Czy są tu jakieś staraczki chorujące na wzjg? Lub inną chorobę jelit?
-
WIADOMOŚĆ
-
Zrozpaczonapragniedziecka wrote:Moze to glupie pytanie, ale powiedzcie mi skad wiedzialyscie ze choroba jest w remisji?
Nie ma głupich pytań u męża remisja pojawiała się stopniowo aż w końcu był brak biegunek, brak bólów brzucha tak jakby choroba nagle "zniknęła". Nie ma wtedy żadnych objawów jak u osoby zdrowej. I gdyby nie przyjmowanie leków prawie można by było zapomnieć o chorobie. -
Adele27 wrote:Ewka a jak się mąż czuje ?
Powoli wraca do "zdrowia" w tym sensie że prawie cały dzień nie ma żadnych objawów, dopiero na wieczór pojawia się biegunka z krwią. Ale myślę że to przez nerwy, bo mąż jest nerwowy niestety. Walczy z tym, ale wielu spraw nadal nie umie odpuścić jakby świat miał się zawalić gdyby on machnął ręką na to. Poza tym rano budzi się z bólem głowy. -
Mam kiepski nastrój bo ciągle i mam wrażenie że nie ma tygodnia żebym nie dowiadywała się o czyjejś ciąży oczywiście cieszę się, zwłaszcza jak wiem że para długo się starała ale mam wrażenie że zostałam wśród rodziny i znajomych sama na placu boju w dodatku perspektywa choroby męża nie nastraja optymistycznie
Po hsg damy sobie chwilę czasu i chcemy udać się do kliniki bo od jakiegoś czasu myślę na poważnie o in vitro...
-
nick nieaktualnyEwka90 wrote:Nie ma głupich pytań u męża remisja pojawiała się stopniowo aż w końcu był brak biegunek, brak bólów brzucha tak jakby choroba nagle "zniknęła". Nie ma wtedy żadnych objawów jak u osoby zdrowej. I gdyby nie przyjmowanie leków prawie można by było zapomnieć o chorobie.
Ja wczesniej nie mialam biegunek, w sumie objawami byly bole brzucha no i krew ze sluzem w kale.
Biore leki nie mam juz tych objawow.czasem czuje ze mam lekko wzdety brzuch ale nie sa to takie bole jak wczesniej ale po jakims czasie przechodzi
-
nick nieaktualnyEwka90 wrote:Właśnie umówiłam męża na badanie nasienia na przyszły piątek więc dam potem znać jak wyniki. Okaże się jak choroba i leki wpłynęły czy też nie wpłynęły na wyniki nasienia. Także trzymajcie kciuki
-
nick nieaktualnyEwka90 wrote:Mam kiepski nastrój bo ciągle i mam wrażenie że nie ma tygodnia żebym nie dowiadywała się o czyjejś ciąży oczywiście cieszę się, zwłaszcza jak wiem że para długo się starała ale mam wrażenie że zostałam wśród rodziny i znajomych sama na placu boju w dodatku perspektywa choroby męża nie nastraja optymistycznie
Po hsg damy sobie chwilę czasu i chcemy udać się do kliniki bo od jakiegoś czasu myślę na poważnie o in vitro...
Niestety mam to samo.. gdzie wejde, wszedzie male dzieci, mlode matki z wozkiem, kazda znajoma w ciazy. Czuje sie jakby tam na gorze ktos specjalnir sie nade mna pastwi..Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2017, 09:33
-
Oj kochane ja tez juz przerabialam te stany.. Na moim osiedlu co druga w ciąży albo z wozeczkiem. Przez czas moich staran moje 3 koleżanki zaszły w ciaze i jedna juz urodziła... A ja dalej w dupie.. Ale trzeba myśleć,ze maluszek przyjdzie w odpowiednim czasie i do nas troche głowę zajac czym innym. Wiem,ze to trudne ale można łatwo sie zablokować co podejrzewam tez po części u siebie.. Ale powtarzam sobie,ze jak nie bede sie spodziewać to zobaczę te II kreski tez mnie czeka jeszcze hsg a później chyba juz brak pomysłów...
-
nick nieaktualny
-
Zrozpaczonapragniedziecka wrote:A jak dlugo starcie sie juz o dzidziusia?
Ja tak jak mam wpisane w opisie czyli długie 14 miesięcy wiem że są pary które starają się kilka lat ale dla mnie długie 14 m-cy bo w życiu nie spodziewałam się może naiwnie że nas taki problem będzie dotyczyłWiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2017, 13:05
-
Macie inne schorzenia oprócz zapalenia jelit? Problemy z hormonami itp.?
Ja rok temu miałam wysokie tsh 3,7 i od roku biorę Letrox i obecnie wynik 1,44 więc super. Pozostałe wyniki hormonów książkowe.
U męża wyszedł niski estradiol bo tylko 7,95 ( norma 11-43) ale endokrynolog stwierdziła że testosteron jest w porządku więc nie mamy co się przejmować i nie widzi tu problemu z płodnością ale ciąży nadal brak.... -
nick nieaktualnyJa mialam lekko podwyzszony testosteron, dlatego tez musialabym byc stumulowana bo mialam nieregularne miesiaczki. Zaczelam brac duphaston miesiaczki sie, unormowaly ale niestety cykle bez sluzu i owulacji stad pojawil sie dodatkowo clo , piekne pecherzyki wszystko idealnir, owulacja byla. Niestety pierwsza proba nieudana, pozniej przez chorobe musial odpuscic. Moj partner mial zbyt wysoka prolaktyne, od dwoch lat bierze leki, ostaatnie wyniki mial ok..
Czasem mi sie wydaje ze to jest jakies fatum, same choroby i brak ciazy, a cZłowiek tak bardzo pragnie tego malenstwa.. -
Zrozpaczonapragniedziecka wrote:Ja mialam lekko podwyzszony testosteron, dlatego tez musialabym byc stumulowana bo mialam nieregularne miesiaczki. Zaczelam brac duphaston miesiaczki sie, unormowaly ale niestety cykle bez sluzu i owulacji stad pojawil sie dodatkowo clo , piekne pecherzyki wszystko idealnir, owulacja byla. Niestety pierwsza proba nieudana, pozniej przez chorobe musial odpuscic. Moj partner mial zbyt wysoka prolaktyne, od dwoch lat bierze leki, ostaatnie wyniki mial ok..
Czasem mi sie wydaje ze to jest jakies fatum, same choroby i brak ciazy, a cZłowiek tak bardzo pragnie tego malenstwa..
Rozumiem cię kochana doskonale ale po cichu wierze że i nam się w końcu uda MUSI
a Twój partner pod opieką jakiego lekarza jest w związku z tą prolaktyną? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny