"Kiedy masz już dość, nasze smutki i radości podczas starań"
-
WIADOMOŚĆ
-
MalaMiss wrote:Będę pisać na raty i bez pl znakow to bedzie szybciej.
Lilith.P. Tak.maz jako dzieciak (chyba w podstawowce) mial sciagane jadra. W zasadzie do chwili obecnej ootrafia mu "wskoczyc z powrotem", i biedny sam musi je sobie wypychac. Lekarz nic mu na to nie poradzil
Po takiej operacji powinien być do wieku osiągnięcia dojrzałości płciowej pod opieką urologa dziecięcego. Tak, jak mój Brat. Ewidentnie Rodzice zaniedbali sprawę. Kontroluje się jak się jądro zachowuje, rozwija. Mogło nie osiągnąć dojrzałości np. I wtedy podaje się hormony, operuje w ostateczności. -
MalaMiss wrote:Co do jakosci to zawsze mial biala.wiec nie podejrzewal.ze moze miec z tym problem. Jak po oswiadczynach poprosilam o badanie nasienia to mnie wykpil.byl pewny.ze bedzie ok.ale zwlekal. Dal mi wyniki na 2 tyg.przed slubem. Byl przekonany.ze bedzie ok.ale tak nie bylo. Morfologia wyszla fatalna. Pomyslalam.ze to moze przez nerwy.stres.w koncu to moj supermacho.ogier pierwsza klasa - chwilowe problemy
ladybag lubi tę wiadomość
Fabian Cyprian Tymuś -
MalaMiss wrote:Będę pisać na raty i bez pl znakow to bedzie szybciej.
Lilith.P. Tak.maz jako dzieciak (chyba w podstawowce) mial sciagane jadra. W zasadzie do chwili obecnej ootrafia mu "wskoczyc z powrotem", i biedny sam musi je sobie wypychac. Lekarz nic mu na to nie poradzil
Mój miał operacyjnie ściągane ok 7 roku życia i tu jest pies pogrzebany.
Nawet ostatnio się pytał lekarki, czy przy ivf można manipulować płcią zarodka, bo nie chce mieć syna, żeby mu nie przekazać tego genu. -
kozamonia wrote:
Nawet ostatnio się pytał lekarki, czy przy ivf można manipulować płcią zarodka, bo nie chce mieć syna, żeby mu nie przekazać tego genu.
Synek mojego brata ma 2 latka i z jąderkami wszystko ok także nie zawsze się to przekazuje, a poza tym, na pewno dzisiaj można sobie skuteczniej radzić z tym problemem. -
LILITH.P wrote:Synek mojego brata ma 2 latka i z jąderkami wszystko ok także nie zawsze się to przekazuje, a poza tym, na pewno dzisiaj można sobie skuteczniej radzić z tym problemem.
Zresztą jego ojciec nie miał takich problemów, bo raczej byśmy o tym wiedzieli. -
nick nieaktualnyMałaMis przytocze ci taki cytat " WE DWOJE KAŻDY CIĘŻAR PIÓRKIEM SIĘ OKAZUJE wE DWOJE ZAWSZE SIŁA SIĘ POTĘGUJE "
Wierze w was że się z tym problemem razem uporacie wspierajcie się wzajemnie bądź oporą dla męża a on dla /ciebie dużo rozmawiajcie szczerze to pomaga,jest wtedy lżej na sercu. dogadajcie się,może jakieś wizyty u profesora nie koniecznie w waszym mieście może w innym.Wierzcie że bedzie dobrze bo wiara czyni cuda kochana Ona nigdy nie zgaśnie nawet jakbyście usłyszeli wyrok ona tam zawsze w sercu będzie kochana.
Wierze że uda się wam mieć maluszka mocno w to WIERZE tak jak w każdą z nas tutaj która mocno chce ale droga jest długa i kręta a na końcu tej drogi doczekamy się tego upragnionego szczęśći !!!!!! nie wolno sie wam poddawać !!! :****Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 12:55
ladybag, MalaMiss, Posok82 lubią tę wiadomość
-
LILITH.P wrote:Po takiej operacji powinien być do wieku osiągnięcia dojrzałości płciowej pod opieką urologa dziecięcego. Tak, jak mój Brat. Ewidentnie Rodzice zaniedbali sprawę. Kontroluje się jak się jądro zachowuje, rozwija. Mogło nie osiągnąć dojrzałości np. I wtedy podaje się hormony, operuje w ostateczności.
-
kozamonia wrote:Dobrze o tym wiem Tylko mój teraz był w takim stresie przez to wszystko, że mu się nie dziwię skąd wziął to pytanie
Zresztą jego ojciec nie miał takich problemów, bo raczej byśmy o tym wiedzieli.
U nas poszło od wuja - tak jak pisałam brat Taty. W młodości sporo babek zaliczył i się dziwił, że żadnej wpadki nie zaliczył. A wcześniej to cholerka wie, bo Tata mojego Taty i tego wuja spłodził 8 dzieciów -
nick nieaktualnyteż jestem młoda mój narzeczony też jest młody staramy się 15 miesiecy i bez rezultatów ale teraz mocno wierze ze w klinice mi pomogą a raczej NAM.
Czasami są takie dni a u mnie i nawet miesiące kiedy myśli bywają smutne serce płaczące i masz ochotę krzyczeć płakać jednocześnie. Ale los w końcu się uśmiechnie wszystko się odwróci bo wiara w naszym sercu nadzieje zawsze przywróci.Mi też dzisiaj smutno i płakałam nawet ale pomyślałam że płacz mi w niczym nie pomoże jedynie lżej na serduchu się robiło i emocje opadły. pozostaje mieć tylko nadzieje i wiarę w dalszą walkę o upragnione szczęście. -
MalaMiss Kochana my Cię tutaj wszystkie bardzo mocno wspieramy. Po to właściwie spotkamy się na takich portalach, wątkach, bo nasze "problemy" choć może nie są zawsze bardzo podobne, cel mają jeden. Nie znam się totalnie na tym problemie związanym z jądrami i przypadłościami z nimi związanymi. Ale widzisz, że jednak są tu dziewczyny które jakieś tam doświadczenie, historie mają i znają. Cudów obiecywać Ci nie będziemy, ale możemy obiecać że będziemy wspierać. I właśnie czytając tak opis Twojej rozmowy z Mężem i tak w ogóle ostatnie strony myślę, że właśnie słowo WSPARCIE jest tu istotne dla całej tej sytuacji. Nie po to mówi się "i że nie opuszczę Cię aż do śmierci" żeby w sytuacji problematycznej rozstać się i zapomnieć. Jeżeli w ogóle Twojemu Mężowi przeszło przez myśl że może powinnaś znaleźć kogoś innego z kim będziesz miała dziecko to pomyśl jak źle i podle musi się on czuć. A z drugiej strony jak bardzo musi Cię Kochać! Tak kochać, bo widocznie tak bardzo zależy mu na Twoim szczęściu, że byłby gotowy na to żeby się z Tobą rozstać. Kochana, uważam że w tym miejscu najważniejszy jest Twój ruch! Przepraszam, jeżeli uraze Twoje uczucia i pragnienia ale wydaje mi się, że powinnaś usiąść i poukładać SOBIE SAMEJ w głowie. Niech zmieni się lista, hierarchia. Niech teraz będzie na pierwszym miejscu ON. Nie dziecko. ON. Musisz go podbudować od nowa. Jako faceta. Jako mężczyznę. Jako kochanka. Pamiętaj że to kobieta jest w związku, mimo wszystko tą która pilnuje tego ogniska i nie pozwala mu zgasnąć. Dajcie sobie czas. Przerwe. Wiem że to cholernie trudne. Rozumiem Cię doskonale. Każda tu rozumie. Czas, wiek, presja otoczenia. Olej to! Ty i On. Wy. Teraz na tym się skup. Pozwól mu uwierzyć od nowa że może zostać ojcem..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 13:14
Judi22, calanthe, kozamonia, ladybag, MalaMiss, Gaduaaa, Karolina2787, Posok82 lubią tę wiadomość
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Judi22 wrote:Tak jak myślałam to byloby za piękne by było prawdziwe.
Temperatura spadła do 36.5 niestety rozkręca się pomału@.
Także u mnie nic z tego
Judi, ehh przykro mi..początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
nick nieaktualnyCaro wrote:Judi, ehh przykro mi..
Kochana mi też jest smutno ale wierzę że w końcu się nam uda teraz pokładam wiare w klinice jeszcze tylko miesiac do wizyty także ten cykl teraz co będzie jest ostatnim przed wizytą więc na spokojnie bez spiny w tym cyklu nawet zastanawiam się czy mierzyć temperaturę.. chciałabym sie chyba położyć na Polną żeby mnie przebadali bardzo dokładnie może znajdą przyczynę niepowodzeń -
My pieska już mamy od 2 lat, bo nie mogłam znieść tej pustki w domu. Wiesz, łatwo Wam mówić by poczekać. Ja a propo starań nie mówię, że ma co chwilę mnie zalewać, ale ten raz czy dwa razy by mógł. Napewno nic to nie zaszkodzi, zwłaszcza, że ochotę na sex miał kilka dni po zabiegu. Nie robię sobie nadziei, że to da efekt, ale wychodzę z założenia, że jak nie spróbujemy to tylko stracimy. Tzn.tak myślałam dopóki mąż mi wczoraj nie powiedział "nowiny".
Fajnie macie, że Wam się udało. Sama też chciałabym zobaczyć co to znaczy nosić w sobie życie, zostać matką tak na serio serio. Czuję, że jest mi to odbierane, choć wiem, że mąż nie ma na to wpływu. Ale mam żal do Niego, że ostatnie 4 lata olał sprawę, nie chciał chodzić do lekarzy, badać się pod kątem niepłodności. Dopiero po ślubie przyznał się, że kilka miesięcy przed zaręczynami zauważył u siebie spadek jakości, nasienie był już odbarwione. Potem jak zobaczył kiepskie wyniki (przed slubem) i poszedł do kekarza, który zalecił luźne gacie i kontrolę za kilka miesięcy to co - łatwiej Jemu bylo zapomniec o sprawie niz pójść w stronę diagnozy. Tak więc mam do Niego żal, że nie wziął sprawy na poważnie, choć Go prosiłam. Wkurza mnie to, że jest chwilami gorszy niż dziecko, i już widzę, że z lekami czy wizytami u lekarza muszę Go pilnować. Po prostu widac, ze poddał się na starcie i nie dociera do Niego, że wciąż jestem obok, że chcę walczyć, że to nasz problem. Może z tym psychologiem to nie jest zły pomysł, ale pewnie jak tylko o tym wspomnę to oleje sprawę. Niestety ale w tej kwestii jestem na przegranej pozycji, bo On niezbyt chce rozmawiać, wiele rzeczy zataja lub oszukuje i po fakcie człowiek sie czegoś nowego dowiadujeInsulinooporność. Problem męski (kryptozoospermia)
01.2013 początek starań. 01.2017 usunięcie ŻPN. 08.2017 klinika. 12.01.18 punkcja (19 oocytów, 15 dojrzałych). 16.03.18 crio (1) 24.04.18 transfer (2) -
LILITH.P wrote:Po takiej operacji powinien być do wieku osiągnięcia dojrzałości płciowej pod opieką urologa dziecięcego. Tak, jak mój Brat. Ewidentnie Rodzice zaniedbali sprawę. Kontroluje się jak się jądro zachowuje, rozwija. Mogło nie osiągnąć dojrzałości np. I wtedy podaje się hormony, operuje w ostateczności.
Lilith, te jądra to mu pielęgniarka w szkole sciągała (jeśli dobrze Go zrozumiałam) a nie operacja. Operację to miał teraz na żylaki powrózka nasiennegoInsulinooporność. Problem męski (kryptozoospermia)
01.2013 początek starań. 01.2017 usunięcie ŻPN. 08.2017 klinika. 12.01.18 punkcja (19 oocytów, 15 dojrzałych). 16.03.18 crio (1) 24.04.18 transfer (2) -
MalaMiss wrote:Lilith, te jądra to mu pielęgniarka w szkole sciągała (jeśli dobrze Go zrozumiałam) a nie operacja. Operację to miał teraz na żylaki powrózka nasiennego
ahaa... to może nie ma problemu typowe z zejściem jądra do moszny, skoro mu tam schodzi. U Brata to było tak, że w ogóle nie zeszło jajko i stąd operacja.
Możliwe, że Was ten problem nie dotyczy. U brat nie dało się w ogóle ściągnąć.
edit: a co do przebytej operacji...to nieco odczekać musicie, te 80-90 dni to jest takie minimum na 1 turę plemników, ale na pełne efekty zabiegu czeka się i dłużej, do roku czasu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 13:49
-
MalaMiss wrote:My pieska już mamy od 2 lat, bo nie mogłam znieść tej pustki w domu. Wiesz, łatwo Wam mówić by poczekać.
Fajnie macie, że Wam się udało. Sama też chciałabym zobaczyć co to znaczy nosić w sobie życie, zostać matką tak na serio serio. Czuję, że jest mi to odbierane, choć wiem, że mąż nie ma na to wpływu.
Nikomu nie jest łatwo mówić by poczekał.. my np jak już pisałam wcześniej jestesmy długo.. i najpierw były studia, potem praca, potem mieszkanie, ślub, pozniej znów mieszkanie (bo tamto nie nasze) no to potem remont i znów zmiana pracy.. potem kłopoty i poronienia..
Nigdy nie przeszło mi przez myśl by z tego powodu mógł on mnie zostawić czy ja jego..
Kwestia priorytetów tak naprawdę - Gadua już pytała ale nie odpisałaś - myślisz, że gdybyś wiedziała przed ślubem to wyszłabyś za mąż?
-
osobiście nie wiem co bym zrobiła gdyby... i nie chcę się nad tym zastanawiać..
ale stojąc z boku i czytając od 2 dni te posty to mi szkoda tego męża Miss...
Jak dla mnie to jest strasznie egoistyczne podejście do tematu i do Niego jako osoby. Musi czuć się podle skoro daje Ci do zrozumienia,że możesz odejść...
Pytam czy jakbyś wiedziała o problemie przed ślubem to byś wyszła za niego? Czy nie? Bo jeśli nie to masz dziś odpowiedź dla Siebie i dla Was.. i tu nie ma za dużo nad czym myśleć.. Możesz czuć się oszukana.. no pewnie że tak, ale postaw się też w jego sytuacji. Pomyśl czy może On nie do końca sobie zdawał sprawę z problemu? A może bał się Twojej reakcji a bardzo Cię kocha i nie chciał Cię stracić.. tak czy inaczej nikt tu nic nie pomoże i tej sprawy za Was nie rozwiąże.. Jedynie pomocy to możecie szukać albo w sądzie w wydziale cywilnym bądź u dobrego mediatora? psychologa? seksuologa ? Oczywiście jeśli Ci zależy..LILITH.P, ladybag, Karolina2787, Samara lubią tę wiadomość
Fabian Cyprian Tymuś -
Gadi, masz rację... Facetowi łatwo nie jest. I ja wiem, jak może się potencjalnie czuć, bo mam przykład brata. Nie ma się co męczyć we dwójkę, jak można być osobno. Może On trafi na kobietę, która dzieci nie chce mieć - a znam takie i pomimo 34 lat na karku o dzieciach nie chcą słyszeć, a MałaMiss znajdzie kogoś, kto da Jej dziecko i też będzie szczęśliwa.
Gaduaaa, ladybag lubią tę wiadomość