Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Motylku, ja jestem tu bardzo krótko, ale tak jak pisałam, często Was podczytywałam,więc tak jakby "znam"Was nieco dłużej:) Wydałaś mi się bardzo dobrą i życzliwą osobą, pełną życia i energi. Życzę Ci poukładania sobie wszystkiego w głowie, w sercu, w życiu:) Życzę Ci siły i dobroci dla siebie samej!
Edit: rozważ może wizytę u psychologa? Często bardzo pomaga na nasze babskie rozkminy:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2020, 20:53
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Motylku ja Cię rozumiem i bardzo mi przykro, że tak się u Ciebie dzieje
Wiem, że jesteś po rozwodzie tak samo jak ja...
U mnie tamten związek to była totalna klapa, ja byłam wiecznie zła, zdenerwowana a mimo wszystko zdecydowałam się na ślubTeraz jest inaczej dlatego tak bardzo doceniam to co mam. Ale pamiętaj, że żadne życie, związek nie są idealne i nigdy nie będą. Zawsze trzeba iść w życiu na kompromisy, akceptować swoje wady i wtedy dużo łatwiej jest zbudować szczęśliwy związek
Ania81 lubi tę wiadomość
-
Dokładnie Motylku, tak jak Inga pisze. I pamiętaj, tu jest tylko internet, tu każda z nas pokazuje tylko fragment swojego życia i to tylko ten, który akurat chce pokazać lub pokazuje go tak jak go widzi. A to nie oznacza, że wszystkie tu mamy piękne instagramowe życia jak z bajki. Każdy ma mniejsze lub większe problemy, każda kłóci się z mężem, bo nie ma ludzi i związków idealnych.
emdar, Suszarka, Wik89, Nowastaraczka, Sylwucha, Ania81, Inaa89, Enigvaa lubią tę wiadomość
-
Ounai , 10/10! Tak jak napisałam w dzisiejszym poście, życie (macierzyństwo i związek też) to nie Instagram. Są cienie i blaski wszystkiego,ale to prawda że nie warto skupiać się na negatywach, i trzeba(i naprawdę warto) szukać pozytywów w każdej sytuacji. Powodzenia we wszystkim!
Ounai, Sylwucha, Ania81, Inaa89 lubią tę wiadomość
42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Ouinai dobrze że masz wizyte za dwa dni ale nie wiem czy nie powinnaś czegoś przeciwzapalnego stosować bo dość poważnie to brzmi. Musisz się oszczędzać na ile można bo jeszcze zrobi się coś poważnego. Oby wkrótce przeszlo.
Motylku koniecznie trzeba to przepracować. Raczej bez fachowej pomocy się nie obejdzie. Trzeba zaufać komuś bezstronnemu kto z boku spojrzy na problemy. -
Cześć Mamusie! Ja tez dzisiaj jakaś przybita jestem.... czuje się jakaś taka nieatrakcyjna, brzuch mi urósł ale nie jest taka ładna piłeczka tylko jakiś taki rozlazły... poza tym jestem strasznie nerwowa, wszystko mnie denerwuje, wystarczy jedno słowo a mnie już wewnętrznie trafia... oczywiście przy ludziach często się hamuje ale przy mężu później wyładowywuje swoje frustracje...chyba jakiś groszy dzień/czas mi się trafił
-
nick nieaktualnyMotylku, tak jak Ounai napisala, kazda z nas pokazuje tylko czesc naszego zycia.
Moj maz i ja jesli sie klocimy to mozna powiedziec ze "idzie na noze". Byl moment, ze ja mialam ochote sie spakowac i odejsc. Pomogly nam rozmowy. Na poczatku bylo ciezko, albo placz albo kolejna klotnia, ale sie udalo.
Nasze problemy byly spowodowane "choroba" syna, brakiem snu przez to. Do tego doszla astma corki (wyszlismy z niej), plus wtracanie sie siostry meza.
Zacznij od rozmowy. Nawet najdrazliwszy temat warto poruszyc, okazac wsparcie. Z czasem takie podejscie daje owoce. -
Ladyo przestań wymyślać jesteś w ciąży tworzysz i nosisz w sobie nowe życie. Wykonujesz najważniejszą pracę na świecie. Brzuszki są różne i wszytkie śliczne. Nie zamartwiaj się tym co powiedziała twoja mama, one czasami rzucą jakąś głupotę. A emocje są normalne te negatywne też. Staraj się wychamowywać złość licz do 10 a jak musisz zbij poduchę a czasami jak pokrzyczysz na męża to też mu nie zaszkodzi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2020, 22:13
Ounai, Ania81 lubią tę wiadomość
-
Ounai, Marta zaczynała od 50 a tu skończone 4 miesiące i już 74 🤭 może i mój Klopsik ruszy z kopyta 😁
Motylku, w każdym związku są kryzysy 😘 mój mąż ogólnie fantastycznie zajmuje się synkiem, ale jak w nocy on leży obok i chrapie a ja pół przytomna karmie małego po raz trzeci, to w moich oczach tkwi rządza mordu 🤦♀️ tyle, że przemyślałam to i na spokojnie mu dzisiaj rano powiedziałam, że gdyby on w nocy przebierał małego (a robimy to najczęściej raz 😂) to ja bym miała te 5 min snu więcej, bo wiem że przy karmieniu mnie nie zastąpi 😉 ale to o wszystkim trzeba rozmawiać więc trzymam kciuki żebyście sobie wszystko wyjaśnili✊Ania81 lubi tę wiadomość
-
Sylwia
Wasza rodzinka jest taka śliczna, Ty promieniejesz! Myślałam, że to ciąża, a to na Ciebie macierzyństwo tak działa! Dziewczynki już takie duże!!!
Inga
Wy to jak z jakiejś gazety wyglądacie, piękni, zrobieni, w sensie że tacy zadbani, wszystko dopięte na ostatni guzik, makijaż, ubrania, nawet nakrycie na stole.
Ja to nie ogarniam rzeczywistosci przy dwójce.
Anetka
Polcia jest taka rozkoszna, śliczna dziewczynka. Co ja czytam, że chcesz trójkę?
Lalia
Królowa mleka z Ciebiea Olus jest małym słodzikiem.
Ounai
Jak to możliwe że Marta ma już 4 miesiące? Śliczna jest!Sylwucha, Lalia, Inga28 lubią tę wiadomość
Córcia❤️05.2015 (3 cs) 39t1d - 2650 g hipotrofia // spadek do 2450 g SN
Synek💙10.2020 (5cs) - 40t2d - 3100 g spadek do 2895 SN+CC
[/url]
Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy + jej niedoczynność -
SzalonaOna wrote:Dziewczyny, ja znikam na jakiś czas. Muszę sobie poukładać kilka rzeczy. Póki tego nie zrobię, to każde wejście na forum będzie kończyło się wybuchem płaczu, bo czytam jak Wasi mężowie są zakochani w dzieciach, jacy jesteście szczęśliwi...
Oczywiście chwala Wam, że tak jest, bo tak być powinno!
U mnie coraz częściej dochodzę do wniosku, że moje oczekiwania mocno rozbiegły się z rzeczywistością. Rzecz w tym, że nie wiem, czy chce, by ta rzeczywistość tak wyglądała.
Przerasta mnie dużo rzeczy, z wieloma sobie nie umiem poradzićto już raczej głębszy problem...
Kocham Was i ciężko mi będzie, ale muszę zamknąć się w swojej bańce i przemyśleć sporo rzeczy.
Odezwę się za jakiś czas, uważajcie na siebie i dzieciaczki ❤️
Motylku
A co z psychologiem, miałaś iść. Pamiętam, że mieliście też iść we dwójkę, że Twój mąż jeszcze jak mężem nie był to zgodził się na wspólną terapię.
Kochana tak mi przykro, że jesteś samotna w związku, że zamiast dobrze jest źle.
Myślałas że wspólne dziecko uratuje Wasz związek, a stało się na odwrót...
Słyszę o Twoich problemach już z 15 miesięcy i myślę, że musicie sięgnąć po pomoc specjalisty.
Mam nadzieję, że uda się Wam popracować nad związkiem i że wrócisz do nas szczęśliwa.Córcia❤️05.2015 (3 cs) 39t1d - 2650 g hipotrofia // spadek do 2450 g SN
Synek💙10.2020 (5cs) - 40t2d - 3100 g spadek do 2895 SN+CC
[/url]
Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy + jej niedoczynność -
Ounai wrote:Ok, ja rozumiem ubieranie w swoje ubrania, ale nie widzę sensu używania ubrań jako jednorazowek i zostawiania ich w szpitalu. Przecież można je w domu wyprać. Szpital to nie Prypeć, że ubrania są skażone odpadem radioaktywnym który zejdzie za 300 lat dopiero
Ounai zadziorna z Ciebie dziewczynajuż wiele razy zwracalas uwagę o rzeczy których bym się nie spodziewała
zostawiam ubrania w szpitalu bo chce je tam zostawić żeby służyły innym dzieciom - nie wyrzucam ich do śmieci .. a w szpitalu mamy takie szmaty u nas ze aż wstyd , wiec wiem ze się przydadzą
Edit pisząc ze te ubrania są jak szmaty mam na myśli ze maja nawet dziury ( syna ponad 2 lata temu tam rodziłam i tak było ) u nas pielegniarki przebierają dzieci codziennie rano w czasie gdy są zabrane na neonatologie wiec nawet nie miałabym jak zabrać tych ubranek - a poza tym nie chce bo chciałam zostawić dla innychWiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2020, 22:54
DZIĘKI CI BOŻE ZA TE CUDA ❤️❤️ -
Suzi, ja byłam w szoku jak się dowiedziałam, że w moim szpitalu też dają takie ubranka 🙄 na początku nie planowałam nic brać, tylko na wyjście, ale dwie koleżanki mnie uprzedziły, że dają ubranka z dziurkami. Jedna mi wysłała fotkę córeczki ze szpitala, wyglądała jakby ktoś gasił na niej papierosy. Mąż dowiózł jej ubranka i też je zostawiła w szpitalu z nadzieją, że się przydadzą innym.
suzi1994 lubi tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Był temat trudnych porodów .. tez się wypowiem
Bardzo nie chce rodzic sn .. oczywiście kiedyś tez dostałam tutaj za to uwagiale rzeczywiście może sn jest bezpieczniejsze tego nie wiem..
Kiedyś poroniłam , to było z 3 miesiące przed ciąża z moim synkiem .. dostałam w szpitalu leki na wywołanie skurczy i rozwarcia , pragnęłam wtedy tego dziecka jak niczego innego .. do ostatniej chwili wierzyłam ze się uda , ze jak już udało się i zaszłam w ciąże to będę miała dziecko .. wierzyłam w to do tego stopnia ze jak chyba trzech lekarzy w moim mieście odesłało mnie po wizycie ze skierowaniem na wywołanie poronienia do szpitala to ja i tak szlam do kolejnego wierząc ze Ci poprzedni się mylą.. po wizycie u któregoś z kolei ( chyba już nawet nie miałam pomysłu do kogo jeszcze mogłabym iść ) zgłosiłam się do szpitala .. dostałam leki , nie zostałam skierowana na porodówkę jak kobieta która rodzi żywe dziecko , dostałam leki na poronienie i w tych skurczach kazano mi leżeć w łóżku na sali z innymi pięcioma kobietami w tym dwie były ciężarne !! Płakałam okropnie bo psychicznie nie dawałam sobie z tym rady ze ja właśnie tracę dziecko a obok leżą kobiety w ciąży a do tego byłam sama bez męża .. przy porodzie może być mąż , ma się wsparcie , osoby które są z Ciebie dumne i gratulują jak urodzisz itd - ja miałam skurcze , byłam sama , i dostałam miskę w którą miałam zbierać wszystko co ze mnie wylatuje ( tkanki ) bóle były okropne , największe jakie czułam w życiu fizycznie wymiotowałam z bólu , dostałam biegunki nie mogłam nawet dojść do toalety .. tarzalam się po ziemi na korytarzu bo była noc i korytarz był pusty a ja nie chciałam tego przezywać przy tych obcych mi osobach na sali .. wiec leżałam na podłodze pod łazienka , położne zamknięte w pokoju u siebie , ja płakałam , rzygalam , i co chwile czołgalam się do wc z biegunka z bólu .. dla mnie to był poród .. dla mnie jest to poród którego nie da się zapomnieć .. jest to trauma do końca życia i bardzo nie chciałabym teraz rodzic naturalnie bo dla mnie to jest coś strasznego później miałam cc z synem i dla mnie to był poród bez bólu , teraz od razu wiedziałam ze poród to tylko cc .. ( chociaż bardzo boje się komplikacji )DZIĘKI CI BOŻE ZA TE CUDA ❤️❤️ -
Suzi to koszmarne co musiałaś przejść. To straszne, że tak się traktuje kobiety po największej stracie w ich życiu (w danym momencie na pewno tak się to odczuwa). Zero intymności, zero wsparcia... Nie wyobrażam sobie, jakbym się czuła z moją ciąża pozamaciczna jakby mnie położyli na sali z ciężarna... Chyba bym się załamała.
Co do komentarzy o CC na życzenie, to powiem Ci, że punkt widzenia baaardzo zmienia się wraz z punktem siedzenia. Ja byłam przeciwna CC na życzenie, SN w końcu to fizjologia, mniej powikłań. A teraz po tym stosunkowo krótkim czasie porodu SN kiedy naprawdę to był najgorszy ból w sensie fizycznym jaki doznałam (a i tak to ledwie kilka godzin było) to doskonale rozumiem CC na życzenie. Ba, jeśli kiedyś będę mieć drugie dziecko to od razu chcę CC, więc TERAZ doskonale Cię rozumiem.suzi1994 lubi tę wiadomość
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
nick nieaktualnySuzzi rozumiem cie, wiem co przeszlas w trakcie poronienia. Sama stracilam dziecko na poczatku kwietnia. Tyle ze ja to przeszlam w domu.
Bol byl straszny.
Co do cc na zyczenia, to najwazniejszy jest komfort i bezpieczenstwo matki i dziecka. Wiec jesli cc na zyczenie to zapewni to super.
Dla mnie samej cc i porod kleszczowy to moje koszmaru, ale jesli to bylo by bezpieczniejsze dla mego dziecka to nie bede walczyc na sile o sn. -
Suzi, tak mi przykro. Nie wiem jak tak w ogóle można traktować kobiety. To straszne co przeszłaś! W ogóle nie dziwię Ci się, że chciałaś cc na życzenie. To co Cię spotkało było zwyczajnie nieludzkie!
A co do ubranek to przepraszam, po prostu myślałam że to taka fanaberia. To bardzo miłe co chcesz zrobićsuzi1994 lubi tę wiadomość