Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Zulu, teoretycznie przeprowadzamy się z miasta na wieś, ale w praktyce to jakieś max 2 km dalej
do przedszkola Mela będzie mieć tak samo blisko, Jagoda do szkoły delikatnie dalej ale bezpośredni autobus, a my do pracy w sumie porównywalnie bo i tak jedziemy autem to te 2 km różnicy nie robi
Lalia, KarolinaMaria, Annia, Zulugula lubią tę wiadomość
-
Ounai, Irysko ja poniekąd trochę wiem dlaczego Olek się tak zachowuje. Po rozmowie z poprzednią logopedką, terapeutką która robiła diagnozę zaburzeń SI oraz osteopatką, a także znając swoje dziecko i mając porównanie do Kacperka, to widzę pewne kwestie. Olek na bank nie jest w spektrum autyzmu, nie ma też poważnych zaburzeń SI. Ale wydaje mi się że przez ten nasz dość ciężki poród plus to jaki Olcio ma charakter, sprawiły, że ma trochę inne potrzeby, trochę inaczej odczuwa pewne rzeczy i przez to inaczej sobie z tym radzi. Olek ma bardzo, bardzo dużą wybiórczość pokarmową i to co on je to myślę że mogłabym na palcach wyliczyć. Jest jedną wielką emocją: jak się cieszy, to się cieszy całym sobą, śmieje się w głos, jak się boi (npm burzy) to aż go trzęsie, chowa się, jak jest zły to krzyczy/piszczy/zaciska pięści, a w ostateczności czymś rzuci albo uderzy. Z jednej strony jest bardzo, bardzo ciekawski, interesuje go wszystko, bada otoczenie, wręcz eksploruje, ale z drugiej strony bardzo mocno reaguje na obecność nowych, obcych mu osób.
Dla przykładu: pisałaś Irysko, że Michaś mocno przeżył to, że został zabrany do innej sali, nie dość że zaburzyło mu to schemat, to jeszcze poczucie bezpieczeństwa, bo nie był w znanym dla siebie miejscu. Dla porównania, mój Olek wpadłby do obcej sali jak pies do mięsnego, nie wiedziałby gdzie pójść, co robić i latał od kąta do kąta badając co tu jest nowego, ALE za to gdyby ktoś chciał go w coś ubrać, albo mu kazać pokazywać, albo go dotykał to od razu poszłaby kontra. Przypomniało mi się teraz jak na studiach z komunikacji interpersonalnej mieliśmy o zależności dystansu od relacji, czyli im dana osoba jest nam bliższa tym bliżej nas może stać zapewniając nam tym komfort. Myślę że Olek ma trochę większy ten dystans społeczny, jak ktoś jest zbyt blisko niego, albo go dotyka, to on czuje się trochę "zagrożony' i reaguje taką obroną, np dzisiaj mieliśmy pierwszą wizytę u dentystki, miała mega podejście, ale w pewnym momencie chciała Olkowi pokazać jak liczy mu zęby tym lusterkiem i się nachyliła bardzo blisko, a Olek chciał ją odsunąć i niechcący włożył jej palec do oka 🙈 Olek lubi rutynę, dlatego nie mamy żadnego problemu z wieczornym spaniem, ale też jest mu ciężko wskoczyć w coś nowego. On np już teraz super ogarnął że rano wstaje, je śniadanie, ubiera się, idzie do przedszkola, odbija z nami karte, bez problemu znajduje swoją szafkę, a potem sale. Problem robi się trochę w sali bo wiecie, w domu jak Olek się bawi to mi to lotto czy on układa klocki, jeździ autkami, kroi drewniane warzywa czy układa puzzle. A jednak w przedszkolu mimo że plan dnia jest podobny: śniadanie, zajęcia na dywanie, zabawa swobodna, podwórko, obiad, to jednak nie może bawić się jak chce tylko np musi zatańczyć w kółku, potem posiedzieć na dywanie i posłuchać wierszyka, potem siąść przy stoliku coś nakleić, a dopiero potem może sobie wziąć wóz strażacki i się nim swobodnie bawić. I z tym ma problem. A moim zdaniem, jedynym sposobem żeby się tego nauczył jest konsekwentne stawianie mu granic i TŁUMACZENIE dlaczego teraz ma być tak, a nie inaczej. Ostatnio u niego w pokoju wyciągnęłam jakąś loteryjke i zaczęłam układać, przyszedł do mnie i się przyłączył, ale po kilku minutach zaczął mnie ciągnąć że chce się bawić na łóżku, skakać i w ogóle. I mu tłumaczyłam, że ja się teraz bawię loteryjka, pobawię się z nim na łóżku jak skończę się bawić, że może pobawić się ze mną albo może zaczekać aż skończę. I naprawdę nie łatwo mu z tym było. Więc tu po prostu nasza rola, żeby inicjować mu więcej takich planowanych zabaw, bo wtedy w przedszkolu będzie spotykał analogiczną sytuację ("chcę się bawić, ale teraz robimy coś innego, jak skończymy robić to, to pobawię się jak chcę"). Ale tu też rola pań żeby mu tłumaczyły dlaczego nie może teraz czegoś robić, bo zabranianie"nie bo nie " jest bez sensu. Olek jest naprawdę wysoko wrażliwy, plus to że jest najmłodszy i nadal w fazie buntu dwulatka, plus ma taką ekspresyjną, dominującą osobowość, plus to że nie mówi (więc wydaje mi się że mimo że rozumie absolutnie wszystko, to jednak w tej małej główce brakuje jakiegoś ostatniego elementu rozumienia/rozumowania/wnioskowania itp) daje naprawdę mieszankę wybuchową. A jeszcze to że jest w nowym miejscu z nowymi ludźmi i totalnie w nowych sytuacjach społecznych na pewno mu nie ułatwia.
25 września mamy tą wypasioną neurologopede, poczekam jeszcze co ona powie. Jeśli się okaże że w zachowaniu Olcia nic się nie zmienia, to myślę że pomyślimy o konsultacji z psychologiem.
I dziewczyny, bardzo chcę podkreślić jedną rzecz:
Ja nie chcę żeby Olkowi ktoś popuszczał, odpuszczał, traktował go inaczej, lepiej, usprawiedliwiał jego zachowania czy coś. Absolutnie nie! Życie jest tak skonstruowane, że żyjemy w społeczeństwie i wśród innych ludzi i musimy się stosować do pewnych norm. Według mnie, przedszkole jest idealnym miejscem nauki czekania, czekania na swoją kolej, czekania na innych, dzielenia, proszenia, dziękowania, ale też ponoszenia konsekwencji swoich działań. Dlatego jak Olek bije inne dziecko albo nie wykonuje poleceń pań, to ja naprawdę oczekuje reakcji z ich strony. Ale niech to będzie hmm konstruktywne, wspierające, uczące go.
Dla przykładu:
Jak Olek się przewróci to moja mama mówi: nic się nie stało, chodź pokaże Ci coś (z intencją żeby się nie rozczulił i szybko zapomniał). Ale my z mężem mówimy "Przewróciłes się? Boli Cię kolano. Chodź pomasuje i podmucham i będzie bolało trochę mniej (nie wciskam mu kitu że się nic nie stało, skoro się przewrócił i go boli, ale też wyposażam go w rozwiązanie jak sobie z tym poradzić -> podmucham, pomasuje). Tego oczekuje od pań: egzekwowania zasad, stawiania granic, ale jednocześnie tłumaczenia dlaczego i jak inaczej, w akceptowany sposób, można to załatwić. -
Irysko, gratulacje! Kolejna #rodzew2024!!
Ladyo, ale wam to ekspresowo poszło! 🏠 a tylko 2 km od obecnego mieszkania to już w ogóle bajka! Bo właśnie wczoraj z Zulu o tym gadałyśmy, że co jak co, ale fajnie mieć wszystko w miarę pod ręką 😁
Lalia, ja uważam, że to zdecydowanie za szybko, żeby wymagać od dzieci pełnej organizacji i zrozumienia zasad panujących w przedszkolu. Nawet grupa dorosłych nowo poznanych ludzi (np. w pracy czy na studiach) potrzebuje trochę czasu na integrację i nauczenie się funkcjonowania razem. A co dopiero maluszki. Ja rozumiem, że bardzo emocjonalnie to odbierasz i wszystko analizujesz. Nowa ciocia też mi ostatnio powiedziała, że Matylda mało bawi się z dziećmi i czy ona ma w rodzeństwo (odebrałam to jako pojazd po matkach jedynaków 🤪) i, żeby z nią więcej wychodzić do dzieci (hello, przecież ona od roku jest w żłobku). Na początku się zirytowałam, ale potem w domu to przemyślałam i spuściłam z siebie parę. Stwierdziłam, że ona po prostu Matyldzi jeszcze nie zna i nie wie, że ona ma po prostu taki charakter. Więcej taka uwaga się nie powtórzyła, a ja przekonałam się już do tej cioci, bo jest bardzo troskliwa, opiekuńcza, zawsze zdaje szczegółową relację jak było i myślę, że ta jej uwaga to była po prostu jej troska tylko wyrażona w dość toporny sposób. Chce Ci napisać, żebyście wszyscy dali sobie szansę. Bo ja wierzę, że Olek się zadaptuje szybciej niż myślicie.
Edit oczywiście zgadzam się z dziewczynami, z każdą z osobna!Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2023, 20:38
Lalia, Ladyo lubią tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
Zulu, w poniedziałek było zebranie rodziców i specjalnie wzięłam dla pań ksero tej diagnozy si bo tam jest wprost napisane jaki Olek jest: że to poszukiwacz sensoryczny, że jest szybki, ciekawy, ale są też opisane jego mocne cechy, świetna pamięć, genialna obserwacja i analiza, świetna celowość działania. Zrobiłam nie po to żeby go usprawiedliwić: "Olek jest taki bo on tak ma", tylko po to żeby panie nie patrzyły na niego jako dziecko"niegrzeczne/trudne/zbuntowane ", tylko "dziecko bardzo wrażliwe, bardzo emocjonalne, potrzebujące dużo ruchu, ale też jasnych granic, zasad i TŁUMACZENIA/WYJAŚNIENIA" bo właśnie to buduje w nim poczucie bezpieczeństwa. Olek na podniesienie na niego głosu nie zareaguje tym że się wystraszy, zawstydzi i rozpłacze "bo pani na niego nakrzyczała ", Olek zacznie krzyczeć głośniej i dalej rzucać, bo silne emocje potęgują u niego jego własne emocje. Stąd dla mnie krzesełko Myślidełko czy inne chujadełko jest ok, ale tylko i wyłącznie jeśli jego zadaniem jest wyciszenie dziecka, pozwolenie na poradzenie sobie z emocjami, a później ROZMOWA z dzieckiem co się wydarzyło i jak można sobie z tym poradzić.
Np. jest pora obiadu, Olek nie chce jeść, pani prosi żeby chociaż spróbował, a on krzyczy, odpycha talerz i przy tym wylewa trochę zupy (zmyślam), więc dla mnie pani powinna powiedzieć (i wziąć go na to krzesełko) : "Widzę, że jesteś zły bo nie chcesz jeść zupy, dlatego krzyczysz i odepchnąłeś talerz. Jak nie chcesz jeść zupy, to powiedz że nie (nie mówi i pokazuje perfecto). Jeśli nie chcesz jeść, to nie musisz, ale teraz jest pora obiadu i zasady są takie, że wszystkie dzieci siedzą na krzesełkach i czekają. Nie możesz odpychać talerza, bo w nim jest gorąca zupa. Mogłeś oparzyć siebie albo kolegów. Jeśli jesteś zły, to możesz posiedzieć na tym krzeselku aż złość minie i będziesz czuł się spokojny ". -
Lalia a to przedszkole mieliście z polecenia czy po prostu to placówka najbliżej Was? Dla mnie mega słabe zachowanie tej drugiej nauczycielki, sama bym się wkurzyła. Jest jaki jest, dajemy mu szansę - to jest tekst o niespełna trzyletnim dziecku? Serio? Z ust pedagoga pracującego w przedszkolu? Mnie się to nie mieści w głowie, bo uwqzam to za brak profesjonalizmu. I nie chodzi mi o pobłażanie, albo o to żeby nauczyciel nie informował rodzica o trudnych zachowaniach dziecka, ale kwestia doboru słownictwa jest kluczowa. I to nauczyciel powinien zasugerować sensowne rozwiązanie, bo on ma doświadczenie z dziećmi. A choćby nie wiedziała co xrobić to mogłaby zasugerować wizytę u psychologa chociażby (chociaż pewnie będzie obserwacja psychologa w grupie, u nas już jest zapowiedziana). Albo sama powinna skorzystać ze wskazówek psychologa przedszkolnego. U nas w przedszkolu rodzice mogą się umówić na spotkanie z zatrudnionym w pkolu psychologiem w ramach jego "godzin", będzie mieć ustalony dyżur dla rodziców, może u Was też tak będzie?
Iga przez pierwszy tydzień nie tykała jedzenia wcale. Od wczoraj zostaje na leżakowanie, ale nie chce leżeć na leżaku, siedzi sobie na podłodze z przytulanką. Z tego co wiem też nie zawsze chce robić pracę przy stoliku, jak ma gorszy dzień to nie chce. Nikt nie ma z tym problemu, bo dzieci są w procesie adaptacji, i teraz dopiero uczą się zachowań w przedszkolu i reguł które tam obowiązują. Byłam przedwczoraj na zebraniu w przedszkolu to panie same mówiły że na razie nawet zdjęć dzieciom nie robią bo zdarzają się jeszcze dość często płacze, posikane spodenki i różne trudne sytuacje. I że na razie wszystko jest w procesie organizacji, wszyscy się siebie uczą i przyzwyczajają się do siebie.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Ladyo wrote:Ounai zobacz sobie projekt Dom w Malinowkach 11A- to właśnie nasz projekt. Stan deweloperski, musimy wykończyć w środku. Z mieszkania wyprowadzamy się do końca miesiąca i chwile trzeba będzie pomieszkać u mojej mamy 🤭
Ladyo lubi tę wiadomość
-
Karo ❤️ ale właśnie takie podejście ma ta druga, młodsza wychowawczyni, ona mi właśnie mówiła że trzeba czasu, że trzeba się poznać, że ma jeszcze trochę problem z komunikacją z Olkiem ale wierzy że będzie lepiej i żeby dać jeszcze czas. Problem mam z tą starszą, bo wydaje mi się jakby się z góry uprzedziła. Co według mnie, uprzedzać się do trzylatków, którzy nie oszukujmy się, mnóstwo rzeczy robię kompletnie z inną intencją/motywację, nie zawsze świadomie, to trochę słabe.
Ta kobieta jest już w wieku emerytalnym albo bardzo blisko i to jest taka trochę "stara szkoła".
Podam Wam dwa przykłady z zebrania dla rodziców.
1)Zaczyna mówić o tym, żeby uczyć dzieci większej samodzielności, że rozumie że rano w szatni rodzice spieszą się do pracy, że nie zawsze jest na to czas, ale w domu, w formie zabawy nawet, żeby angażować dzieci w czynności takie jak zakładanie skarpetek, butów, opuszczanie i podciąganie spodni/majtek, że to wszystko dla ich dobra, bo takie wyręczanie na dłuższą metę jest krzywdzące nie tylko dla rodziców, ale i dla samych dzieci. Myślę, że wszystkie się tu ze mną zgodzicie, że spoko, rację ma. Po czym dodaje "Drodzy państwo, dlatego zachęcam, uczyć tej samodzielności, bo oczywiście nie wszystkie dzieci, ale są takie dzieci które staną i stoją i czekają jak księciunie aż panie wszystko wokół nich zrobią" 🤦🤦🤦🤦
2) Mówi o tym żeby rodzice współpracowali, że ta współpraca ma się opierać na zaufaniu, że nikt nie chce ich dzieci skrzywdzić, że ona sama ma dzieci i wnuki. I mówi, że są sytuacje że musi podnieść głos, bo spokojne tłumaczenie nie przynosi efektu. Ok, dla mnie to jest akceptowane, bo jak Olek biegnie na ślepo, albo nieuważnie odstawia szklankę na stół, albo próbuje coś sięgnąć, to sama podniosę głos, choćby po to żeby zwrócić jego uwagę. Ale ta wychowawczyni kontynuuje "No bo wiecie państwo, jak ja mówię do dziecka po raz pierwszy, drugi, trzeci, czwarty i ono nie reaguje, ale za piątym razem podniosę głos i widzę reakcje, to co to dla mnie oznacza? Że dziecko wyniosło to z domu! Że w domu się nauczyło reagować na podniesiony głos! Więc jak państwo możecie mając jedno dziecko, to dlaczego nie mogę mając 23?" 😶🤦🤦🤦
Wiecie, że jestem nauczycielem, pracuję z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną które bardzo często funkcjonują na poziomie 2-4 latków, ale nie wyobrażam sobie, żebym powiedziała do rodziców moich uczniów że to "księciunie" 😱 albo że dzieci reagują na krzyk ", bo wyniosły to z domu" 😱
Czasy "Co powie nauczyciel to święte ' minęły jakieś 10-15 lat temu. Teraz rodzic i nauczyciel są równi, konsultują siey, współpracują żeby razem wspierać rozwój i wychowanie dziecka. A takie gadanie, to dla mnie okazanie braku szacunku.
Ja nie chcę skreślać tej kobiety, bo to dopiero dwa tygodnie. Chcę żeby dała szansę mojemu dziecku i popatrzyła na nie inaczej niż dotychczas, więc ja też dam szansę jej. Być może intencje i tok myślenia ma dobre i to też przenosi się na jej sposób pracy, a tylko wypowiada się jak jakaś guwernantka z poprzedniego stulecia, bo brakuje jej obycia i świadomości 🙈
Albo ja za dużo oczekuję 🤷
Ciężko być rodzicem po tej drugiej strony.Wik89 lubi tę wiadomość
-
Lalia No ja normalnie mam ochotę wstać i iść zrobić tej babie „wjazd na chatę” 😤 aż się we mnie zagotowało! Co to ma znaczyć, co to są za teksty! J. miała taki typ nauczycielki w nauczaniu początkowym i do tej pory obie ja źle wspominamy!!! Ounai tak, ja tez nie mogę się już doczekać tego ogrodu, tego ze otworze drzwi na taras a Amelka po prostu sobie wybiegnie i będzie się bawić
Mamy działkę 10 arów wiec nie jakaś ogromna, ale moim zdaniem w sam raz
to na pewno jeszcze trochę potrwa, ale warto czekać.
-
Suszi, my mamy dwa przedszkola pod nosem: to Olka jest ciutke dalej, jest świeżo po remoncie, to drugie mamy nieco bliżej ale to taki mały, stary budynek i naprawdę się wahaliśmy czy jedno czy drugie, ale wszyscy nam polecali to gdzie jest teraz Oluś.
Zebranie rodziców zaczęło się od zebrania ogólnego rodziców wszystkich grup i z tego co widziałam, to uu nas jest raczej młoda kadra (jest sześć grup i po dwie panie), bo większość tych dziewczyn wyglądała na przedział 30-40 lat, może ze dwie po 40, dyrektorka po 50 i ta nasza wychowawczyni ok.60 .
Ja mieszkam w niedużym mieście i tu sporo rzeczy jest jeszcze daleko w tyle. Np w naszym przedszkolu miasto nie refunduje rytmiki i składamy się po 60 zł na rok, żeby dzieci raz w tygodniu miały po 30 min zajęć.
Nie ma kogoś takiego jak psycholog przedszkolny, Dyrektorka mówiła że czekają na decyzję czy przyznają im 8h tygodniowo dla pedagoga. 8h tygodniowo na 146 dzieci 🤦
Z tego co się zorientowałam, to ta starsza wychowawczyni Olka dostała jakiś czas temu nagrodę KEN. Nie wiem czy to błąd, czy nie ale na stronie przedszkola nie ma dopisane "mgr" więc jeśli to nie jest błąd, to ona jest po Studium Nauczycielskim, a nie po studiach więc ma co najmniej 35 lat stażu.
Dla porównania, ta młodsza wychowawczyni ma 36 lat, tylko 7 lat stażu, z czego 1,5 roku była na macierzyńskim i kiedyś pracowała w naszym przedszkolu tylko uzupełniła sobie studia. Ale ona czuje tę pracę, widać to. Ma serce do tych dzieci. -
Nie no Laila teksty tej babeczki to jakiś zew zeszlego stulecia 🤮
U nas w zlobku szefową była starsza babeczka i czasem ja podwozilismy i tak rozmawialismy i ona byla totalnie na biezaco nawet obserwowala parentingowe konta na insta te ktore ja i mowila ze wlasnie wychowanie sie zmienia i podejscie i ona ciagle czyta i sie doszkala i potem przemyca to nawet tym mlodszym kolezankom zeby sprobowac innego podejscia do dzieci itd.
Też mi przykro bardzo że tak się Wam przytrafiło i że Oluś nie ma zrozumienia w przedszkolku. Nadzieja w tej młodszej pani, starsza moze wybierze się na emeryturę a jak dalej bedzie tak to moze warto tez rozwazyc inną placówkę i mieć opcję B? Przejscia do przedszkoli tez nie sa łatwe, rozmawiałam z mamami dzieciakow z naszego zlobka i albo niełatwo albo juz zmieniały tez pkole bo się okazywalo tragiczne. Z kolei mojej kolezanki synek ktory super sie przyjal do zloba mega ciezko przezyl przejscie do pkola mimo tego ze wlasnie ogarnia zasady wiec co to za oczekiwania do malucha ktory dopiero zaczal ta przygodę 🙄
Tulę Cię mocno 😘Lalia lubi tę wiadomość
-
Nowastaraczka, przed zmianą przedszkola powstrzymuje nas kilka kwestii. Przede wszystkim, to nadal okres adaptacji więc staram się być cierpliwa. Druga sprawa, ta druga wychowawczyni jest taka że nie mogę się przyczepić. I trzecia kwestia, to Olek chętnie tam chodzi a w domu jak na razie nie odreagowuje, więc albo tam się faktycznie nic złego nie dzieje, albo Olek nie odbiera tego źle. Czekam na rozmowę, ciekawa jestem co powiedzą i w jaki sposób.
Ale miałam wrażenie jakby Olek był "niedostosowany społecznie" do bycia w grupie trzyletnich przedszkolaków 🙈 -
Lalia wrote:Nowastaraczka, przed zmianą przedszkola powstrzymuje nas kilka kwestii. Przede wszystkim, to nadal okres adaptacji więc staram się być cierpliwa. Druga sprawa, ta druga wychowawczyni jest taka że nie mogę się przyczepić. I trzecia kwestia, to Olek chętnie tam chodzi a w domu jak na razie nie odreagowuje, więc albo tam się faktycznie nic złego nie dzieje, albo Olek nie odbiera tego źle. Czekam na rozmowę, ciekawa jestem co powiedzą i w jaki sposób.
Ale miałam wrażenie jakby Olek był "niedostosowany społecznie" do bycia w grupie trzyletnich przedszkolaków 🙈
Ja myślę że to poczatek i masz rację ze trzeba poczekac co dalej z opcją B mialam na mysli gdyby podejscie pan bylo takie przez dluzszy czas. Tzn tej jednej bo druga wydaje się być swiadoma
Oluś ogarnia dużo tylko potrzebuje dobrego podejścia tak jak wspomniałaś. Dzieci i dorośli są rozni - Leo pamiętam tez na poczatku złobka bawił sie duzo sam, w sumie to pewnie i teraz tak woli bo jemu pasuje zabawa z nami i zeby to on mogl ustalac zasady a z rowiesnikami to juz nie takie proste 😄 Mnie przeraza ze przedszkole to juz etap tylu rodzicielskich rozkmin, decyzji etc. to co bedzie pozniej 😵💫Lalia lubi tę wiadomość
-
KarolinaMaria wrote:Mamasita, a jak Leonsio w przedszkolu?
Jakby nigdy nic , rano pyta czy idzie do "nowego" przedszkola bo juz nie chce do starego.
Smiesznie troche wyglada w grupie bo jest najmniejszy (grupa 3-5) ale daje sobie rade, oczywiscie rzucil juz urok na wszystkie panie bo on to typ dżentelmena zawsze prosze dziekuje itd. jeszcze je poprzytulał (jak lecielismy na wakacje to posylal buziaki stewardessie 🫣)
Nie wiem czy to kwestia przedszkola czy jego usposobienie ale jest dobrze. My ze starym srednio tam nastawieni bo to nie jest naszym okiem miejsce idealne - jest dosyc malo miejsca, jedzenie z kateringu ktore mysle mogloby byc lepiej dopasowane pod dzieci i przez to tez pory tego jedzenia sa slabe, pani opiekunka jest taka troche flegmatyczna i nie wiem czy do konca to ogarnia i o ile te wieksze dzieci sobie pewnie radza dobrze tak Leo jeszcze nie ma nawet tych 3lat wiec wymaga troche wsparcia. Wiec my patrzymy takim okiem troche surowym na to wszystko ale to on tam spedza dzień i wydaje się byc zadowolony (zero placzu, spi, je i mowi ze fajnie) wiec pozostaje nam to zaakceptowacIryska, Lalia, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
-
Lalia trzymajcie się ! Dziewczyny już wszystko napisały, nie będę się powtarzać. Nie znoszę takiego szufladkowania !
Irysko gratuluje ❤️
Wik napisz cos więcej No !!
Moi po kolejnym tygodniu w przedszkolu super. Po prostu trafiła nam się ekstra placówka… mam porównanie ze starym przedszkolem Ani i tym i to jest niebo i ziemia .
W ubiegłym tygodniu w przedszkolu były kucyki i każde dziecko miało szanse się przejechać w ogrodzie przedszkolnym.
Wczoraj mieli teatrzyk , jakaś ekipa z zewnątrz przyjechała i było cos o jesieniogólnie z 2 razy w tygodniu dzieje się cos „ ekstra „ w ramach czesnego. Jakieś pokazy, teatrzyki właśnie czy warsztaty naukowe dla starszych grup.
Codziennie dostaje na whatsap relacje zdjęciowa co się działo w przedszkolu na wspólnej grupie z rodzicami.
Jest super !
No i grupy są malutkie. W grupie Bartka w tym tygodniu chodziło 7-8 dzieci i są dwie opiekunki na te ilość dzieci w godzinach 8-15.
Ania ma specyficzna grupe bo są tylko dwie dziewczynki oprócz niej i 9 chłopców.
Bartek jeden dzień miał jakiś kryzys, nie chciał
Iść i płakał. Mąż go zostawił a po 3 minutach dostał zdjęcie uśmiechniętego Bartka bawiącego się autem. To naprawdę miłe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2023, 22:33
Iryska, Nowastaraczka, Lalia lubią tę wiadomość
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
KarolinaMaria wrote:A czy nasz mały dżentelmen chodzi do publicznego czy prywatnego pkola?
Prywatnego, u nas jak i u Laili wybor nie powalał, w publicznym w mojej wsi to by go nie wzieli bo za mały, w pobliskiej miejscowosci nas nie wpuscili nawet zeby pokazac wiec nie chcielismy isc w ciemno. Jeden ktory jest nasza opcją awaryjną gdyby tutaj wyszlo jakies mocne czerwone swiatlo wydaje sie ok ale juz jest wiecej jazdy dlatego jest tu gdzie jestKarolinaMaria lubi tę wiadomość
-
Lalia bardzo mi przykro, że trafiliście na taką nauczycielkę
Wierze, że jeszcze Olek jej pokaże jakim jest super chłopcem! Trzymam bardzo kciuki za Olka!
I po przeczytaniu twoich wypowiedzi muszę napisać, że Olek ma cudownych rodziców ❤️Lalia lubi tę wiadomość