Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Nefre no widzisz, co lekarz to opinia. A wydawałoby się że jak prolaktyna wysoka to koniecznie trzeba zbijać.
Mi mój powiedział że progesteron równy 8 to nic nie świadczy, nawet nie jest wyznacznikiem ciążowym. Tylko przyrost betahcg i USG, jak nie ma plamień to nawet nie trzeba podawać. Mi powiedział że prog. powyżej 7 w 21-23 dc świadczy o owulacji. Ten mój lekarz ma bdb opinie na znanylekarz.pl więc jak na razie mu ufam.
Mi się zdaje że ten mój progesteron 8 w 5tc to już po prostu zaczęło spadać bo był pusty pęcherzyk. Zrobię proga w następnym cyklu, aż się boję.

-
Aa dzięki, to też na razie spróbuję bez przerwyMultiwitamina wrote:Bo w końcu była owulacja

Wcześniej piłam 3 miesiąca bo 3cykle było bez owulacyjnych.
A zioła można pić właśnie na 2 sposoby.
Do owulacji, albo 3 miesiące i miesiąc przerwy.
-
A można stymulować farmakologicznie i pic zioła ? Bo czytałam ze można się przestymulowacMultiwitamina wrote:Od drugiego cyklu starań clo. Od 1 dziwnie tabletki doszłam do dawki 3 na dzień. Przy zmianie lekarza dostałam leki na prolaktyne i tsh i stymulacje 2 tabletki dziennie i zastrzyk na pęknięcie. Piłam zioła i ovarin 2xdzienie i 1x symfolik bo mi został po poprzednim lekarzu, nie chciałam marnować . Do tego magnez . Potem d3 włączyłam ale byłam już w ciąży3 cs o I myszkę
PCOS
Długie nieregularne cykle, faza lutealna 12-14 dni.
Tsh 0,895 norma 0,350-4,94
Ft3 2,75 norma 1,71-3,71
Fr4 1,04 norma 0,7-1,47
Fsh 4,96 norma 3,03-8,08
Lh 9,74 norma 1,8-11,78
Estradiol 35 norma 21-251
Prolaktyna 12,33 norma 1,2-29,93
Testosteron robiłam rok temu- w normie -
Lavende86 wrote:Mój miał wczoraj 8,3mm. Betę robiłam tylko zaraz po terminie @ i rozła książkowo, a teraz nie wiem. W ptzyszłym tygodniu mam zrobić 2 razy.
Ja betę robiłam tydzień po terminie @. U mnie znaczące było najbardziej że pęcherzyk przestał rosnąć.

-
Nefre ja chyba (ale tylko chyba) jestem przykładem że samymi ziołami można się przestymulowac. Kilka cykli piłam tylko zioła ojca sroki i nic. Wkurzylam się i włączyłam sobie dodatkowo zioła na I i II faze. Wszystko to razem piłam i co? Torbiel
A wcześniej przy różnych usg nic takiego nie było widać i objawy też nie wskazywałyby że wcześniej jakieś torbiele mi się robiły. Więc ja uważam że z ziołami przesadziłam. Więc w następnym cyklu odstawilam zioła ojca sroki
-
Po prostu z ziołami jak i ze wszystkim nigdy nie wiadomo, jak organizm zareaguje. Lekarze zwykle nie przepisują ziół, no ale i tak chyba to mniejsze ryzyko pijąc ziółka niż biorąc leki, które zawierają hormony. A zioła raczej tylko wspomagają. No chyba, że się przyjmuje jakieś mega dawki albo coś wejdzie w interakcję z inną substancją.
-
Betę w terminie @ miałam na 4 tydzień a kolejdą na 5 więc raczej niemożliwe żebym teraz miała być w piątym. Ogólnie ten pęvherzyk taki dziwny. Jakby spłaszczony? To raczej niedobrze...Arienkas83 wrote:Ja betę robiłam tydzień po terminie @. U mnie znaczące było najbardziej że pęcherzyk przestał rosnąć.
-
Nefre co do Castagnusa, to kiedyś ginekolog mi go polecił jako lek pierwszego rzutu na wyregulowanie miesiączek, miałam wtedy 16-17 lat i ważyłam jakieś 48kg a od razu kazał mi brać po 2 tabletki, więc myślę, że to bezpieczna dawka
Nefre_ ms, czekamynadzidzie lubią tę wiadomość
-
Nefre mialaś też łyżeczkowanie?
Dobrze mówisz, mi lekarz mówił podobnie. Że jest ryzyko, ale małe, w tym momencie bardziej dla mnie było ryzykowne jechanie na wakacje i czekanie na poronienie tam. A co jakbym dostała krwotoku tam? I weź tu teraz szukać szpitala.
Potem czytalam w necie jak dziewczyny zachodziły bardzo często od razu po łyżeczkowaniu. W trakcie cesarki również mnie wyłyżeczkowano i jakoś nikt mi nie mówił o zrostach. Moja teściowa poroniła 3cim! m-cu ciąży, miała łyżeczkowanie i zaszła potem szybciutko znowu.
Poza tym Lavende na razie nic nie zrobisz, zdaj się na lekarzy i nie grzeb w necie.
Nefre_ ms, czekamynadzidzie lubią tę wiadomość


-
Ja wiem że jakbym słyszała serce i widziała zarodek to bym się nie pozbierała chyba długo...albo nawet na te wakacje nie jechała. Nie wiem na sama myśl łzy mam w oczach. A tak to po zabiegu już odliczałam dni do wyjazdu. PJP dało mi nadzieję że jednak się uda w końcu


-
To prawda... Rzadko kto mówi o jakichkolwiek problemach, ja sama w towarzystwie się do tego nie przyznaję, wolę mówić jak coś, że na razie jeszcze mamy inne sprawy na głowie i nie spieszy nam się. Bo mam wrażenie, że od razu dostaje się etykietkę, że coś jest z Tobą nie tak, albo zaraz wszyscy będą mi współczuć... Mało kto o tym mówi, no chyba że ewidentnie ktoś dzieci mieć nie może i już starzeje się i już wiadomo, że raczej nic z tego nie będzie.Multiwitamina wrote:Nefre , bo to jest u nas temat Tabu. Żadko która przyzna się oficjalnie. Poroniłam, staram się o ciążę, mogę tylko in vitro...nas uczą jak w ciążę nie zajść, gorzej jak się okazuje że rozlozenie nóg nie wystarcza... ja sama jak zaczynam temat gdzieś że znajomymi to mój już mnie pod stołem szczypie żebym się zamknęła czy za dużo nie powiedziała .. niestety takie mamy obyczaje.
-
Ja się nie krylam że się staramy i nie wychodzi. I duże wsparcie otrzymałam od rodziny, koleżanek. Dzięki temu się dowiedziałam że koleżanka z pracy też przy pcos miała duże problemy i dawała mi rady co może pomóc. Więc nie zaluje
czekamynadzidzie lubi tę wiadomość





Po prostu boję się zaszłabym w jakąś biochemiczną np. Że się tam jeszcze nie wygoiło porządnie.


