Kwiecień plecień, stary hasa, będę z tego mieć bobasa :)

Ale pik!!

Ja dziś robiłam test owulacyjny z domowego laboratorium z Rossmanna, ale nie wyszła kreska jeszcze taka jaka powinna być.
Dziś mogę iść na monitoring o 17, ale nie wiem czy jest sens wydawać kolejne 100-120 zł. Akurat przychodnia jest koło mojej pracy i jest wolna godzina a jajnik wczoraj napitalał w dzień i przed snem że heeeej.

Prog 1,99 ng/ml
Beta 4,32 mIU/ml

Więc coś raczej jest nie tak.
Już się cieszyłam.
Zrobiłam zastrzyk Neoparin.
Powtórzę w piątek.
Gin powiedziała, że progesteron jakby świadczy, że owu nie było i że mam się nie wspomagać.
Może to znowu jest pozamaciczna? Jak pech to pech...

Prog 1,99 ng/ml
Beta 4,32 mIU/ml

Więc coś raczej jest nie tak.
Już się cieszyłam.
Zrobiłam zastrzyk Neoparin.
Powtórzę w piątek.
Gin powiedziała, że progesteron jakby świadczy, że owu nie było i że mam się nie wspomagać.
Może to znowu jest pozamaciczna? Jak pech to pech...

@blob, racja. Lepiej wiedzieć tym bardziej że tu każdy miesiąc się liczy idę!

@Hibiskus, serio??? W waw dużo przychodni oferuje sam monitoring cyklu właśnie za znacznie niższą cenę niż zwykłe usg ginekologiczne. Zazwyczaj dają tylko ze 3 zdjęcia, ale fajnie opowiadają, co się dzieje.

@koktajlowa, przytulam mocno!

Koktajlowa o tym czy była owulacja czy nie, a jeżeli tak to jakiej jakości mówi nam progesteron zbadany w 7dpo kiedy przypada jego szczyt, a nie ten z 12dpo. Jeżeli beta wystartowała to owulacja była, bez zaplodnionego jajeczka beta by się nie pokazała. Możliwe że to CB, organizm sam nie chce jej podtrzymywać stąd niski prog. Nie pamiętam czy Ty w ostatnim czasie badalas go właśnie w 7dpo?
Jak nie to warto, bo może potrzebujesz dodatkowego progesteronu właśnie po owulacji. A jak bym dobry to możesz pomyśleć o badaniu go w 7, 9 i 11 dpo czy aby za szybko nie spada.

A do reszty właśnie m. in to mamy na myśli z @siesiepy mówiąc Wam że diagnostyka też jest ważna. Nie badanie się nie sprawi że problemu nie ma. I możecie mnie wyklinać ale ja będę tego zdania bronić. Ktoś chce Wam podpowiedzieć dobrze, bo czegoś sam doświadczył, chce żeby Was to ominęło bo po co macie czyjeś błędy powielać. Ale nie, lepiej się tylko pocieszać że jakoś się samo wszystko ułoży. Samo to się coś może spieprzyć!

Kochana myślę że to jakaś bardzo wczesna cb. Beta ewidentnie świadczy o tym że coś się zadziało a prog pokazuje że już zrezygnował. Czy gin wiedziała że jesteś 12dpo? Wnioskowanie po wyniku proga w takim dniu (przy becie innej niż ujemnej) o tym czy była owu raczej jest bez sensu.

Koktajlowa o tym czy była owulacja czy nie, a jeżeli tak to jakiej jakości mówi nam progesteron zbadany w 7dpo kiedy przypada jego szczyt, a nie ten z 12dpo. Jeżeli beta wystartowała to owulacja była, bez zaplodnionego jajeczka beta by się nie pokazała. Możliwe że to CB, organizm sam nie chce jej podtrzymywać stąd niski prog. Nie pamiętam czy Ty w ostatnim czasie badalas go właśnie w 7dpo?
Jak nie to warto, bo może potrzebujesz dodatkowego progesteronu właśnie po owulacji. A jak bym dobry to możesz pomyśleć o badaniu go w 7, 9 i 11 dpo czy aby za szybko nie spada.

A do reszty właśnie m. in to mamy na myśli z @siesiepy mówiąc Wam że diagnostyka też jest ważna. Nie badanie się nie sprawi że problemu nie ma. I możecie mnie wyklinać ale ja będę tego zdania bronić. Ktoś chce Wam podpowiedzieć dobrze, bo czegoś sam doświadczył, chce żeby Was to ominęło bo po co macie czyjeś błędy powielać. Ale nie, lepiej się tylko pocieszać że jakoś się samo wszystko ułoży. Samo to się coś może spieprzyć!

Sosenka93
🫂🫂🫂

Chochlik działajcie 🔥🔥

Koktajlowa jak to owulacji nie bylo skoro beta urosła? 🤔 Lekarz mówił co dalej czy na razie tylko powtórka badań? Mocno przytulam 🫂🫂

PaulaG proszę wpisz mnie na 21.04, to będzie 11dpo. Jednak zatestuje moim facellkiem, wolę w dzień wolny niż przed pracą 😛 (a dzisiaj mnie szczypią sutki - nie muszę mówić kiedy ostatnio takie coś czułam 🙈)

Tak mówiłam, że 12 dpo. Jak myślisz podawać sobie do piątku chociaż ten Neoparin?

Tak mówiłam, że 12 dpo. Jak myślisz podawać sobie do piątku chociaż ten Neoparin?

Pink flowers chciałam się tylko wtrącić, że to, że ty nie badasz przyrostów to ok, to Twoja świadoma decyzja, mam tylko nadzieję, że nie promujesz tego podejścia bo to kapkę niebezpieczne. Strach przed tym, że coś będzie źle przyrastać nie spowoduje, że w momencie gdy tego sprawdzimy, tak się nie zdarzy. To jak osoba która boi się iść do lekarza, bo lekarz "coś znajdzie" - nie ważne, że to już ma i choruje. Przyrosty mogą pomóc zdiagnozować choćby CP. Bardzo się ciesze, że Twoja znajoma urodziła zdrowe dziecko. I tak jest w znaczącej większości ciąż - to chcę podkreślić. Ale co jeśli okaże się, że beta skacze? To pierwszy krok do zdiagnozowania CP i być może uratowania nie tylko jajowodu, który może przecież pęknąć, ale i życia kobiety. To, że komuś się udało, nie znaczy, że innym też się uda, bardzo proszę mieć tego świadomość. Zwłaszcza, jak słyszę, że ktoś ma wizytę dopiero za miesiąc, a na betę nie chodzi bo nie - trochę nóż się w kieszeni otwiera, ale to jego zdrowie i życie. Byle podejścia nie promować. Co do testowania wcześnie - ja nie mam problemu z testowaniem wcześnie. Absolutnie. Ale piszesz o tym, że to testowanie jest na luzie. Jak widać było przez kilka dni nie, nakręciła się jakaś dziwna bańka i dziewczyny otwarcie pisały, że na forum za bardzo się nakręcają. Warto to przemyśleć, bo wiele osób po zobaczeniu bieli 8dpo może się autentycznie załamać, ryczeć tydzień. I po co? Zwłaszcza, że po tygodniu uświadamia sobie, że nie ma okresu i na teście wyjdą te dwie kreski? Po prostu nie nakręcajmy się wzajemnie. A co do lekarzy - też jestem za tym, żeby sugerować złe postępowanie w niektórych przypadkach. Gdybym zaufała lekarzom, to moje TSH byłoby teraz wywalone w kosmos, moja tarczyca bylaby określona jako "niepowiększona" (bo przecież mała to jak ma być powiększona?), moje AMH ponad 10 określone jako ładne, a obraz typowy dla PCO określony jako "pani tu absolutnie nie ma PCOS" (bo w sumie nie wiem czemu). Nie dostałabym nic na wyregulowanie cyklu, tylko rzuciłabym tymi staraniami w cholerę, zmęczona od tarczycy, bez metforminy na poprawię gospodarki cukrowej, bo przecież wszystkie moje badania takie piękne i cudowne. A na IVF mnie wtedy nie było stać. A tak jestem tu gdzie jestem - bo staram się weryfikować po takim czasie na własną rękę, czy to co mówią lekarze, składa mi się w spójną całość. I jak słyszę, że AMH 10,17 jest "piękne" (bo duże chyba, nie wiem), to wychodzę i nie wracam. I polecam to KAŻDEMU. Bo takie AMH nie jest piękne. Piękne to jest AMH równe 3. Tak samo jak słyszę o stymulacji rok przykładowo CLO bez przerwy bez jakichkolwiek badań, czy zażywaine hormonów jak cukierki ma sens - bo może jest całkowita niedrożność i po co się faszerować jeszcze bez przerwy? W życiu natrafimy na wiele kwiatków, wielu złych lekarzy i trzeba o tym wiedzieć. Ja się przez x lat bujałam z rakiem szyjki macicy, bo ktoś pobierał coroczną cytologię tak, że nigdy nic nie wyszło niepokojącego, a miałam zmiany na całej szerokości nabłonka. Jeszcze rok, dwa i może już bym miała wyciętą macicę albo przechodziła chemię.

Dlatego proszę Was dziewczyny, jeśli ktoś poddaje w wątpliwości metody lekarzy, spójrzcie trzeźwym okiem na to co ten ktoś ma do powiedzenia. Możecie skonsultować to bezpośrednio z lekarzem i posłuchać co ma do powiedzenia. Mnie przykładowo stymulują bez weryfikacji drożności - bo nie miałam swoich owulacji lub miałam słabiutkie. Co nie znaczy, że tej drożności nie będzie po kolejnym cyklu, bo jeśli nikt mi tego nie zaproponuje, ja sama będę drążyć, bo WIEM, że trzeba. Powtórzę, hormony to nie cukierki. Po co przeżywać raz po raz rozczarowania jak może się okazać, że jajnik na którym cały czas rosną pęcherzyki, jest po stronie niedrożnej? Po co sobie to robić?

Renia nie uważam, żeby Alysa zabierała Ci dobrą energię. Aktualnie możesz uważać, że podcina Ci skrzydła, ale tu zostały faktycznie pominięte pewne podstawy. Pytanie tylko - na jakiej podstawie? Być może doktor ma dobry powód by od razu rzucać Cię w hormony bez ich weryfikacji. Omów to z nim proszę na najbliższej wizycie. Co jeśli by się okazało, że wystarczyło zbić Ci prolaktynę a dobre i własne owulacje by same przyszły? Nie wiesz tego, bo nie było badane. W klinikach też są lekarze lepsi i gorsi. Nikt nie chce Ci tu zabierać dobrej energii tylko zwrócić uwagę na własne zdrowie i nakierunkować. Zrobisz z tym co chcesz, bo to Twoje życie, ale ewidentnie ja też nie rozumiem na ten moment drogi jaką obraliście i nie widzę sensu temu przyklaskiwać.

Nikt tu nie chce dla nikogo źle. Każda chce dla każdej dobrze. Tylko mając za sobą tyle ile mamy, jesteśmy w stanie coś już podpowiedzieć, a zwłaszcza zwrócić uwagę na coś, co nas niepokoi. Żebyście Wy tą drogę miały dużo krótszą. Bo czasami, żeby skutecznie się wyleczyć, trzeba się "zdoktoryzować" z danego tematu. Niestety.
Widzę, że obrałyście zdanie, że Alysa na Was "nakrzyczała". No nie, to, że zwraca uwagę, a nie wesoło przyklaskuje wszystkiemu, nie oznacza tego.

Jestem tego samego zdania. Niestety ja np do 12 tygodnia nie bede miala usg ani bety badanej bo mieszkam w Irlandii i tutaj tego nie robią..