Majowe fasolki, majowe groszki, majowe testowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Cynamonek30 wrote:też wybrałam ta opcje ide z marszu- bo tak bym sie pewnie rozmyśliła zawsze mam usg i macanie cycków i wizyta trwa z 30min tylko denerwuje mnie brak koszulek nie lubie hasac z p,,, na wierzchu- dlatego zawsze mam tunike na sobie
Cynamonek30 lubi tę wiadomość
-
potforzasta wrote:We wrześniu skończę 26 lat. Lekarze na NFZ nic nie robią najwyżej skierują Cię na prywatną wizytę i to najlepiej u nich. JA teraz chodzę do ordynatora naszego szpitala.
-
cwane bestie z tych naszych facetów mnie denerwuje, że gdzieś coś położy a potem tylko pytanie " kotuś gdzie jest to i tamto" to już zaczęłam mówić , że tam gdzie rzucił to i tam się to wala... ale muszę przyznać, że kiedy już zmuszę go prośbami potem już groźbami do sprzątania to jak wysprząta na błysk to ja tak nawet nie potrafię, tylko szkoda, że tak rzadko mu się to zdarza.
słuchajcie a ja już nie rozumiem jak to z ta owulacja jest. kiedy mam ból owulacyjny i napieprzanie jajnika to to oznacza, że lada moment będzie owulacja, czy że była czy że jest w trakcie uwolnienia jajeczka. Dla mnie najbardziej logiczne jest to ostatnie. Ciekawi mnie też ile czasu potrzebują plemniki do dotarcia do tej komórki jajowej. Z pewnością jest to mniej niż 12 godzin ale ciekawa jestem ile im potrzeba ... -
potforzasta wrote:We wrześniu skończę 26 lat. Lekarze na NFZ nic nie robią najwyżej skierują Cię na prywatną wizytę i to najlepiej u nich. JA teraz chodzę do ordynatora naszego szpitala.
-
olencja eh z tym czekaniem to właśnie najgorsze człowiek chce jak najlepiej tylko zawsze czegoś tam do pełni brakuje żeby podjąć decyzje, a przecież może przez całe życie nie być tej odpowiedniej chwili. Więc nie ma co czekać na to idealnie poukładane życie jeśli się jest we dwoje i tego pragnie.
Hmm zastanawiam się czy jeszcze nie zmienie testowania na koniec miesiąca.
Temperatura ma tendencje do spadku teraz i czuję że już niedługo @ przyjdzie i to przed majówką.olencja lubi tę wiadomość
-
olencja wrote:No to naprawde jestes mlodziutka Potforku:* ! Ale to nie zmienia faktu ze po 4 latach staran trzeba znalezc przyczyne mimo mlodego wieku:* zazdroszcze Ci ze mozesz juz w takim wieku starac sie:( ja mam 32 i dopiero teraz mam w miare ustabilizowana syt.materialna,tzn prace i meza:( wczesniej wszystko bylo pod gorke,kasa,brak slubu,ktory przeszkadzal mojemu K. Dobrze ze wreszcie doszlismy do porozumienia ze nie ma sesnu tego odwlekac w nieskonczonosc....
-
potfór trzymam kciuki żeby już było dobrze i zielony kropek się pojawił jak najszybciej!
Dziewczyny ale się uśmiałam jak czytałam o tych Waszych chłopach. Widzę oni wszyscy z jednego szablonu cięci. :PPP
A tak serio to chyba wszystko zależy od wychowania. Ja tam mojego jeszcze nie zdążyłam na mieszkaniu przetestować co do porządku, ale z tego co wiem to bardzo lubi porządek (u teściowej można jeść z podłogi, jest wręcz sterylnie) ale sprzątać to za bardzo nie ma ochoty :PPP To kobieta jest od prania i prasowania. :PPP
Ale jak już jest totalny bajzel to nie wytrzymuje i sprząta sam. :PPP -
Krokodylica wrote:potfór trzymam kciuki żeby już było dobrze i zielony kropek się pojawił jak najszybciej!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 kwietnia 2014, 17:26
-
Nic wkurzył mnie kuzyn małża ja leżę z bólem głowy a ten ja u siebie włączył sobie kompa grzebie mi po szufladach Dostał ziebke i spokój a mi przez niego niedobrze i wodą się ratuję.
-
to widzę, że nie tylko ja mam taki "staż" w staraniach długi
i tak czytałam o tych Waszych mężach/partnerach i hmm..mój to chyba mi z nieba spadł ale tak jak pisałyście to zależy od tego jak był wychowywany mój jest najstarszy z 5 dzieci więc praktycznie był odpowiedzialny za wiele spraw i taka odpowiedzialność została mu do dziś dobrze, że ta odpowiedzialność jest "zdrowa"
A co do lekarzy...znalezienie dobrego lekarza to już jest sukces ja prawie 2 lata straciłam chodząc do takiego, który miał dla mnie jedną diagnozę to, że jestem młoda, mam czas i to, że stres...aż w końcu kiedyś wysłał mnie na zabieg łyżeczkowania nawet nie robiąc usg i tam spotkałam mojego obecnego gina i w sumie to dla mnie szczęście w nieszczęściu Bo obecnego lekarza nie zamieniłabym na innego i dobre jest to, że on pacjentki traktuje równo nie ważne czy chodzą do niego prywatnie czy na NFZ. Niestety od tego roku nie przyjmuje już w poradni na NFZ i chodzę do niego prywatnie na wizyty kontrolne, ale na monitoring zawsze umawiamy się tak, jak on ma dyżur w szpitalu żebym nie musiała dodatkowo płacić i ogólnie jest dość tani jak na prywatną praktykę bo za wizytę z usg (a usg mam na każdej wizycie) bierze 100zł no chyba, że plus wymaz np do cytologi to plus 20zł ale nie jest źle...i szczęście miałam takie, że jak do niego trafiłam najpierw prawie rok chodziłam na NFZ i wszystkie badania miałam na NFZ więc to też dla mnie spore odciążenie no i on zaczął coś działać i zajęło mu niespełna 9 mce żebym zaszła..niestety ciąża się zbyt szybko skończyła, ale szczęście w nieszczęściu takie, że wiemy iż jesteśmy w stanie zajść w ciążę prawie naturalnie bo z pomocą CLO no i w końcu wiemy co jest u mnie nie tak i jak działać więc w każdej sytuacji jest plus ufff się rozpisałam miłej nocy Wam życzę i już niebawem II magicznych kreseczek -
Dziewczynki...
Byłam dziś u gina. Nie wiem, czy cieszyć się, czy martwić... To 13 dc. Dobre wieści to takie, że jest pęcherzyk 21 mm w prawym jajniku i może pęknąć lada chwila... może, ale nie koniecznie to zrobi i to już są te mniej optymistyczne informacje. Prolaktyna za wysoka, LH i progesteron za niskie. Trzeba się wspomagać farmakologicznie. Luteina od 18 do 33 dnia cyklu, a od następnego Bromocorn...
Mam prośbę w związku z tym
Trzymajcie kciuki żeby pękł z wielkim hukiemDaisy, Agnieszka GreenApple, Brawurka84 lubią tę wiadomość
-
mar wrote:kurcze jak poczytałam o Waszych chłopach to mam ochotę mojego pójść i ucałować... od dwóch lat nie zaglądałam do jego szafy
Boisz sie, ze wszystko wypadnie jak otworzysz?kasiatoja, Krokodylica, Agnieszka GreenApple, Cynamonek30, Tamka lubią tę wiadomość