Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Zapisy tylko do 30.11   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko
Odpowiedz

Dziewczyny z rocznika '82 starające się o pierwsze dziecko

Oceń ten wątek:
  • Dagers Debiutantka
    Postów: 10 5

    Wysłany: 11 listopada 2015, 06:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dobrze, ze mam juz wszystkie szczepienia za soba.
    Shafuli - chyba w kazdej przychodni, co nie? Choc ja juz z 10 lat w polskiej przychodni nie bylam, to nie jestem pewna.

    No i tego HSG tez sie boje, wszystkie dziewczyny, z ktorymi na ten temat rozmawialam, mowily ze bardzo bolesne jest

    U mnie niestety NFZ odpada, bo raz ze nie mieszkam w PL, dwa nie place tam skladek, tu gdzie mieszkam mam co prawda ubezpieczenie zdrowotne prywatne, ale pakiet podstawowy, ktory malo co pokrywa, a laparo i HSG juz na pewno nie.

    No i poszperalam w internecie, moja Gin jest swiezo po doktoracie i jest specjalista od HSG, wiec pewno mi nie przepusci i bedzie "zmuszac".

    9f3ec1d17c.png
    fd2c7d6eef1b8e882d86bde332cc1819.png
  • Dagers Debiutantka
    Postów: 10 5

    Wysłany: 11 listopada 2015, 06:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AGA 30 wrote:
    A nie masz możliwości na kasę chorych robić. Ja miałam jedno i drugie na N F Z.
    Aga, nie mam, bo nie mieszkam w PL, a nawet jak bym w PL byla, to nie place tu skladek od ok 10 lat :(

    jedyna szansa to Niemcy, tam mam pelna opieke zdrowotna, ale jestem tam, max 1 w miesiacu i krotko, no i moj niemiecki Gin to idiota, niestety.

    On mi nawet badania krwi nie chcial zrobic, bo przeciez 2 lata staran to dopiero poczatek i "mam przyjsc jak bede juz w ciazy, a nie teraz".

    takze zostaje mi prywatnie "na wygnaniu". Z kpieniedzmi raczej nie mam problemu, ale jak by mozna bylo zaoszczedzic, to czemu nie.

    9f3ec1d17c.png
    fd2c7d6eef1b8e882d86bde332cc1819.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 07:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No to rzeczywiście lipa jak trzeba płacić. HSI nie takie straszne boli to fakt Ale mniej bolesne niż laparo.
    Powodzenia dziewczyny trzymane kciuki.
    U nas też długo trwało bardzo długo Ale w końcu jest. Idziemy za ciosem i robimy następne.

    Dagers lubi tę wiadomość

  • Dagers Debiutantka
    Postów: 10 5

    Wysłany: 11 listopada 2015, 07:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    powodzenia Aga!

    ja chce zeby mnie uspili na HSG i na laparo :P

    9f3ec1d17c.png
    fd2c7d6eef1b8e882d86bde332cc1819.png
  • Płatek szkarłatny Autorytet
    Postów: 1563 439

    Wysłany: 11 listopada 2015, 10:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AGA 30 wrote:
    No to rzeczywiście lipa jak trzeba płacić. HSI nie takie straszne boli to fakt Ale mniej bolesne niż laparo.
    Powodzenia dziewczyny trzymane kciuki.
    U nas też długo trwało bardzo długo Ale w końcu jest. Idziemy za ciosem i robimy następne.
    A jak to się stało, że w końcu zaszłaś? Wiem, że gdzieś pewnie pisałaś a ja znowu o tym ;). Próbowałam czytać historię twoich wpisów ale nie działa. Nie wiem czy u was na kompie też tak ovufriend wariuje jak sięgacie do historii?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 11:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Płatek szkarłatny wrote:
    A jak to się stało, że w końcu zaszłaś? Wiem, że gdzieś pewnie pisałaś a ja znowu o tym ;). Próbowałam czytać historię twoich wpisów ale nie działa. Nie wiem czy u was na kompie też tak ovufriend wariuje jak sięgacie do historii?
    Mój zrobił badania nasienia w tym morfologia też i wyszło że ilość dobra Ale jakość zła 1% dobrych było tylko.
    Pracuje za granicą i firma im padła więc trzy miesiące w domu siedział w tym czasie zaczął kuracje witaminy i zero alkoholu. No i we wrześniu miał robić badania kolejne po trzech miesiącach Ale szybciej test pozytywny wyszedł
    Chyba wiele czynników się złożyło to że ja już odpuściłam poszłam do pracy to że on leki brak to że w domu był tyle czasu.
    Szczerze powiem że chyba to wszystko na raz.
    A były już plany żeby na in vitro iść.
    IUI też nic nie dały.
    W lutym miałam HSG.W sierpniu dostałam umowę na stałe w pracy A od 13 sierpnia ciąża mi się liczyła.
    Chyba tak to musiało być

    Płatek szkarłatny, Lady In Red lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 11:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja teraz to tylko na tel siedzę przy małym nie ma czasu na komputer

  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 11 listopada 2015, 12:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja również miałam HSG i laparo na NFZ. Skierowanie miałam od gina do którego chodziłam prywatnie, a który wziął mnie na oddział gdzie pracuje.
    No ale jak ktoś poza PL to faktycznie cieżko. Lipa.

    Po szczepienia się zgłasza do rodzinnego. Ona wystawia każdorazowo zlecenie, na każdą dawkę. Trzeba być zdrowym, nie może być np gorączki. Ja płaciłam 55zł za jedną dawkę. Były też tańsze, ale wzięłam droższą bo ponoć nowocześniejsza i nie daje efektów ubocznych.

    Podobnie jak Ola nie załapałam się na trzecią dawkę, bo zdażyłam zajść niecałe 2 miesiące po laparo :) ale powiedziano mi, że spokojnie mogę przyjąć 3 dawkę w lutym, jak już urodzę.

    Moje HSG było tak bolesne, że nie chcę nawet o tym pamiętać. Laparoskopia przy tym to była bajka. Dali narkoze, poszłam spać i z głowy. Ja miałam jednocześnie histeroskopię i laparotomię (w trakcie okazało się, że są zrosty i cięli brzuch), więc bolało potem samo cięcie. Ale 2 tyg i doszłam do siebie. HSG miałam na żywca, nawet ketonalu mi nie dali..
    Ale wiem, że wszędzie jest inaczej. Ale na pewno do HSG się nie usypia, a przyn ajmniej się z tym nie spotkałam.

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 11 listopada 2015, 12:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aga, no to powodzenia w kolejnym podejściu :)

    AGA 30 lubi tę wiadomość

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 12:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lucy wrote:
    Aga, no to powodzenia w kolejnym podejściu :)
    Podobno po porodzie idzie łatwiej zajść no to zobaczmy czy to prawda

  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 11 listopada 2015, 12:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AGA 30 wrote:
    Podobno po porodzie idzie łatwiej zajść no to zobaczmy czy to prawda
    No ciekawe :) Też na to liczę, nie ukrywam że odkarmię jedno i chcemy też drugie :) Liczę, że skoro mnie naprawiono, to już pójdzie szybciej :)

    AGA 30 lubi tę wiadomość

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • Dagers Debiutantka
    Postów: 10 5

    Wysłany: 11 listopada 2015, 13:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lucy wrote:
    Ja również miałam HSG i laparo na NFZ. Skierowanie miałam od gina do którego chodziłam prywatnie, a który wziął mnie na oddział gdzie pracuje.
    No ale jak ktoś poza PL to faktycznie cieżko. Lipa.
    (...) HSG miałam na żywca, nawet ketonalu mi nie dali..
    Ale wiem, że wszędzie jest inaczej. Ale na pewno do HSG się nie usypia, a przyn ajmniej się z tym nie spotkałam.

    Oesu, ja bede ich blagac w tym gabinecie, albo sie najebie przed zabiegiem :P

    Moja siostra mowila, ze to byl bol nie do opisania, i ze pogryzla sobie reke, tak że trzeba bylo szyć.

    Z kolei moja kumpela, po szkole, bez ubezpieczenia zdrowotnego, tak leczyla zęby. 3 kielony Tequilli i szla na wyrywanie.

    9f3ec1d17c.png
    fd2c7d6eef1b8e882d86bde332cc1819.png
  • Płatek szkarłatny Autorytet
    Postów: 1563 439

    Wysłany: 11 listopada 2015, 13:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja miałam sono hsg bez znieczulenia. Rano połknęłam chyba ze 3 apapy ale to raczej niewiele dało. Ból był ale krótko, więc wytrzymałam.

  • Płatek szkarłatny Autorytet
    Postów: 1563 439

    Wysłany: 11 listopada 2015, 13:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AGA 30 wrote:
    Mój zrobił badania nasienia w tym morfologia też i wyszło że ilość dobra Ale jakość zła 1% dobrych było tylko.
    Pracuje za granicą i firma im padła więc trzy miesiące w domu siedział w tym czasie zaczął kuracje witaminy i zero alkoholu. No i we wrześniu miał robić badania kolejne po trzech miesiącach Ale szybciej test pozytywny wyszedł
    Chyba wiele czynników się złożyło to że ja już odpuściłam poszłam do pracy to że on leki brak to że w domu był tyle czasu.
    Szczerze powiem że chyba to wszystko na raz.
    A były już plany żeby na in vitro iść.
    IUI też nic nie dały.
    W lutym miałam HSG.W sierpniu dostałam umowę na stałe w pracy A od 13 sierpnia ciąża mi się liczyła.
    Chyba tak to musiało być
    Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Potrzebuję takich historii dających nadzieję bo już po prostu załamana jestem. Chyba niedługo będę się leczyć na depresję :(

    AGA 30 lubi tę wiadomość

  • Lucy Autorytet
    Postów: 1514 455

    Wysłany: 11 listopada 2015, 13:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dagers wrote:
    Oesu, ja bede ich blagac w tym gabinecie, albo sie najebie przed zabiegiem :P

    Moja siostra mowila, ze to byl bol nie do opisania, i ze pogryzla sobie reke, tak że trzeba bylo szyć.

    Z kolei moja kumpela, po szkole, bez ubezpieczenia zdrowotnego, tak leczyla zęby. 3 kielony Tequilli i szla na wyrywanie.
    Ale też nie stresuj się na zapas :) Ile ludzi, tyle reakcji.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 13:52

    Libra, Dagers lubią tę wiadomość

    zem3j44jocammsgx.png
    zrz6x1hp5wag352p.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Shafuli wrote:
    No własnie ja ostatnio zapętliłam się strasznie . Olałam przyjaciół, pasje i tylko patrzę z trwogą na termometr i kolejne wyniki.
    Moja matka miała menopauzę w wieku 40 lat więc drżę.
    Siostra 3 razy poroniła w tym jedna pozamaciczna (usunięta). Tearz już nawet nie chce słyszeć o dzieciach kiedy okazało się że możliwe że ma raka wątroby. Mojemu wyszła bardzo mała ruchliwość plemiorów - asthenozoospermia - suplementa łyka, zaczął się ruszać, gacie luźne kupiłam ....tylko palenia za cholerę nie rzuci :(

    Może to wina tych ziółek bo wcześniej chyba nie miałam takich problemów ...
    Rozumiem, sama miałam podobnie. Olałam znajomych, nic mi się nie chciało, nic mnie nie cieszyło. Nawet miałam myśli samobójcze. Ale to gdzie jestem, zawdzięczam głównie mojemu m. On wyciągał mnie ze wszystkich dołków. Organizował czas, wymyślał co się dało.
    U mnie nikt nie miał menopauzy przed 50-tką, nikt nie miał guzów macicy. A mi skąd się to wzięło?
    Współczuję siostrze... diagnoza potwierdzona, czy to tylko przypuszczenia? Wiem jak nawet podejrzenia raka mogą namieszać w życiu. Przeszłam przez to i każdy wynik odbierałam na miękkich nogach. A rozwyłam się jak dostałam wynik histo-pat guza po łacinie. Dobrze, że mój lekarz przyjmował i wziął mnie bez kolejki, bo chyba bym zeszła na zawał.
    Co do papierosów... mój popalał, ale rzucił po rozmowie z dr z kliniki. Oświadczyła nam, że palenie przez któregokolwiek z partnerów znacząco obniża skuteczność w powodzeniu in vitro. Napisała notatkę i kazała m podpisać, że został pouczony. Dało mu to dużo do myślenia jak dr powiedziała w prost, że łatwo nie będzie a jego palenie jeszcze tylko wydłuży czas oczekiwania. No ale jeżeli stać nas na kilka procedur, to klient nasz pan ;) hehehe trochę mu nagadała i m przestał. Ale wiem, że nie każdemu to łatwo przychodzi... mam przykład szwagra. Kiepskie nasienie i do tego chajczy jak smok. Niestety też już im się nie udało 3 in vitro, choć mieli 5 transferów.
    a z ziołami musisz poobserwować... na mnie niestety działały źle i wywoływały LUF
    olka30 wrote:
    Każda staraczka, która ma jakieś problemy przez pewien czas powinna mieć moim zdaniem laparoskopię. Fakt, że nie każdemu pomaga, ale to najlepszy sposób żeby naprawdę sprawdzić czy w środku wszystko ok, ani usg ani HSG wszystkiego nie jest w stanie pokazać. Tyle, że wiem, że od zgłoszenia problemu lekarzowi do takich działań schodzi zazwyczaj kilka lat i strzel sobie człowieku w łeb :( Najlepszym rozwiązaniem jest leczenie się od razu w klinice niepłodności, bo jednak mają lepszych specjalistów. Warto poświęcić kasę i czas na dojazdy a zaoszczędzić w ten sposób czas na bezcelowe wałęsanie się po konowałach i jeszcze większe psucie zdrowia hormonami i lekami, których jak się potem może okazać nie trzeba było brać.
    Też jestem tego zdania, że laparoskopia lepsza a i przy jej okazji można hsg zrobić. Ale to tylko jedna strona medalu, bo laparoskopia nie pokazuje stanu macicy w środku (czy nie ma przegród, czy prawidłowe endometrium itd). Na takie pytania odpowiada też histeroskopia. I dlatego ja się też dodatkowo na to badanie zdecydowałam, poniekąd by sprawdzić też, czy w środku nie porobiły mi się zrosty po usunięciu guza. Od razu zrobiłam to ze scretchingiem
    Lady In Red wrote:
    Libra, a mówił coś Wasz lekarz na temat alko przy teratozoospermii? Wiadomo, że trzeba ograniczyć, ale czy trzeba do zera?
    to co pisałam powyżej (luźne gatki, witaminy, zdrowe odżywnianie, trochę ćwiczeń, pilnować by nie gorączkować, nie przegrzewać jajek) a przede wszystki rzucić palenie... co do alko - my rzadko pijemy, jesteśmy typami domowników nie imprezowiczów... więc m pija 2-3 piwka w tyg, na to ginka oko przymkneła

    olka30, Lady In Red lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 15:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lucy wrote:
    Ale 2 tyg i doszłam do siebie. HSG miałam na żywca, nawet ketonalu mi nie dali..
    Ale wiem, że wszędzie jest inaczej. Ale na pewno do HSG się nie usypia, a przynajmniej się z tym nie spotkałam.
    Mi gin mówiła, że jest znieczulenie miejscowe ...ufff :P

    Właśnie a może Histeroskopie? Zamiast laparo? Z tego co widzę to i tańsze i chyba lepsze?
    Boję się jak cholera usypiania. W sumie to ja nigdy nie byłam na poważnie w szpitalu ( tylko jako dziecko z zapaleniem płuc). Nigdy nic nie złamałam ...nawet nie wywróciłam się na motocyklu a jeżdżę non stop od 9 lat (odpukać :P)
    Zawsze miałam trochę więcej szczęścia niż rozumu :P

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 15:27

    olka30, Dagers lubią tę wiadomość

  • olka30 Autorytet
    Postów: 4780 3554

    Wysłany: 11 listopada 2015, 16:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ha widzę, że nie tylko ja chcę się od razu starać o następne dziecko(no nie tak od razu - teraz 2 cykl po powrocie @, ale myślę, że zaczniemy się starać od przyszłego mies., bo chcę na chwilę do pracy wrócić, żeby nie było..).

    U nas w szpitalu przy HSG dają środki rozkurczowe i rozluźniające oraz coś przeciwbólowego - bolało tak, że się mimowolnie pobeczałam, ale miła pielęgniarka trzymała mnie za rękę i cały czas dodawała mi otuchy i jakoś nie wspominam tego tak najgorzej - po prostu kolejny zaliczony etap w drodze do celu. Nie ma co przesadzać to 10 minutowe badanie, niejedna rzecz w życiu boli bardziej (zwłaszcza jak cel zostanie osiągnięty i będziecie rodzić naturalnie to ból HSG zostanie tylko wspomnieniem, polecam też leczenie kanałowe zęba bez znieczulenia w ciąży przy zapaleniu okostnej ;D).

    Jeżeli chodzi o nasienie to naprawdę wiele czynników sprzyja pogorszeniu jakości, ale mimo wszystko łatwiej to naprawić niż zdiagnozować kobietę :( Oczywiście potrzeba czasu - po miesiącu suplementów super wyników nie będzie, ale po 3-4 już może być lepiej. Oprócz palenia faceci bezwzględnie powinni zrezygnować z alkoholu, siedzenie godzinami przed kompem i noszenia tel. w spodniach, a co jak co to to chyba każdy robi.

    Libra jak się czujesz?

    Libra, Lucy lubią tę wiadomość

    Jk6fp1.pngRjgsp1.png pgaCp1.pngq4sUp1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 18:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do guza u mojej siostry to raczej nie złośliwy i na razie nic do końca nie wiadomo. Ma mieć na dniach robioną tomografię brzucha z kontrastem. Na ostatniej własnie coś wyszło. A robiła ją pod kontem nadnerczy i bardzo wysokiego testosteronu a tu takie rzeczy wyszły. Za to nadnercza idealne.
    Ja wolę chyba tak głęboko nie grzebać bo jak się szuka to się znajdzie...

    Toście mnie tym HSG nastraszyły teraz :P A tak to w ogóle sie nie bałam i ogólnie luzik :P

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2015, 18:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lucy wrote:
    Tak, ja robiłam szczepienia przed laparo. Najpierw jedno, po miesiącu drugie, a potem po 2 tyg od drugiej dawki możę być już zabieg. Trzecia dawka po pół roku.
    Z korzyścią na przyszłość, bo się przynajmniej nabędzie odporność.
    Ode mnie też chcieli szczepienie przed laparo. Ja byłam szczepiona z 15 lat temu, w liceum, więc poprosili abym przeciwciała zrobiła. Wyszło ich sporo jak na taki czas od szczepienia, więc nawet dawki przypominającej nie musiałam brać
    Dagers wrote:
    U mnie niestety NFZ odpada, bo raz ze nie mieszkam w PL, dwa nie place tam skladek, tu gdzie mieszkam mam co prawda ubezpieczenie zdrowotne prywatne, ale pakiet podstawowy, ktory malo co pokrywa, a laparo i HSG juz na pewno nie.
    hmmm... to współczuję... jeżeli chodzi o wydatek - HSG to pikuś. Kosztuje od 400 do 600zł. Z laparoskopią gorzej. Sama diagnostyczna to koszt około 3-4 tyś. Moja z usunięciem guza kosztowałaby około 8tyś. Histeroskopia ze scratchingiem to koszt około 1,4-1,7tyś.
    Dagers wrote:
    ja chce zeby mnie uspili na HSG i na laparo :P
    do laparoskopii usypiają, bo jest bardzo, bardzo nieprzyjemna (o boleściach nie wspomnę. HSG kosztuje około 500zł, a z narkozą może wynieść około lub ponad tysiąc w zależności gdzie się zrobi
    AGA 30 wrote:
    Podobno po porodzie idzie łatwiej zajść no to zobaczmy czy to prawda
    podobno łatwiej w rok od porodu... ale to i tak zależy od schorzenia z jakim się zmagało
    Lucy wrote:
    Ale też nie stresuj się na zapas :) Ile ludzi, tyle reakcji.
    dokładnie... moja siostra miała na żywca i powiedziała, że ból jak przy bolesnej @ - do przeżycia, bo krótko trwa. A ją musiało napierniczać, bo wyszedł jej jeden niedrożny jajowód
    olka30 wrote:
    U nas w szpitalu przy HSG dają środki rozkurczowe i rozluźniające oraz coś przeciwbólowego - bolało tak, że się mimowolnie pobeczałam, ale miła pielęgniarka trzymała mnie za rękę i cały czas dodawała mi otuchy i jakoś nie wspominam tego tak najgorzej - po prostu kolejny zaliczony etap w drodze do celu. Nie ma co przesadzać to 10 minutowe badanie, niejedna rzecz w życiu boli bardziej (zwłaszcza jak cel zostanie osiągnięty i będziecie rodzić naturalnie to ból HSG zostanie tylko wspomnieniem, polecam też leczenie kanałowe zęba bez znieczulenia w ciąży przy zapaleniu okostnej ;D).

    Jeżeli chodzi o nasienie to naprawdę wiele czynników sprzyja pogorszeniu jakości, ale mimo wszystko łatwiej to naprawić niż zdiagnozować kobietę :( Oczywiście potrzeba czasu - po miesiącu suplementów super wyników nie będzie, ale po 3-4 już może być lepiej. Oprócz palenia faceci bezwzględnie powinni zrezygnować z alkoholu, siedzenie godzinami przed kompem i noszenia tel. w spodniach, a co jak co to to chyba każdy robi.

    Libra jak się czujesz?
    też stwierdzałam, że co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Zaciskałam zęby i do przodu. Po operacji nawet przepisanych przeciwbólowych nie wykorzystałam. Nawet kiedyś lekarz mi powiedział, że da mi leki przeciwbólowe, bo nie muszę cierpieć. Ale zrezygnowałam, bo nie chciałam organizmu zbędnie obciążać. Śmiałam się do lekarzy, że zaczynam fazę uodporniania na ból przed porodem ;) I potwierdzam, kto przeżył leczenie kanałowe zęba przy zapaleniu okostnej bez znieczulenia - HSG będzie dla niego pikusiem :D
    Właśnie, właśnie - zapomniałam o tym telefonie w kieszeni spodni
    Ja się czuje bardzo dobrze. Muszę sobie przypominać, że mam się oszczędzać, bo jak się zagalopuje i nadwyrężę, to plamię. Objawów prawie żadnych, jedynie odbijanie się i czkawka po każdym posiłku

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 18:55

    Dagers lubi tę wiadomość

‹‹ 90 91 92 93 94 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Badania prenatalne w ciąży, czym są i czy warto je robić

Pojęcie badań prenatalnych nie dla wszystkich jest zrozumiałe. Często kojarzone jest wyłącznie z inwazyjnymi badaniami prenatalnymi płodu i tym samym utożsamiane jest z ryzykiem utraty ciąży. Postrzeganie to jest zupełnie błędne. Czym zatem są badania prenatalne, kto powinien je wykonywać i czy są one bezpieczne dla dziecka?

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a starania o dziecko i ciąża

Czy kobiety w ciąży mają większe ryzyko zarażenia się koronawirusem? Czy są w grupie ryzyka? Z jakim zagrożeniem wiąże się dla matki i dla rozwijającego się dziecka, zakażenie koronawirusem? Czy matka może przekazać swojemu nienarodzonemu dziecku wirusa? Czy dziecko może być zagrożone wadami rozwojowymi?

CZYTAJ WIĘCEJ

O tym jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko - relacja ze spotkania Ovu dzieci!

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się co sprawia, że kobiety, matki są tak silne i wytrzymałe, to musisz to przeczytać! My znamy już odpowiedź – nasza moc leży w relacjach jakie potrafimy tworzyć z innymi kobietami. Wsparcie jakie sobie dajemy i energię do działania jaką sobie nawzajem przekazujemy jest wartością o której należy mówić głośno! Dowodem na to jest ta relacja z wyjątkowego zdarzenia – zlotu użytkowniczek OvuFriend i BellyBestFriend, wspaniałych kobiet, cudownych Mam! Przeczytaj, jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko  

CZYTAJ WIĘCEJ