Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Suszarko, ja się nie wstydzę odpuścić, nie jest to dla mnie ujma, nie patrzę w ogóle na to co inni powiedzą /pomyślą. Tylko tu chodzi o mnie i mój chory upór, brak umiejętności odpuszczenia, zawsze muszę próbować do końca... Ze wszystkim. A tego tak bardzo chcę. Liczyłam jednak, że teraz się uda. Z jednej strony wiem, że to nie na moją psychikę, mam traume z walki z Mają, nie chcialam tegi powtarzać, pewnie gdybym odpuściła to po czasie bym się z tym pogodziła i byłoby ok (jak z Mają), a z drugiej strony tak mi szkoda jej tego nie dać.. Chciałabym jak najlepiej, chociaż te piwrwsze miesiące jej dać tego mleczka.
Kpi mogłoby zdać egzamin, gdybym miała co odciągać. A tak jak pisałam, ściągam po kilka lub kilkanaście, max 30ml,podwójną medela.
Może ja po prostu nie mam tego mleka skoro taka powtórka, no albo kwestia żółtaczki i braku umiejętności ssania...
Znam historie, gdzie dziecko po kilku tygodniach załapało, bo wcześniej było słabe po prostu. I jakoś żyję jeszcze tą nadzieją.
-
Tajka świetnie Cie rozumiem.
Dobrze że Gabi przybiera. U nas niestety kiepsko z przyrostem już jest poniżej normy. Nie wiem o co chodzi. Bartek je i z piersi i mm a przybiera bardzo mało. Na razie zmieniliśmy mleko na AR a później ewentualnie zagęszczanieKuba 26.07.2020
Bartek 27.10.2022 -
nick nieaktualnyTajka nie wiem czy to, że Gabi tak długo wisi na cycku to jest dobrze. Mi mówili, ze po 10 minut na cycek robić. No max 15, ale bardziej 10. Mój młody też był właśnie taki śpiący i nie szło go dobudzić. Może po prostu za długo tych prób przystawiania i dziecko jest tym zmęczone. Mi tak mówili, że przeginanie też wcale nie jest dobre.
Może po prostu lepiej spróbować przystawiania te max 20 minut, pozniej swoje z butli +Mm. Ja bym tam działała.
Ja robiłam tak, że 10 minut na cycek i zmiana jak czas minął, bez przeciągania. Co wypił to wypił, dobijał z butli.
Ja już przy takim trybie byłam zajechana, a co dopiero Ty, gdzie masz jeszcze trudniej i starszą córkę.Suszarka, Lalia lubią tę wiadomość
-
Belie wrote:Tajka nie wiem czy to, że Gabi tak długo wisi na cycku to jest dobrze. Mi mówili, ze po 10 minut na cycek robić. No max 15, ale bardziej 10. Mój młody też był właśnie taki śpiący i nie szło go dobudzić. Może po prostu za długo tych prób przystawiania i dziecko jest tym zmęczone. Mi tak mówili, że przeginanie też wcale nie jest dobre.
Może po prostu lepiej spróbować przystawiania te max 20 minut, pozniej swoje z butli +Mm. Ja bym tam działała.
Ja robiłam tak, że 10 minut na cycek i zmiana jak czas minął, bez przeciągania. Co wypił to wypił, dobijał z butli.
Ja już przy takim trybie byłam zajechana, a co dopiero Ty, gdzie masz jeszcze trudniej i starszą córkę. -
Suszarko, dziękuję że pytasz 😘 u nas chaos i intensywnie 😵
Robimy przygotowania przed narodzeniem Juniora, czyli uzupełniałam wyprawkę itd, ale musimy jeszcze przywieźć wanienkę i fotelik od moich rodziców i kupić pampersy 🙈
Zamówiliśmy Olciowi nowe łóżko, właśnie dzisiaj przyjechało, ale materac będzie dopiero w przyszłym tygodniu więc na razie leżą paczki. Przez to że zostawiamy u niego nadal łóżeczko (drzemki muszą być w ograniczonej przestrzeni bo inaczej ucieka zanim zdąży zasnąć), to musieliśmy trochę przeorganizować jego pokój żeby zmieścić tam też łóżko 90x190 😅
Za tydzień w niedzielę Olcio kończy 2 lata 🤭 nie robimy żadnej dużej imprezy tylko tort i kawa dla dziadków - myślę że możliwość wspólnego czasu to dla niego obecnie najlepsza opcja ❤️ zamówiłam tort, balony, sama upiekę jeszcze jakieś babeczki z kremem i owocami. Motyw przewodni to Bing 😂
Ja się czuję... ciężko 🤦 w sensie nic mi jako tako nie jest, ale jestem już zmęczona. Wyjście na spacer z Olkiem to wyzwanie, bo raz chce sam pójść po schodach, a raz nie (mieszkamy na 1 piętrze bez windy) więc muszę go nieść, dłuższy, spacer też mnie męczy i twardnieje mi brzuch. W nocy średnio śpię bo albo mały mnie dramatycznie kopie (to już ten etap kiedy ruchy dziecka nie są przyjemne a wręcz bolesne) albo wstaję co chwilę do toalety.
No i czuję się brzydka, a raczej nie atrakcyjna. Wiem, że ciąża to błogosławieństwo, że noszę w sobie moje wymarzone i ukochane dziecko, ale to że jestem mamą nie sprawia, że przestaję być kobietą, a widok w lustrze jest jaki jest. Nie wiem czy kojarzysz taką scenę z bajki Madagaskar, jak do Glorii podbija taki wielki hipopotam i próbuje ją wyrwać tekstem: "Jesteś najbardziej otłuszczoną laseczką jaką znam", ona pyta i co jeszcze, a on dopowiada: "Dużo Cię". No to ja się tak właśnie czuję.. niby przytyłam na razie niecałe 13 kg, niby wszyscy mówią że tylko mi brzuch rośnie, niby ważę niecałe 68 kg przy 163 cm wzrostu, ale to jak się zmieniło i zareagowało na ciążę moje ciało to masakra, czuję się po prostu ulana, poszerzyły mi się biodra, mam tak okropny cellulit że jak stoję to wyglądam jak pomarańcza i naprawdę nie przesadzam. Brzuch też już jest spory więc jestem niesamowicie niezgrabna, ciężko mi się ubrać, wstać z łóżka, a z podłogi jak się bawię z Olkiem to wstaję jak kaleka, obracam się na czworaka i próbuję podnieść. Na ogół staram się w ogóle o tym nie myśleć i nie rozstrząsać tego, ale jak przychodzi jakieś wyjście a ja we wszystkim wyglądam źle, to mnie dopada taka zwiecha.
Boję się jak to będzie logistycznie jak się mały urodzi, mąż będzie z nami ok.3 tygodni, potem zostaniemy sami. Boję się jak się jak będzie z wyjściem na spacer, jak będzie z nagłym wyjazdem do lekarza, jak ze spaniem. Niby mam teściów na miejscu (głównie teścia), ale nie chcę żeby Olek miał poczucie że nagle jest 3 razy w tygodniu u dziadków, bo urodził się brat. Wolałabym żeby to było tak na zmianę, że raz teściowie wezmą Olcia, a raz zostaną mi z małym żebym ja np mogła pójść z Olciem na plac zabaw (choćby pod blok) żeby miał mamę tylko dla siebie.
Anniu, i tu właśnie jest dla mnie argument za karmieniem mieszanym. Ja nie miałam baaaardzo dużych problemów z karmieniem piersią, zdecydowanie w naszej sytuacji dostrzegam więcej plusów niż minusów i ja to autentycznie bardzo, bardzo lubiłam i było mi trochę szkoda jak się skończyło. Więc bardzo bym chciała żeby tym razem też mi się udało karmić piersią, ALE też chcę jednocześnie karmić MM z butelki. Jeszcze nie wiem jak to będzie logistycznie wyglądało, czy to będzie jedno karmienie MM na noc żebym ja mogła usypiać Olcia, czy losowe karmienie w ciągu dnia, ale bardzo chcę mieć tę możliwość. Takich przykładowych sytuacji jest wiele: weźmiemy Olcia i małego na salę zabaw, tam nie ma ani warunków ani komfortu do KP, więc wyciągam buteleczkę MM (tą gotową), wlewam do butelki i mąż karmi juniora a ja bawię się z Olkiem. Olcio jest chory, albo nie może zasnąć, chce do mamy, wtedy mąż robi MM i daje małemu. Olcio ma szczepienie, albo się nagle pochoruje, junior jest zdrowy, teść z nim zostaje żebym nie ciągnęła małego do przychodni, zostawiam mu MM, a z Olciem jadę spokojnie i się nie stresuję że muszę wracać bo dziecko płacze mi z głodu. Nie mówiąc już o sytuacjach, gdzie ja muszę jechać do lekarza/na badania, albo nawet na zakupy. I też nie ukrywam, żebym ja mogła wyjść z mężem chociaż na 2h na kolację albo na 4h do kina raz w miesiącu. Mam nadzieję że taki układ się nam uda, bo uważam że przyniesie korzyść wszystkim.
Tajka, nie pisze tego w złej wierze, albo żeby straszyć, ale wydaje mi się że powinnaś namówić pediatrę na to żeby zaleciła Wam naświetlanie, bo ta bilirubina nie jest jakoś strasznie wysoka, ale nie jest też niska. Przez to że masz Maję to myślę że Was nie wyśle na oddział, ale doradzi gdzie można wypożyczyć lampę żeby wspomagać Gabi w domu. Nie dziwię Ci się, że chcesz walczyć o KP, ale myślę że tutaj ta żółtaczka sporo utrudnia. Trzymam kciuki żeby udało się znaleźć dobre rozwiązanie 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2022, 20:31
asias86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
asias86 wrote:Tajka świetnie Cie rozumiem.
Dobrze że Gabi przybiera. U nas niestety kiepsko z przyrostem już jest poniżej normy. Nie wiem o co chodzi. Bartek je i z piersi i mm a przybiera bardzo mało. Na razie zmieniliśmy mleko na AR a później ewentualnie zagęszczanie
Tajka mam nadzieję że psycholog Ci pomoże. Bardzo się bałam że po porodzie Jagody będę w tym miejscu co Ty, na szczęście jakimś cudem udało mi się tego uniknąć. Trzymam kciuki żebyście wyszły na prostą.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
nick nieaktualnyTajka wrote:Tak, wiem że powinno tak być, tylko u nas nie ma tego efektywnego, nawet 5 min.. To wygląda tak, ze jak w ogóle uda mi się ją przystawić, to possie kilka razy i koniec, trzyma cycka w buzi i śpi. I znowu wybudzanie, przystawianie i to samo i tak w kółko. Pierś zmieniam co chwilę, pozycje też. Z tym kilkukrotnym wybudzaniem tyle czasu schodzi. Gdyby rzeczywiście coś ssała, w miarę normalnie, to bym ją przystawiała tak jak piszesz.
Ja mojemu młodemu nie pozwalam tak leżeć z cyckiem w buzi na tamtym etapie. Nie wiem czy to dobrze czy niedobrze, ale wyszłam z założenia że tak laktacji nie nakręci i że jak się naje to wtedy będzie miał czas na odpoczynek.
Czytam siebie i brzmię jak bardzo niedobra matka 🙈 -
Lalia, w pełni rozumiem, ja w ogóle nie lubię za bardzo chodzić w ciąży, bo czuję się źle - najpierw wymioty gdzie popadnie i senność, a pod koniec właśnie to co opisujesz. Naprawdę dobrze że nagrodą za ciążę i poród jest dziecko, tylko dlatego jest to do przeżycia ❤️ a co do życia z dwójką, z nami najpierw był mój mąż dwa tygodnie, a potem moja mama tydzień. Ale naprawdę najlepiej poczułam się, jak zostałyśmy same. To jest kwestia kilku tygodni żeby wskoczyć w nowy rytm, zobaczyć co Wam się sprawdza itd. Na przykład z drzemkami ja robiłam początkowo tak, że starałam się kłaść Igę jak Jagoda spała; jeśli akurat nie spała to kładłam ją na łóżku, włączałam szum suszarki, dawałam smoczek a Igę usypialam na piłce. Gdy trochę podrosła to świetnie nam się sprawdzała mata edukacyjna, albo karuzela w lozeczku - kładłam Jagódkę i miałam spokojnie te 10min na uśpienie Igi. Czasem się zdarzy tak że któreś dziecko musi poczekać i wywołuje to frustrację matki i płacz dziecka, ja się jedynie starałam żeby nie zawsze tą stroną oczekującą była Iga. Jeśli wiedziałam że J. jest nakarmiona i przebrana, a potrzebuje po prostu uwagi, noszenia itd., a Iga chciała jeść/spać/wstaw dowolne, to sorry memory, ona musiała poczekać. Tak samo od jakiegoś czasu robię ze swoim jedzeniem, tzn. jak przychodzi pora że mam coś zjeść to nie odkładam tego w nieskończoność bo 'ojej płacze, to nie mam ręki żeby sobie zrobić kanapkę i kawę '. Przez minutę dziecku nic się nie stanie, a jeśli ja zasłabnę to już realny problem. Wyjścia na spacery zimą to dramat, nie będę oszukiwać, ja robię tak że ubieram dziewvzynom cieplejsze getry, bluzy, Jagodzi niechodki, potem ubieram Igę w kurtkę itd., wystawiam ją na korytarz, zakładam sobie buty, czapkę, szalik, ubieram szybko J. kurtke i czapkę i lecimy. Wózek mam w garażu i w tym roku jeszvze nie założyłam śpiworka, zresztą do spacerówki i tak trzeba już zakładać dziecku kurtkę 🙄 u nas chociaż tyle że nie trzeba targać wózka po schodach i że Iga bez problemu chodzi na nogach na spacery. W każdym razie powiem tak, zderzenie z nową rzeczywistością nie jest łatwe, ale później stajesz się mistrzynią organizacji, planowania i... odpuszczania rzeczy mniej ważnych, a to też przydatna umiejętność. Poradzisz sobie znakomicie, jestem pewna! Zresztą widok rodzącej się między dziećmi więzi naprawdę wiele wynagradza i daje kopa do działania
Lalia, Zulugula, Clover lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Belie brzmisz jak bardzo rozsądna matka. Robiłam tak samo. W momencie kiedy J. przestawała ssać najpierw ją miziałam, a potem jak to nie pomagało to jej wyjmowałam sutek z buzi i do widzenia. Jak się wybudziła to dawałam znów, ale jak przysypiała bez przerwy i widziałam że ma ochotę robić sobie że mnie smoczka to nie pozwalałam. Po pierwsze uważam że to do niczego nie prowadzi, a po drugie nie miałam na to czasu żeby siedzieć bezproduktywnie bo sobie umaiła że będzie przysypiała na podłączeniu.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
nick nieaktualny
-
Suszi, mega Ci dziękuję, aż mi się łezka zakręciła jak przeczytałam o tej więzi ❤️
Belie, polubiłam za to, że rozumiesz jak się czuję 😘 oczywiste jest, że dla każdej nas dobro i zdrowie dziecka jest najważniejsze, no ale nie oszukujemy się, my i nasze uczucia nie znikamy w momencie zajścia w ciążę 🙄Zulugula, Clover lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLalia wrote:Suszi, mega Ci dziękuję, aż mi się łezka zakręciła jak przeczytałam o tej więzi ❤️
Belie, polubiłam za to, że rozumiesz jak się czuję 😘 oczywiste jest, że dla każdej nas dobro i zdrowie dziecka jest najważniejsze, no ale nie oszukujemy się, my i nasze uczucia nie znikamy w momencie zajścia w ciążę 🙄
Ja wyprawki jeszcze nie mam. Wezmę się za to w styczniu po urodzinach małego.
Kiedy pakujesz torbę? 😀 -
Belie wrote:To prawda, a ciąża to kawał czasu tak naprawdę. To nie jest tak, że miesiąc i po sprawie.
Ja wyprawki jeszcze nie mam. Wezmę się za to w styczniu po urodzinach małego.
Kiedy pakujesz torbę? 😀
W tym tygodniu raczej nie, bo chcę sobie skończyć sprzątać mieszkanie, tak na tip top 😅👌 i to nie chodzi o #świątecznypierdolec, tylko wiem że jak nie posprzątam tak solidnie teraz, to później przy dwulatku i niemowlaku raczej nieprędko 🤣
Więc myślę że w tym tygodniu przed świętami najpierw napieczemy z Olutkiem pierników, a później będę się pakować 😁 Olek w ogóle bardzo lubi piec, przynosi fartuszek, mąkę, jajka, chce sypać i ważyć, wałkować ciasto więc myślę że z jego "pomocą ' to te pierniki będziemy trzy dni robić 🤣Zulugula lubi tę wiadomość
-
Karolina, dobrze pamiętam że Twoja Matylda jest obiecana Stanisławowi? 🤭
Obserwuję Staszka na IG i czasem piszę sobie z Kingą i muszę Ci donieść, że taki przystojny zięć Ci rośnie, że hoho 🤭😎😍Nowastaraczka lubi tę wiadomość
-
Starość. Dziecko śpi bo zabalowało wczoraj do 23, a matka już się sama obudziła wyspana... 😐
Dzięki dziewczyny za wasze rady, ja się boję, że przy mieszanym dziecko odrzuci mi butlę i znowu będę uwiązana... Miki na początku coś jadł z butli, a później ją kompletnie odrzucił.
Lalia, piona. Ja na o wiele wcześniejszym etapie, a czuje się tak samo. Plus dosłownie czuję jak zatrzymuje mi się woda w organizmie, muszę znowu kupić sobie pończochy uciskowe bo po dniu w pracy mam uczucie ciężkich nóg i ogólnie czuję się not sexy. Chociaż chyba mój mąż na szczęście ma inne zdanie, ale wiecie jak wygląda libido w ciąży...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2022, 09:08
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
nick nieaktualnyAnnia wrote:Starość. Dziecko śpi bo zabalowało wczoraj do 23, a matka już się sama obudziła wyspana... 😐
Dzięki dziewczyny za wasze rady, ja się boję, że przy mieszanym dziecko odrzuci mi butlę i znowu będę uwiązana... Miki na początku coś jadł z butli, a później ją kompletnie odrzucił.
Lalia, piona. Ja na o wiele wcześniejszym etapie, a czuje się tak samo. Plus dosłownie czuję jak zatrzymuje mi się woda w organizmie, muszę znowu kupić sobie pończochy uciskowe bo po dniu w pracy mam uczucie ciężkich nóg i ogólnie czuję się not sexy. Chociaż chyba mój mąż na szczęście ma inne zdanie, ale wiecie jak wygląda libido w ciąży...
Annia a jak często dawałaś butelkę? My na początku dawaliśmy butelkę 1 dziennie, później minimum raz w tygodniu. U nas butelkę zawsze dawał tata. 🙂
Teraz jeśli uda się kp to też będę próbowała od samego początku dawać butelkę. -
Ja karmiłam mieszanie bardziej z przymusu, bo u mnie tego mleka było po prostu za mało, prawdopodobnie z powodu nieefektywnego ssania. W naszych "najlepszych czasach kp" ta butelka była raz na dobę lub wcale, ale były też momenty, kiedy Olek dostawał mm do prawie każdego karmienia, bo mojego mleka było malutko i widziałam, że potrzebuje jeszcze dojeść. Ale o ile na początku było mi przykro że muszę czasem dać tę butelkę, o tyle później już byłam bardzo zadowolona z tego rozwiązania. Bo kiedy np. chcieliśmy gdzieś jechać z małym, to nie musiałam kombinować, gdzie go nakarmić, tylko wyciągaliśmy butelkę i szykowaliśmy mm. Albo czasem mąż nakarmił Olka w nocy, żebym mogła sobie trochę odespać. No i nie było też problemu, żebym pojechała np. do lekarza, a mąż został z małym. Ja laktatorem odciągałam bardzo małe ilości mleka, mimo, że sporo czasu na tym spędziłam, ale moje piersi chyba były jakoś oporne na to ustrojstwo 🙄 więc zostawała nam butelka i mm. Ja ogólnie krótko kp, ale jeśli kiedyś by się pojawiło drugie dziecko i nawet jeśli by nam fajnie poszło z kp i udałoby mi się rozkręcić laktację, to jednak raczej chciałabym zostawić sobie furtkę w postaci podawania czasem mm z butelki. Może egoistycznie to zabrzmi, ale ja byłam bardzo zadowolona, że mój mąż może tak samo jak ja wszystko przy Olku zrobić i że nie jestem im niezbędna w każdej sytuacji (nie wiem czy dobrze to ujęłam, ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi). Oczywiście na początku było pełno rad typu "nie dawaj butelki, bo nie będzie chciał jeść z piersi", ale nic takiego się nie wydarzyło. Chyba lepiej dać butelkę, niż pozwolić, żeby dziecko było głodne... 🤷🏻♀️
Lalia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny