Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale powiedzcie mi jak to jest, że jeden tyje, a drugi nie. Ojciec mojego męża jest mega łasuch. On je ogólnie dużo i dużo słodkiego. Potrafił zjeść blachę ciasta sam. No i był całe życie szczupły i cukier ma w normie. Teraz ma lekki brzuszek ale ma już ponad 60 lat to raczej nie dziwne. On ma dobre wyniki i nie jest na nic chory. Ja gdybym tyle żarła to bym już była jak beczka.
-
nick nieaktualnyHejka laski.
Może zostawie te moje opowieści seksy na kiedyś bo teraz mam @ i niechcę się podniecić hehehe
Co do do słodyczy to ja też nie lubie dawać małej ale moi rodzice jej dają i rozpiesczają jej mimo moich próśb nic sobie z tego nie robią
dobrego dnia ;* -
nick nieaktualnyLavende86 wrote:Ale powiedzcie mi jak to jest, że jeden tyje, a drugi nie. Ojciec mojego męża jest mega łasuch. On je ogólnie dużo i dużo słodkiego. Potrafił zjeść blachę ciasta sam. No i był całe życie szczupły i cukier ma w normie. Teraz ma lekki brzuszek ale ma już ponad 60 lat to raczej nie dziwne. On ma dobre wyniki i nie jest na nic chory. Ja gdybym tyle żarła to bym już była jak beczka.
nie koniecznie byś była jak beczka ...Niektórzy ludzie żrą jak opetani np znam laski co jedzą za dwie a szczupłe są i nigdy nie tyją a zobacz ja zjem trochę słodkiego np w święta i już przytyłam a to były zaledwie dwa kawałki ciasta dla mnie to jest wg nie sprawiedliwe -
Nefre - no fakt. U mnie w domu akurat nikt nie jadł słodyczy. Byliśmy dziwakami pod tym względem Nie, że nie było nas stać tylko rodzice nie lubili i my też nie. Jak dostawałam czekoladę to leżała w lodówce miesiącami. Nigdy nie jarało mnie słodkie. Potem jak byłam starsza to czasami zjadłam princessę albo innego batona raz na jakiś czas. No i lody w lecie. No ale rodzice nie mieli jakiegoś kręćka na punkcie zdrowej diety bo białe bułki i parówki jadłam Drożdżówki też. Myślę, że wszystko z umiarem. Nie chcę też być faszystką w domu. Dzieci nie lubią wielu rzeczy i ciężko je zdrowo karmić cały czas. No ale trzeba uważać jednak.
-
Nefre moja mała ma fazy, że mało je. No możesz jej zrobić 3 różne śniadania i nie zje. Zaczyna chudnąć i mieć luźne getry. Po tym zawsze poznaję, że trzeba ją podtuczyć. Jeszcze ludzie mnie pytają czemu ona jest taka blada Ona ma taką karnację i w zimie jest blada. Wyniki krwi ma bardzo dobre. No ale jak mi chudnie to kończy się tak, że jaramy się jak zje cokolwiek. Często wtedy wchodzą pierogi bpoto zawsze wpyla. Co najgorsze ona uwielbia mączne rzeczy. Naleśnika zje np. Albo domaga się jagodzianki z piekarni na dole. Też bym chciała żeby jadła jarmuż i sałatę, ale ona tego nie tknie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2019, 11:05
-
Moje dzieci przed grypa zoladkowa zjadły wszystko to co im zgotowalam gotuje im już większość to co my z mężem jemy ale nie sole im . Zjadaja mieso z kurczaka,buraczki ziemniaki rybke itd co bym im nie dala słodkie mają w postaci owoców ,herbatników, biszkoptów sporadycznie dam im coś jak cukierek czy czekolada .. ewentualnie jak coś ja piekę bo wiem co w środku Hehe .. ostatnio nawet mąż im dał paczka co robiłam ale w sumie sobie myślę skoro jedzą obiadki i wszystko co im gotuje to niech zjedzą i tak są bardzo chudziutcy . Jeśli będę widzieć ze coś będą kombinować z normalnym jedzeniem a będą za słodkim to im ograniczę nawet herbatniki .. wam powiem ze zaletą jak dziecko je wszystko.. co ja się natrudzilam podczas choroby bo smaka nie mieli . Co chwile coś innego robiłam żeby tylko coś zjedli ..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2019, 11:15
Nefre_ ms lubi tę wiadomość
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Nefre - my wprowadzaliśmy najpierw warzywa, a owoce na końcu. No i długo chrupek nie jadła. Skórki z chleba nigdy nie dałam. Jadła większość warzyw i ogólnie więkrzość rzeczy gdzieś do 2 roku życia, a potem zaczęła wybrzydzać i eliminować. Mam filmy jak w wieku 1,5 roku wcina szparagi, a teraz nie tknie tego. To samo z awokado. Kiedyś zajadała się, a teraz nie chce na to spojrzeć. To jest chyba taki wiek bo wiele znajomych ma to samo.
-
Lavende86 wrote:Nefre - my wprowadzaliśmy najpierw warzywa, a owoce na końcu. No i długo chrupek nie jadła. Skórki z chleba nigdy nie dałam. Jadła większość warzyw i ogólnie więkrzość rzeczy gdzieś do 2 roku życia, a potem zaczęła wybrzydzać i eliminować. Mam filmy jak w wieku 1,5 roku wcina szparagi, a teraz nie tknie tego. To samo z awokado. Kiedyś zajadała się, a teraz nie chce na to spojrzeć. To jest chyba taki wiek bo wiele znajomych ma to samo.27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
czarnulka24 wrote:Lavende tez myślę że to wiek robi swoje . Dużo od znajomych słyszałam że dziecko na poczatku wszystko jadło a później właśnie niejadkiem się zrobilo
I tak nie jest tragicznie bo lubi jeść wszelkie kasze, lubi owoce, brokuła, kalfior, marchewkę i sporo innych rzeczy. Muszę poprostu celować w jej gusta i jest ok. W przedszkolu ponoć je ładnie mimo, że surówek dalej nie tyka Najbardziej nienawidzi kapusty i buraków. Jak to jest w przedszkolu to już wychodząc z drzwi krzyczy, że nie zjadła "kapuśty". Wszystko co jej podejrzanie wygląda to pyta czy to kapuśta. -
No wiadomo, że w domu są pierogi to i mała je. Ja jej wykrawam tylko ten środek, a brzegi wywalam. Wtedy zje mniej ciasta. Oczywiście pierogi domowe, nie kupne. My jemy raczej normalnie. Typowe polskie obiady plus bardziej nowoczesne rzeczy, które małej zazwyczaj średnio smakują. Ona lubi takie rzeczy, które babcie jej gotują i taki sobie gust wyrobiła. Nie uważam, że babcie źle ją karmią bo gotują bez chemii i jak kupują kurczaka to takiego bez antybiotyków. Często ma np. komosę albo kaszę do obiadu. Też nie mam zamiaru jej odmawiać takich dań bo niby dlaczego. Ona je małe porcje i jej to smakuje. Cała moja rodzina tak je i wszyscy są szczupli i zdrowi więc nie widzę potrzeby żeby aż tak panikować. Mamy wszyscy nie jeść pierogów nagle czy zakazać małej? To też kwestia ile ktoś je.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2019, 11:50
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mi się wydaje, że ważny jest zdrowy rozsądek we wszystkim Wszystko z umiarem i tyle. Nie lubię skrajności. Niektóre matki są tak nawiedzone, że nie da się z nimi gadać. Tylko zdrowe jedzenie, zero słodyczy do wieku 18 lat, zero bajek do nie wiadomo kiedy, montesori srori, tylko drewniane eko zabawki i po którymś zdaniu stwierdzasz, że szkoda ci tego dziecka. Moja ciotka taka była. Wszystko jej dzieciom szkodziło i wychowała gromadkę dziwaków, które wszystkiego się boją bo wszystko może im zaszkodzić lub ich zabić.
Adry lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nefre - ja nie mówię o sytuacji gdy ktoś jest chory lub ma nadwagę. Wtedy wiadomo, że trzeba zmienić wszystko. Mówię o zdrowym, szczupłym człowieku. I wcale nie popieram żarcia gówna. Staramy się jeść zdrowo i unikać shitu, ale nie zabronię rodzinie jeść pierogów i tak nie je się ich tak często
Adry - no chyba nie jest z tobą aż tak źle bo moja ciotka nabawiła się nerwicy i leczy się na głowę. A pierdoli jak potłuczona Kiedyś mnie ochrzaniła, że jem pomidora ze skórką i mi siądzie na żołądekAdry lubi tę wiadomość
-
Ale powiem Wam, że wczoraj się uśmiałyśmy bo moja mama wysłała mi fotkę obiadu szpitalnego i tam była zupa jarzynowa, jabłko i na drugie kupa ryżu polana czymś białym. Jak to zobaczyłam to się załamałam i piszę jej, że tragedia i współczuję, a mama mi odpisuje, że mała powiedziała, że ten ryż jest przepyszny i, że ona zje to wszystko Normalnie padłam. Palm-face jak ja to mówię. No i zjadła prawie cały ten ryż, a zupy nie chciała. Masakra.
Adry lubi tę wiadomość