Listopadowe testowanie 2016 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKarola - mama Julci i ... ? wrote:Hej ja pasuje zaczęło się plamienie więc koniec marzeń nawet nie mam siły już płakać odpuszczam sobie wszystko jedyne co będę lykac to kwas foliowy nic więcej koniec z liczeniem i czekaniem na dni płodne będzie jedynak i zrobie wszystko by Julka była szczęśliwa dam jej wszystko czego zapragnie oprócz rodzeństwa
U nas 10 c.s. , załamanie przyszło we wrześniu. Również stwierdziłam,że nie będę już nic liczyć , zaznaczać , czytać forum - jednym słowem odpuszczam. Ale właśnie wtedy po tym, zaczęła się "przygoda" z TSH no i znowu jestemStwierdzam iż czytanie postów bardziej mi pomaga . Dodaje nadziei . Więc głowa do góry
Nie mogę napisać ,że będzie dobrze bo tego nie wie nikt ale mocno trzymam za nas wszystkie kciuki
:* -
Witajcie dziewczyny,
Na forum jestem nowa, ale po cichu obserwuję wasze wpisy już od jakiegoś czasu. Z mężem staramy się o dzidzię już 1,5 roku u różnych lekarzy (mam pcos, niedoczynność tarczycy i niestety stale przegrywaną walkę z otyłością chociaż tu postępy są mimo, że niewielkie).
Dwa miesiące temu zmieniłam lekarza i chyba moje jajniki przestraszyły się go na tyle, że zaczęły nieśmiało robić swoje.
I tak oto ostatni cykl był dość dziwny:
13 dc (15.10) mały pęcherzyk w lewym jajniku- mało rokujący na cokolwiek
23 dc (25.10)- na usg widoczna blizna poowulacyjna ( byłam w takim szoku, że doszło do owulacji, że nie zapytałam lekarza co to tak naprawdę oznacza- kiedy ta owulacja mogła wystąpić).
Wyszłam z gabinetu z prośbą żeby wrócić z wynikiem badania drożności jajowodów.
Trzy dni po USG zaczął mnie pobolewać brzuch- zupełnie jak na okres, ale przy wysiłku jakoś mocniej i trwa to do dziś). Pogodziłam się, że w tym cyklu się nie udało i czekałam na @ żeby po niej zrobić badanie. @ brak- specjalnie się nie nakręcałam bo zdarzały mi się cykle nawet 47 aczkolwiek przy stymulacji zeszły do 32-34 dni.
6 listopada postanowiłam wykonać test- wynik z cieniem drugiej kreski widzianej pod światło. Nic nie mówiłam nikomu bo myślałam, że widzę, co chcę widzieć i tyle, ale wiecie jak to jest...
Następnego dnia powtórzyłam test- druga kreska słaba, ale widoczna bez większego przyglądania się. Nie wytrzymałam i w drodze do pracy zrobiłam betę.
Po południu odczytałam wynik 100,9 mIU/ml- serce mi na moment stanęło bo wszędzie na forum piszecie, że taki wynik oznacza ciążę. Natomiast moje laboratorium podaje, że poniżej wyniku 202 trzeba powtórzyć test po 48 godzinach.
Czy to oznacza, że jednak mogę nie być w ciąży? Strasznie się denerwuję przed jutrzejszym badaniem... -
Karola może jeszcze nic nie przesądzone
Oby się nie rozkręciło
Byłam oddać krew na bete i progesteron ale wynik najszybciej wieczorem ;/ i nie moge sprawdzic online tylko musze isc... Zezłosciłam sie wiec kupiłam test i taki wynik dzisiaj:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/964544607fb8.jpg
Wczoraj pink o czułosci 10 miał słabsza kreske, a na facelle 25 czułosc było ledwo widać. Dzis pretest czułosc 25, drugi mocz i taka kreskaTo chyba znak ze beta rosnie prawda ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 09:41
AJA_S, Laura, stokrotka92, Kea06, Paula55, bulkaasia, kate88:), karm3lka, mika1987, Lady Savage lubią tę wiadomość
-
nie będzie już testow i bety szkoda kasy za tą pieniądze wole julci coś kupić choćby czekoladę koniec z tym wszystkim i tyle będę mieć jedno dziecko i już czas się z tym pogodzić
-
nick nieaktualnybirdy-n wrote:Witajcie dziewczyny,
Na forum jestem nowa, ale po cichu obserwuję wasze wpisy już od jakiegoś czasu. Z mężem staramy się o dzidzię już 1,5 roku u różnych lekarzy (mam pcos, niedoczynność tarczycy i niestety stale przegrywaną walkę z otyłością chociaż tu postępy są mimo, że niewielkie).
Dwa miesiące temu zmieniłam lekarza i chyba moje jajniki przestraszyły się go na tyle, że zaczęły nieśmiało robić swoje.
I tak oto ostatni cykl był dość dziwny:
13 dc (15.10) mały pęcherzyk w lewym jajniku- mało rokujący na cokolwiek
23 dc (25.10)- na usg widoczna blizna poowulacyjna ( byłam w takim szoku, że doszło do owulacji, że nie zapytałam lekarza co to tak naprawdę oznacza- kiedy ta owulacja mogła wystąpić).
Wyszłam z gabinetu z prośbą żeby wrócić z wynikiem badania drożności jajowodów.
Trzy dni po USG zaczął mnie pobolewać brzuch- zupełnie jak na okres, ale przy wysiłku jakoś mocniej i trwa to do dziś). Pogodziłam się, że w tym cyklu się nie udało i czekałam na @ żeby po niej zrobić badanie. @ brak- specjalnie się nie nakręcałam bo zdarzały mi się cykle nawet 47 aczkolwiek przy stymulacji zeszły do 32-34 dni.
6 listopada postanowiłam wykonać test- wynik z cieniem drugiej kreski widzianej pod światło. Nic nie mówiłam nikomu bo myślałam, że widzę, co chcę widzieć i tyle, ale wiecie jak to jest...
Następnego dnia powtórzyłam test- druga kreska słaba, ale widoczna bez większego przyglądania się. Nie wytrzymałam i w drodze do pracy zrobiłam betę.
Po południu odczytałam wynik 100,9 mIU/ml- serce mi na moment stanęło bo wszędzie na forum piszecie, że taki wynik oznacza ciążę. Natomiast moje laboratorium podaje, że poniżej wyniku 202 trzeba powtórzyć test po 48 godzinach.
Czy to oznacza, że jednak mogę nie być w ciąży? Strasznie się denerwuję przed jutrzejszym badaniem...
Jak dla mnie ciąża pełna para. Ja miałam 88 a za kilka dni było 300 . Gratulacjepowtórz test za 48 h w tym samym labo żeby sprawdzić czy prawidłowo przyrasta. I umów się na wizytę do giną
-
nick nieaktualnykamika23 wrote:Karola może jeszcze nic nie przesądzone
Oby się nie rozkręciło
Byłam oddać krew na bete i progesteron ale wynik najszybciej wieczorem ;/ i nie moge sprawdzic online tylko musze isc... Zezłosciłam sie wiec kupiłam test i taki wynik dzisiaj:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/964544607fb8.jpg
Wczoraj pink o czułosci 10 miał słabsza kreske, a na facelle 25 czułosc było ledwo widać. Dzis pretest czułosc 25, drugi mocz i taka kreskaTo chyba znak ze beta rosnie prawda ?
Gratulacje. Spokojnej ciąży.Ale wam zazdroszczę tego testowania. O jacie -
Dzięki Stokrotka- pocieszyłaś mnie mocno. Jutro raniutko lecę na badanie i chyba zrobię od razu poziom progesteronu na wszelki wypadek.
Umówiłam się do Pani doktor, do której chodziłam wcześniej, ale tu wizyta dopiero na 30.11Chyba przejdę się prywatnie do mojego Pana doktora od leczenia niepłodności- na pewno będzie szybciej. Oby jutrzejsze badanie było optymistyczne.
Kamika ja miałam podobną kreskę na teście o czułości 10 i tego samego dnia beta 100,9- podobno nie ważne jaka kreska- grunt, że kreska. Trzymam kciukikaka470 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnybirdy-n wrote:Witajcie dziewczyny,
Na forum jestem nowa, ale po cichu obserwuję wasze wpisy już od jakiegoś czasu. Z mężem staramy się o dzidzię już 1,5 roku u różnych lekarzy (mam pcos, niedoczynność tarczycy i niestety stale przegrywaną walkę z otyłością chociaż tu postępy są mimo, że niewielkie).
Dwa miesiące temu zmieniłam lekarza i chyba moje jajniki przestraszyły się go na tyle, że zaczęły nieśmiało robić swoje.
I tak oto ostatni cykl był dość dziwny:
13 dc (15.10) mały pęcherzyk w lewym jajniku- mało rokujący na cokolwiek
23 dc (25.10)- na usg widoczna blizna poowulacyjna ( byłam w takim szoku, że doszło do owulacji, że nie zapytałam lekarza co to tak naprawdę oznacza- kiedy ta owulacja mogła wystąpić).
Wyszłam z gabinetu z prośbą żeby wrócić z wynikiem badania drożności jajowodów.
Trzy dni po USG zaczął mnie pobolewać brzuch- zupełnie jak na okres, ale przy wysiłku jakoś mocniej i trwa to do dziś). Pogodziłam się, że w tym cyklu się nie udało i czekałam na @ żeby po niej zrobić badanie. @ brak- specjalnie się nie nakręcałam bo zdarzały mi się cykle nawet 47 aczkolwiek przy stymulacji zeszły do 32-34 dni.
6 listopada postanowiłam wykonać test- wynik z cieniem drugiej kreski widzianej pod światło. Nic nie mówiłam nikomu bo myślałam, że widzę, co chcę widzieć i tyle, ale wiecie jak to jest...
Następnego dnia powtórzyłam test- druga kreska słaba, ale widoczna bez większego przyglądania się. Nie wytrzymałam i w drodze do pracy zrobiłam betę.
Po południu odczytałam wynik 100,9 mIU/ml- serce mi na moment stanęło bo wszędzie na forum piszecie, że taki wynik oznacza ciążę. Natomiast moje laboratorium podaje, że poniżej wyniku 202 trzeba powtórzyć test po 48 godzinach.
Czy to oznacza, że jednak mogę nie być w ciąży? Strasznie się denerwuję przed jutrzejszym badaniem...
Trzymam kciukiZapowiada się "obiecująco"
Mam pytanie czym jest blizna poowulacyjna ??? jak to wygląda na usg ? -
Karola - mama Julci i ... ? trzeba zawsze mieć nadzieję, uda się!
Laura może powtórz test?
kamika23 gratuluję! Spokojnej ciąży!
U mnie dziś dopiero 9DPO i po prostu oszaleje niedługo, chciałabym już wiedzieć czy się udało czy walczymy dalej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 09:58
Aniołek 7t3d (*)