Mama stara się o 2 dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas lekarz powiedział żeby mąż wziął l4 od lekarza rodzinnego. Szpital nie chciał wydać. Po 1 ciąży to nawet do miesiąca był ze mną a rodziłam w tym samym szpitalu. Teraz ledwo dostał 2 tyg.
-
AnaMaria wrote:Mam pytanie do was mamusiek. Mąż ma własną firmę, i urlopu jako tako nie ma, nie chce zabierać z urlopu rodzicielskiego swojego tatusiowego bo łączy się to z tym ze mój urlop się skróci. Powiedzcie mi czy jest opcja że mąż może wziasc na mnie opiekę po porodzie ( nawet naturalnym) ? Załóżmy 2 tygodnie ? Czy ktoś z was korzystał z takiej opcji, lub wie cokolwiek na ten temat ?
https://mamotoja.pl/opieka-nad-zona-po-porodzie-2020-prawo-do-zwolnienia-ile-dla-kogo,prawo-dla-rodzicow-artykul,28151,r1p1.htmlBelie lubi tę wiadomość
„Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !”
😇11.02.2021 r.
❤️10.03.2022 r. - witaj mój Cudzie❤️ -
Hejka, jestem już rozpakowana 😍 23.07 o godzinie 23:24 na świat przyszedł mój drugi synek Bruno. Ogólnie od 18.07 byłam w szpitalu, wieczorem w niedziele dostałam skurczy regularnych. Pojechaliśmy do szpitala o 23.00 , na izbie po zbadaniu okazało się ze rozwarcie 3 cm wiec na porodówkę , skurcze się nasilały, niestety rozwarcie stało w miejscu, ból był okropny… i tak trwało to do 5.00 rano i wszystko ustało, zero skurczy akcja zatrzymana… wiec starego wyprosili do domu, mnie zwieźli na oddział i usłyszałam ze nie będą wywoływać mi porodu ponieważ to dopiero rozpoczęty 37 tc i jeżeli samo się nie rozwiąże to mam czekać do 38 tc i ze względu na cukrzyce rozwiążą dopiero wtedy ciąże. No i tak do piątku czekałam aż w końcu łaskawie zostałam zbadana o okazało się ze mam 4 cm rozwarcie, czynność skurczowe pisana na ktg wiec rozpoczęli indukcję , o 18.00 odeszły mi wody znowu porodówka i finisz po 23… ogólnie mam mega traumę po tym porodzie , syn był owinięty pępowiną dookoła szyi , nie mogłam sobie dać rady z wypchnięcie go na świat wiec lekarz mi go wydusił z brzucha. Po prostu tragedia… konsekwencje tego są takie ze jestem bardzo popękana od środka, mam założone masę szwów , i nacięcie krocza było ale kosmetyczne na kilka bodajże 4 szwy. Młody urodził się i został zabrany na neonatologie bo miał problemy z saturacją, nie mógł ustabilizować oddechu, straszne przezycia… lekarz mnie szył czułam okropny ból ale jak widziałam ze zabierają mi dziecko którego nawet nie zobaczyłam na oczy dokładnie to wyłam jak koza na fotelu. Nie było ani przytulenia nic… nie dotknęłam go nawet. Na szczęście wszystko było ok i oddali mi go po 8 h obserwacji… ale co swoje przeżyłam to tylko ja wiem… jesteśmy już w domku 🥰 laktacja hula , malutki jest grzeczny i kochany, podobny do brata starszego i w ogóle to już mnie serce boli ze czas ruszy teraz z kopyta jak szalony 😞
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 lipca 2021, 22:26
werni lubi tę wiadomość
-
Gratuluję urodzenia malutkiego. Masakra co przeżyłaś. Co za konował że tak cie zmasakrował. Ale na szczęście już jesteś po. Też nie widziałam syna odrazu tylko jak trochę odpoczęłam po operacji. Oj tak czas leci jak szalony. U nas zaraz pół roku.
-
Mnie żołądek ściska jak pomyśle sobie ze to tak mało czasu 😞 No poród był fatalny, nie dość ze w sumie już na początku byłam wykończona po całym dniu indukcji i czułam że będzie mi ciężko to w życiu nie myślałam że będę duszona po brzuchu, żeby było tego mało to łożyska tez nie mogłam urodzić samodzielnie 🤦♀️ Jak zobaczyłam ze ten lekarz wie do mnie zbliża i znowu mnie dusi to tak krzyczałam na niego, a on do mnie ze mam przestać bo on chce mi pomoc a nie robić problemy, dwa razy na skurczu mnie ścisnął i łożysko wyszło , ale ja byłam już tak wściekła, nic po prostu nie poszło tak jak trzeba w tym porodzie. Ale miałam zajebistą położną! Przekochana baba , tyle co musiała ze mną znieść , była cały czas obok pomagała, była aktywna i czuja jak zauważyła ze mały ma ta pępowinę na szyi to od razu poleciała po lekarzy i była szybka akcja ale nikt nic mi nie powiedział , byłam nieświadoma do samego końca co się dzieje …ale mówię najgorsze to było jak przyszła ekipa z neonatologii i go zabrali a ja nawet nie widziałam jego buźki nic … i nagle leżysz sama na sali bez brzucha , bez dziecka i czujesz się jak w matriksie 🥺 teraz jesteśmy w domku i oboje dochodzimy do siebie , ja trochę wolniej niż on.
-
AnaMaria gratulacje! Współczuję Ci przeżyć... Mnie po cc pokazali synka dwa razy, raz od razu, potem ubranego i później widziałam go dopiero w domu po 4 dniach, jak go teściowie przywieźli. Wszystko przez covid. Niestety nie zawsze jest tak jak chcemy, ale ważne że dzidzia zdrowa Taką historię o wypchnięciu z brzucha to słyszałam od teściowej, mój mąż się tak urodził, ale myślałam, że teraz już tego nie robią... Lekarz jej kolanem na brzuch nadusił, masakra...
Ja dla odmiany mimo tego, że wszystko się dobrze ułożyło, ciągle przeżywam, że nie mogłam rodzić naturalnie przez to położenie miednicowe. Mam takie poczucie, że mi los zabrał tę magiczną chwilę, bo cc to jest takie no... no operacja po prostu. Nie odczułam cudu narodzin. Z drugiej strony mogłam przeżyć to co Ty przeżyłaś i też nie byłoby dobrze. Ale już nigdy się nie dowiem, jaki by ten poród był, gdyby synek ułożył się główkowo.
A u nas ogólnie ok. Było cc, potem podcinanie wędzidełka, niemożność karmienia piersią, teraz mamy skazę białkową i synek pije mleko na receptę... Na szczęście chociaż u fizjo wyszło wszystko ok. Tylko mięśnie brzucha trochę słabe, bo nie pakuje jeszcze stópek do buzi, ale już się z nim bawimy tymi nóżkami. Na brzuchu dużo leży, bawi się, obroty to dla niego pikuś. Zaczął też podkurczać kolanka i niewiele mu już brakuje do przyjęcia pozycji czworaczej. Pewnie pod koniec piątego miesiąca będzie się już bujał na kolanach i rączkach. A ciekawe kiedy usiądzie. To wszystko mnie bardzo cieszy, bo córka wszystko robiła wolniej, nawet nie raczkowała tylko pełzała z nogą do przodu, na brzuchu od razu płakała. Fizjo nas uświadomiła, że to nie jest tak, że dzieci tak mają. Pozycja na brzuchu jest podstawowa u dzieci i jeśli one nie chcą leżeć nawet chwili to znaczy, że coś im przeszkadza, może boli. Ale już się nie dowiemy co to było, a wtedy nikt nam nie podpowiedział, żeby iść do fizjo, a i sami nie pomyśleliśmy o tym. -
No dla mnie ten poród był straszny i piękny jednocześnie na swój sposób 😂 tylko kobieta może to wszystko przeżyć , wycierpieć i znaleźć w tym jeszcze piękno. W domu zaczynamy już nasze normalne życie, układamy sobie rzeczywistość na nowo, i tak wiele zmian jeszcze przyjdzie jak starszy brat wróci do szkoły od września. Ale ogólnie nie mogę narzekać, malutki ładnie śpi, mamy malutkie problemy z karmieniem. Karmie piersią , mieliśmy wizytę u neurologopedy i okazuje się ze mały jednak powinien mieć podcięte wedzidelko( które notabene jest ciężkie bo z tylu języka i połączone z mięśniami) jest takie na granicy, dlatego jie zrobili tego w szpitalu. Syn nie otwiera buzi zbyt szeroko przez co nie łapie pełnej brodawki, i mniej stymuluje pierś, ale karmie go na żądanie, dość szybko trwają te karmienia bo max do 25 minut , raczej nie wisi na piersi. Po karmieniu zasypia wiec mniemam ze najada się mimo wszystko. Ale zakupiłam sobie wagę właśnie niemowlęca i mam zamiar raz w tygodniu go ważyć i mieć pod kontrola wagę. Bo moja położna odbębniła dwie wizyty i już chyba nie ma zamiaru przychodzić , zasłania się covidem … wiec super 🤦♀️ Chciałam z nią przećwiczyć inne pozycje karmienia ale coś czuje ze chce mnie naciągnąć na dodatkową wizytę odpłatną jako doradcy laktacyjnego… szok No przecież to również wpisane jest w jej kompetencje i w to żeby pomoc mamie a nie robić to za dodatkową kase 🤦♀️ Masakra …. Jednak przy pierwszym synu miałam starszą panią położna i ona nie siedziała z zegarkiem w ręku, miałam swoje 6 wizyty ile mi się należało.
-
Też zakupiłam wagę bo mały mało przybiera na wadze. Muszę go też zapisać do neurologopedy.
Współczuję takiej położnej. Oby maluszek dobrze Ci rósł. -
AnaMaria. Gratuluję synka 😍
Współczuję tak masakrycznego porodu. Ja bym oszalała, gdyby mi tak dziecko zabrali 🙈
Dobrze, że już wszystko w porządku i to tylko niemiłe wspomnienie.
Co z wedzidelkiem? Zdecydowaliście się podciąć? Lepiej z karmieniem?
Natalka wczoraj skończyła 4 miesiące, czas leci 🙂 Rozwija się prawidłowo, obraca się na brzuszek, niedawno odkryła swoje nóżki 🙂 Dużo się uśmiecha i można ją bez problemu odłożyć, nie tak jak pierwszą córkę, która była nieodkladalna, także nie jest źle 🙂
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Annie to super u nas podobnie z drugim dzieckiem na spacerach. Grześ ładnie śpi albo grzecznie się przygląda wszystkiemu. Oczywiście przed wyjściem muszę go nakarmić. za dwa dni skończy pół roku.
-
werni wrote:Annie to super u nas podobnie z drugim dzieckiem na spacerach. Grześ ładnie śpi albo grzecznie się przygląda wszystkiemu. Oczywiście przed wyjściem muszę go nakarmić. za dwa dni skończy pół roku.
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Hej dziewczyny
czas szybko leci, moja za chwilę do przedszkola. Ja mam już stres, a ona nad morzem z dziadkami baluje
Za to synek zaczął się bujać na rączkach i kolanach. Ciekawe kiedy ruszy. Czekam aż skończy te magiczne 6 miesięcy to go w spacerówkę już dam, bo gondola za mała. Poza tym obracać się próbuje w niej, a nie może
Tylko ta cholerna skaza białkowa nas ciągle gnębi - pojawia się, potem poprawia, a potem znów gorzej. Gdzieś czytałam, że tak może być nawet 6 tygodni zanim się unormuje. Trzeba czekać.
Pozdrawiamy! -
Z ruchliwością stanął Grześ w miejscu. Nie próbuje nowych rzeczy. Za jakieś dwa tyg pojadę do rodziców to tam fizjo pokarze następne ćwiczenia.