Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAishha wrote:do niedzieli biorę Besins wiec myslę, że w poniedzialek powinnam zrobic test żeby wiedzieć czy odstawiać. Aczkolwiek mam chęc zrobic wcześniej z ciekawości dzis niby 10dpo ale wstrzymam się jeszcze. Niech się dzieje wola Boska
Ja zastrzyk z Pregnylu zrobiłam w środę po 20tej, więc książkowo ponownie pęknąć dziś po 8 rano, ale nie sądzę. Nic nie czułam a po zastrzyku zawsze czuję pęknięcie. Może pęknie tak jak ostatnio po prawie 50h. Bolał mnie coś jajnik wczoraj wieczorem, ale to jeszcze nie to.
Fakt, najgorsze jest te 10dni zażywania proga, bo nic się już wtedy nie dzieje a człowiek się zaczyna doszukiwaćWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2019, 09:44
-
Selina wrote:Sikalabym w niedzielę to już będzie coś widać. Ale emocje!
Ja zastrzyk z Pregnylu zrobiłam w środę po 20tej, więc książkowo ponownie pęknąć dziś po 8 rano, ale nie sądzę. Nic nie czułam a po zastrzyku zawsze czuję pęknięcie. Może pęknie tak jak ostatnio po prawie 50h. Bolał mnie coś jajnik wczoraj wieczorem, ale to jeszcze nie to.
Fakt, najgorsze jest te 10dni zażywania proga, bo nic się już wtedy nie dzieje a człowiek się zaczyna doszukiwać
Jedynie z odmienności to wczoraj kreciło mi się w głowie w pracy i po jedzeniu byłam taka senna, że mogłam kimnąc się na siedząco. Ale pogoda jest jak widać wiec wszyscy czują się podobnie. Śluz ładny biały, kremowy.
Co miesiąc jestem przecież dobrej myśli także cykl jak każdy
Siknę w niedzielę, będzie cos widać jeśli ma być...
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Sela to działajcie ile wlezie fajnie, że masz te zastrzyki, zawsze to większe szanse i pewność. Ja też zzpytam o nie swojego lekarza ale wtedy trzeba bedzie iśc tutaj na monitoring.
Martwi mnie jednak brak śluzu płodnego. Nic a nic nie widzę a lykam omega3, pije rumianek i Miovarian. Może śluz mam w środku na szyjce tak jak zwykle, bo w sumie na zewnątrz to rzadko mam. No ale w poprzednim cyklu to był piękny aż sama dr zauważyła -
Selina wrote:Działamy męża to nie poznaję, chyba nową energią w niego wstąpiła wtedy jak się dowiedział jak się na chwilę udało. Wczoraj mnie w kuchni chciał atakować jak herbatę robiłam
Martwi mnie jednak brak śluzu płodnego. Nic a nic nie widzę a lykam omega3, pije rumianek i Miovarian. Może śluz mam w środku na szyjce tak jak zwykle, bo w sumie na zewnątrz to rzadko mam. No ale w poprzednim cyklu to był piękny aż sama dr zauważyła
-
nick nieaktualnyAishha wrote:u mnie najlepszy był w piewszym pełnym cyklu po laparoskopii. Kolejny już standardowy, ten tak samo. Rumianek, omega, pokrzywa - idzie wszystko. teraz tez brałam acard w kratke ale przedwczoraj sie skonczył, moze dzis kupie przy okazji. Super ze mezu ma motywacje, korzystaj Sluz w srodku na pewno masz, spokojnie. Pijesz duzo? Ja zima zrezygnowałam z wody miineralne bo zimna mi nie wchodzi, pije z cytyną przegotowaną ciepła lub herbatki bez dodatkow szkodliwych.
W diecie gubią mnie wciąż czekoladki czekam aż wyżre te poświąteczne i już nic nie kupię.
W ogóle na Sylwestra piekłam brownie z czerwonej fasoli i wreszcie mi wyszło Dziewczyna z knajpki gdzie to kupowałam zdradziła z jakiego przepisu to robi mihihi -
nick nieaktualnyAishha wrote:oo to podziel sie przepisem jak mozesz chociaz ja poki co nie bede nic piec bo za duzo zarcia szło. I miesa przede wszystkim sporo, trzeba wrócić na zdrowe tory.
Ja też ograniczam mięcho, bo się w święta obzarlam i w Sylwka....Aishha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhttps://ervegan.com/2015/01/brownie-z-fasoli/
Aishha tutaj przepis na to Brownie. Ja dodaję pokruszone orzechy laskowe, prawie całą tabliczkę gorzkiej czekolady 70-80%, mniej cukru i po wierzchu sypie kokosem.
Ostrzegam, że mega ciężko się to blenduje i potrzebny jest najlepiej dobry sprzęt no i mąż Masa jest totalnie gęsta i trzeba trochę siły, żeby to utrzeć na gładko a później jeszcze ręcznie po dodaniu orzechów i czekoladyWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2019, 21:34
-
Selina wrote:https://ervegan.com/2015/01/brownie-z-fasoli/
Aishha tutaj przepis na to Brownie. Ja dodaję pokruszone orzechy laskowe, prawie całą tabliczkę gorzkiej czekolady 70-80%, mniej cukru i po wierzchu sypie kokosem.
Ostrzegam, że mega ciężko się to blenduje i potrzebny jest najlepiej dobry sprzęt no i mąż Masa jest totalnie gęsta i trzeba trochę siły, żeby to utrzeć na gładko a później jeszcze ręcznie po dodaniu orzechów i czekolady
-
Jakas taka jestem dzis rozwalona psychicznie, opadnieta z sił, wyłączona że najchętniej już bym wróciła do domu. Zimno jak cholera, wczoraj udało nam się zaliczyć spacer po lesie ale czuje juz zbliżającą sie @ wiec nic mnie nie cieszy.
Do tego głupio wyszło z naszym wyjazdem w góry z siostrą, mielismy do wyboru dwie opcje w lokalizacji, która nam najbardziej odpowiadała - domek z sypialniami na pietrze i czyms na podobe kominka ale nie w starodawnym stylu i apartament dwupoziomowy, tez dwie sypialnie i bardzo dobre warunki, ta sama cena obu kwater. No i my z mężem napalilismy sie na ten domek goralski bo lubimy takie klimaty a siostra ze ona jak ma placic to za wygode i jakis standard na urlopie, ze w domku będzie zimno itp itd
Ostatecznie dla odczepnego się zgodziła na domek.
Oczywiście wczoraj byłam zła, bo zawsze marzyłam o takim klimacie w górach a dziś po telefonie do tego domku pomyslalam, że jak tam ma byc 21 stopni, chrzesniak wiecznie chorowity i zaraz sie przeziebi chociazby w tej lazience, w której jest okno a siostra będzie marudzic to powiedziałam im ze juz niedostepny i zarezerwowałam ten apartament. Jak zwykle poszłam na rękę komuś i wiem, że dobrze zrobiłam ale żal mi tego domku.
Jednak pamietam jak pojechalismy z meżem na mazury a w domku jesienią nie było ogrzewania, zimno jak cholera, lazienka zaparowana, strach sie rozebrać...chyba bez sensu w takie mrozy ryzykowac domkiem.
Sela ja tam sie nie odnajduje na "Waszym" forum
-
nick nieaktualnyAishha znam ten problem, ja też zawsze muszę ustępować, zwłaszcza siostrze (jednej, druga jest ok). Pewnie zrobiłabym tak jak Ty koniec końców Ale słuchaj może luty/marzec wyskoczy cię z mężem sami już do takiego domku? Mnie też się marzyć coś takiego mmm. W świetnych domkach, takich na maxa skromnych, byliśmy w Cisnej że znajomymi ojj bosko było to była majówka, teraz też by się człek wyrwał...
Co do wątku, to ja już tam wyrosłam jakoś, bo jestem z nimi od roku ale za to wątek testowy noworoczny to jakoś nie dla mnie... -
Selina wrote:Aishha znam ten problem, ja też zawsze muszę ustępować, zwłaszcza siostrze (jednej, druga jest ok). Pewnie zrobiłabym tak jak Ty koniec końców Ale słuchaj może luty/marzec wyskoczy cię z mężem sami już do takiego domku? Mnie też się marzyć coś takiego mmm. W świetnych domkach, takich na maxa skromnych, byliśmy w Cisnej że znajomymi ojj bosko było to była majówka, teraz też by się człek wyrwał...
Co do wątku, to ja już tam wyrosłam jakoś, bo jestem z nimi od roku ale za to wątek testowy noworoczny to jakoś nie dla mnie...
Co do testowego to mnie już raczej nie dotyczy a IUI pewnie jak bede bardziej w temacie w marcu to zaczne sie udzielać
-
nick nieaktualnyAishha wrote:wiesz co takie domki są bardzo drogie jak na dwie osoby, ten kosztował 330 zł na dobe wiec dzielac na pół to jeszcze jest ok. Wszystkie elegantsze i nowoczesne od 400 zł. Poza tym mamy ponad 400 km do Zakopanego wiec nie wybieramy sie czesciej niz zimą. Nie ma co żałować, to przecież chodzi o wypoczynek i fajnie spedzony czas. Tylko siostrze wydało sie to dziwne ze rano był dostepny a po poludniu juz nie ale gdybym przyznala sie mezowi ze zmienilam zdanie ze wzgledu na siostre to by mi nagadał, że ja to zawsze po dupie dostaje...
Co do testowego to mnie już raczej nie dotyczy a IUI pewnie jak bede bardziej w temacie w marcu to zaczne sie udzielać
Ja myślałam, że podejdę teraz w lutym do IUI, ale znajoma umówiła mi kolono+gastroskopię z narkozą początkiem lutego, akurat byłabym z 3-4dp IUI i nie wolno tego robić wtedy. Gin mi napisała, żebym zmieniła termin zabiegu pff na pewno, jak to po znajomości mam tak szybko termin jeszcze 2w1 co na 1 tylko miałam skierowanie. Pewnie jakbym chciała przełożyć, to do czerwca bym musiała czekać. Trudno, muszę to sprawdzić, IUI najwyżej w marcu. Leki poczekają w lodówce, oby tylko polip nie odrósł do tego czasu -
Selina wrote:Ja mam rzut beretem do Zakopca a byłam tylko ekhm raz w życiu Nie wiem, nie podoba mi się tam, nie potrafię się tym wszystkim ekscytować jak takie dzikie tłumy tam są cały rok. Zawsze wybieramy jakieś małe miejscowości, byleby nie samo Zakopane. To może w inne miejsce w górach macie bliżej, żeby sami wyskoczyć? Może Bieszczady?
Ja myślałam, że podejdę teraz w lutym do IUI, ale znajoma umówiła mi kolono+gastroskopię z narkozą początkiem lutego, akurat byłabym z 3-4dp IUI i nie wolno tego robić wtedy. Gin mi napisała, żebym zmieniła termin zabiegu pff na pewno, jak to po znajomości mam tak szybko termin jeszcze 2w1 co na 1 tylko miałam skierowanie. Pewnie jakbym chciała przełożyć, to do czerwca bym musiała czekać. Trudno, muszę to sprawdzić, IUI najwyżej w marcu. Leki poczekają w lodówce, oby tylko polip nie odrósł do tego czasu
To będzie chyba mój 4 wyjazd.
Co do kolanoskopii to warto zrobić jeśli masz termin zalatwiony, może i się uda zajść w ciążę bez IUI i nie będzie czego żałować.
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Ja uwielbiam Zakopane, chłopaki jeżdżą na nartach a my z siostrą napawamy się widokami na szlakach. Uwielbiam gwar knajp, kwasnice i zapach grzanego wina, oscypki z żurawiną. Do tego góralska muzyka i jestem w raju
To będzie chyba mój 4 wyjazd.
Co do kolanoskopii to warto zrobić jeśli masz termin zalatwiony, może i się uda zajść w ciążę bez IUI i nie będzie czego żałować.
Tak sobie właśnie pomyślałam z tą kolono, już dawno miałam to zrobić a jak znajdę podczas IUI i przez rok znów nie będę mogła zrobić tego badania a coś tam będzie nie halo w środku? Takie mnie myśli nachodzą, wolę się przebadać jednak przed. Jakoś co już planuje IUI, to coś wychodzi może tak ma być -
nick nieaktualny
-
Spoko spoko. Ja też zaczynam kurację, do tej pory piłam jak mi się przypomniało że trzeba zalać na noc.
Widzisz, ja odkladalam tak laparoskopie bo byłam pewna że jest tam ok, wyszło Nie po mojemu. Także czasem los sam się składa W ukladanke.Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa mam schiza jakiegoś, że owu wcale nie miałam, albo miałam za późno. Jednak czy to możliwe jak miałam 2 zastrzyki na pęknięcie? Coś piersi mnie nie bolą w ogóle, deko tylko brzuch pobolewa, ale to jaka obie Besins zapisano, pewnie od tego.
Lecę w sobotę go zbadać, bo mi to nie da spokoju
Aishha Ty już w nowym cyklu?
Kropeczko gdzie jesteś? Czy już wyleciałams na te gorące wakacje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2019, 09:04
-
Selina wrote:Ja mam schiza jakiegoś, że owu wcale nie miałam, albo miałam za późno. Jednak czy to możliwe jak miałam 2 zastrzyki na pęknięcie? Coś piersi mnie nie bolą w ogóle, deko tylko brzuch pobolewa, ale to jaka obie Besins zapisano, pewnie od tego.
Lecę w sobotę go zbadać, bo mi to nie da spokoju
Aishha Ty już w nowym cyklu?
Kropeczko gdzie jesteś? Czy już wyleciałams na te gorące wakacje?
Tak, dzis 2dc ;/ leci ze mnie ciurkiem i to już kolejny cykl taki po laparo. I weź tu nie miej anemii.