METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Torbiel pięknie się wchłonęła, został jedynie ślad,że coś tam było.
W prawym jajniku coś się dzieje-pasowałoby,że w tym cyklu owulka byłaby z prawego.
Co do markera-doktorek powiedział,że jest OK.Co prawda taka wartość może świadczyć o endo,ale byłoby to widać na usg(endo, to była jedna z podstaw ku temu aby zrobić CA125),szczególnie u mnie, bo ja zawsze dbałam o siebie-raz a nawet dwa razy w roku byłam u gina z racji tego,że moja mama jest po nowotworze szyjki.majeczka87, Bratek, KMK lubią tę wiadomość
" Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
nick nieaktualnyMajeczko, tak sobie jeszcze pomyslalam, nie myśl o tym że kolejny cykl przepada (ja myslalam tak samo...) ale dr powiedział nam, że ureoplasma w 90% a nawet i więcej była przyczyną braku ciąży u nas, no i ona powoduje ciążę pozamaciczną, co nas niestety spotkało. miesiąc szybko minie i będziecie zdrowi i zobaczysz że zafasolkujesz ;*
Ewosińska, cieszę się, że torbiel zniknęłamajeczka87, KMK lubią tę wiadomość
-
Ktosik super wiadomość bardzo mnie podniosłaś na duchu akurat leki się kończą w dzień owulacji więc dzień po owu będzie pierwszy dzień z normalnymi przytulankami. Ale mówisz nie nastawiać dopoki nie zrobimy posiewów? Kurcze wiesz co ja zawsze mówiłam ze Bog wie co robi... Nie daj Boże, moze mi poronienia groziły.... i bym też musiała przez to przechodzić... On wie kiedy będzie odpowiedni moment jak nikt inny Żaluje że nie zrobiłam tych badań z rok temu przed slubem ale skad moglam wiedzieć..
Powiedz mi jeszcze to: czy naprawdę przez 2 tygodnie zero przytulanek? czy używaliście prezerwatyw?
Ewosińska żabo jak się cieszę Wiesz dla mnie lekarze zawsze mówili że endomendy nie widać przez usg,.... ze te ogniska dopiero jak sie otworzy brzuch np przy laparo., Można domniewać że to się ma jak są nieznikające twarde tzw czekoladowe torbiele albo specyficzne objawy jak ból podczas sexu, obfite miesiaczki i bardzo bolesne itd
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
nick nieaktualnyna czas leczenia to totalnie zero serduszkowania było, po zakończonej antybiotykoterapii to już nie wytrzymaliśmy i troszkę bara bara było ale wtedy miałam już dni niepłodne, potem czekaliśmy na zrobienie posiewu więc w dni płodne (wtedy kiedy najbardziej się chce..) serduszkowania nie było, stwierdziliśmy, że skoro już tyle czekamy to jeden cykl nas już nie zbawi, najważniejsze jest zdrowe dziecko
chciałam zrezygnować z serduszkowania w ogóle do momentu odebrania negatywnych wyników bo bałam się, że może antybiotyk nie zadziałał na jedno z nas, no ale nie wytrzymałam...
no a w tym cyklu działamy ostro i się modlimy o cud najśmieszniejsze jest to, że jak skończymy nasze przytulanki to jedno i drugie myśli o jednym: ciekawe czy to jest ten "raz" kiedy zaskoczy trybik oczywiście nie nastawiam się, że na pewno od razu się uda, ale cicha nadzieja jestWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2015, 11:02
majeczka87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKochana, ale to wszystko zależy od Was no ja bym radziła na czas brania unidoxu odpuścić sobie serduszkowanie, później jak uważacie, jak rozmawiałam z instruktorką to mówiła, że pary które zna, które brały unidox na ureoplasmie to po zakończonym leczeniu były już zdrowe, że to skuteczny atybiotyk
-
Drogie moje, ponieważ was podczytuje i czasami pisze czuję się zobowiązana poinformować cóż u mnie.
W cytologii żadne bakterie nie wyszły, więc dostałam do wykupienia płyn o nazwie solcogyn umawiam się na wizytę i działamy.KMK lubi tę wiadomość
starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
Myślę,że jak są małe ogniska endomendy-to usg też ich nie wykaże, dopiero jak się rozrośnie to tałatajstwo.Ja podczas operacji usuwania mięśniaków też miałam usunięte ogniska endo-naprodoktorek potwierdził,że musiały być małe.Widocznie były to początki.Muszę na siebie uważać, pilnować tego ze względu na wynik.
Rozmawialiśmy też z naprodoktorkiem o blokadach psychicznych.Powiedział,że niestety musi potwierdzić,że są takowe, miał z nimi do czynienia.Np.taka sytuacja jak nasza-cały czas mieszkamy u rodziców, działka czeka, projekt już jest, czekamy na pozwolenie...niby miejsca sporo(mój dom rodzinny jest naprawdę spory), ale nie jesteśmy u siebie, cały czas jakby "na walizkach"-to częsta sytuacja kiedy para nie zaciąza, a pójdzie na swoje i ciąża pojawia się ot, tak po prostu, jest zjawiskiem często przez doktora spotykanym.Są też inne blokady-radził,żeby je rozeznać, uświadomić sobie,że istnieją i próbować coś z nimi jednak robić.
Ruszamy do boju-sok z pokrzywy + krople z oregano...błeee, ale za to jaka piękna będę cery pozazdroszczą mi dwudziestki
Startujemy do boju:Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 11:15
" Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
nick nieaktualnyJa z kolei po swoich znajomych/rodzinie widze, ze praktycznie kazdy kto nadal mieszka u rodzicow lub mieszkal przejsciowo ma juz dzieci Ale oczywiscie kazda para jest inna i inaczej sobie radzi.
Moze to wynika z tego, jak bardzo stresuje was mieszkanie u rodzicow?
Moj lekarz na ostatniej wizycie mowil duzo o stresie. Po prostu trzeba go mocno ograniczyc. Dostalam Naltrexon, bierze ktoras z Was? Oprocz tego letrozol i cyclogest, takze kolejny cykl bedzie pierwszym ze wspomaganiem.
Troche jestem rozczarowana naprotechnologia bo w sprawie meza wysylaja nas do androloga. W sumie moglabym isc tylko do androloga i leczyc meza tam, ale myslalam ze napro pomoze nam jako parze. Mam wiec placic podwojnie, za leczenie napro i androloga? Dodam, ze tu gdzie mieszkam ceny sa masakryczne. Czyzby potwierdzala sie opinia, ze napro nie ma nic do zaoferowania przy problemie meskim? Czy to tylko moj doktor taki? Maz ma slabe parametry, ale nie beznadziejne, niektore nich byly bardzo blisko granicy.
Ewosinska bo soku z pokrzywy wlosy beda super!
Wybaczcie, udzielam sie rzadko z braku czasu ale podczytuje was i za wszystkie trzymam kciuki i polecam w modlitwie. -
Ewosińska przy ingerencjach od wewnątrz widać endo ale na usg nie zobaczysz coś ty..\
My też czekamy na pozwolenia odnośnie domku, tak pozmnieniali prawo teraz że byśmy już dawno mieli a tutaj rok czekania więcej kurde... Moim zdaniem to my na stancji spokojnie zyjac mamy mniej nerwow niz wtedy kiedy sie zacznie budowa ;p to dopiero będzie hardkor
Anulka może wpierw przeleczcie męża andrologicznie i dalej stosuj crejtona. Jak bedzie przeleczony to wrocicie do naprodoktorka. Ty miałaś już pełną diagnostyke?
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
nick nieaktualnyhej. co do mieszkania z rodzicami to coś w tym jest, bo my jak wyprowadziliśmy się do swojego mieszkania to po 3 miesiącach była ciąża, z tym, że pozamaciczna niestety, i mam wrażenie, że u nas blokada była, szczególnie z mojej strony, u siebie to u siebie, i chociaż czasem szkoda mi rodziców, że zostali sami to jednak w dużej mierze sami się do tego przyczynili, a teraz mamy dużo lepsze relacje
Anulka, wydaje mi się, że to normalne, że wysyłają do androloga, tak jak wysyłają do dietetyka np w przypadku nietolerancji pokarmowych, tylko dietetyk często jest na miejscu w klinice naprotechnologii, a androlog raczej nie, ale może się mylę.. -
nick nieaktualnyMajeczko to czeka was budowa domu?? Super, pewnie bedzie troche stresow ale ile satysfakcji!
Ja wlasnie kiedys tak myslalam, zeby najpierw isc do androloga. Na etapie leczenia u zwyklych lekarzy ja bylam super zdrowa, a maz mial kiepskie nasienie. Szukalam nawet androloga i jakos wtedy trafilam na naprotechnologie i w koncu zdeccydowalam sie na to.
Moja diagnostyka to do tej pory hormonki, wymazy i badanie droznosci.
Progesteron mam piekny, ale lekarz mi powiedzial, ze moj organizm jakby nie reaguje na ten progesteron, ktory wytwarzam. Wszystko na mojej karcie na to wskazuje. Dlatego dostalam cyclogest. Oprocz tego mam wysokie fsh, takie jakie spotyka sie u kobiet kolo 40stki a nie w moim wieku. Dlatego bedziemy troche podkrecac owulacje. Poza tym prolaktyna lekko za wysoka. I wlasciwie tyle o mnie.
W glebi serca chcialabym w 100% im zaufac, wiem, ze wiedza co robia, myslalam tylko, ze beda mogli cos wiecej podzialac na meza, moze zlecic dodatkowe badania.
Czy mozecie podpowiedziec jak wyglada konsultacja u androloga? Jakie badania warto miec juz zrobione? Nie chce isc na wizyte tylko po to by uslyszec, ze jest zle, trzeba jesc witaminy i zrobic badania. To juz wiemy. Chce dzialac
-
Mnie też nie dziwi, że naprotechnologia współpracuje z innymi specjalistami. To chyba bardzo dobrze, że diagnostyka ma być poszerzona
A swoją drogą właśnie na tym polega pomoc w przypadku "problemu męskiego". Androlog, witaminy, dieta i mniej stresu... jeśli Twój Mąż, Anulko, ma wyniki na granicy (blisko) normy, to pewnie nie będzie potrzeba wielkich ingerencji medycznych i wystarczy zadbać o kilka drobnych spraw jak styl życia/ dieta/ mikroelementy. Powodzenia!!!"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
nick nieaktualnyJa to wszystko rozumiem. Chodzi mi tylko o to, ze u nas od poczatku bylo stwierdzone, ze problemem jest czynnik meski. I jesli potrzebne jest leczenie u androloga, to ok rozumiem, tylko w czym ma w takim razie pomoc nam naprotechnologia? Zajeli sie mna, ale u mnie zadnych powaznych problemow nie stwierdzono.
Zeby bylo jasne, ja nie watpie w slusznosc tej metody. Nie wiem jak to inaczej wytlumaczyc Myslalam, ze lekarz naprotechnolog jest tez w stanie zajac sie problemem meskim, przynajmniej na poczatkowym etapie, bo jak czytam o napro, ze "proponuje konkretne leczenie czynnika meskiego" (to cytat z jednej ze stron o napro), to rozumiem to jako podjecie konkretnych dzialan przez naprotechnologa.
Ja tak na to patrze. Koniec z przynudzaniem, nie wiem, moze mam maly kryzys
-
Ewosińska wrote:Rozmawialiśmy też z naprodoktorkiem o blokadach psychicznych.Powiedział,że niestety musi potwierdzić,że są takowe, miał z nimi do czynienia.Np.taka sytuacja jak nasza-cały czas mieszkamy u rodziców, działka czeka, projekt już jest, czekamy na pozwolenie...niby miejsca sporo(mój dom rodzinny jest naprawdę spory), ale nie jesteśmy u siebie, cały czas jakby "na walizkach"-to częsta sytuacja kiedy para nie zaciąza, a pójdzie na swoje i ciąża pojawia się ot, tak po prostu, jest zjawiskiem często przez doktora spotykanym.:
Przepraszam ale będę brutalna, naprawdę wierzysz w to, że mieszkanie z rodzicami powoduje, że nie można zajść w ciąże? Bardziej przemawia do mnie to, że bardzo tego dziecka chcemy i tu bym widziała przyczynę oprócz ewentualnych przyczyn zdrowotnych.
6 lat mieszkania z rodzicami, 6 lat na swoim też nie pomogłoWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 19:42
starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
nick nieaktualnyAnulkaa weź się ogarnij
Wydaje Ci się, że leczenie Ciebie nie ma sensu bo jak piszesz u Ciebie nie ma problemu:
Anulkaa wrote:(...) u nas od poczatku bylo stwierdzone, ze problemem jest czynnik meski. I jesli potrzebne jest leczenie u androloga, to ok rozumiem, tylko w czym ma w takim razie pomoc nam naprotechnologia? Zajeli sie mna, ale u mnie zadnych powaznych problemow nie stwierdzono.
Tymczasem w poprzednich postach zdradzasz nam:
Anulkaa wrote:DOSTAŁAM NALTREXON, bierze ktoras z Was? Oprocz tego LETROZOL I CYCLOGEST, takze kolejny cykl bedzie pierwszym ze wspomaganiem.Anulkaa wrote:Progesteron mam piekny, ale lekarz mi powiedzial, ze moj organizm jakby NIE REAGUJE NA TEN PROGESTERON, ktory wytwarzam. (...) Dlatego DOSTAŁAM CYCLOGEST. Oprocz tego MAM WYSOKIE FSH, takie jakie spotyka sie u kobiet kolo 40stki a nie w moim wieku. Dlatego BĘDZIEMY PODKRĘCAĆ OWULACJĘ. Poza tym PROLAKTYNA LEKKO ZA WYSOKA.
To w końcu zdrowa jesteś czy nie???
Moim skromnym zdaniem nie podkręca się owulacji u osoby która nie ma z nią problemów.
Wydaje mi się, że jeśli nie masz odpowiedzi na progesteron to też nie za dobrze - bez progesteronu ciąża nie dociągnie dalej niż do 4-5 tygodnia. Za wysoka prolaktyna także nie pomaga. A naltrexonu nie daje się osobom które go nie potrzebują.
Przypomnę tylko - Twój mąż wytwarza tyle plemników, że mógłby pewnie zaludnić drugą Warszawę (tak - nawet jeśli ma BARDZO słabe nasienie. Policz sobie ile to jest np. 1% dobrych z kilku milionów plemników). I te plemniki wytwarza codziennie!
Ty zaś produkujesz całą jedną komórkę raz na ok 30 dni. Jeśli ma ona marną jakoś to nawet przeleczenie Męża na niewiele się zda. A nawet jak Wam się uda to Twoje problemy z progesteronem mogą skończyć szczęście po 5 tygodniach.
W tym przypadku kobieta jest niestety słabszym ogniwem- nie dość że mniej wydajna to jeszcze musi utrzymać i donosić ciążę!
Podsumowując - uszy do góry. Wyślij Męża do androloga i spróbuj się poleczyć chociaż przez kilka miesięcy. Kilkaset zł prawdopodobnie Cię nie zbawi a może przyspieszyć zachodzenie w ciążę o kilka lat
ara, Anulkaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Anulkaa wrote:. Po prostu mam dzisiaj przejsciowego dola i czepilam sie akurat tego, bo nie mialam czego
Nie martw się też tam wszystkie mamy.
KMK, Ewosińska lubią tę wiadomość
starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
nick nieaktualnyAnulkaa wrote:Pomarudzilam se troche i juz mi lepiej. Po prostu mam dzisiaj przejsciowego dola i czepilam sie akurat tego, bo nie mialam czego
Ja też zawsze psioczę na doktorka. Najpierw obowiązkowo przed wizytą a następnie po niej. I jak już wielokrotnie pisałam - co miesiąc obwieszczam wszem i wobec że to już definitywnie definitywny koniec leczenia. W tym miesiącu ponowię zapewne ten rytuał 38 raz.
Trzeba się wygadać, ale też trzeba mieć nadzieję i przede wszystkim widzieć cel w tym co się robi.
Ciesz się kochana, że są rzeczy do poprawienia. Martwić się będziesz jak Ci lekarz powie "zrobiłem wszystko co się dało i nie mam pomysłów".
Byłoby fajnie gdybyśmy jednak nie zostały wszystkie bankrutami... mój portfel zaczyna być lżejszy od powietrza. Ale zdrowie jest lepsze. To mnie pocieszaEwosińska, Anulkaa lubią tę wiadomość