Długoterminowe staraczki !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJaness wrote:To jednak przytoczę moją sytuację...
Będzie w mocnym skrócie. Poznałam chłopaka. Zakochałam się po uszy. Po jakimś pół roku jego dziewczyna mnie odnalazła i zrobiła awanturę. Oczywiście nie wiedziałam o jej istnieniu. Rozeszliśmy się. Niedługo potem on do mnie wraca i mówi że ją zostawił dla mnie. Głupia uwierzyłam. Mniej więcej rok trwało zanim odkryłam że ma jeszcze kilka innych dziewczyn. Tylko ja byłam tą oficjalną a one były ukrywane. Oczywiście że nie odpuściłam. Chciałam nadal z nim być - kochałam w końcu. On obiecywał, oczywiście nigdy słowa nie dotrzymał. Jak doszło do kolejnej kłótni to rzucił mnie bo ja nie pozwalam mu chodzić na dyskoteki i spotykać się z innymi dziewczynami Potem od znajomych dowiadywałam się różnych ciekawych rzeczy, które działy się podczas całej naszej znajomości. Szkoda że nikt nie miał tyle odwagi i mi od razu nie powiedział. Szybko dowiedziałam się że ma dziecko. Podczas gdy był ze mną, i gdy jeszcze było dobrze, inna już była z nim w ciąży.
Wtedy rozpaczałam. Wyrzucałam sobie że dałam się nabrać, że nic nie zauważyłam, że teraz już nikogo sobie nie znajdę. Ponad 2 lata byłam sama i byłam w ciągłej depresji. Nikt mnie nie chciał. Jak się z kimś spotykałam to kończyło się ja jednej randce. Nawet jak poznałam mojego męża to pierwsze pół roku było katorgą. Dziwię mu się że mnie nie zostawił. Kontrolowałam na każdym kroku. Robiłam sceny zazdrości zupełnie bez powodu. Dopiero po dłuższym czasie mi przeszło.
A piszę to dlatego, że przywiązanie do kogoś to jedno, ale zaufanie to co innego. Jak nie ten facet to będzie inny. I każda z nas jakby chciała to znalazłaby kogoś innego, może i lepszego. W facecie chcemy czuć oparcie. Ciągłe szarpanie się do niczego dobrego nie prowadzi. A życie w stresie tylko utrudnia nam zajście w ciążę.
I powtórzę, może problem nie jest taki wielki jak nam się to wydaje. Po wielu latach problemy narastają i może sami je wyolbrzymiamy. Może warto zawalczyć i związek i udać się wspólnie do psychologa. A może już nie warto...
Jannes ufam mu i jestem pewna na 100 % że więcej czegoś takiego nie zrobi co to tego nie mam żadnych wątpliwości ale to tylko czas pomógł bo oczywiście nie było tak pięknie i kolorowo na samym początku...
Natomiast przytlacza mnie to że nie potrafimy się dogadać, że nie mogę więcej chcieć niż on sam mi daje...
Podam przykład;
Prosiłam o zmywarkę: nie bo problem
Ale problemem nie było jechać i wydać na perfumy ponad tysiaka
On zaczął i on ma
Nie o kasę tu chodzi jak mówię: tylk o o to co on chce nie ja
I wcale nie działa to tak ja niechce perfumu ja chce zmywarkę daj mi pieniądze
Nie chcesz perfumu? To nie, zmywarki też mieć nie będziesz - nie mówi tego wiadomo ale tak to wygląda
Nie oszczędza na mnie- mówię wprost
Ale właśnie problem w tym że nie mam tego czego chce tylko to co on chce żebym ja miała!
Wkurwiam się, bo mi dresy za 5 stow kupuje a autem jeżdżę tyle właśnie wartym
Nie potrzebuje tego mam inne myślenie!!
On tego nie rozumie
Jak mu mówię daj spokój nie chce tego wolałabym np porządne żelazko
Nie ma szans najmniejszych!!
Spalilo mi się kiedyś mówię jedź kup masz tu 200 zł dołóż i kup porządne
To przywiózł badziewie które przy pierwszym lepszym prasowaniu spalilo mi ciuch i leży w kacie
Wiece co chce powiedzieć- zgrzeszylabym mówiąc że szczędzi na mnie nie! Ale kupuje to co on chce ...
Ja przez może 5lat czekam na samochód aż mi kupi, pierwsze moje Seicento kupiłam sama bp wiedziałam że się nie doczekam nigdy drugie szukał mi 2 lata i do dziś go nie mam więc sama kupiłam kolejnego zloma i teraz czekam od 3 lat aż kupi a on tak no kupi ogląda dzwoni i na tym się kończy.
I tak to działa ze wszystkim...
O dziecku nie mówię- nie jest niczemu winne
Jestem taka że sama pójdę coś mu kupić, bo co on zawinił za jebnietych rodziców:-/
Mówię o mnie bo naprawdę szala się przebrała, przesadził jak dla mnie urazil mnie
Jannes nawet podobną historia co zemna
Bo przecież z tamtą skończył a za mną latał
Mówił 3 miesiące nie ma jej uwierzyłam wróciłam potem przyszła że w ciazy mówi mi 4 miesiąc pytam jej mówi 4 tydzień! Czyli że dwa tygodnie wcześniej z nią spał- dla mnie to był koniec .... 9 miesięcy ciąży próbował mieszkałam osobno lazil był zemna i wkoncu zmieklam
Co do dzieciaka nie żałuję decyzji że wróciłam pod tym względem nic nie mogę powiedzieć tylko chodzi mi o to jak ON się zachowuje w stosunku do mnie ... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzień dobry.
Ja się tu nie wypowiem, jak powinno być jeśli chodzi o finanse czy związki. Każda historia jest inna, wiąże się z emocjami, psychiką, doświadczeniami, charakterami i nie potrafię nic oczywistego powiedzieć.
Wszystkim Wam w każdym razie życzę jak najlepiej
Ja dziś całą noc prawie nie spałam, potem spałam za długo, potem zjadłam dwa śniadania jedno po drugim, teraz piję kawę i nie mogę się zabrać za napisanie maila do mojego lekarza z tymi moimi strachami, choć mam i konkretne pytania.
W nocy miałam takie skurcze macicy jakby już była @, biegałam ze 4 razy do łazienki, żeby sprawdzić czy to już, czy jeszcze nie.Ale wstałam i przeszło.
Właśnie to jest ciekawe, że ja od dzieciństwa, tzn. pierwszych @ tak mam, że jeśli w czasie okresu mnie boli brzuch, to tylko w pozycji leżącej, jak wstaję mija jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarolyyna on bo on trzyma pieniedze wszystkie
Jannes tak właśnie chodzi o stan techniczny , sama kupiłam za 1500 zł i cieszylam się nim do teraz fakt faktem jeżdżę ale jest to już niebezpieczne , bo nie chodzi o sprawność techniczną bo odpala kręci hamuje a o jego stan
Nadgilo mi nadkole jest dziura na wylot przez co amortyzator wali w blachę, część była spawana ale nie na długo to pomogło odpadło znów " jest to część jak by ruchoma " mechanik rozkłada ręce rdza zezarla nie ma do czego spawac....
On wie ja mu mówię prosto nauczyłam się tego od dawna ( odkąd przeczytałam książkę mężczyźni są marsa a kobiety z Wenus) bezpośrednio informuje go o moich potrzebach zamiarach planach pytam co on na to itp
Tylko problem w tym że ja niewiem na ile to to obchodzi jak on nic z tym nie robi ...
Na chwilę obecną nie rozmawiamy , pieniądze mam na stole " moje zapracowane " nie powiem ile bo się przewrocicie tak mnie obliczyl że wychodzi na to że gowno wart jestem- jeszcze do opłat kaze się dołożyć
Jest źle dziewczyny i albo on się obudzi albo naprawdę to będzie koniec -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnykaaarolynaaa wrote:Hmm dziwne trochę, ale ok
To moja wina bo na to pozwolilam tak było mi wygodnie - nie przejmowalam się niczym
Człowiek starszy mądrzejszy się robi - tylko szkoda że tak późno:-/
A ja to chyba to wszystko co czarne widzę wtedy kiedy jest źle
Przelalala się fala o testosteron i jego " warunek " zaczęłam trzezwiej myśleć
Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa tylko na chwilkę, później Was nadrobię, bo mam masę pracy.
Byłam u lekarzy.
Kazał się nie przejmować tą endometriozą, ona nie jest rozległa.
Niestety po laparoskopii zrobiła mi się torbiel z niepękniętego pęcherzyka.
Ma ponad 5cm, jakiś skrzep w środku.
Dostałam Duphaston i luteinę na pierwszy miesiąc.
Mam dość -
nick nieaktualnySchmetterling wrote:Ja tylko na chwilkę, później Was nadrobię, bo mam masę pracy.
Byłam u lekarzy.
Kazał się nie przejmować tą endometriozą, ona nie jest rozległa.
Niestety po laparoskopii zrobiła mi się torbiel z niepękniętego pęcherzyka.
Ma ponad 5cm, jakiś skrzep w środku.
Dostałam Duphaston i luteinę na pierwszy miesiąc.
Mam dość
Mimo wszystko życzę Ci wszystkiego dobrego! -
nick nieaktualnykaaarolynaaa wrote:Szczerze tego nie rozumiem. Skoro Ty pracujesz to dlaczego nie masz dostępu do swojej pensji?
Od początku tak było parę lat do czasu pojawienia się małolaty dostawałam co miesiąc swoją wypłatę- nie mała
Nie dokladalam się do niczego
Dbalam bardziej o mieszkanie typu firanki pościel garnki takie rzeczy kupowałam
Wiadomo i czasem też jedzenie
Oczywiście kiedy wyszło że mąż ma kochankę bez zastanowienia złożyłam pozew o rozwód ( nie trwało to miesiąc a jakoś po pół roku) i wtedy zaczęły się schody bo całą rodziną stanęła na przeciw mnie że wypłaty dostawałam i za nic nie placilam i jakim prawem zadam połowy majątku że do sądu na świadków pójdą itd ...
Nim pozew wycofałam ( przed powrotem ) tak mnie stlamsili że mówiłam że niechce nic żeby tylko święty spokój był...
I tak też zostało jak już wróciłam
Czyli 3 lataKoniczynkaNaSzczęście lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOna29 wrote:Od początku tak było parę lat do czasu pojawienia się małolaty dostawałam co miesiąc swoją wypłatę- nie mała
Nie dokladalam się do niczego
Dbalam bardziej o mieszkanie typu firanki pościel garnki takie rzeczy kupowałam
Wiadomo i czasem też jedzenie
Oczywiście kiedy wyszło że mąż ma kochankę bez zastanowienia złożyłam pozew o rozwód ( nie trwało to miesiąc a jakoś po pół roku) i wtedy zaczęły się schody bo całą rodziną stanęła na przeciw mnie że wypłaty dostawałam i za nic nie placilam i jakim prawem zadam połowy majątku że do sądu na świadków pójdą itd ...
Nim pozew wycofałam ( przed powrotem ) tak mnie stlamsili że mówiłam że niechce nic żeby tylko święty spokój był...
I tak też zostało jak już wróciłam
Czyli 3 lata
Ty go tak bardzo kochasz?Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiewiem już sama
Może to to że nie miałam innego partnera może poprostu nie wiem jak powinno wyglądać normalne partnerskie życie, mam wrażenie że całe życie walczę z nim o coś że wszystko muszę wymuszać
Już mam dość
..Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOna29 wrote:Niewiem już sama
Może to to że nie miałam innego partnera może poprostu nie wiem jak powinno wyglądać normalne partnerskie życie, mam wrażenie że całe życie walczę z nim o coś że wszystko muszę wymuszać
Już mam dość
..Znowu.ta.kryska lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny