Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Motylku, to ja miałam inaczej 🤔 góra i dół, ale lewa strona, a potem góra i dół prawa strona, bo lekarz tłumaczył że nie może mi znieczulić całej twarzy 🤔 zwłaszcza że to znieczulenie było solidne, miałam wrażenie że do oka mi dochodzi 🤣
Belie, to ja właśnie też na klęcząco czułam się najlepiej, zwłaszcza że ja miałam cholerne bóle krzyżowe i tylko w tej pozycji dało radę jakoś wytrzymać, ale to ktg ciągle spadało i musiałam się położyć. Ale chyba tak czy siak musiało się tak skończyć, bo Oluś nie chciał się wstawić, a jak już urodziła się główka to (wydaje mi się) że położna coś krzyczała (do dwóch lekarek które były przy porodzie) że barki się nie zrotowały (chyba) więc po prostu później robili już wszystko żeby Olcio urodził się cały i zdrowy.
Tajka, ja się podpisuje pod Karolina i Emdar - prywatna położna daje niesamowity komfort psychiczny 💪 -
Meggi110818 wrote:Ounai ja mam wyrwane 4 ósemki. Pojedynczo miałam, ale one mi też pojedynczo życie zatruwały 🙈 rosły w boki i na korzenie 7 nachodziły. Górne pikus, ale dolne to masakra, rozlupywane na kilka części, szwy, korzenie duże mają dolne.
Jak w pracy? Szefo wie, że cv złożyłaś do inne działu? -
Asia, gratulacje!
Meggi, jesteś tak super obstawiona, że teraz już musi się udać.
Qunai, ja nie wiem co odbiło twojemu szefowi. Pamiętam, że kiedyś był to spoko gość.asias86 lubi tę wiadomość
-
Iryska wrote:Hihi, to ja całkiem inaczej, nic mi nie tęskno do tych emocji 😃
Ounai, a z tym usuwaniem wszystkch 8-ek naraz nie jest tak, że to zależy od tego, czy są całe wyrośnięte, czy rosną prosto i czy łatwo będzie je wyrwać bez nacinania, szycia itp?
Ja miałam usuwane dolne - z szyciem i szwami i to było traumatyczne. Miałam też górne - to było jak zwykle wyrwanie zęba , trwalo 5 sekund i raczej dałoby się usunąć tak wszystkie 4 naraz😃
W sumie to chyba się nawet cieszę, bo ja panicznie się boję tego usuwania i gdyby nie to że 3 noce już nie śpię i zazywam przeciwbolowe co 3h pewnie jeszcze długo bym się zbierała.
A w temacie kataru- u nas dyrektorka żłobka powiedziała że ani kolor ani gęstość kataru nie ma powiązania z etapem choroby i że ona uważa że sam katar to nie jest jeszcze choroba, konsultowała to z lekarzem i można z katarem dzieci przyprowadzać. Chyba że widzimy dodatkowe objawy to wiadomoWiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2022, 21:51
-
Lalia wrote:Motylku, to ja miałam inaczej 🤔 góra i dół, ale lewa strona, a potem góra i dół prawa strona, bo lekarz tłumaczył że nie może mi znieczulić całej twarzy 🤔 zwłaszcza że to znieczulenie było solidne, miałam wrażenie że do oka mi dochodzi 🤣
Belie, to ja właśnie też na klęcząco czułam się najlepiej, zwłaszcza że ja miałam cholerne bóle krzyżowe i tylko w tej pozycji dało radę jakoś wytrzymać, ale to ktg ciągle spadało i musiałam się położyć. Ale chyba tak czy siak musiało się tak skończyć, bo Oluś nie chciał się wstawić, a jak już urodziła się główka to (wydaje mi się) że położna coś krzyczała (do dwóch lekarek które były przy porodzie) że barki się nie zrotowały (chyba) więc po prostu później robili już wszystko żeby Olcio urodził się cały i zdrowy.
Tajka, ja się podpisuje pod Karolina i Emdar - prywatna położna daje niesamowity komfort psychiczny 💪 -
Ounai wrote:Nie mam pojęcia bo mi ich nawet nie oglądali jeszcze. Powiedzieli ze nie zaryzykują skumulowanych powikłań, bo każdy znosi inaczej i nie da się przewiedzieć co będzie po wyrwaniu. Miejsce godne zaufania, z polecenia osoby która usuwała w 2 różnych gabinetach i mówiła że tam jest cudownie (o ile można tak mówić o wyrywaniu zębów 😂 )
W sumie to chyba się nawet cieszę, bo ja panicznie się boję tego usuwania i gdyby nie to że 3 noce już nie śpię i zazywam przeciwbolowe co 3h pewnie jeszcze długo bym się zbierała.
A w temacie kataru- u nas dyrektorka żłobka powiedziała że ani kolor ani gęstość kataru nie ma powiązania z etapem choroby i że ona uważa że sam katar to nie jest jeszcze choroba, konsultowała to z lekarzem i można z katarem dzieci przyprowadzać. Chyba że widzimy dodatkowe objawy to wiadomo
Coś kataru... Odpukac, Matylda od września jest na wziewach i tylko raz zaraz po szpitalu miała duszności przez 24h. Od tej pory cisza. Właśnie kończymy 3 tydzień ciągiem w żłobku. To jest życieOunai lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, a tak czysto teoretycznie 🤣🤣🤣 wiem, meeega głupie pytanie 🙈🙈🙈
Ale np jak Olek miał katar, to zazwyczaj tak z 3 dni był dramat, w takim sensie że nie miał nic oprócz kataru, ale przez niego nie mógł spać w nocy, ani w dzień więc był wkurw, plus dodatkowo z nosa mu się dosłownie lało, więc albo staliśmy nad nim z chusteczkami albo co chwilę podpinalismy odkurzacz, w momentach kryzysowych to biedaczek sam pokazywał na odkurzacz albo przynosił Katarek żeby mu odciągnąć.
No i co wtedy w żłobku?? 😅 Panie usypiają na rękach żeby dziecko z katarem mogło zasnąć i oddychać, wycierają ciągle chusteczką, bo o odciąganiu to przecież nie ma mowy 😅 ja rozumiem taki katar już po kilku dniach, ale te pierwsze parę dni armagedonu to nie potrafię organizacyjnie sobie w żłobku/przedszkolu wyobrazić 😅😅kic83 lubi tę wiadomość
-
edka85 wrote:Asia, gratulacje!
Meggi, jesteś tak super obstawiona, że teraz już musi się udać.
Qunai, ja nie wiem co odbiło twojemu szefowi. Pamiętam, że kiedyś był to spoko gość. -
MoTyLeK🦋 wrote:Mi jak znieczulił dolna stronę to fakt faktem że języka nie czułam, normalnie nie czułam,że ślinę lykam haha. Ale góra jakoś tak lajtowo,aż się bałam,że wcale mnie nie złapało. Ale doktor tłumaczył że na górę daje inne znieczulenie i na dół również inne. Sama byłam w szoku że 2 na raz pociągnął.nastawilam się na jedną.. ale w s umie po tej jednej to nie wiem czy bym wróciła na drugą :p
Motylku, u mnie nie było mowy o wyrywaniu 4 na raz 🤣 lekarz mówił że albo pojedynczo, albo po dwie stronami 🤣
Czterech na raz to chyba nikt by się nie podjął 🤣
A dostałaś antybiotyk i przeciwbólowe? Masz szwy? -
Lalia wrote:Dziewczyny, a tak czysto teoretycznie 🤣🤣🤣 wiem, meeega głupie pytanie 🙈🙈🙈
Ale np jak Olek miał katar, to zazwyczaj tak z 3 dni był dramat, w takim sensie że nie miał nic oprócz kataru, ale przez niego nie mógł spać w nocy, ani w dzień więc był wkurw, plus dodatkowo z nosa mu się dosłownie lało, więc albo staliśmy nad nim z chusteczkami albo co chwilę podpinalismy odkurzacz, w momentach kryzysowych to biedaczek sam pokazywał na odkurzacz albo przynosił Katarek żeby mu odciągnąć.
No i co wtedy w żłobku?? 😅 Panie usypiają na rękach żeby dziecko z katarem mogło zasnąć i oddychać, wycierają ciągle chusteczką, bo o odciąganiu to przecież nie ma mowy 😅 ja rozumiem taki katar już po kilku dniach, ale te pierwsze parę dni armagedonu to nie potrafię organizacyjnie sobie w żłobku/przedszkolu wyobrazić 😅😅 -
Lalia wrote:Motylku, u mnie nie było mowy o wyrywaniu 4 na raz 🤣 lekarz mówił że albo pojedynczo, albo po dwie stronami 🤣
Czterech na raz to chyba nikt by się nie podjął 🤣
A dostałaś antybiotyk i przeciwbólowe? Masz szwy?
A to zleee?
Szwy mam. I na dole i na górze (przez te nitki mam odruch wymiotny). -
Ounai wrote:Hmmm ja nigdy tak nie robiłam jak Ty z dziećmi. Katarku przy 2 dzieci użyliśmy może w sumie z 10 razy. Marta wyciera nos sama od dłuższego czasu- nie wysmarkuje co prawda ale wyciera to co jej kapie. Usypiam też normalnie jak ma katar. Nie biorę jej na ręce ani nic z tych rzeczy. Czasem po prostu podłożę wyżej poduszkę. Ale jak ma taki mega mega to zwykle towarzyszy temu gorączka albo kaszel a nie sam katar. Więc u nas nie ma tego problemu o którym piszesz. A co wycierania nosa to w żłobkach tak, ciocie wycierają u nas a w przedszkolu to już nauczycielki uczą dzieci samodzielności i dzieci same wycierają najczęściej.
Ounai lubi tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Lalia wrote:Dziewczyny, a tak czysto teoretycznie 🤣🤣🤣 wiem, meeega głupie pytanie 🙈🙈🙈
Ale np jak Olek miał katar, to zazwyczaj tak z 3 dni był dramat, w takim sensie że nie miał nic oprócz kataru, ale przez niego nie mógł spać w nocy, ani w dzień więc był wkurw, plus dodatkowo z nosa mu się dosłownie lało, więc albo staliśmy nad nim z chusteczkami albo co chwilę podpinalismy odkurzacz, w momentach kryzysowych to biedaczek sam pokazywał na odkurzacz albo przynosił Katarek żeby mu odciągnąć.
No i co wtedy w żłobku?? 😅 Panie usypiają na rękach żeby dziecko z katarem mogło zasnąć i oddychać, wycierają ciągle chusteczką, bo o odciąganiu to przecież nie ma mowy 😅 ja rozumiem taki katar już po kilku dniach, ale te pierwsze parę dni armagedonu to nie potrafię organizacyjnie sobie w żłobku/przedszkolu wyobrazić 😅😅
Laila
w naszym żłobku w życiu by Ci dziecka z takim katarem, który opisujesz nie przyjęli, a gdyby przyjęli, bo by rano nie zauważyli to w ciągu godziny by na bank zadzwonili. Co innego lekki katarek, a co innego "połykanie" wręcz gili, czy wycieranie lecącego wciąż kataru chusteczką.KarolinaMaria, emdar, dmg111 lubią tę wiadomość
Córcia❤️05.2015 (3 cs) 39t1d - 2650 g hipotrofia // spadek do 2450 g SN
Synek💙10.2020 (5cs) - 40t2d - 3100 g spadek do 2895 SN+CC
[/url]
Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy + jej niedoczynność -
Dzięki dziewczyny, tak byłam po prostu ciekawa 😅
Może u nas to "rodzinne", bo ja i mąż rzadko mamy przeziębienie z gorączką, ale właśnie pierwsze dni kataru, to dosłownie cieknie jak woda z kranu, że najchętniej to wlozylibysmy tampony do dziurek w nosie 🤣 i Olek ma podobnie 🙈 więc bez Katarka nie ma szans 😅 chociaż ostatnio Olek miał katar gdzieś w czerwcu więc nie wiem jakby reagował teraz 🤔 -
Zulugula wrote:Lalia ja z takim katarem nie wysyłam do żłobka. Dziecko się męczy, nie męczę tym cioć 😃 zresztą nie wiem czy by w ogóle przyjęły i nie będę sprawdzać 😅
Akurat kolor gluta ma powiązanie z etapem kataru, dyrektorce pewnie chodziło o to, co większość mylnie uwaza, że przezroczysty ok a zielony nie ok.
Zielony glut jest po prostu kolejnym etapem kataru, po przezroczystym, i oznacza że katar dobiega końca a nie od razu, że jest bakteryjny.
ALE
Co do koloru to ja jednak zauważyłam pewną zależnośc u T. Jak katar ZACZYNA się laniem wody jak z kranu, jest przezroczysty i potem ta ilość maleje, trochę gęstnieje i zmienia kolor to ok, zwykly katar. Wirusowy. Ale jak od razu wjeżdża gęsty zielony, gdzie rano budzi się doslownie z zieloną skorupą wokół nosa to faktycznie był bakteryjny (badane crp, i antybiotyk) , 2 razy tak było w tym raz doszło do zapalenia ucha z takim katarem, bo ociągałam się z antybiotykiem.
A Toms po prostu wyciera nos w rękaw 🤭
O Zulu! To u nas zawsze był ten pierwszy katar który opisujesz jako wirusowy! Przezroczysty, jak woda i dosłownie lejący 🙈 -
Lalia wrote:Dzięki dziewczyny, tak byłam po prostu ciekawa 😅
Może u nas to "rodzinne", bo ja i mąż rzadko mamy przeziębienie z gorączką, ale właśnie pierwsze dni kataru, to dosłownie cieknie jak woda z kranu, że najchętniej to wlozylibysmy tampony do dziurek w nosie 🤣 i Olek ma podobnie 🙈 więc bez Katarka nie ma szans 😅 chociaż ostatnio Olek miał katar gdzieś w czerwcu więc nie wiem jakby reagował teraz 🤔
Jedna lekarka mi powiedziała, że takiego lejącego nie powinno się odciągać, bo sam leci, taki gęsty zalegający tylko odciągać i to też nie za często bo podrażnią się śluzówkę przez co jakby daje się znać do większej produkcji wydzieliny.
Ale ja tam robię i tak na wyczucie wszystko, na szczęście od sierpnia nie mamy kataru, chociaż boje się co będzie jakw styczniu będę musiała wrócić do pracy.
Nadal nie mam opieki nad Oliwką... Do żłobka nie oddam w sezonie zimowym. Szukam domowego żłobka, ale nie mogę znaleźć nic sensownegoOunai lubi tę wiadomość
O ❤️
Z ❤️ -
kic83 wrote:Laila
w naszym żłobku w życiu by Ci dziecka z takim katarem, który opisujesz nie przyjęli, a gdyby przyjęli, bo by rano nie zauważyli to w ciągu godziny by na bank zadzwonili. Co innego lekki katarek, a co innego "połykanie" wręcz gili, czy wycieranie lecącego wciąż kataru chusteczką.42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
nick nieaktualny