Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Już pare miesięcy tam chodzimy. Mieliśmy robioną diagnostykę (niestety wyniki nie są za ciekawe). I raczej nie mamy wyboru. Boli jednak tak techniczne podejście do sprawy, w końcu nie sprzedają tam kiełbasy tylko decydują o czyimś życiu. Na moje zapytanie do pielęgniarki czy może mi coś powiedzieć jak to ma wyglądać, usłyszałam, że jeszcze będzie czas porozmawiać. Zniesmaczona jestem tym wszystkim. Pozdostało szukać informacji na własną rękęPaula83 wrote:Współczuję takiego podejścia kliniki. A czegoś się dowiedzieliście na tej wizycie czy dr nie chciał o niczym innym rozmawiać tylko invitro? Pójdziecie tam ponownie?
-
To jest worek bez dna... Nie można oczekiwać, że coś za darmo będzie.Nefre_ ms wrote:Paula
Właśnie ja się zastanawiam, jak dalej będzie dupa.. to jak to będzie wyglądało z tym szukaniem kliniki.. i dalej ..
Jak byłam w pierwszej ciąży i miałam badania do wykonania, wszystkie oczywiscie płatne, to wydawało mi się to kupę kasy, do tego witaminy i tak dalej.. I zastanawiałam się, co robią inne laski - udaje im się dostać skierowania od lekarza na NFZ pewnie..
Teraz po tych miesiącach starań to już wiem,że wtedy to było nic .. i raczej nie ma szans , żeby nfz Ci cokolwiek zrefundował. -
No tak lepiej się skonsultować, to już może się bardziej uspokoisz, jak dwóch lekarzy Ci da nadzieję.
Ja mojemu też truję, żeby powtórzył to badanie, skoro tamto laboratorium było niewiarygodne. I pewnie pójdzie w poniedziałek - wtorek, oby zdążył, zanim pójdę na kolejną wizytę do lekarza. Ależ ten czas się wlecze, jak się na coś czeka... Masakra. -
Ja też byłam w szoku. Lekarz od razu spojrzał na to badanie i mówił, że każdemu by życzył takich super wyników i nie zakłada, że musi być źle, ale że widać w tym mieście czynnik męski praktycznie nie istnieje, bo każdy ma takie same wyniki i to bzdura. Oczywiście też mam nadzieję, że wszystko jest w normie, ale trochę zasiał w nas ziarno niepewności, nie ukrywam... Ale faktycznie lepiej powtórzyć. Jak będziemy mieli wyniki, to dam znać, czy wyszło podobnie. Ale faktycznie na logikę, coś tam się nie zgadza, jak tłumaczył mi lekarz, bo wyszła lekka aglutynacja, a jednocześnie niby prawie wszystkie plemniki wykazują ruch postępowy, to jak to możliwe??Nefre_ ms wrote:Ta historia to dla mnie masakra. Może akurat wszyscy zdrowi tam tylko idą i Twój też będzie miał super wynik..
Ale jeśli oni np. dają dobre wyniki, to pomyśl co się dzieje dalej. Facet ma luza i skupiają się na kobiecie. Męczą ją wszystkimi badaniami.. Potem zapisuje się na jakies invitro albo chuj wie co, i wtedy sie wydaje, ze on ma problem. Dla mnie masakra. Oczywiscie wszyscy mysla, ze jemu sie pogorszyło
Nawet nie chce myśleć, że to jest prawda z tym, że oni kłamią.. -
Po tym jak sie dowiedzialam o ciazy wyszlo 2.79 potem po dawce 50 zeszlo do 2.3 a po dawce 50 w tygodniu i 100 w weekend poszlo do 3.89 w miesiac. No to dostałam dawke 100 w tygodniu i 50 w weekend i po miesiącu 3.49 wiec dawka wysoka a totalna beznadzieja...Wróbel wrote:A ile ci wyszło? Może też powinnaś jakieś dodatkowe badania zrobić...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2018, 15:24
-
Malutka a jakie masz wyniki tsh i jaka dawke?malutka_mycha wrote:Ja właśnie od endo wróciłam, dawkę ni podwyższyła. I znowu trochę nastraszył bo o prenatalne spytała i napomnknelam że u tak młodej dziewczyny ryzyko 1:845 to faktycznie nienajmniejsze. I znowu zaczynam rozkminy
-
Fajny avatarFrida91 wrote:Nie przemęczaj się tylko...

Moi rodzice kiedyś jakąś super wypasiona fuge sobie zrobili. Tylko to cholerstwa zastygalo zanim się to nałożył i w małej łazieneczce na jeszcze mniejszej podłodze tata nakłada fuge a my z siostrą i mama praktycznie w tym samym momencie musiałysmy ja zmywac z kafelek bo później już nie było szans. Dramat
Frida91 lubi tę wiadomość




jestem juz tym podlamana.







