Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj dziewczunki. U mnie ciężkie czasy. Teściowie przywieźli małą, a raczej zwłoki. Wykąpałam ją i się zaczęło. Atak bólu brzucha, gorączka. Darła się strasznie i wiła. Już chciałam ją brać za szmaty i do szpitala bo groźnie to wyglądało, a ja sama i bez auta
No ale jakoś się opanowałam. Na siłę na nocnik ją i nie będę wam opisywać dalszej części, ale ulżyło jej
Strachu mi narobiła. A wyła na nocniku chyba z 20 minut. Dałam jej coś na gorączkę i po godzince już było ok. Nawet zjadła kilka kęsów banana. Potem stwierdziła, że już jej lepiej. Widziała, że się martwiłam i cwaniara stwierdziła, że się lepiej poczuje jak pozwolę jej pograć na telefonie
Spryt to ona ma. Pozwoliłam bo już bym wszystko jej dała żeby był spokój. Dopiero po 21 poszła spać, a ja mogłam posprzątać plac boju
Jutro kolejny dzień walki. Zobaczymy... A mnie też muli
-
Adry wrote:Arienka jak tam psitka? coś Ci wyszło czy czysto?
Idę w poniedziałek to zrobi posiew. Wczoraj już nic nie swędziało czy piekło już nie umiem określić. Ale na noc włożyłam Lactovaginal i dziś znowu takie odczucie mam.Może to od Lactovaginalu już sama nie wiem.
-
Lavende86 wrote:Oj dziewczunki. U mnie ciężkie czasy. Teściowie przywieźli małą, a raczej zwłoki. Wykąpałam ją i się zaczęło. Atak bólu brzucha, gorączka. Darła się strasznie i wiła. Już chciałam ją brać za szmaty i do szpitala bo groźnie to wyglądało, a ja sama i bez auta
No ale jakoś się opanowałam. Na siłę na nocnik ją i nie będę wam opisywać dalszej części, ale ulżyło jej
Strachu mi narobiła. A wyła na nocniku chyba z 20 minut. Dałam jej coś na gorączkę i po godzince już było ok. Nawet zjadła kilka kęsów banana. Potem stwierdziła, że już jej lepiej. Widziała, że się martwiłam i cwaniara stwierdziła, że się lepiej poczuje jak pozwolę jej pograć na telefonie
Spryt to ona ma. Pozwoliłam bo już bym wszystko jej dała żeby był spokój. Dopiero po 21 poszła spać, a ja mogłam posprzątać plac boju
Jutro kolejny dzień walki. Zobaczymy... A mnie też muli
razem na nocniku i chórek
Prawie 5 lat starań...
33 lata, endometrioza II st., IO, niepłodność idiopatyczna, amh 3
26cs ---> IUI nieudane
1) IMSI (długi protokół) Angelius
6 kom --> 5 zarodków --> 8b (ET) --> beta 1, brak ❄️
2) ICSI (długi protokół) Novum
11 kom --> 8 zarodków --> 7c, 7b (FET) -->
7dpt beta <2, 9dpt beta 2, 10dpt beta 3,16, brak ❄️
3) IMSI (krótki protokół z Elonvą) Angelius
9 kom --> 8 zarodków --> 1BB, znowu brak ❄️ 😞 FET --> 7dpt beta <0.5
4) 5) 6) ministymulacje Eurofertil Czechy 🥰 cud --> ❄️❄️❄️❄️ 4AA, 4AB, 2AA, 2BB 🥰
FET 4AA--> 6dpt beta 22
8dpt beta 78
10dpt beta 152 ❤️❤️❤️
14dpt beta 850 ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie" JP II
Córeczka 🥰🥰🥰
5.10.2022 ❤️
Moje marzenie się spełnilo 😍👶🤱 -
Adry - serio? U mnie wśród znajomych mało kto chce mieć jedno. Wszyscy raczej planują drugie. Albo już je mają. Może w dużym mieście jest inaczej.
U nas dziś dzień zaczęliśmy już dwoma pawiamiA mi niedobrze. Nie wiem czy jechać gdzieś do lekarza z małą czy dalej czekać... Nie chcę jechać na świąteczną bo tam będzie tysiąc schorowanych osób i jedyne co to może coś kolejnego złapać... A mi niedobrze i to przelewanie w brzuchu.
-
Czyli jednak jelitowka, z opisu to też bym się wystraszyla i była w połowie drogi do szpitala.
Zozo trzymam kciuki ale to formalność
Adry jak Cie czytam to Ty nigdy nie zwalniasz tempajedz coś chociaż i śpij jakieś minimum. A rozejrzeliscie się już za jakąś niania? Czy ze względu na wydatki na razie odpuszczacie?
Prezent super, podobny trochę do mojego kalendarza adwentowego, tylko tam były same wyjścia. Ale talon "milcz kobieto" kiedyś wykorzystam
U nas lekka lipa. Malutka ma problem z tetnem i saturacja, myślałam że to było chwilowe ale wystarczy że zacznie płakać z głodu i tętno leci na łeb na szyję. A w nocy widziałam że leżała spokojniutko i też do 79 zjechało. Może jej dziś ta sondę ściagna, tylko muszą ja zwazyc. Tylko nie wiem jak ja będę karmić, ma problem z odpowiednim ułożenie jezyczka i zasysaniem butli czy piersi. Odciągam swój pokarm więc rzadko dostaje modyfika. Będę musiała poprobowac różnych smoczkow. Ale widzę że ten co jej kupiłam i na początku nie było mowy żeby poddała to teraz ssie więc jest jakiś progres. No i czekamy kiedy nas przewoza do innego szpitala na patologie noworodka. -
Mycha ona ma dopiero 4 dni, jak się wzmocni, przyzwyczai do jedzenia to przestanie jej to tętno tak spadać. Co ile ją karmisz? Może częściej trzeba?
Jak byłam w szpitalu to tam wiele dzieci miało problem ze ssaniem (jakaś wada wędzidełka) ale robili prost zabieg i to naprawiali.Nefre_ ms lubi tę wiadomość
-
Adry wrote:Kochana, już jesteś na finiszu, może przez ten passer? od lactovaginalu raczej nie.
Wyprawka dla małego już gotowa? Imie wybrane?
No przez pessar mam ciągle bakterie. Gin pobiera wymaz przy samym pessarze. Teraz to już może mam tego grzyba bo flora wyjałowiona. Choć serka nie widzę. W ciągu 10 tygodni miałam doustny Zinnat 5 dni potem Ospamox 7 dni. Potem przerwa nawet długo i znowu Ospamox 12 dni przerwa i globule z Zinnatem. Bakterie się wybijają bo CRP spada, ostatnio jedna została bo oporna się zrobiła na Ospamox więc dlatego globule. Teraz znowu posiew i zobaczymy. Pewnie znowu coś wyjdzie. Flory to chyba nie mam mimo że biorę już 10 tyg. probiotyk doustny cały czas. Czytałam sporo przypadków z pessarami, jedna babka brała aż 12 antybiotyków w tym dożylne przy pessarze od ok. 18tc i szyjka 5mm.Nawet miała pałeczkę ropy błękitnej.
Urodziła w 37tc po zdjęciu pessara. Przy porodzie też im będę truć dupe żeby mi dali antybiotyk bo bakterie miałam. No chyba że zdążymy wyleczyć po ściągnięciu.
Będzie Wojtuś. Wyprawka w 90% po starszaku. Jedynie dokupiłam 2 pajacyki i 3 śpioszki z koszulkami w rozmiarze 56 bo w ogóle nie miałam i jeden komplecik cały na 62 żeby te ciuszki były nowiutkie do szpitala. Brakuje mi kosmetyków dziś podjadę bo jadę na krew i mocz. Siostra przewijak mi odkupi bo się jej rozwalił. Wczoraj przyszły nowiutkie tetrówki, te podkłady Bella i na łóżko i inne duperele. Smoczki do butelek też muszę wymienić ale się okaże jak będę karmić. Laktator też mam tylko by trzeba wymienić uszczelkę i membranę ale to się też zobaczy po porodzie. Pościel do łóżeczka też mam no i nie mam pampersów wiadomo. Może dziś kupię paczuszkę.
-
Arienka - jak widzę ile moja choruje to odechciewa mi się kolejnych
Jak ludzie dają radę. Przecież u nas wiecznie coś. Teraz dziecko leży jak zwłoki. Cały dzień znowu w dupę. Kolwżanka ma dwójke i też mówi, że non stop chorują i ma dość.
Mycha - a co lekarze mówią na to spadające tętno? Sprawdzali jej wędzidełko?
-
Wróbel wrote:Mycha ona ma dopiero 4 dni, jak się wzmocni, przyzwyczai do jedzenia to przestanie jej to tętno tak spadać. Co ile ją karmisz? Może częściej trzeba?
Jak byłam w szpitalu to tam wiele dzieci miało problem ze ssaniem (jakaś wada wędzidełka) ale robili prost zabieg i to naprawiali. -
Lavende86 wrote:Arienka - jak widzę ile moja choruje to odechciewa mi się kolejnych
Jak ludzie dają radę. Przecież u nas wiecznie coś. Teraz dziecko leży jak zwłoki. Cały dzień znowu w dupę. Kolwżanka ma dwójke i też mówi, że non stop chorują i ma dość.
Mycha - a co lekarze mówią na to spadające tętno? Sprawdzali jej wędzidełko?
Nic nie mówią, już chyba tylko czekają aż pojedziemy do bardziej specjalistycznego szpitala. Tutaj stwierdzili że zrobili wszystko co mogli. A nie jest to stan zagrażających życiu bo ona po chwili sama się wyrównuje. Wędzidełko podobno sprawdzali ale średnio im wierzę. Dzisiaj jeszcze raz spytam a jak oleja to pozostaje mi czekać na specjalistę z drugiego szpitala. Tutaj neurologopeda jest tylko w środy. A jaki lekarz w ogóle te wędzidełko sprawdza? Neonatolog? Czy ktoś specjalny?
Lavende no troszkę macie przekichane z chorobami małej. Ale może teraz się wychoruje i później już na długie lata będzie spokój. Ja niestety też byłam takim chorowitym dzieckiem, do gimnazjum, później przeszłopewnie marna pociecha bo jednak większość dzieciństwa z infekcjami
-
Mycha - wędzidełko to neurologopeda. U nas w szpitalu też mówili, że jest ok, a nie było. Ci neonatolodzy i pediatrzy chyba średnio się znają. Mi neurologopeda mówiła, że oni to tylko takie bardzo oczywiste przypadki rozpoznają. U nas to wędzidełko było grube.
No a z chorowaniem to faktycznie lipa, ale z tego co widzę dużo osób tak ma. U nas w mieście teraz jelitówka panowała i dużo osób ponoć poległo. -
Lavende no to na neurologopede musimy czekać bo tutaj jest tylko raz w tygodniu a może już w tym drugim szpitalu zrobią konsultacje. Na pewno to sprawdzimy.
Adry ja też właśnie kiedyś miałam taki pomysł ze jak będzie nas na to stać to ja będę pracować tylko na pół etatu, myślę że wszyscy byliby zadowoleni. Mąż najchętniej to chciałby żebym w ogóle nie pracowała ale wiadomo, kasa. Ja chciałabym pracować ale właśnie niekoniecznie na cały etat, tak żeby wyjść do ludzi, realizować się ale mieć też czas na inne ważne rzeczy.
Trzymam kciuki żeby mąż wszystko szybko ogarnął i wtedy sobie poukładacie. A teraz w weekend może wyślij ich gdzieś razem i szybko sobie mieszkanie ogarnij. Jak się sprezysz to raz dwa pójdzie i jeszcze kawę wypijesz -
Lavende spokojnie. Mój też tak chorował ja już nieraz niemalże płakałam bo ciągle coś. Najgorzej te oskrzela go łapały, ciągle inhalacje. 3 tyg z teściem siedział a tydzień w przedszkolu. Przestał jak miał te 4-5 lat choć teraz to takie katarki łapie. Ale to są mini przeziębienia tylko albo właśnie jelitówki. Musisz jeszcze trochę poczekać.
Adry Wojtuś pasuje do braciszka Bartusia.Jeszcze Adaś mi się podoba ale szwagier tak ma na imie to będzie Wojtek a Adam na drugie.
Lavende86 lubi tę wiadomość
-
Wróciłam z laboratorium. Po drodze kupiłam w końcu pampersy o dziwo po 12 zł w Tesco mała paczka, Ziajke do pupki, linomag różowy, Hippa płyn i szampon nawet tanie były a w Rossmanie też pieluchy Babydream w promocji z 20 paru na 11 zł promocja. To już większość rzeczy mam. Zostają smoczki do butelek smoczek uspokajacz i części do laktatora ale to po porodzie najwyżej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2019, 11:43