METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyewelinka2210 wrote:Mam do Was pytanie dziewczyny, które właśnie stosują luteinę - jak chcę zrobić badanie bez leku, to mam nie brać cały cykl? Czy moge brać, ale np. na 12 godzin (czy 24 h) przed badaniem nie brać leku? Bo jak nie będę cały cykl brać, to chyba nie za dobrze też? Myślałam o tym, żeby pominąć jedną dawkę wieczorną, rano zbadać i wziąść po badaniu kolejną. Dobrze to wymyśliłam?
ja biore luteinę od P+3 przez 10 dni, tj do P+12, często robie progesteron w P+7 czy P+11 ale nigdy nie odstawiam dawki, w każdym razie mój dr nic mi na ten temat nie mówił, a biore 100mg dopochwowo na noc -
Riri, ktosik dzięki no ja właśnie chcialam sprawdzić, jaki będzie wynik bez luteiny, ale nie na zasadzie całkowitego odstawiania, bo jednak jej potrzebuję.
majeczka no ja gdzieś tu na forum czytałam, ze jeżeli chce się zbadać progesteron bez wpływu leków, to właśnie jakaś przerwa powinna być. Nie pamiętam na którym wątku. Tym bardziej, ze z jakiegoś powodu ją dwa razy dziennie dawkujemy, jakby w jakiś znaczących ilościach się utrzymywała, to nie byłaby konieczna suplementacja co 12 godzin.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2016, 20:26
-
nick nieaktualnyno mi się wydaje ze po to bierze się luteinę żeby podnieść poziom progesteronu i po to badamy jego poziom w czasie brania luteiny by sprawdzić czy dobrze reagujemy a jak pojawi się ciąza to dalej suplementujemy by poziom progesteronu nie spadł i ciąża się utrzymała, czy źle rozumiem??
więc nie wiem po co odstawiać luteinę gdy chce się zbadać progesteron?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2016, 20:45
majeczka87, Maczek lubią tę wiadomość
-
ktosik wrote:więc nie wiem po co odstawiać luteinę gdy chce się zbadać progesteron?
ja luteinę też biore od P+3 , ale luteinę musiałam odstawić do P+7 aby stwierdzić czy była owulacja,
po ostatnim nieudanym IVF a przed rozpoczęciem napro minęło 1,5 był to jeden z najlepszycz moich chwil bo jakos udało mi sie na tamten czas wyłączyć myślenie o dziecku nawet nie wiedziałam w którym dniu cyklu jestem i nawet kochanie mi lepiej wychodziło,Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2016, 21:12
starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
amryta wrote:ja luteinę też biore od P+3 , ale luteinę musiałam odstawić do P+7 aby stwierdzić czy była owulacja,
po ostatnim nieudanym IVF a przed rozpoczęciem napro minęło 1,5 był to jeden z najlepszycz moich chwil bo jakos udało mi sie na tamten czas wyłączyć myślenie o dziecku nawet nie wiedziałam w którym dniu cyklu jestem i nawet kochanie mi lepiej wychodziło, -
olencja wrote:hmm a na jakiej podstawie miala byc ta owulacja stwierdzona?
wcześniej miałam robione usg potem progesteron i estradiol i na podstawie tych danych lekarz stwierdził że była ponieważ progesteron był powyżej 3
starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
ktosik wrote:no mi się wydaje ze po to bierze się luteinę żeby podnieść poziom progesteronu i po to badamy jego poziom w czasie brania luteiny by sprawdzić czy dobrze reagujemy a jak pojawi się ciąza to dalej suplementujemy by poziom progesteronu nie spadł i ciąża się utrzymała, czy źle rozumiem??
więc nie wiem po co odstawiać luteinę gdy chce się zbadać progesteron? -
nick nieaktualny
-
ewelinka wydaje mi się, że nawet z jednorazowym odstawieniem lutki wynik nie będzie taki jakbyś jej w ogóle nie suplementowała
dupek jest syntetyczny i nie wpływa na wynik badania, ale lutka nawet jak jedną dawkę pominiesz to moim zdaniem w dalszym ciągu wynik nie będzie wiarygodny (tzn nie będzie wiarygodny wg Twoich założeń, czyli prog bez wpływu leków)
-
nick nieaktualnyAmygdala u nas byl 1% tylko a mimo to podjelam sie leczenia.
U nas jest taki troche skomplikowany przypadek, ze w gre wchodza wlasciwie tylko witaminki i naturalne sposoby poprawy, ale wiem ze naprolekarze potrafia dobrac odpowiednie leki, zlecic konkretne badania dla panow. I tak jak Olencja mowi, jak u Ciebie bedzie super to i slabe nasienie da rade. W koncu potrzebny jest ten jeden plemniczek.
Lekarz mi tlumaczyl, ze dopoki sa plemniki sa i szanse wiec warto powalczyc!
-
aha - dziewczyny czy któras z Was leczy się u doktor Darii Mikuła-Wesołowskiej? Bo wiem, że Maczek Ty chyba do Kuźnika chodziłaś/chodzisz? Myślałaś też albo słyszałaś coś o niej? No i oczywiście pozostałe Bo się nad nią też zastanawiam, tylko nic o niej znaleźć nie mogę...
-
nick nieaktualnyamygdala wrote:Dzięki za odzew! Sama już nie wiem. Boję się, że to leczenie będzie trwało i trwało a czas ucieka. Maz ma prawie 37 a ja prawie 35 lat...
Rozumiem Cie doskonale. My z mezem tez juz po 30stce i nie da sie ukryc, ze czuje presje czasu.
Wszystko zalezy od was, czy jestescie gotowi uzbroic sie w cierpliwosc i dac naprotechnologii chocby rok (choc podobno zaleca sie minimum dwa lata). Kto wie, moze az tyle nie bedzie wcale potrzebne.
My sie zdecydowalismy bo po ok 1,5 roku staran, po badaniach, ale bez zadnego leczenia uslyszelismy o ivf. Nie chcieli nas leczyc, chcieli nas tylko zaplodnic
majeczka87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnulkaa wrote:Rozumiem Cie doskonale. My z mezem tez juz po 30stce i nie da sie ukryc, ze czuje presje czasu.
Wszystko zalezy od was, czy jestescie gotowi uzbroic sie w cierpliwosc i dac naprotechnologii chocby rok (choc podobno zaleca sie minimum dwa lata). Kto wie, moze az tyle nie bedzie wcale potrzebne.
My sie zdecydowalismy bo po ok 1,5 roku staran, po badaniach, ale bez zadnego leczenia uslyszelismy o ivf. Nie chcieli nas leczyc, chcieli nas tylko zaplodnic
Anulkaa ja po 3,5 starań, bardzo słabej diagnostyce, bo o leczeniu nie możebyć mowy też usłyszałam o inseminacji a w dalszej przyszłości in vitro, trochę sie wystraszyłam i zdecydowałam na Napro, bo chciałabym być dobrze zbadana i leczona a nie tylko zapłodniona.
Daje Napro rok, mam nadzieje ze się nie zwiodę... Nie wykluczam in vitro ale będzie to dla mnie ostateczność i to taka ostateczna.