Co zrobicie po zajściu w ciążę ?
-
WIADOMOŚĆ
-
co zrobie kiedy zajde w ciaze
bedziemy z mezem ryczec jak male dzieci my nawet nie mamy zamiaru z niczym sie kryc ktos sie zapyta too mowie i tak na punkcje transfer bedziemy jezdzic razem razem bedziemy czekac czy sie powiodlo .. na penwo nie odbiore mezowi tego n co czeka i o co walczy razem ze mna .. i pierwsz test po transferze to moge nawet sikac przy nim hehe oby tylkosie pojwily II
pozniej razem pojedziemy na I bete druga i na usg
choc najpierw razem poczekamymarissith, Daisy, Eklerka, Malenq, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
To jeszcze powiem Wam w ramach ciekawostki, że znam przykłady dziewczyn, staraczek, które po zobaczeniu dwóch kresek na teście, najpierw dzieliły się dobrą nowiną z mamą, siostrą, przyjaciółką, a dopiero potem ze swoim mężczyzną .
Tak więc od lat sama mam jedną zasadę - właściwa dla mnie kolejność to mąż, a potem reszta świata! No i fajnie...
Tylko właśnie przed chwilą doznałam wstrząsu.. przecież przystępując do OF, umieszczając wykres na tablicy zupełnie świadomie zdecydowałam, że skoro nie mówię mężowi od razu, tylko np. następnego dnia po drugim teście, to najpierw o zielonej kropce dowiaduje się kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt Was moje kochane współstaraczki, a dopiero potem S
Zweryfikowałam więc swoje podejście i plan jest taki.. test -> od razu drugi test -> sklep z bucikami w żyrafkę -> radosna nowina dla męża -> + na wykresie .
Oczywiście podchodzę do tego z przymrużeniem oka, bo to nie sposób przekazania informacji, tylko ona sama będzie tu najważniejsza Oby...Daisy, Eklerka lubią tę wiadomość
********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Fajne pytanie Bridget
Można się rozmarzyć...
Będę tak szczęśliwa, że natychmiast powiem o tym mężowi. Nie dałabym rady zachować tego dla siebie!
Wspólnie ustalimy plan: remont, wakacje itp.
Przyjaciółkom najbliższym powiem znając siebie po kilku dniach a rodzinie i reszcie świata po 3 m-cu
Zawsze sobie marzyłam, że rodzina dowie się na Wilkanoc lub Boże Narodzenie, lub podczas innej uroczystościprzedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzyli w sumie jest tak, że przyszły mąż Nony jeszcze nie wyraził swojego zdania na ten temat, ale Nona już zdecydowała za niego.
Biedak dowie się dopiero gdzieś po miesiącu czasu, że żona jest w ciąży. No to facet Nony musi mieć naprawdę żelazne nerwy. Jakbym ja takie coś zrobiła mojemu mężowi, to chyba by mnie zostawił... Może nie dosłownie, ale poważnie, nie wiem jakby się to skończyło.
Przedszkolanka, naprawdę zbyt emocjonalnie zareagowałaś na wpisy. To jest publiczne forum, zbierają się tu różne osobowości, kobiety w różnym wieku i o innym podejściu do świata. Nie możesz kontrolować wszystkich wypowiedzi i sugerować innym jak mają pisać, tylko dlatego, że Tobie się nie podoba. Mi też się nie spodobał ton Twojej pierwszej wypowiedzi, ale mimo to nie krytykuje Cie za to i nie mówię Ci, że zamiast tak i tak, powinnaś pisać inaczej. Zareagowałaś jeszcze bardziej emocjonalnie niż Nona. Dziwne.
Jestem zdania, że jeśli ktoś ma bardzo kontrowersyjną opinię na dany temat, to lepiej zachować ją dla siebie niż prowokować takie dyskusje, bo zawsze ktoś prędzej czy później odpisze. Nie możesz kontrolować wszystkich na forum i mówić im w jaki sposób mają budować zdania. Nikt nikogo nie obraził. Widzisz tu coś czego nie ma i wręcz na siłę szukasz powodów do sprzeczki.
Jeśli np.napiszę na tym forum, że popieram aborcję, to jak myślisz, jak kobiety tutaj na to zareagują? Ano właśnie, tak samo. Dlatego nie napiszę czegoś takiego, bo wiem jakie emocje by to wywołało.
Oczywiście to nie jest moja opinia na temat aborcji. Podałam tylko przykład.Ida, karola_aa, Eklerka, Malenq lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry
oczywiście nie chciałam nic prowokować do kłótni czy na siłę jakich sprzeczek broń Boże, po prostu ja to odczułam jako taki hmm lekki "atak" na None że ma inne zdanie niż reszta i to mnie trochę zdziwiło, ale tak jak mówicie, podczas starań, nawet X starań wszystko się zmienia,same wiemy jak to jest, każda ma swój schemat jak to zrobi, więc niech Nona ma swój i tyle
A że ja zareagowałam chyba bardziej niż Nona to pewnie dlatego że więcej przeżyłam i trochę inaczej (jeszcze) do tego podchodzi,ale oczywiście życzę jej, no i Wam oczywiście żeby jak najszybciej się udało i każda powiedziała o takiej porze i w taki sposób jaki sobie zaplanowała i jaki uważa za najlepszy
miłego dniaNasturcja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO fajny temat
Nie czytałam całości, ale wnioskuję, że takie poruszenie o to, ze Nona chce powiedzieć mężowi o ciąży dopiero po potwierdzeniu u gina, tak?
Szczerze mówiąc, to podobnie planowałam. Tzn, planowałam tak w tym cyklu, bo gdyby się udało to byłaby niespodzianka na dzień ojca. 2 kreski na teście niewiele by mojemu mężowi powiedziały, a zdjęcie z usg jeśli byłoby już coś widać i potwierdzenie u specjalisty już więcej. On twardo stąpa po ziemi jak ja i wie, że test to test, może się mylić.
Jednak co będzie jak już się uda to nie wiem, pewnie z testem w ręku i łzami w oczach polecę do niego i od razu wszystko wykrakam :p Nawet bucików w dziecięcym nie zdążę kupić
Nasturcja, gosia86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA wracając do tematu, to na pewno zapłakana z testem bym siedziała przy małżu, a potem nie wiem, chyba z tej radości wyleciałabym na gaciach przed nasz budynek albo wskoczyła do basenu. A potem bym się wyszykowała i poszła z tej radości do centrum i nakupowała pierdół dla siebie:ubrań, kosmetyków...
Daisy lubi tę wiadomość
-
Ja też bym od razu powiedziała mężusiowi razem się staramy, razem przez wszystko przechodzimy ,jeżdzi ze mną na monitoringi więc nie miałabym jakoś serca ukrywać przed nim, że dwie kreseczki są poza tym on nieraz lubi mnie przestraszyć albo rzucić się na mnie dla zabawy więc strasznie bym się bała,że on nieświadomy może biedy mi narobić poza tym gdyby "nie daj Bóg" coś się stało to nie chciałabym w nerwach i z płaczem uświadamiać męża, że wiem od jakiegoś czasu,że jestem w ciąży. Pewnie gdybym nie miała pco, niedoczynności i nieświadomie zaszła w ciąże to bym poczekała na badania i dopiero oznajmiła. Niestety w moim przypadku muszę od razu działać i brać luteinę "chuchać dmuchać". Potem przeszłabym na fioletową stronę
-
nick nieaktualnyMój Miśko by mi nie uwierzył , bo kiedyś pokazałam mu test pozytywny owulacyjny i powiedziałam,że jestem w ciąży , no i co ? nie uwierzył... pewnie dlatego,że po mojej twarzy było widać ,że to żart, bo wiadomo że bym piszczała,płakała itp.
Gdybym zaszła, to pierwszy test zrobiłabym sama, a drugi na Jego oczach,żeby widział jak robi się piękna druga krecha -
Ja w sumie nie wiem co bym zrobiła po pozytywnym teście. Kiedyś mąż mnie prosił żebym mu o ciąży jakoś tak powiedziala zeby mógł ochłonąć i przyjść jak juz zacznie się cieszyc Mysle, ze sama bede w jakims lekkim szoku. Nie sadze zabym od razu skakala pod sufit. Mimo, ze bardzo pragne dziecka to na pewno najpierw ogarnie mnie przerazenie heheh mialam mala probke jak niedawno robilam test i w czasie "nasaczania" pokazaly sie na chwile obie kreski, serce mi zamarlo potem druga zniknela niestety.
-
Co zrobię kiedy dowiem się, że jestem w ciąży? Napiszę co zrobiłam poprzednio.
Było jakoś przed 5.00 rano kiedy nasz kot postanowił pograć w piłkę czajnikiem w kuchni i w efekcie czajnik znalazł się na podłodze w rozsypce - wstałam i poszłam posprzątać szkło. Uznałam, że skoro już nie śpię to siknę na ten test - jak pomyślałam, tak zrobiłam - dwie krechy wyszły po jakiś 15 sekundach. U mnie oczy jak pięć złotych i wyrwało mi się na głos (przepraszam za dosłowność ) "ja pier...olę!"
Poleciałam z testem do sypialni, gdzie spał mój Mąż, zapaliłam światło, z rozpędu wskoczyłam mu na brzuch i wołam "patrz, patrz!" podtykając mu (nota bene zasikany ) test pod nos. Mąż półprzytomny łypie na test raz, łypie drugi raz - chwila zastanowienia i pyta "...ale co to znaczy?".
<KURTYNA>
Tak to było zimą, niestety prędko się skończyło, ale tamten poranek zapamiętam na zawszeyourself, momo1009, Malenq, Iownka, Redhotka lubią tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Piękna scena vincaminor
Jak tak czytam Wasze wpisy, to coraz mniej mam ochotę planować ten prezencik w postaci bucików a coraz bardziej zdać się na swoją spontaniczna reakcję w stylu test pod nos śpiącemu mężowi********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży... -
Nie mam pojęcia co zrobię... Pewnie pomyślę coś w stylu "o boże, to już..." i zacznę się bać A potem zadzwonię lub pójdę do męża (zależy, jaka pora i dzień) z wieściami. Nie mogę sobie tego jednak jakoś klarownie wyobrazić.
-
nick nieaktualnyheheh dobry temat, szkoda, że wcześniej go nie było...
co zrobię, gdy zajdę w ciążę???
otóż po 6ciu latach starań, mój mąż nauczył się jaka powinna być tempka gdy ciąża, kiedy bolą mnie piersi, kiedy powinnam mieć @, i czym się różni śluz płodny....
hehhe także pamiętnego dnia 10.05 tegoż roku PAN MĄŻ obudził mnie z rana i sam wręczył test, abym sobie "siknęła".....
więc...nie było szans, na skarpeteczki, romantyczną kolację z wyznaniem "zostaniesz tatusiem".....itp.
to był najpiękniejszy sobotni poranek hehehehe...a potem śmialiśmy się pół dnia...następnie przez kolejne dwa robiłam testy (z allegro!!), na becie byłam raz.
pozdrawiam cieplutko:)Iownka, momo1009, mizzelka, lililolo, lolaP lubią tę wiadomość
-
Będę płakać przez cały dzień... następnego dnia zrobię test dla sprawdzenia, czy mi się nie przyśniło... pojadę do mojej gin z testem i zacznę brać luteinę na podtrzymanie... oczywiście L4 bez skrupułów i będę błagać, żeby donosić... taki jest plan na początek. Jak przetrwam I trymestr to będę najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
Codziennie budzę się z myślą co by było gdyby już się udało...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2014, 20:57
-
kierzynka wrote:Ja to już przestaje wierzyć że się uda. Zaczynam 12 cykl i coraz bardziej chce mi się płakać bo ile można czekać... zaczynam czuć się felerna bo wokół mnie same ciąże a u mnie dupa noo. Chyba bym się posikala ze szczęścia jakbym zobaczyła dwie krechy. zaczęła bym ryczec jak bobr i nie wiem co jeszcze.
Ooo to ja mam 13 cykl wiec nie stresuj się, mam podobne odczucia, ale czasem lepiej, czasem gorzej:)
A ja bym się popłakała na 100% i poleciała po kolejne 2 bo myślałabym ze te sa zepsute ;PWiadomość wyedytowana przez autora: 13 września 2014, 22:21
-
Hm jakbym byla w ciazy, to pewnie doznam szoku, a pozniej zadzwonila do mojego lub powiedziala z rana, bo przewaznie razem z nim wstaje kiedy idzie do pracy. On na bank zrobi impre w pracy z chlopakami, bo juz nie raz zapowiedzial. Moj bardzo chce miec dziecko. Bedzie odrazu wiedzial co jest grane, bo zna mnie na wylot.