Do końca 2014 roku ZAJDĘ W CIĄŻĘ !
-
WIADOMOŚĆ
-
I jak tam u Was dziewczyny???
Stwierdzam, że zabraknie mi paru godzin piątku, żeby pozałatwiać wszystkie sprawy. Robię już drugie pranie, biorę się za sprzątanie, jadę nad morze, żeby moja bestia się wybiegała, bo nie chce mi jeść od dwóch dni, zje kilka ziarenek karmy i śpi. Nie wiem co się z nią dzieje. Jutro w niedzielę szkoła do 21. Niestety mój M. po rozmowie z mama, stwierdził, że nie będzie robił żadnych badań, a już na pewno nie nasienia. Doszli do wniosku, że jeśli są jakieś aktywne, to są, a jeśli ich nie ma to i tak badanie nic nie zmieni. Nie będę Go naciskać. Ja też już odpuszczam nakręcanie się, robienie różnych badań i kombinowania co by tu jeszcze zmienić, żeby się udało. Widać u nas się nie udaje, być może się wcale nie uda, nie ma co sobie wkręcać. Wczoraj oglądaliśmy mój wykres i M. stwierdził po temperaturze, że nie jestem w ciąży. Wiem, że nie jestem. Boli mnie brzuch, pulsowanie w podbrzuszu to moje jelita, które intensywnie pracują nad produkcją gazów, jajniki dają o sobie znać raz na jakiś czas, sikam tak często, że na bank nie zatrzymuję wody w organizmie, dzisiaj nie zamierzam odmówić sobie posiłku w McDonald`s oczywiście z deserem McFlurry Snieakers poza tym i tak jestem gruba i brzydka, więc co mi szkodzi. Wpadam w deprechę, nic mi się nie chce... pranie właśnie się skończyło, pies nadal nic nie zjadł, a mi się chce płakać z bezsilności i niezadowolenia z siebie. Na samą myśl, że weekend spędzę w szkole, a nie w ramionach mojego M. odbiera mi chęci do wszystkiego innego. I cholernie chce mi się ... w tym cyklu miało być inaczej i jest inaczej, ale wstrzymywanie się z to jakiś koszmar... -
Evaa wrote:Widze Po wykresie...ze nuz jestes Po ovu. Bo jest skok...nie wiem ulu nasz dniowe cykle kochana?
-
mysza - może Twój m przemysli jeszcze to i po nowym roku pójdzie na badania, no jeśli oczywiście nie będziesz jeszcze zafasolkowana, nowy rok - nowe postanowienia.
Ja od wczoraj sobie tak myślę, bo wybieraliśmy projekt na nasz domek, mamy tam 3 pokoje (po za salonem), że jak nie będzie dzidzi to po co nam taki dom i stwierdziłam, że nie chce domu, nie chce niczego prócz małego szkraba. przynajmniej nie będziemy musieli brać tego głupiego kredytu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 13:56
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
morwa - no właśnie nie wiem, co za dziadostwo. hehe. przynajmniej w tym m-cu mam bezstresowo, bo przegapiłam owulke ;| i zmarnowany cykl aaaa
ale dziwne bo wydaje mi się że śluz płodny mam od wczorajWiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 13:45
-
Butter wrote:mysza - może Twój m przemysli jeszcze to i po nowym roku pójdzie na badania, no jeśli oczywiście nie będziesz jeszcze zafasolkowana, nowy rok - nowe postanowienia.
Ja od wczoraj sobie tak myślę, bo wybieraliśmy projekt na nasz domek, mamy tam 3 pokoje (po za salonem), że jak nie będzie dzidzi to po co nam taki dom i stwierdziłam, że nie chce domu, nie chce niczego prócz małego szkraba. przynajmniej nie będziemy musieli brać tego głupiego kredytu. -
małaMyszka wrote:I jak tam u Was dziewczyny???
Stwierdzam, że zabraknie mi paru godzin piątku, żeby pozałatwiać wszystkie sprawy. Robię już drugie pranie, biorę się za sprzątanie, jadę nad morze, żeby moja bestia się wybiegała, bo nie chce mi jeść od dwóch dni, zje kilka ziarenek karmy i śpi. Nie wiem co się z nią dzieje. Jutro w niedzielę szkoła do 21. Niestety mój M. po rozmowie z mama, stwierdził, że nie będzie robił żadnych badań, a już na pewno nie nasienia. Doszli do wniosku, że jeśli są jakieś aktywne, to są, a jeśli ich nie ma to i tak badanie nic nie zmieni. Nie będę Go naciskać. Ja też już odpuszczam nakręcanie się, robienie różnych badań i kombinowania co by tu jeszcze zmienić, żeby się udało. Widać u nas się nie udaje, być może się wcale nie uda, nie ma co sobie wkręcać. Wczoraj oglądaliśmy mój wykres i M. stwierdził po temperaturze, że nie jestem w ciąży. Wiem, że nie jestem. Boli mnie brzuch, pulsowanie w podbrzuszu to moje jelita, które intensywnie pracują nad produkcją gazów, jajniki dają o sobie znać raz na jakiś czas, sikam tak często, że na bank nie zatrzymuję wody w organizmie, dzisiaj nie zamierzam odmówić sobie posiłku w McDonald`s oczywiście z deserem McFlurry Snieakers poza tym i tak jestem gruba i brzydka, więc co mi szkodzi. Wpadam w deprechę, nic mi się nie chce... pranie właśnie się skończyło, pies nadal nic nie zjadł, a mi się chce płakać z bezsilności i niezadowolenia z siebie. Na samą myśl, że weekend spędzę w szkole, a nie w ramionach mojego M. odbiera mi chęci do wszystkiego innego. I cholernie chce mi się ... w tym cyklu miało być inaczej i jest inaczej, ale wstrzymywanie się z to jakiś koszmar...
Madera lubi tę wiadomość
-
My wstępnie oglądaliśmy mieszkanka. Tzn. oglądaliśmy... rozmarzyliśmy się raczej. Dwupoziomowe, a u góry 2 sypialnie i duża łazienka... wolałabym 3 sypialnie i łazienkę. Wiem, że za dużo wymagam, ale marzą mi się dwa maluchy. Czego chcieć więcej od życia. Na razie moja kochana suczka jest moją dzidzią. Mamy ją od 21 grudnia 2011 roku, teraz w listopadzie będzie miała 3 latka, moja mała Myszka kochana tylko teraz nie chce jeść, jesienna deprecha ją też dopadła widzę. Poza tym jest obrażona bo ja dwa dni w pracy, M. też, więc podrzucam ją do teściowej i szwagierki, raz jedna się opiekuje, raz druga hi hi hi zupełnie jak z dzieckiem. To jest nasze małe szczęście, teraz chcielibyśmy troszkę większe
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 14:51
-
Butter wrote:mysza - może Twój m przemysli jeszcze to i po nowym roku pójdzie na badania, no jeśli oczywiście nie będziesz jeszcze zafasolkowana, nowy rok - nowe postanowienia.
Ja od wczoraj sobie tak myślę, bo wybieraliśmy projekt na nasz domek, mamy tam 3 pokoje (po za salonem), że jak nie będzie dzidzi to po co nam taki dom i stwierdziłam, że nie chce domu, nie chce niczego prócz małego szkraba. przynajmniej nie będziemy musieli brać tego głupiego kredytu.