Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWiecie co, kiedyś tak sobie myślałam, że jeśli ma się urodzić niepełnosprawne dziecko w jakiejś biednej rodzinie, to lepiej niech urodzi się mi. Zajmuję się zawodowo rehabilitacją, co prawda dorosłych, nie dzieci, ale jakoś bym już wiedziała, jak pokierować swoje kroki w takiej sytuacji. Ale teraz jak jestem w ciąży, to boję się tego. Wiem, że bym nie usunęła ciąży. Ale boję się choroby, niepełnosprawności. Dziś rozmawiałam z mężem o pobraniu komórek macierzystych ze sznura pępowiny lub komórek z krwi pępowinowej. Ale on uważa, że to drogie i zbyteczne... Ale jeśli kiedyś to może być potrzebne...
-
Dziewczyny,
ja Wam powiem tak, pracuję z niepełnosprawnymi na codzień, dawniej niepełnosprawność zdarzała się w rodzinach z marginesu i wynikała często z niewydolności wychowawczej rodziców, zaniedbań czy kiepskich warunków.
Obecnie "niepełnosprawność" nie wybiera, są to dzieci prawników, lekarzy, osób bardzo wykształconych, czy również prostych, dobrych ludzi z maleńkich wioseczek na końcu świata.
Kiedyś sama miałam ucznia z Zespołem Downa i wiecie jaka u nich była sytuacja?
Mam w wieku 20 lat urodziła zdrową córkę, dwa lata później mojego ucznia z ZD, a potem trójkę zdrowych dzieci. No i jaka tu jest reguła?? Żadna.
Tak samo z autyzmem, są dzieci, które są pierwszym dzieckiem, są takie gdzie rodzina ma 4 dzieci i wszystkie mają zaburzenia zachowania, a są takie że jest trójka dzieci i tylko jedno ma niepełnosprawność.
Edyciak lubi tę wiadomość
-
Edyciak wrote:Wiecie co, kiedyś tak sobie myślałam, że jeśli ma się urodzić niepełnosprawne dziecko w jakiejś biednej rodzinie, to lepiej niech urodzi się mi. Zajmuję się zawodowo rehabilitacją, co prawda dorosłych, nie dzieci, ale jakoś bym już wiedziała, jak pokierować swoje kroki w takiej sytuacji. Ale teraz jak jestem w ciąży, to boję się tego. Wiem, że bym nie usunęła ciąży. Ale boję się choroby, niepełnosprawności. Dziś rozmawiałam z mężem o pobraniu komórek macierzystych ze sznura pępowiny lub komórek z krwi pępowinowej. Ale on uważa, że to drogie i zbyteczne... Ale jeśli kiedyś to może być potrzebne...
Człowiek inaczej to widzi, kiedy problem staje się realny...
Może nie powinnam była tak mówić, ale wg. mnie oni trochę sami zawinili, bo ona jest już po dwóch poronieniach i to na tle genetycznym. Lekarz kazał im wykonać przed ciążą badania, przede wszystkim kariotypy, budowę plemników (wydaje mi sie, że ten chłop kiedyś brał sterydy) a oni nic. Tak po prostu zaszli sobie w trzecią ciążę. Ja nie wiem na co oni liczyli... Wtedy dwa razy poroniła, dzieci miały wady i same umierały w macicy a teraz... -
Lalia wrote:Dziewczyny,
ja Wam powiem tak, pracuję z niepełnosprawnymi na codzień, dawniej niepełnosprawność zdarzała się w rodzinach z marginesu i wynikała często z niewydolności wychowawczej rodziców, zaniedbań czy kiepskich warunków.
Obecnie "niepełnosprawność" nie wybiera, są to dzieci prawników, lekarzy, osób bardzo wykształconych, czy również prostych, dobrych ludzi z maleńkich wioseczek na końcu świata.
Kiedyś sama miałam ucznia z Zespołem Downa i wiecie jaka u nich była sytuacja?
Mam w wieku 20 lat urodziła zdrową córkę, dwa lata później mojego ucznia z ZD, a potem trójkę zdrowych dzieci. No i jaka tu jest reguła?? Żadna.
Tak samo z autyzmem, są dzieci, które są pierwszym dzieckiem, są takie gdzie rodzina ma 4 dzieci i wszystkie mają zaburzenia zachowania, a są takie że jest trójka dzieci i tylko jedno ma niepełnosprawność.
Masz rację, że często nie ma reguły, ale czasem jest tak jak napisałam w poście wyżej...Lalia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLaBellePerle wrote:Człowiek inaczej to widzi, kiedy problem staje się realny...
Może nie powinnam była tak mówić, ale wg. mnie oni trochę sami zawinili, bo ona jest już po dwóch poronieniach i to na tle genetycznym. Lekarz kazał im wykonać przed ciążą badania, przede wszystkim kariotypy, budowę plemników (wydaje mi sie, że ten chłop kiedyś brał sterydy) a oni nic. Tak po prostu zaszli sobie w trzecią ciążę. Ja nie wiem na co oni liczyli... Wtedy dwa razy poroniła, dzieci miały wady i same umierały w macicy a teraz... -
Edyciak wrote:Wiesz, nie można tak oceniać.. ja właściwie też jestem po dwóch poronieniach i nie wiem, jaka była ich przyczyna... Też podjęłam ryzyko po raz trzeci. To mógł być przypadek..
Ja uważam inaczej, bo Ty nie wiesz jaka była przyczyna a oni dokładnie wiedzą, od początku w poprzednich ciążach było widać wady i to podobno znaczne. U nich to nie jest niewiedza a totalne olanie tematu
Tez jestem po dwóch poronieniach przecież i też podjęłam ryzyko, nie mówię tego ot tak, żeby się wymądrzyć, ale jakby po drugim poronieniu mi lekarz znów powiedział, że moje dziecko było chore i zaleciłby mi konkretne badania, to na pewno nie zaszłabym w trzecią ciążę bez ich wykonaniaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2020, 18:11
Lalia lubi tę wiadomość
-
LaBelle, gdybym była po stratach, w których za przyczynę lekarz podałby wadę genetyczną, to na pewno zdecydowałabym się na badania przed staraniami o kolejne dziecko.
Jeśli o to Ci chodziło, to popieram Cię w 100 %LaBellePerle, Stokrotka027, Sylwucha, Koteczka82, Edyciak lubią tę wiadomość
-
Lalia wrote:LaBelle, gdybym była po stratach, w których za przyczynę lekarz podałby wadę genetyczną, to na pewno zdecydowałabym się na badania przed staraniami o kolejne dziecko.
Jeśli o to Ci chodziło, to popieram Cię w 100 %
no dokladnie o to...
ja przecież też straciłam dzieci i badania robiłam jak głupia, na oślep, wszystko pokolei, oby tylko wiedzieć, oby trzecią ciążę donosić...
a oni mieli przecież przyczynę podaną przez lekarza i badania na tacy... Ja im bardzo współczuję, ale też nei mogę się nadziwić lekkomyślności. -
LaBellePerle wrote:no dokladnie o to...
ja przecież też straciłam dzieci i badania robiłam jak głupia, na oślep, wszystko pokolei, oby tylko wiedzieć, oby trzecią ciążę donosić...
a oni mieli przecież przyczynę podaną przez lekarza i badania na tacy... Ja im bardzo współczuję, ale też nei mogę się nadziwić lekkomyślności.
LaBelle jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj ale czy podczas tych dwóch ciąż, które stracilas cos dawalo znaki, że jest źle czy nagle stracilas maleństwa?💙 11.2020
💗 11.2023 -
Zulugula wrote:LaBelle jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj ale czy podczas tych dwóch ciąż, które stracilas cos dawalo znaki, że jest źle czy nagle stracilas maleństwa?
W obu ciążach totalnie nie było żadnych oznak, naprawdę TOTALNIE. Co śmieszniejsze, raz w drugiej ciąży leżałam w szpitalu z plamieniami nawet i wtedy b yło wszystko dobrze... a przy stracie nic. Po prostu nagle rozwierała się szyjka (która w każdym przypadku tydzień wcześniej nawet nie była skrócona ani rozwarta) i już porodu nie udawało sie zatrzymać. Po prostu od razu zaczynałam krwawić. W pierwszej ciąży bardzo bolał mnie brzuch i urodziłam parę godzin później a w drugiej tylko trochę zaczęłam krwawić, totalnie bez bóli i już w szpitalu usłyszałam, że pęcherz płodowy uwypuklony do pochwy, ale urodizłam jakieś dwa dni potem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2020, 19:04
-
LaBellePerle wrote:W obu ciążach totalnie nie było żadnych oznak, naprawdę TOTALNIE. Co śmieszniejsze, raz w drugiej ciąży leżałam w szpitalu z plamieniami nawet i wtedy b yło wszystko dobrze... a przy stracie nic. Po prostu nagle rozwierała się szyjka (która w każdym przypadku tydzień wcześniej nawet nie była skrócona ani rozwarta) i już porodu nie udawało sie zatrzymać. Po prostu od razu zaczynałam krwawić. W pierwszej ciąży bardzo bolał mnie brzuch i urodziłam parę godzin później a w drugiej tylko trochę zaczęłam krwawić, totalnie bez bóli i już w szpitalu usłyszałam, że pęcherz płodowy uwypuklony do pochwy
bardzo mi przykro.. ale tym razem będzie dobrze, masz diagnozę i lek. ja raz poronilam ale mam przeczucie że teraz się uda ✊💙 11.2020
💗 11.2023 -
LaBellePerle czyli to nie było tak że płód poprostu obumarł i dowiedziałaś się przy okazji kolejnej wizyty i usg?
Poprostu zaczęłaś krwawić i zaczęłaś rodzić tak?
Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj 😌6cs
11.04 II kreski ❤️
14.07 będzie dziewczynka ❤️
08.12 3685g i 56cm szczęścia ❤️ -
Weźcie temat zmiencie, bo wszytskie nie bd spały dziś z tych wrażeń.
Edyciak lubi tę wiadomość
23.12.2018 ❤❤ K.
05.12.2020 💙💙 N.
01.04 ⏸ 10dpo
14.04 - Pęcherzyk ciążowy 🍀🥚5+5
17.04 - Serduszko ❤ 6+1
09.06 - Prenatalne 🙏💙Synek 💙🙏
06.08 - 21+5 / 24 cm 440 g 💙
09.10 - 30+5 / 1600 g 💙 -
Zulugula wrote:bardzo mi przykro.. ale tym razem będzie dobrze, masz diagnozę i lek. ja raz poronilam ale mam przeczucie że teraz się uda ✊
Ja też, bo już wiem, co jest nie tak!Stokrotka027, Julik lubią tę wiadomość
-
Annia wrote:LaBellePerle mam pytanie czy teraz np ginekolodzy planują założyć ci profilaktycznie szew na szyjkę macicy albo pessar biorąc pod uwagę twoje poprzednie straty? robi się coś takiego?
Nie wiem czy sie robi i nie wiem, czy bede miala cos takiego, bo przecież nie mam niewydoonej szyjki, problem lezal gdzie indziej, mam w stopce.
No ale ja sama chyba chciałabym mieć ten szew... Tylko nie wiem czy ma to sens, no bo teoretycznie nie mam problemów z szyjka a podobno przy tym lapie sie częściej infekcjeWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2020, 19:51
-
Ewa88 wrote:LaBellePerle czyli to nie było tak że płód poprostu obumarł i dowiedziałaś się przy okazji kolejnej wizyty i usg?
Poprostu zaczęłaś krwawić i zaczęłaś rodzić tak?
Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj 😌
Tak, tak jak napisałam. W drugiej ciazy corka zyla jeszcze wchodząc w kanał rodny. -
LaBellePerle wrote:Ja też, bo już wiem, co jest nie tak!
Boże, jaką Ty jesteś silną kobietą, bardzo ale to bardzo Cię podziwiam mała 😥LaBellePerle lubi tę wiadomość
-
Anet.kaa wrote:A co wyszło w badaniach, że jest przyczyną strat?
Boże, jaką Ty jesteś silną kobietą, bardzo ale to bardzo Cię podziwiam mała 😥
Tak jak w stopce: mam zespół antyfosfolipidowy, dokladniej ten antykoagulant tocznia, dlatego pierwszy trymestr jest u mnie książkowy. Lekarz tłumaczył mi, ze on odpowiada głównie za poronienia w 2 trymestrze i martwe urodzenia w 3. Ogólnie ciaza z nieleczonym zespołem to jest jakies 20% szans powodzenia
Robił mi sie gdzies zakrzep po prostu. podczas drugiego poronienia pamiętam, ze aż dretwialy mi rece i bolalo w klatce piersiowej
No i nie mam totalnie epizodów zakrzepowych poza ciąża. Podobno ciąża to stan ryzyka, bo na ogol krew w ciazy jest bardziej gęsta
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2020, 20:00