Długoterminowe staraczki !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnet_86 wrote:Narkoza była w tym wszystkim najprzyjemniejsza po wybudzeniu czułam się przecudownie, zawsze dobrze ją znoszę, ale tym razem było naprawdę cudownie Wiem, że niektórzy po narkozie wymiotują, ja akurat mam to szczęście, że dobrze znoszę.
Co do star wars - w Lidlu za zakupy można teraz odbierać figurki bohaterów star wars
Mnie po 1szej narkozie 10 lat temu szarpało 12h, myślałam, że umrę, serio.
Teraz był totalny luz -
nick nieaktualnyKarolina2787 wrote:
Motylku co Cię tak wymordowało w weekend? Mam nadzieję że już lepiej jest
Niestety mój m. skręcił kostkę w zeszłym tygodniu. Wszystko zostało więc na mojej głowie: pies, naprawa auta, sprzątanie..Na szczęście już jest lepiej -
nick nieaktualnyOna29 wrote:Motylek , jak z Batonem? Auto wybrane?
Baton to najwspanialszy pies na świecie
W miarę grzeczny.
Mierzy już 55cm i waży 17kg.
Dzięki, że pytasz.
Z autem jesteśmy w ciemnym..lesie.
Skupiamy się na naprawianiu starego, żebyśmy mogli czymkolwiek jeździć.Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnet_86 wrote:Cześć
Załamana, jak coś to ja rolę pierwszego smutasa wątku biorę na siebie. Czy to możliwe, że podczas laparoskopii usunęli mi narząd odpowiedzialny za poczucie humoru? Może on był w lewym jajowodzie? Czy my ani ciut ciut nie poprawiamy Tobie humoru???
Ona, staramy się już kilka lat, mam endomendę i właściwie jeden "porządny" jajnik, do tego niskie amh. Szanse na naturalną ciążę są czysto matematyczne. Bardziej prawdopodobne jest, że znajdę u siebie w sypialni pingwina mówiącego w trzech językach i czytającego od prawej do lewej. Za duża jestem na takie bajki. Dlatego zdecydowaliśmy się już na in vitro, ale zobaczymy co będzie.
Pozostałym Forumowiczkom życzę udanego tygodnia
Chwila chwila, ale dlaczego od razu taki dołek? Wyłaź z niego! Możesz zdradzić coś konkretnego? AMH to największe gówno jakie widziałam- patrz na moją stopkę.Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNova87 wrote:Mam takie pytanie do Was, Od kilku cykli mam tak, że jak przyjdzie @ to "oczyszczam się" tylko jak siąde na kibelku ;/ Jak chodze to nic ze mnie nie leci. w pierwsze dwa dni jak czuje że mnie brzuch zaczyna boleć to wiem że muszę siąśc na kibelek i wtedy ze mnie zlatuje;/ Przepraszam za taki opis ale inaczej nie umiem wytłumaczyć o co mi chodzi:)
Przeważnie @ miałam obfite, teraz na podstawie zuzytych podpasek nie jestem w stanie stwierdzić jaką mam@ ;/
Ktoras z Was tak miewa albo spotkała się z takim przypadkiem?
Wydaje mi się to normalne. Miałam tak odkąd dostałam pierwszą miesiączkę.
Podczas laparoskopii wyszła jedna malutka torbiel endometrialna.
CA125 w normie zawsze było. Ale nie są to jakieś rozległe ogniska. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNo i zawaliłam znów całą stronę odpowiedziami.
Byłam wczoraj u mojej lekarki fizjoterapeutki (czekałam 1,5h), która trochę mnie uratowała z bólu jajnika w roku 2015 i liczę, że teraz uchroni mnie jakimś cudem przed zrostami i używając magicznych rąk sprawi, że jajnik wróci tam gdzie powinien być. Pomasowała, pogniotła i kazała się dotknąć w tym miejscu, w którym zawsze boli i nie bolało. Powiedziała, że będzie to powracać, ale daje nadzieję. Najbardziej mnie rozbroiły jej słowa: "fajno, lubię takie ciekawe przypadki".
Oprócz tego nic więcej się nie dowiedziałam.
Tu znajdziecie zdjęcia po terapii (nie patrzcie na mój tłusty brzuchol):
https://zapodaj.net/10005f6391640.png.html
https://zapodaj.net/5966398bfc53f.png.html
Ja już całkowicie odpuściłam. Nie współżyjemy od miesiąca, bo ja tak bardzo się boję bólu, że się całkowicie zblokowałam. I to mnie najbardziej dobija. Laparoskopia praktycznie nic nie dała, chłop ma złą chromatynę i wogóle gówniane nasienie,więc na co mam liczyć?
I o dziwo jakoś potrafię wykrzesać resztki radości z życia
Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymarciaa wrote:A metody wspomagane ?
Mogę spytać ile macie lat ?
Jak do ukończenia 40 roku,czyli jeszcze 9 miesięcy nie uda się,to spróbujemy IUI.In vitro mnie przeraża za względu na ogromną stymulację i niepewny efekt. -
nick nieaktualnyJestem laski mam wyniki i poprawa jest jupiii!!! Dziś też odebrałam swój posiew z pochwy i też wynik ok nie muszę brać antybiotyku tylko tabsy dopochwowe. Po @ mam dzwonić do gina i dowiadywać się czy sprowadził kontrast i działamy a jeśli nie to najpóźniej w styczniu ale już się cieszę że coś do przodu pójdzie Na naturalne zapłodnienie mamy szanse więc tylko ja muszę pozałatwiać sprawy ze sobą i może w końcu się los uśmiechnie i do nas.
hipisiątko, Schmetterling, MisiaABC, Janess, Angela Be, Posok82, Znowu.ta.kryska, Parsleyek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarolina2787 wrote:Jestem laski mam wyniki i poprawa jest jupiii!!! Dziś też odebrałam swój posiew z pochwy i też wynik ok nie muszę brać antybiotyku tylko tabsy dopochwowe. Po @ mam dzwonić do gina i dowiadywać się czy sprowadził kontrast i działamy a jeśli nie to najpóźniej w styczniu ale już się cieszę że coś do przodu pójdzie Na naturalne zapłodnienie mamy szanse więc tylko ja muszę pozałatwiać sprawy ze sobą i może w końcu się los uśmiechnie i do nas.
Dobre wieści Karolina cieszę się razem z Tobą!Karolina2787, MisiaABC lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny! Witajcie nowe, długoterminowe Staraczki!
Motylku, nie myśleliście o in vitro, skoro plemniki słabe? Karolina super, teraz to tylko już do przodu ze staraniami:) Ja byłam dzisiaj na kontroli, hormony w porządku, pęcherzyk już spory jak na 10 dc, endometrium tez, tylko oczywiście musi być jakieś ale... Gin zbadał śluz szyjkowy (swoją drogą, martwiłam się ciągle, że go nie ma, ale siedzi ukryty ), no i sam śluz idealny, tylko plemnika w nim ani jednego! A że wczoraj działaliśmy, to powinno być ich sporo. Może to być wrogi śluz, albo baaardzo słabe plemniki, lub mało ich. Nie mówiłam o tym mężowi, w piątek idzie do lekarza na badanie nasienia i już się przejmuje, stwierdził, ze kupi i wypije całą butelkę whisky na raz, jak się okaże, że to u niego leży problem, więc co go będę jeszcze bardziej stresować a jak wasi mężowie znoszą te wszystkie badania?Boże, daj mi te łaskę
Bym przyjęła to, czego nie mogę zmienić,
Daj odwagę, bym zmieniła to, co zmienić mogę,
I mądrość, bym odróżniła jedno od drugiego. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAnetolek wrote:Cześć dziewczyny! Witajcie nowe, długoterminowe Staraczki!
Motylku, nie myśleliście o in vitro, skoro plemniki słabe? Karolina super, teraz to tylko już do przodu ze staraniami:) Ja byłam dzisiaj na kontroli, hormony w porządku, pęcherzyk już spory jak na 10 dc, endometrium tez, tylko oczywiście musi być jakieś ale... Gin zbadał śluz szyjkowy (swoją drogą, martwiłam się ciągle, że go nie ma, ale siedzi ukryty ), no i sam śluz idealny, tylko plemnika w nim ani jednego! A że wczoraj działaliśmy, to powinno być ich sporo. Może to być wrogi śluz, albo baaardzo słabe plemniki, lub mało ich. Nie mówiłam o tym mężowi, w piątek idzie do lekarza na badanie nasienia i już się przejmuje, stwierdził, ze kupi i wypije całą butelkę whisky na raz, jak się okaże, że to u niego leży problem, więc co go będę jeszcze bardziej stresować a jak wasi mężowie znoszą te wszystkie badania?
Nie, u nas odpada in vitro.
Jak on widział tam plemniki? Tak gołym okiem??
Teraz już dobrze znosi, ale po tej pierwszej informacji o złej morfologii nasze małżeństwo przechodziło kryzys.