"Kiedy masz już dość, nasze smutki i radości podczas starań"
-
WIADOMOŚĆ
-
Ladybag no niestety co do fotelika to dla bezpieczeństwa dziecka właśnie myślę że po to żeby któraś mama nie wpadła na pomysł aby usiąść na tylnym siedzeniu z malenstwem na rękach bądź w gondoli..nie daj Boże w razie wypadku dziecko wylatuje przez przednia szybę jak z procy...a taki fotelik samochodowy nawet jak samochodu nie masz to nie wierze ze nigdy z dzieckiem samochodem /taksowka jechała nie będziesz nie zawsze wszędzie da się pojechać komunikacja miejska szczególnie z noworodkiem nie zaryzykowalabym prosto ze szpitala wsiąść do autobusu /tramwaju gdzie jest mega siedlisko bakterii już nie mówiąc o spacerku polgodzinnym ze szpitala do domu w wózku (nie wiesz jaka będzie pogoda jak urodzisz może będzie lało, wiało itp...) powrót do szpitala murowany z zapaleniem płuc... ogólnie taki noworodek wychodzący z mama ze szpitala ma zerowa odporność dlatego nawet w na początku powinno się ograniczyć do minimum liczbę gości odwiedzających dziecko...
-
To jest oczywiście moje zdanie ale dla mnie fotelik samochodowy to jedna z rzeczy niezbędnych i nie wyobrażam sobie tak jak kiedyś jedna z moich koleżanek jadąc z 8 miesięcznym dzieckiem na wakacje samochodem pozwoliła mu spać na tylnym siedzeniu na lezaco bez fotelika...dla mnie to skrajna nieodpowiedzialnosc...nigdy nie wiadomo kiedy trafi się jakiś idiota na drodze któremu bardzo się spieszy...
-
Magdzia ja rozumiem, ale nie mówimy tu o jeżdżeniu non stop autem tylko o jednorazowym powrocie do domu
Myślisz, że Twoi rodzice wozili Cie w foteliku? Kiedyś tego nie było i jakoś nikt z procy nie wystrzeliwał - no już nie demonizujmy
Tym bardziej, że najdalej wczoraj czy przedwczoraj czytałam o leżaczkach bujaczkach i sporo było opinii, że się nie powinno bo wymuszają u dziecka nienaturalną dla niego pozycję tak samo jak w fotelikach samochodowych właśnie - no to ktoś tu jest niekonsekwentny -
nick nieaktualnyHej dziewczynki
Gadua Caro wczoraj miałam ostatni monitoring ponoć owulacja jednak się odbyła więc pozostaje mi czekać. Zastanawiam się nad kolejnym cyklem czy zrezygnować tak jak chce Mój i dać chwilę odsapnąć czy jednak mimo iż jest po zabiegu zaryzykować i stymulować się nadal... Oczywiście bardzo bym chciała żebym już nie musiała mieć kolejnego cyklu ale wiecie jak to jest. Dla Was dziewczynki dużo, dużo zdrówka i niech maluszki rosną zdrowe i silne Dziękuję za pamięć Buziaki dla Was kochane :*
Wszystkim życzę miłego dnia i dużo słoneczka bo u mnie dziś go brak i leje Pozdrówka laski :*magdzia26, Gaduaaa, Marteczka93 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo hejka Klaudyś miło Cię widzieć (czytać ) U mnie hmmm... zaczął się ten czas dla mniej najgorszy bo wyczekiwania czy @ przyjdzie ale zapewne tak bo jakoś nie liczę na cud i tym razem. Lepiej napisz co u Ciebie i jak się czujesz w roli mamusi Jak maluszek się miewa i wgl
-
Karolina2787 wrote:Hej dziewczynki
Gadua Caro wczoraj miałam ostatni monitoring ponoć owulacja jednak się odbyła więc pozostaje mi czekać. Zastanawiam się nad kolejnym cyklem czy zrezygnować tak jak chce Mój i dać chwilę odsapnąć czy jednak mimo iż jest po zabiegu zaryzykować i stymulować się nadal... Oczywiście bardzo bym chciała żebym już nie musiała mieć kolejnego cyklu ale wiecie jak to jest. Dla Was dziewczynki dużo, dużo zdrówka i niech maluszki rosną zdrowe i silne Dziękuję za pamięć Buziaki dla Was kochane :*
Wszystkim życzę miłego dnia i dużo słoneczka bo u mnie dziś go brak i leje Pozdrówka laski :*
Karo, mieliście inseminację? Nie jestem na bieżąco ze wszystkimi postami dlatego mogłam nie zauważyć, że już o tym pisałaś
Ja mam od następnego cyklu pierwszy raz stymylację clo, ale lekarz niby nie kazał iść na monitoring.. dopiero od kolejnego cyklu. Pamiętam, że po pierwszym cyklu miałaś dwa jajeczka, dalej też tak? Ja się trochę boję, bo do tej pory przy usg pęcherzyk zawsze był tylko nie pękał.
W ogóle to mam dylemat nie wiem co zrobić z wakacjami.. czy jechać, czy nie jechać.. Od następnego cyklu mam mieć tą stymulację.. A wyjazd by nam wypadał jakoś w owulację i tydzień po. Naczytałam się, że loty samolotem w pierwszym trymestrze lepiej sobie odpuścić, a jeśli by doszło do zapłodnienia to właśnie lot powrotny by już był podczas zagnieżdżania zarodka itp i się boję, czy to by jakoś negatywnie nie wpłynęło. Wiem, że to przesada i w ogóle.. W sumie z takim podejściem to już mogę nigdy nigdzie nie pojechać, bo całe życie będę celowała w wyjazd między końcem okresu, a owulacją, a to mało realne. -
myszkaka wrote:W ogóle to mam dylemat nie wiem co zrobić z wakacjami.. czy jechać, czy nie jechać.. Od następnego cyklu mam mieć tą stymulację.. A wyjazd by nam wypadał jakoś w owulację i tydzień po. Naczytałam się, że loty samolotem w pierwszym trymestrze lepiej sobie odpuścić, a jeśli by doszło do zapłodnienia to właśnie lot powrotny by już był podczas zagnieżdżania zarodka itp i się boję, czy to by jakoś negatywnie nie wpłynęło. Wiem, że to przesada i w ogóle.. W sumie z takim podejściem to już mogę nigdy nigdzie nie pojechać, bo całe życie będę celowała w wyjazd między końcem okresu, a owulacją, a to mało realne.
Nie gniewaj się, ale rzeczywiście takie podejście nie wróży nic dobrego. Trzeba myśleć optymistycznie, że wszystko się uda. I przede wszystkim korzystaj z tych wakacji pod każdym względem A już na pewno nie wmawiaj sobie, że " to złe bo może już się zagnieżdża", "tego lepiej nie zjem bo może to zaszkodzić dziecku", tego nie zrobię bo jeszcze poronię" itp itd. Wyszukiwanie na siłę powodów do zmartwień pogarsza tylko całą sytuację.
I Twoje ostatnie zdanie dużo mówi samo za siebie..
Masz tak jakby gotową odpowiedźmyszkaka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMyszkaka nie mieliśmy inseminacji. Mój miał zabieg na ŻPN dlatego chce żebyśmy odpoczęli trochę i żebym wstrzymała się ze stymulacja na następny cykl. U mnie w 1 i 2 cyklu z Clo było ogólnie więcej pęcherzyków ale dominujące tak zawsze dwa. Teraz natomiast miałam takiego stresa przed zabiegiem mojego że jak poszłam na pierwszy monit to lekarz się zdziwił że pęcherzyki są dwa i na dodatek małe, powiedział że może nie dojść do owulacji bo nie urosną ale już na kolejnej wizycie pęcherzyki jednak sporo urosły i gin mówił że zapewne stres to sprawił wcześniej. Wczoraj miałam ostatni monitoring i owulacja jednak była. Naturalnej owulacji też nie miałam bo pęcherzyk był tak jak u Ciebie i też nie pękał a po Clo wszystko pięknie
-
calanthe wrote:Jasne, że można co tu kryć aktualnie jeszcze 29, ale za niecałe dwa tygodnie będzie zmiana kodu na 3 z przodu
Kurcze, no ja też mam 29, myślałam że po 35 r.ż. jest podwyższone zagrożenie ZD, a my jeszcze nie jesteśmy "w tym wieku". Bo tak napisałaś poważnie "co do mojego wieku"
Marteczka93 Masz rację.. Mam strasznie głupie podejście, napinam się niepotrzebnie, mimo że sobie próbuję wmawiać, że zluzowałam. Nie da się tak żyć na akord, mieć dwutygodniowe okienko na przyjemności, a reszta podporządkowana pod kalendarzyk.
Karolina A ok, to zabieg pamiętam, myślałam że się na inseminację zdecydowaliście, bo też kojarzę że coś o tym pisałaś
Ciekawe jak na mnie Clo zadziała. Dostałam tylko 1/2 tabletki. Mam nadzieję, że szybko zaskoczy.. Myślałam, że owulkę mi blokuje prolaktyna i że jak ją zbiję to już będzie ok.. No ale ostatnio nie było żadnego pęcherzyka i stąd to clo.
Ciesze się, że jednak pęcherzyki zdążyły Ci urosnąć i była owulacja, trzymam kciuki żeby to był szczęśliwy cyklWiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2017, 15:54
Karolina2787, Marteczka93 lubią tę wiadomość
-
Karolina nie ma co od razy tak mówić ja też myslam ze w tym cyklu co zaszłam idzie na stracenie a jednak okazał się tym szczęśliwym.
Początki były straszne mało pokarmu miałam mikołaj strasznie płakał ja byłam rozcięta jeszcze podobno byłam po krwotoku czego nie pamiętam.
Wpadłam w anemię.
Po równym miesiącu pokarmu całkowicie zabrakło próbowałam wszystkiego piłam femaltiker piłam tak zwane bawarki jadłam i piłam soki jabłkowe,
Teraz jest znacznie lepiej,ciesze się macierzynstwem.
Tylko dziś maruda straszna bo był szczepiony i goraczke ma 37.8 jak bedzie 38 mamy jechać na pogotowie -
nick nieaktualnyKlaudyś to szczerze współczuję takich przeżyć cieszę się że jest lepiej i mam nadzieję że teraz będzie tylko lepiej, jeszcze lepiej
Co do mnie to wiesz... już tak długo się staramy że bark sił po prostu ale i tak walczę i robię co mogę, nie poddaję się ale mój chce jednak zrobić przerwę widocznie facet musi czasem odpocząć chociaż nie męczę go z serduchami są wtedy kiedy on ma na to ochotę a teraz po zabiegu to już wgl nic nie mówię bo wiem jak może się czuć ale mimo to postanowił za NAS że chce bym zrezygnowała ze stymulacji na następny cykl a dla mnie to jednak miesiąc stracony czego on nie zrozumie no cóż ktoś musi pójść na ugodę -
Karolina przerwa nikomu nie zaszkodzi a może pomoże,zrelaksujecie się a może w następnym cyklu wam się poszczesci i ujrzysz dwie kreski na teście.
Czasami mężczyzni potrzebują takiej przerwy,nawet gdy malo serduszkujecie on czuje jednak presję nad sobą, tym bardziej ze się długo staracie i bierze winne na siebie,przy okazji się zniechęca.
Po przerwie wrocicie z podwojona siłaladybag, Marteczka93, Karolina2787 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny