Jak zajść w upragnioną ciążę....? Mąż za granicą
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Niestety los nie jest łaskawy ale i tak nie możemy go zmienić. Ja już nawet na takie sprawy nie reaguje bo się przyzwyczaiłam, ten miesiąc już z góry wiedziałam że będzie zmarnowany i pozostaje mi czekać do kolejnej owulacji. Będzie co ma być. miłego dzionka dziewczynki
-
nick nieaktualnyJak sobie pomysle przez ile cykli sie starlismy i nic to mnie szlag trafia. Najgorsze jest nastawienie sie ze @nie przyjdzie kupowanie testu bo sie spoznia i potem rozczarowanie. Moj maz przyjezdza na weekend to bedzie 17dc(mam pozne owulacje) i powiem Wam ze nawet nie robie sobie nadziei, zwlaszcza po ostatnim razie. Nastepnym razem jak bedzie wracal to sprobuje ze wspomagaczami typu clostilbegyt, pregnyl i duphaston.
-
Sylwia podziwiam Cię za Twoje podejście, ja niestety nie potrafie przestać się tym wkurzać. Wiem,że to zły wpływ, ale nic na to nie poradzę. Taka już jestem, za bardzo się tym przejmuję. Gdybym miała 20 lat to bym pewnie inaczej do tego podchodziła, ale mam 27 i wiem, że teraz może być już nie tak łatwo, zwłaszcza jeśli mijamy się za każdym razem z owulacją
-
Ewik moj przyjezdza 7 marca czyli dzien przed dniem kobiet:-) ale to juz bedzie koncowka dni płodnych takze nawet sie nie nastawiam...co bedzie to bedzie.
Kiniamina mam takie podejscie bo wiem ze wkurzanie nic mi nie da jakos staram sie nie myslec i nie nakrecac oczywiscie czasami przychodzi taki dzien ze sie wszystkiego odechciewa ,ale zaraz potem przechodzi bo wiem ze nie mam na to wpływu. A mnie czas tez goni...w listopadzie 29 -
Hej. Doskonale Was rozumiem,moj tez wyjezdza,ale tez czesto jest w domu,ale akurat jak nie ma dni plodnych...ostatnio go zmusilam zeby wzial urlop bo lekarz wyznaczyl dni w ktorym pecherzykl rosl,wspolzylismy...no i dupa....a on sie poswiecil,zaryzykowal zwolnieniem z pracy,teraz juz na pewno nie wezmie wolnego specjalnie w moje dni plodne,ryczec mi sie chce jak smok...kurde,ale mamy pod gorkeTobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
Mam podobny problem jak Wy z tym ze Ja podiełam decyzję, aby byc razem z ukochanym i to Ja spakowałam walizke i dolaczyłam do niego (to jest najlepsze wyjscie). Tylko najgorsze jest to, że wszelkie leczenie musi sie odbyc w PL (męczace sa te loty, a diagozy jako takiej nikt nie postawił)
-
Myszka-Minnie wrote:Mam podobny problem jak Wy z tym ze Ja podiełam decyzję, aby byc razem z ukochanym i to Ja spakowałam walizke i dolaczyłam do niego (to jest najlepsze wyjscie). Tylko najgorsze jest to, że wszelkie leczenie musi sie odbyc w PL (męczace sa te loty, a diagozy jako takiej nikt nie postawił)
u mnie nie ma takiej mozliwosci,ostatnio tez chcialam,ale on raz spi w holandi,raz gdzie indziej i to nie w hotelach tylko gdzies u ludzi,prace bym zostawila,ale i tak nie ma szans zeby wyjechac razem z nimTobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
Myszka-Minnie wrote:Mam podobny problem jak Wy z tym ze Ja podiełam decyzję, aby byc razem z ukochanym i to Ja spakowałam walizke i dolaczyłam do niego (to jest najlepsze wyjscie). Tylko najgorsze jest to, że wszelkie leczenie musi sie odbyc w PL (męczace sa te loty, a diagozy jako takiej nikt nie postawił)
-
vanessa wrote:Dobrze że miałaś taka możliwość W naszym przypadku nie ma możliwości abym pojechała do męża... niestety
Sama podjełam taka decyzję. Wiedziałam, że poczecie dziecka na odległośc może być nie realne (rzadko kiedy mozna trafic w dni płodne). Zresztą przechodziłam juz 2 zwiazki na odległośc i wiem, czym to sie konczyło, wiec 3 raz nie chciałam to samo przechodzić. Wszystko również zalezy od tego jaka prace wykonuje 2 połowka. Jezeli ma mobilna to juz jest problem.
-
Myszka-Minnie wrote:Wszystko również zalezy od tego jaka prace wykonuje 2 połowka. Jezeli ma mobilna to juz jest problem.