostatnio jak powiedziałam ,że nie piję bo biorę leki teściowie opijali "wnuka".
u mnie kilka osób wie o tym, że się staramy, ale już mało kto wie, że mamy problemy i z każdym badaniem wychodzą następne -
zuzzi u mnie i mojego męża w rodzinie to samo. jakie to nurtujące jest kiedy wszyscy wokół ciebie doszukują się oznak ciąży...ech u nas to teraz przybierze na sile,bo siostra teściowej została babcią a dziewczyna, która urodziła jest ode mnie 3 lata młodsza (zaszli za 2 razem). Musimy odwiedzić ją i dać prezent małemu, ale pech chciał, że się rozchorowałam w dniu, którym urodziła
-
mam w pracy babkę, która niedawno została babcią po raz drugi, bo jej młodszy syn parę miesięcy po ślubie poinformował ją o ciąży,a w okolicach stycznia będzie nią po raz trzeci. Za każdym razem jak opowiada non stop o tym co mają jej synowi, czego nie maja, co mogą mieć itp pyta a Ty kiedy??? Przyjmowałam to spokojnie, bez emocji, przecież nie musi wiedzieć, że staramy się od grudnia i mamy problemy. Niestety ostatnio nie wytrzymałam i powiedziałam "niektórzy mają to, co mają, My żeby stworzyć coś wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju potrzebujemy więcej czasu, musimy dopracować mały cud, żeby każdy pytał, jak to zrobiliśmy"
A jeśli ktoś jest bezczelny, chamski, ciekawski, a wręcz wbija szpilę to mówię, "wiesz, nie każdemu dane jest zostać rodzicem, dlatego mamy psa i przekazujemy jej naszą miłość - to nasza mała dzidzia", po tym widzę w oczach przerażenie i strach, że ktoś zadał głupie pytanie i widzę jak myśli jak przeprosić, żeby jeszcze bardziej mnie nie urazić...Fatim lubi tę wiadomość
-
Wiecie co, zajście w ciążę to jednak dla większości populacji czysta fizjologia- pomijając wszystkie uczucia, jakie w sobie nosimy- miłość do partnera, potrzebę założenia rodziny, instynkt macierzyński, to wszystkim i tak steruje organizm. I ludzie to tak traktują- jak czynność fizjologiczną: uprawiacie seks- powinniście mieć dziecko.
Ja czasem na pytanie "kiedy dziecko" mam ochotę odpowiedzieć: "a u Ciebie kiedy stolec?" Może wtedy ta osoba zrozumiałaby poziom swojego własnego pytania Są rzeczy, na które nie ma się tak do końca wpływu i tyle.małaMyszka, klara_bella, Abra lubią tę wiadomość
-
U nas jako tako nikt nie dopytuje, mojemu bratu się tylko zdarza zadać pytanie w stylu 'no hej siostra, zaciążyłaś już?' wtedy odpowiadam, że 'to nie jest takie proste jak się wydaje, zresztą coś na ten temat powinieneś wiedzieć' (mówili, że starali się z narzeczoną rok). I już więcej nie drąży tematu ;]