Lipcowe testowanko 💜

Nie wiem czy kiedykolwiek któryś odczaruje 😅🙈
Plus jest taki, że przy następnej owulacji mąż już będzie trochę bardziej nafaszerowany suplementami, więc może akurat to pomoże

Wiesz co myślałam, że mnie złapie na amen przeziębienie ale chyba mialam jednorazowy dzień spadku energii, sił, kaszlu i bólu gardła bo teraz już nic mi nie ma 🤔 Także się cieszę.

Dziękuję i również życzę Wam udanego weekendu ☀️❤️

Dziewczyny byłam wyłączona na weekend 😒.Żołądek i biegunka mnie wyłączyły.Dzisiaj już lepiej jeszcze troszkę brzuch boli ale jest okej.Nie wiem czemu mnie tak często to łapie.Przeleżałam i przespałam.
Aleksandra przykro mi...tak liczyłam że odczarujesz ten wątek 😞.
No nic nowy cykl nowa znowu nadzieja..
Jest to już dla mnie flustrujące poniekąd.
Pisałam Wam ostatnio o tej koleżance Gosi i spotkalyśmy się w Sobotę przypadkiem.Pogadałyśmy i też pytała jak tam u mnie bo u niej nic..ja też u mnie nic...Przebadani wzdłuż i wszerz podejmują ostatnią próbę w nowo wybudowanej klinice są mega pozytywnie nastawieni.Nowe sprzęty nowi młodzi lekarze.Okazało się że przez 10 lat ma za wysoki progesteron dopiero teraz się tam dowiedziała.No makabra... pytałam się że przecież leczyła się prywatnie i chodziła do deóch różnych klinik i nikt się nie zorientował taką podstawą?Ona że nie...
Powiedziałam jej że:zobaczysz tym razem Wam się uda.U niej 10 LAT STARAŃ!!!To jakiś kosmos 😲😲😲.

Dodam jeszcze.Jak u mnie w grudniu zadecyduje żeby wszystko pousuwać a wręcz go będę prosić to poproszę go o stymulację... spróbuję jeszcze raz myślę że się zgodzi..Jak na tym nie ,,zaskoczy,, to poprostu odpuszczam całkowicie bo już naprawdę brak sił i coraz mniej wiary.
Aleksandra dobrze że było jednodniowe może rzeczywiście przemęczenie czasem niewyspanie przyczynia się do tzw..że coś człowieka bierze.

A Ty Dominikawa jak tam?
Szykujesz się na jakiś test?Kiedy masz mieć 🙈 bo szukam i nie umiem znaleźć.

No faktycznie coś często Cię łapie.. ale czytałam ostatnio, że przy tym skręcie jelita czy czegoś to co wtedy Nam pisałaś, to często pojawiają się właśnie biegunki. Może dlatego tak Cię łapie 🤔

A no wiesz przez jeden dzień jest smutno ale teraz to trzeba iść dalej i widocznie nie był mój czas. Czekam aż przyjdzie okres, powinien dzisiaj być jeśli dobrze ogarnęłam ten cykl.
10 lat to ja podziwiam za siłę i cierpliwość do walki, ja mam koleżankę, która poroniła już 10 razy na prawdę ale już odpuścili właśnie starania, bo mówią że już za dużo ich to kosztuje psychicznie i zdrowotnie. A co do lekarzy to jak widać trzeba dobrze trafić bo niestety też ostatnio przekonuje się o tym, że nawet i prywatny lekarz moze lecieć w kulki i nie wpaść na podstawowy pomysł.

My wczoraj byliśmy na jeepach tak jak wam wspomniałam, było super bo duży zlot i już wracaliśmy do domu, mieliśmy mały wypadek. Zjeżdżaliśmy z ostatniej górki i samochód się przewrócił na prawa stronę, czyli na moją od strony pasażera. Powiem Wam dawno mi nie mignęło tak życie jak wczoraj. Na szczęście prędkość była mała i mieliśmy pasy zapięte wiec dobrze Nas utrzymały i się nigdzie nie uderzyliśmy. Od razu nam ludzie pomogli i udało się wykaraskać z auta bez obrażeń. Duży szok i stres. Trochę mamy szkód bo poszły szyby, drzwi, dach, zderzak i słupek ale mówimy, że najważniejsze że my cali.
Takich przejażdżek to ja już mam dosyć, byłam drugi raz i następny chyba pojadę w następnym wcieleniu.

Wiem, że to ciężkie. Przechodzimy wszystkie przez to samo, czasem w różny sposób. Ja też się zastanawiam czy kiedykolwiek będzie nam dane albo czy będę musiała podjąć taka decyzję, że odpuszczam. Najtrudniejsze jest to, że człowiek nie jest w stanie przewidzieć przyszłości. Jakby było na 100% wiadomo, że na każdego przyjdzie pora to by człowiek byl spokojnieszy. No ale jest jak jest i trzeba sobie jakoś z tym wszystkim radzić.

No wtedy mnie bolała głowa, więc może dlatego. Na szczęście po chorobie ani widu, ani słuchu! Cieszę się, bo na razie pobijam rekordy bez choroby 😁

https://zapodaj.net/e64b66dd16ee4.jpg.html

To zdjęcie z wczoraj.

OMG 😲 wyglądało groźnie....
Ja jestem taka panikarą że bym już chyba nie wsiadła chyyyyba że po jakim dłuższym czasie nim bym przełamała strach.
Ale naprawdę dobrze że Wam nic się nie stało.Auto można naprawić a zdrowie jedno.
Ja jak z mężem jeżdżę Jeepem to też czasem mnie strach ogarnia jak zjeżdżamy z jakiejś górki a kołysze nami że cho....a w myślach powtarzam sobie ,,tylko żeby się nie wywrócić tylko żeby się nie wywrócić,,...

My dzisiaj z kumpelą pobiegałyśmy sobie dokładnie 7,2km.
Było super...💪💪💪 Aż nabrałam energii.Teraz jadę już do pracy.
To był spontan 😆 bo napisałam jej jak jej siłownia idzie i odpisała że nie ma jakoś motywacji...i że chyba zapisze się na bieg Mikołaja 4.12. a ja żd suuuper!!!Fajnie jakbyśmy razem pobiegły i od razu się zapisałyśmy i opłaciłyśmy.Ona chcę schudnąć bo dosyc mocno przytyła a że ja lubię biegać to już dzisiaj był ten pierwszy nasz wspólny raz 😃.W czwartek kolejny bieg.Jest trochę podłamana że cięzko jej często stawałyśmy ale stawałam razem z nią żeby ją nie zniechęcać początki zawsze trudne pamiętam po sobie.

Ja też to sobie zawsze powtarzałam, a mąż zawsze uspakajał, że nie ma co się bać bo się nic nie stanie. Jak widać też sam się przekonał dlaczego tak się bałam. Przynajmniej mnie nie zapyta żebym znowu z nim jechała

To super,że biegałyście razem i fajnie z Twojej strony,że dodajesz koleżance otuchy. My też będziemy trzymać kciuki żeby wytrwała i się nie poddawała mimo,że początku trudne zawsze:)

W ostatnią Sobotę miesiąca idziemy na gokarty....już siebie widzę 😲 ja się boję jako tako prędkości także już uczuliłam wszystkich że jak ja pojadę to tor musi być pusty bo nikt nie pojeździ 🤣🤣.Zobaczymy..może nie będzie aż tak źle.Odziwo żadnych zakwasów chyba dużo dał mi też rower.
Co do jazdy Jeepem może rzeczywiście musi minąć troszkę czasu żebyś znowu wsiadła ale wiadomo zostanie to na zawsze w pamięci.

Też bym musiała mieć pusty tor, haha! Chociaż czasem coś może się wydawać straszne ale jak się później spodoba to się chce jeszcze

Ja dziewczyny odpuszczam ten miesiąc.Mąż tak chory biedny leży nie ma na nic sił.Robiłam mu test na Covid na szczęście negatywny.Ale jest cały zakatarzony ma dreszcze obolały itp. 😒
Odpuszczam nawet monitorek bo szkoda testów.Te badziewie co mam w sobie też nie ułatwia mi tego także strzelam w ślepo.
A jak tam u Was się zapowiada weekend??Zdrowe jesteście?
Ja dzisiaj na popołudniu do pracy jutro jak ładna pogoda to spacerek.

Zdrowia życzę Twojemu mężowi, oby szybko wróciły mu siły:-) Czasem trzeba dać sobie chwilę wytchnienia od tego testowania, sprawdzania.
Ja miałam dzisiaj testować ale ostatnio kupiłam testy i zostawiłam je w aucie, a właśnie jesteśmy w drodze do Warszawy, zwiedzić stolice więc nie chciało mi się iść po testy wrócić do domu i zrobić, także może jutro. A jak okres nie przyjdzie to do lekarza się zapisze żeby zapytać co w takim razie, czy przerwa od stymulacji, zmiana leku, czy dawki.

Miłego weekendu Wam życzę 😊

W końcu przyszedł okres 🙈

Cześć dziewczyny! Przepraszam, że się nie odzywałam, ale przez cały tamten tydzień walczyłam na zwolnieniu z grypą i wysoką gorączką, przeleżałam w łóżku cały czas, wymęczyło mnie to tragicznie, bo do tego zawalone gardło i zatoki, ale dzisiaj już wracam w końcu do żywych. Za to w weekend mąż się ode mnie zaraził, ale dużo lepiej to przechodzi. Do tego idealnie powtórzył mi się scenariusz sprzed dwóch lat, najpierw duży stres w pracy, przy tym przedłużający się cykl, niecierpliwe czekanie na okres i choroba z wysoką gorączką i teraz dokładnie to samo. Na szczęście teraz szybciej jestem umówiona do lekarza, ale to nawet jak w czwartek dupka zacznę brać to i tak marne szanse, że się wyrobię z testowaniem w listopadzie i dodatkowo mnie to jakoś przybiło, ale co zrobić. Widzę, że u Was też dziwne akcje się dzieją z okresem i chorobami, współczuję 😥

Kimbra jak się mąż czuje, lepiej trochę? Aleksandra bardzo Cię wymęczył pierwszy dzień?

Aleksandra, widziałam zdjęcie, wyglądało to naprawdę nieciekawie, dobrze że Wam się nic nie stało! Może przez ten emocje i stres poprzestawiał Ci się cykl czy to raczej niemożliwe?

Kimbra 7km to piękny dystans! To jak macie cel - Mikołajkowy bieg, to Was będzie mobilizować, żeby nie zaprzestawać treningów 😊

Ten tydzień też ma być ładny, to może uda mi się skorzystać trochę z pogody Dobrego tygodnia dla Was!

Hej i co tam u Was dziewczyny? Aleksandra jak tam w przyszłym tygodniu będziesz testować owulakami?
Kimbra, mąż już wyzdrowiał? Faktycznie odpuściliście czy udało się coś podziałać? Kiedy masz wizytę u ginekologa? Ja jednak nie dotarłam przez pracę w czwartek do lekarza, ale udało mi się umówić do kogoś innego na 7 listopada, może do tego czasu 🐒 sama przyjdzie, bardzo bym się z tego ucieszyła.

Dzisiaj w końcu uda mi się skorzystać z pogody i wyjść na spacer, bo cały tydzień popołudniami albo byłam mega zmęczona albo siedziałam nad pracą. Jutro wyjeżdżamy na parę dni do rodziców męża, gdzie mieszka też bratowa z synkiem, łobuz straszny, ale jest w takim fajnym wieku, że jest mega przy tym uroczy 😊
Postanowiłam, że od nowego miesiąca muszę trochę się ogarnąć i zacząć więcej sportu uprawiać, wrócić do systematycznej suplementacji i może trochę nad dietą popracować, to może i nastrój trochę się polepszy

Kimbra a jak Twoje bieganie? Udało Ci się znaleźć czas w tym tygodniu?

Hej no to widzę, że każda z Nas jakoś się zmaga na swój sposób z tym wszystkim. Najważniejsze, że wychodzimy z tego jakoś za każdym razem. Jak się teraz czujesz i Twój mąż? U mnie po prostu owulacja była w 22 dc, stąd okres tak późno. Właśnie byłam ciekawa czy przy stymulacji cykle są zawsze regularnie, czy to jest ruchome ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi. Ciężko było przetrwać okres pracując ale jakoś dałam radę mimo tabletki, to krzyże dawały się we znaki.

Pogoda to Nas ostatnio rozpieszcza i będzie rozpieszczać jeszcze trochę! Ale to dobrze, lubię taką przedłużoną jesień Może szybciej zleci do lata, haha!

U mnie - żyję, a to już cud. Dużo pracy ale od przyszłego tygodnia będzie lżej bo nie będę miała już nadgodzin, więc psychicznie odpoczne. Tak myślę,że od przyszłego tygodnia zacznę z testami sprawdzać ale pytanie czy dotrwam, bo ostatnio robiłam do 16 dc i się poddałam, a owulacja dopiero 22 dc Później jak patrzę na ilość zużytych testów jak muszę je wyrzucić, czy warto tak zaśmiecać, czy to w ogóle mi potrzebne ale z drugiej strony to taniej wychodzi niżeli miałabym iść na monitoring, chociaż monitoring pewniejszy.

dominikawa, to który Ty teraz masz dzień cyklu?

Cześć dziewczyny!!!🙂
Widzę że każda z nas miała jakieś przeboje i mam nadzieję że już idzie wszystko ku dobremu.
Tak co do biegania jestem troszkę zła bo widzę że kumpela ciągle narzeka że ją wszystko boli...wiem i ją rozumiem ale organizm musi się przyzwyczaić do takiego wysiłku często nie ma czasu i więcej nie biegamy jak biegamy 😒.Zacznę sama więcej biegać i chyba tyle bo nie mogę ciągle na nią czekać...wiem że jej ciężko bo ma wiele większą wagę ode mnie ale jak chce efektów to musi się wziąć za siebie.
U mnie dzisiaj 4 dpo,owulka wystąpiła 12dc potwierdzona testem elektronicznym (komputerek narazie odstawiłam) ale wszystko na lajcie.Nie doszukuję się objawów co ma być to będzie.Kochamy się kiedy nadejdzie ochota.Dzisiaj sprawdziłam że nawet się udało w dni okołobowulacyjne.Biorę jak kazał 2 razy dupka dziennie i tyle.Na nic się nie nastawiam.Poprostu leci dzień za dniem.Mąż naszczęście już zdrowy.Ja byłam wykończona tygodniem bo różne zmiany raz rano raz popołudniu znowu rano i znowu popołudniu.Zapisałam się z Ovufriend na te badanie progesteronu podałam swoją placówkę i zwrócą mi koszt badania idę w środę co mi szkodzi.Jak będę miała wyniki to im wyślę i napiszę Wam jaki wyszedł.10.11 termin spodziewanej miesiączki.Jak narazie zdrowa i mam nadzieję że tak pozostanie 😄.

Hej, może spróbujcie iść na jakiś kompromis żeby koleżanka się nie zraziła, na przykład na zmianę raz jak się umówicie to biegacie, a za drugim razem na przykład robicie określoną ilość kroków w dobrym tempie. Bieganie nie jest dla każdego, mnie na przykład w ogóle nie motywuje, a też miałam kilka podejść z dużym zapałem. Może właśnie odkryła, że bieganie nie jest dla Niej? Wyciągnij ją na dłuuugi spacer:-)

Też bym to tak nazwała, że leci dzień za dniem i tyle. Czym więcej czasu mija tym bardziej mam taki spokój, że co będzie to będzie. Staram się iść do przodu, chociaż czeka mnie trochę trudny czas ale może nie będzie taki straszny jak mi się wydaje. Zobaczymy:-) Nie jedno już człowiek przeżył, to teraz też da się radę.

Te zniżki z ovufriend są super sprawą i sama z nich bym skorzystała. Ostatnio nawet była zniżka połowę ceny na badanie nasienia, a więc zawsze coś. Warto sprawdzać takie rzeczy! To ciekawa jestem Twojego wyniku, daj koniecznie znać Ja na razie też się trzymam dobrze ze zdrowiem, to mnie cieszy

Miłego dnia:-)